Co mam zrobić z mężem? Co mu powiedzieć?

mieszkamy z teściami teściowa już nie pracuje więc cały czas ktoś jest w domu czyli ktoś może zająć się małą mam dość walczenia o to żeby poświęcił czas małej bo zależy mi na tym a nie jemu

Sluchaj skoro maz nie chce spedzac czasu z dziekciem tesciowa Ci nie pomoze to trudno. Nie zmusisz go .... Ale sprobuj chociaz moze tesciowa jak bedzie miala wnuczke codziennie to powie dosc moze po jakims czasie bedzie to jej doskwierac bo mloda hcyba juz nie jest a opieka nad malym dzieckiem wykancza troche. Po treningach dziekco mezusiowi podrzucaj lec na te swoje zajecia moze niekoniecznie odda corke babce. Zrob tak zebys ty przynajmniej byla zadowolona nie musiala sama zajmowac sie domem i miala czas na Twoje przyjemnosci. On musi dzielic obowiazki na pol z Toba. Jesli maz dorosnie jesli sowim postepowaniem go czekos nauczyc to fajnie a jesli nie to zadaj sobie pytanie czy chcesz takiego meza egoiste dla ktorego nie liczysz sie ani ty ani dziecko. Ktory cie nie docenia i traktuje jak sluzaca.

Ojejku podstawowy blad mieszkac z tesciami albo blisko nich. :(:( Jak pojdziesz do pracy to moze bedziecie mogli finansowo wziasc kredyt na mieszkanie albo cos wynajac z dala od tesciow. Musiscie sie usamodzielnic odlaczyc !!! Muszi dopilnowac abyscie tworzyli odrebna rodzine

Wy chyba nie rozumiecie. Autorka cały czas Wam wałkuje, że to nie chodzi o nią i jej przyjemności lub ich brak tylko o to, że tatuś nie chce w ogóle zajmować się córką. I myślę, że rację mają i ci którzy Ci radzą odciąć się od teściowej i również Ci , którzy uważają, że powinnaś jak najczęściej doprowadzać do sytuacji gdzie tatuś będzie zmuszony zostawać z córką. Wtedy dopiero istnieje cień nadziei na to, że tatuś sam z siebie zacznie tego czasu chcieć poświęcać małej coraz więcej. Ale może być też tak, że stanie się to dopiero w późniejszym wieku. I tez nie ma w tym nic złego, grunt, żeby te kontakty w którymś momencie wzrosły w siłę i stopniowo się rozwijały. Może spróbuj mu wytłumaczyć to właśnie pod tym kątem. Nie wygarniając, że nie ma go w domu, nie zabraniając mu chodzić na treningi ale tłumacząc jak istotny w rozwoju małej jest kontakt z ojcem. Może wtedy zacznie nad tym myśleć i dojdzie do odpowiednich wniosków.

bojabojaboja Zeby podrzucac dziekco mezowi autorka musi miec wytlumaczenie jakies zajecia itd wiec jesli juz bedzie miala ten czas dla siebie to przeciez moze go wykorzystac na swoje przyjemnosci. I autorka nawet nie bardzo wie ze potrzebuje przyjemnosci ze sie jej naleza bo zyje tak a nie inaczej pod dyknando przyjemnosic meza bo on nigdy nie zapyta nie zianteresuje sie jej potrzebami bo ona nie czuje ze ma prawo do swoich przyjemnosci. I to nie jest tak ze mamy 1 problem. Problemow tu jest bardzo duzo one kumuluja sie ze soba i lacza.

sprawa podstawowa i pierwszorzędna to rodzina powinna mieszkac SAMA !!! bez rodziców teściów itp a tym bardziej w takiej sytuacji... żadnej rodzinie na dobre nie wyszło mieszkanie z teściami tym bardziej gdy mąż opiekę nad dzieckiem zwala na swoją mamusię i żone a sam sobie żyje wygodnie i tak jak mu pasuje :O Powinniście mieszkac sami i sami dzielić się opieką nad dzieckiem i innymi obowiązkami typu sprzatanie, pranie, zakupy itp...wtedy jest zdrowy układ i zdrowa rodzina :)

ehhhhh Zgadzam się z Tobą. Chodziło mi tylko o to, że niektórzy mogą myśleć, że autorka to egoistka, która zazdrości mężowi i sama chce tak jak on korzystać tylko z przyjemności, a obowiązki w związki z dzieckiem zwalić na niego. A jej chodzi głównie o to, żeby córka z ojcem miała dobre relacje, a nie, żeby był dla niej obcym człowiekiem. I w tym co pisze nie ma nawet odrobiny zdrowego egoizmu. I owszem, również uważam, że to jest kolejny problem.

napisałam mężowi list bo dość mam zdzierania gardła. Niech przeczyta co czuję i myślę a potem o tym porozmawiamy bo gdybym chciała mu to wszystko powiedzieć to pewnie by mnie zaszczekał a tak przeczyta wszystko a potem pogadamy

Trzymam kciuki :) Napisz potem co dalej :)

bzzz ..... to ja :)

"Wy chyba nie rozumiecie. Autorka cały czas Wam wałkuje, że to nie chodzi o nią i jej przyjemności lub ich brak tylko o to, że tatuś nie chce w ogóle zajmować się córką.' tak sie zastanawialam czy tylko ja to widze, ale już nie chcialam nic pisac... :P "Zeby podrzucac dziekco mezowi autorka musi miec wytlumaczenie jakies zajecia itd" nie. jedynym wytłumaczeniem do tego żeby mąż się zajął dzieckiem jest to że to jest JEGO dziecko. kropka. łaski nei robi.

no dosłownie mu tego nie napisałam że łaski nie robi ale napisałam że jak nie chce poświęcać dziecku czasy to jego spraw itp itp. wrócił z pracy po 14 i pojechał do 2 pracy nie wiem kiedy wróci bo raz im idzie szybiej a raz nie. Zobaczymy co mi powie jak wróci bo list przeczytał. Dam znać co i jak

ty poszukaj problemu w waszym malzenstwie ? czy miedzy toba a mezem wszystko jest ok ? bo to ze chce geac w pilke a nie chce byc z dzieckiem moze swiadczyc ze chlopak nie dorosl do rodziny lub juz mu sie odwidzialo i szuka ucieczki. bo jego slowa ,,ze jemu sie tez cos od zycia nalezy.. vhyba cos sie uwas konczy,

Tak nagle zaczął grać ? Przed ślubem nie grał?

mój mąż grał w piłkę od 8 roku zycia jak mała się urodziła już nie grał dalej go do tego ciągnęło byłam z małą w domu więc ok czemu nie ale było powiedziane dopóki nie pracuję...między nami wszystko jest ok raczej się dogadujemy mamy fajny seks myślę że chodzi o to że przyzwyczaił sie do tego że żona jest w domu zajmuje się dzieckiem tak mu było wygodnie. Mógł sobie wtedy pozwolić na granie wtedy mi to nie przeszkadzało ale teraz skoro mam wrócić do pracy oczekuje od niego że będzie ojcem i zajmie się swoją córką...wiem ze ją kocha nad życie tylko On chyba nie rozumie tego że dziecko potrzebuje rodziców i czasu który mu poświęcą. Wrócił do domu o 18 nie poruszył tego tematu ja też nie niech sobie wszystko przemyśli chcę dać mu czas może do jutra.... chyba coś zrozumiał ale nie chcę go od razu gnębić.

facet ma poczuc obowiazki i traktowac je z przyjemnoscia. Dosyc pójscia mu na reke. To nieodpowiedzialne. Niech ruszy głowa i da z siebie ten kompromis. Jesli zacznie usychac za piłką, to wtedy doceni jak to jest byc z dzieckiem i sie poswiecic. Łaski nikomu nie robi. To dla was i niech wreszcie to poczuje.Za dobrze mial i jak mały chłopczyk musi pograc a dziecko traci z oczu.Potem jest za późno bo dziecko rosnie a piłka jest zawsze. Do perswazji i galopu. była umowa? była! to nie ma uproś

dziękuję Wam wszystkim:) wiedziałam że zawsze można na Was liczyć:)