Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pigwin

jak wybaczyc zdrade ... samemu sobie?

Polecane posty

autorko, ja - > zdaje sobie sprawe z powodow, oczywiscie, ze nie zrobilam tego ze zwyklej zachcianki, chociaz ten element tez na pewno byl. no i wlasnie mimo, ze wlasny maz by mnie nie obwinial za to, ja sama wzgledem siebie nie czuje sie ok. powody dla ktorych to zrobilam, ze czegos mi brakowalo itp. sa mi calkiem swiadome. co wiecej, ten czyn unaocznil mi, ze juz nie tesknie za blachostkami w sensie emocjonalnym), ktore myslalam ze 'zdobede' od innej osoby, bo to fraszka w porownaniu z tym, co mam z mezem. mozliwosc ciazy odpada ze wzgl. oczywistych, co zreszta nadmienilam w 1 wpisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko , ja
sprobowalam wejsc w ta sytuacje.Napewno byl powod tak jak wczesniej powiedzialam.Dla Ciebie byl wystarczajacym powodem do tego zdarzenia.Mialas na to przyzwolenie wlasciwie.To tak jak z pozarem.Czasami wybucha, niszczy mniej lub wiecej.Czy nie probujemy zatrzec w pamieci ten fakt.Po tym kazdego dnia odbudowujemy dobytek, wypieramy z pamieci lek, obawe, strach.Czasem ten pozar moze byc spowadowyny nasza nieumiejetnoscia czy zaniedbaniem.Tez trzeba przyjac to do swiadomosci i wyciagnac wnioski.Wiecej uwagi i dbania, by ta sytuacja sie juz nigdy nie powtorzyla.Moze zakceptuj ten fakt jako juz historie.To sie wydarzylo.Teraz czas na zapomnienie.Jesli mysli i wyrzuty naplywaja staraj sie zajac mysli czym innym.Czyms co jest dobre dla Ciebie i meza.Czas jest laskawy.Najgorsze tragedie ida w zapomnienie.A najwazniejsze daj sobie sama rozgrzeszenie-czlowiek jest istota niedoskonala.Ma prawo do bledu i glupoty.To jego prawo.Moze byc nawet smieszny ale to tez jego prawo.A innych nie musisz prosic o rozgrzeszenie tu na forum.Kazdy ma swoj kawalek zycia i w nim niech stara sie jak najmniej bledow zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granie-na-żądanie
kobieto, ty jestes straszna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ja - > tak jest, jak piszesz. ja wlasnie nie przyszlam tu, by prosic innych o rozgrzeszenie, tylko o rade, jak wybaczyc samej sobie. z perspektywy czasu widze ile spraw dzieki temu zrozumialam, np. ze to, co chcialam jeszcze raz przezyc (te pierwsze etapy motylkow i zauroczenia w zwiazku, ktorych po latach sila rzeczy juz nie ma) nie sa wcale fajniejszym odczuciem w porownaniu do milosci i przyjazni, ktore lacza mnie z mezem. duzo by takich rzeczy wymieniac, np. gdy bywalam na spotkaniach z tym drugim facetem i bylo fajnie, to myslalam sobie, ze tak naprawde to chcialabym byc w takiej sytuacji i miejscu z mezem. nawet ten jeden raz, kiedy po tygodniach deliberacji doszlo do kokretnego czynu, myslalam sobie, ze o ile fajniej jest to robic z moim mezem. wydaje mi sie, ze to co pociagalo mnie do przygody z tamtym facetem to byl element egzotyki i to, ze juz strasznie dawno nie mialam tego dreszczyku emocji przygody erotycznej z kims nowym. w ogole to dzieki, ze chce ci sie to czytac i dac slowo wsparcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko  ja
moze pomysl tak-moze musialo to sie stac, by docenic to co laczy Cie z mezem.Uczucia motylkow sa bardzo krotkim etapem, potem przychodzi inny wymiar uczucia.Spokoj, czasem nuda.Czlowiek goni za czyms nowym, emocjonujacym, szuka nowych doznan.I jest to zluda.Bo za moment okazuje si , ze ten nowyekscytujacy mezczyznajest jeszcze gorszym zrzedzacym facetem niz nasz partner:-P. Coz przekonalas sie co jest tak naprawde wazne w zyciu dla Ciebie.Co jest cenne.Moze wlasnie po tym doswiadczeniu , bedziesz bardziej dbala o uczucie do meza.Nici laczace dwojga ludzi sa bardzo kruche, latwo je przerwac.Teraz wiesz, ze nie warto bylo.Czas (tak mysle) zapomniec o tym, a na bazie tego zdarzenia bardziej dbac o to co jest cenne i kruche.Jeszcze raz powtarzac Ci, nie obwiniaj sie juz.Zapomnij .Wyciagnelas wnioski.Nauka zawsze kosztuje.Potraktuj jako szkole zycia.Autorko, zycze Ci zapomnienia .Jestem bardzo wyrozumiala dla innych bo mnie zycie nie piescilo.Nie dotknela mnie zdrada.Ale wiem, ze czlowiek popelnia bledy.Wazne, by ich nie powtarzac po raz drugi.Pozdrawiam Pingwinku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje, dobra osobo :) nawet nie wiesz, ile znaczy takie slowne wsparcie :) staram sie wlasnie tak myslec, jak mi radzisz, bylam juz przez kilka miesiecy na dobrej drodze, ale znowu zaczely mnie nachodzic smetne mysli. ale coz, wiem dlaczego to zrobilam (czulam brak zainteresowania i pozadania ze strony meza, ale to byly tylko moje odczucia), no i ten caly necoacy element nowosci. przechodzilam tez trudny emocjonalno-hormonalnie okres (to drugie spowodowane przez lek). teraz wiedzac co zrobilam i dlaczego pozostaje mi tylko potraktowac sprawe jako prezent od losu i wuciagnac z tego jak najbardziej budujace wnioski. dzieki jeszcze raz za wysluchanie i wsparcie, pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wyciagam jeden prosty i w 100% trafny zwiazek na wasz temat: jezeli nigdy w zyciu nie dopusciliscie sie zdrady, to sa ku temu tylko 2 powody. 1. Ne mieliscie okazji. 2. Nie macie partnera, ktorego moglibyscie ew. zdradzic. Istnieje jeszcze 3 mozliwosc, ze nigdy nie uprawialiscie seksu, stad wasze wypowiedzi sa takie wszechwiedzace." Rozczaruję cię po raz kolejny. Miałm : -okazję -ochotę - motyw - mężczyznę z którym byłam w związku -uprawiałam seks A JEDNAK NIE ZDRADZIŁAM. I co? Łyso ci? Potępiam zdradę. Zawsze, wszędzie. Uważam, że osoby, które się zdrady dopuściły, powinny się z tym męczyć dzień w dzień. Tak jak męczą się osoby zdradzone. Mam nadzieję, że każdy zdradzający będzie ciągle cierpiał. Serio. Życzę wam tego serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zupko, nie zycz innym
cierpienia.Jestes fajna kobieta tu na kafeterii.Jesli nawet zostalas zdradzona (moze sie myle i pomylilam sie) i to da takie nastawienie do innych.Ludzie sa omylni, bladza .Nawet morderca ma szanse poprawy.Tam odbiera sie zycie a mimo to ,sad nie karze kara smierci.Ludzie robia naganne rzeczy, wazne by nie powtarzali bledow.Noszenie zemsty, nienawisci w sobie czlowieka oslabia, uniemozliwia mu skierowanie calej energii na rzeczach waznych dla niego.Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupopomidorowa, czyli tylko dlatego, ze nie mialas wystarczajacej ochoty i motywacji, ze by zdradzic uwazasz sie za lepsza od innych i innym zle zyczysz. mam nadzieje, ze z wiekiem nabierzesz wiecej dojzalosci zyciowej, by myslec w kategoriach czarne i biale. nie zycze ci jednak, aby spotkalo cie nic zlego, choc czasem tylko szok otwiera oczy. poza tym jakbys zadala sobie trudu i wyszla spoza zasiekow swojej dumy i samouwielbienia, zauwazylabys, ze na tym topiku sie zdrady nie chwali, tylko o niej rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja zawsze jest posrodku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a medal ma dwie strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalamarnica
Dnia 2.03.2010 o 17:17, pingwin napisał:

autorko, ja - > tak jest, jak piszesz. ja wlasnie nie przyszlam tu, by prosic innych o rozgrzeszenie, tylko o rade, jak wybaczyc samej sobie. z perspektywy czasu widze ile spraw dzieki temu zrozumialam, np. ze to, co chcialam jeszcze raz przezyc (te pierwsze etapy motylkow i zauroczenia w zwiazku, ktorych po latach sila rzeczy juz nie ma) nie sa wcale fajniejszym odczuciem w porownaniu do milosci i przyjazni, ktore lacza mnie z mezem. duzo by takich rzeczy wymieniac, np. gdy bywalam na spotkaniach z tym drugim facetem i bylo fajnie, to myslalam sobie, ze tak naprawde to chcialabym byc w takiej sytuacji i miejscu z mezem. nawet ten jeden raz, kiedy po tygodniach deliberacji doszlo do kokretnego czynu, myslalam sobie, ze o ile fajniej jest to robic z moim mezem. wydaje mi sie, ze to co pociagalo mnie do przygody z tamtym facetem to byl element egzotyki i to, ze juz strasznie dawno nie mialam tego dreszczyku emocji przygody erotycznej z kims nowym. w ogole to dzieki, ze chce ci sie to czytac i dac slowo wsparcia 🙂

Dobrze Cie rozumiem u mnie to tez byl powod a potem wielkie rozczarowanie i obwinianie siebie. Mam nadzieje ze sie z tym uporalas I jestes szczesliwa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×