Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zestresowana fobiczka

fobicy(fobia spoleczna) gdzie pracujecie jak sobie dajecie rade

Polecane posty

Gość rokss
a brałem to tylko 1 miesiac . Ogolnie nikomu nie polecam , ale to tylko ze wzgledu na wlasne doswiadczenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robie torebki
poswiecalam dziennie okolo 30 minut czasem wiecej. a ma ktos moze cala terapie po angielsku (tekst) bo ja sciagam tylko pliki audio a nie umiem tlumaczyc ze sluchu...potrezbny mi tekst po angielsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robie torebki
mam angielski tekst...sprobuje to jakos sklecic..tutaj juz chyba nikt nie pisze, ja tez spadam i zycze powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wpadliscie na pomysl
zeby cos lyknac dla odwagi? mnie zalecil kiedys terapeuta...serio!!!tez sie zdziwiłam :o nie lepiej pracowac w domu? czytalam,ze mozna pracowac w biurze ale w domu,nie w grupie,czy to jest popularniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale my sie chcemy wyleczyc
a nie cale zycie uciekac. mi odpowiada praca z ludzmi tylko trzesace rece mi przeszzkadzaja i tego chce sie pozbyc. alkohol nie pomaga mi wcale. musialabym sporo chyba wypic wogole trudno mnie upic mam chyb mocny leb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczliwieszukajacpomocy
Czasem tego nie mozna wyleczyc ,taka natura.jesli dochodzi do tego stres,znecanie sie psychiczne jedynej pomagajacej osoby to co wtedy poradzic? Zabic sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczliwieszukajacpomocy
up help

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie to najgorsze
rozwiazanie. a probowals sie leczyc. ja mimo tych cholernych rak wielu wylanych lez nie mialabym odwagi popelnic samobojstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj skąd ja to znam
Witam. Mam fobię społeczna prezentującą się w całej krasie. Co prawda pracuję ale wiele lat i wody w wiśle musiało upłynąc abym znalazła taka pracę w której mnie zaakceptowano a nie wywalono po 3 miechach umowy próbnej a objawy mam takie że ja nawet nie muszę się czerwienic ani miec drżących rąk aby ludzie doskonale widzieli że cos jest ze mną nie tak. Po prostu moja mimika twarzy, malujący się w oczach lęk i niepewnośc widać bardzo wyraźnie i wiele osób mi to juz mówiło. To samo w sposobie mówienia, a nawet w sposobie poruszania się, chodzenia i siedzenia widać to. A ludzie nie lubia takich dziwadeł i często ignoruja mnie jako człowieka albo przeciwnie patrzą jak na kosmitę a za plecami obgadują. Jak miałam 20 lat to byłam atrakcyjna, podobałam się facetom i podchodzili do mnie ale już po pierwszej próbie podejścia kiedy widzieli że jakoś tak nerwowo i dziwnie się zachowuje to nie tylko tracili zainteresowanie mną jako kobieta ale zaczynali wprost krytykować mnie jako człowieka. Nie muszę chyba mówic że po takich akcjach myślałam o samobójstwie ? Próbowałam już brać kilka typów leków psychotropowych, bo ludzie zachwalali że im to pomaga. Niestety na mnie takie cos w ogóle nie działa. Brałam coś przykładowo 3 miesiące przemęczając z wielkim trudem pierwsze negatywne skutki uboczne co mnie naprawdę wiele kosztowało a potem i się okazywało że i tak zachowuję i czuję się tak samo asopołecznie jak wczesnię i lęki jak były tak są. W koncu tak się zraziłam do tych leków że po trzecim takim eksperymencie bez efektów odstawiłam to gówna na zawsze. Jedyne co mi pomagało się wyluzowac to alkohol. Pominę juz fakt że któryms momencie swego zycia uzależniłam się od alkoholu bo to jeszcze oddzielna historia. Obecnie mam już 30 lat. Pracuję. Mam nawet męża, jedynego faceta przy którym nie czuję lęku i jestem soba, jedynego faceta który zaakceptował moją dziwność. Ale powiem wam że i tak się cholernie męczę. Z domu staram się wychodzic tylko wtedy kiedy naprawdę muszę, czyli do pracy, ewentualnie do spozywczego po jedzenia. Nie boję się chodzic po ulicy, tzn. nie boję się obcych ludzi ale unikam tego boję się że spotkam kogos znajomego z przeszłosci z kim juz nie utrzymuję kontaktu. Panicznie się boję takich przypadkowych spotkań, w przypadku takiego zdarzenia potrafię się momentalnie cała roztrząść i to głównie dlatego nie lubię chodzić po ulicy. Dodam że nie miałam tego zawsze. Tzn. zawsze byłam zakompleksiona ale prawdziwy hardcore zaczął się tak naprawdę w wieku 17 lat i trwa do dzisiaj. Okropnie się męczę w życiu. Czasami są takie chwile że już nie mogę wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola90
Ja własnie mam 17 lat . I też nie boję sie obcych ludzi ale tych co znam .. jak zobacze kogos znajomego na ulicy to chowam twarz zeby mnie nie rozpoznał też tak macie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_mam_lekka_fobie
możecie się śmiać, ale mi w jakimś tam stopniu czasem pomaga efedryna - tak, wiem narkotyk, ale na mnie w małych dawkach oczywiście, miała raczej 'lecznicze' działanie, po tej substancji stawałam się pewniejsza i nie odczuwałam takiego strachu przed ludźmi i nie mówię o jakiś odjazdach, tylko o naprawdę małych, minimalnych dawkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest podobnie jak u kogoś kto wcześniej się wypowiedział. Nie mam jako takich problemów z chodzeniem po ulicy o ile mijam obcych ludzi i nie muszę z nimi rozmawiać. Kiedy widzę kogoś znajomego robię wszystko, żeby nie mieć z nim kontaktu. Naciągam kaptur, odwracam się, udaję, że nie widzę i tak dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola90
a jak nie mam czymś sie zasłonić to jak wiem ze za chwile minę tą osobę to mało co sie nie uduszę , mam problem z normalnym oddychaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka jkedna
okropne to zycie z fobia. czasami mysle ze lpiej to wszystko zakonczyc. po co sie tak meczyc? w imie czego? ciagle czegos unikac klamasc oszukiwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też często zastanawiam się po co ludzie tacy jak ja chodzą po ziemi. Męczymy się ze sobą, inni męczą się z nami :( Tak ciężko z tego wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmniej wiecie
że to choroba....łatwiej wtedy akceptować to jakim się jest... nie jesteście dziwni tylko macie tę chorobę... ja nie mam fobii społecznej ale mam tendencję do izolowania się, nie odczuwam potrzeby integrowania się z ludźmi, mam mało znajomych i nie czuję potrzeby kontaktu z nimi... nie utrzymuję kontaktów z sąsiadami i czasem głupio mi gdzy widzę jak oni nawiązują ze sobą znajomości, spotykają się na placu zabaw, ich dzieci bawią się razem... czuję że jestem inna i dlatego też zastanawiam się czy powinnam mieć dzieci...dzieci powinny mieć "normalna mamę", taką która będzie mieć znajomych, utrzymywać z nimi kontakty, nie chciałabym by moje dzieci były howane pod kloszem...a z drugiej strony trudno mi sobie wyobrazić bym zmuszała sie do kontaktów z innymi rodzicami i ich dziećmi tylko po to by moje dzieci nie były odludkami jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic dziwnego bo
nie jestes inna, należysz do intowertyków, takich ludzi wbrew pozorom jest "trochę"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczkaa jedna
ale co mi po tym ze wiem ze mam fobie? wcle nie zyje mi sie latwiej. a moze i gorzej bo odkad mam neta to wiem co to za chorobsko i ze prawiee nikt z tego nie wychodzi:-( czyli nie mam juz nadziei ktora mialam kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmniej wiecie
Po części Was rozumiem, nie jest lekko tak żyć. Kiedyś byłam dość nieśmiała, wstydliwa. Zdarzało mi się czerwienić gdy mnei ktoś speszył czy zawstydził ale starałam się tym zbytnio nie przejmować. Z tym czerwienieniem się jest tak że im więcej o tym myślisz i im bardziej się tego boisz tym trudniej tego uniknąć....do dziś mam takie sytuacje że gdy np ktoś zwróci mi uwagę w towarzystwie lub gdy np zrobię coś dziwnego w restauracji (np walnę sztućcami o talerz, uderzę w szklankę, generalnie narobię gwałtownego hałasu) to się momentalnie czerwienię...ale dziś sie nie przejmuję bo po prostu wiem że tak mój organizm reaguje na nagły stres też mam sytuacje że bywam taka szałaputna czy niezręczna, ale nie martwie się tylko raczej żartuję z tego myślę że zaakceptować pewne swoje słabości potrzebujemy czasu, potrzebujemy czasu by nauczyć się żyć z naszym ciałem, z naszą osobowością... jesteśmy jak samochód nówka-sztuka z linii produkcyjnej, trzeba trochę nim pojeździć by go wyczuć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczkaa jedna
fobicy a wy tak macie ze nie mozecie sie na niczym skupic np na nauce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak. Dlatego między innymi zawaliłam studia... A miałam w tym roku się bronić :( Oczywiście już do żadnej szkoły się nie wybieram, bo chyba nie byłabym w stanie znowu znieść takiego stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczkaa jedna
pomaranczo---na jaka terapie chodzisz? jakie sa glowne objawy twojej fobii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzilam 4 lata temu na terapie grupowa dla DDD i na indywidualna,ale ta ostatnia musialam przerwac,ze wzgledu na wyjazd za granice.. a moja fobia objawia sie teraz tym,ze np.jak mam zadzwonic gdzies w waznej sprawie to tak mnie meczy stres przed tym,ze zwlekam zawsze ile tylko sie da, poza tym nie potrafie nawiazywac takich bardzo bliskich relacji z ludzmi, brakuje mi przyjaciol,znajomych... czesto jezyk i sie placze, nie moge sie wyslowic z nerwow,koszmar:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na terapie trafilam z powodu nerwicy lekowej,ktora wiaze sie z moja fobia, zalowalam ze zdecydowalam sie tak pozno..meczylam sie tyle lat zanim trafilam do psychologa,teraz wrocilam do kraju i moja lekarka namawia mnie,zebym znowu poszla na terapie indywidualna bo mi sie pogorszylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczkaa jedna
u mnie tez ale najgorsze jest drzenie bo to tak naprawde jedyny widoczny i zauwazalny przez innych objaw. rece mi sie telepia w chwilach stresu ze szok. bylam na stazu i musialam szefowi i jego gosciom parzyc kawe. jak szef byl sam to jescze jakos dawalam rade ale jak mial gosci i mialam podac kilka filizanek to szok. czesto uciekalam wtedy do wc i kawe podawalam kobietka z kotra pracowalam. ale bylo mi wstyd ze robie tkie uniki ona sie domyslala ze cos nie halo ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie potrafię rozmawiać z ludźmi i wstydzę tego jaka jestem. Dlatego nie pójdę na terapię. Ale też czuję, że jest coraz gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×