Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość deberolina

rodzina męża jest brudna!!!

Polecane posty

Gość deberolina

Mam problem z rodziną męża, gdyż nie dbają o higienę... My z mężem mamy małe dziecko, mąż nalega byśmy pojechali do jego rodziców na święta, bo u moich rodziców sypialiśmy już parę razy, a ja się nie mogę przełamać. Dodam, że mąż dba o higienę, natomiast jego rodzice i brat - porażka, nie myją rąk po skorzystaniu z toalety, nie myją naczyń ciepła wodą i płynem do naczyń, tylko płuczą wszystko pod zimną, itp. Wymiotować mi się chce na samą myśl, że moja córka kiedyś będzie tam jadła obiady, korzystała z toalety, gdzie np. nie spłukuje się siuśków, itp. Co mam zrobić żeby nie urazić męża, a jednocześnie jakoś poradzić sobie w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deberolina
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Falencija
Fatalnie i obrzydliwie. Ciężko cos doradzić, ja bym chyba mężowi delikatnie powiedziała co tam zaobserwowałam i że nie chcę jechać, choćby ze względu na dziecko. Może będzie mu wstyd i porozmawia z nimi o tym syfie. Przed ślubem tego nie widziałaś, czy nie bywałaś tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
ależ ja Cię rozumiem:-) U moich teściów jest podobnie, w domu śmierdzi starością, toaleta okropna i chociaż stać ich na zrobienie remontu to im się nie chce twierdząc że i tak długo nie pożyją a maja po 65 lat. Zmywają naczynia w okropnej miseczce i aż mi się nie dobrze robi jak patrzę na tą paskudną brudną wodę(brrrry). Nie myją rąk po toalecie, a w potrawach teściowej nie raz znalazłam włosa:-( Jak tam jesteśmy to mogę potem zaobserwować u siebie czarne skarpetki, a przecież dzieci głównie bawią się na podłodze. Też nie chce tam nocować, i oni się obrażają jak jadę nocować z mężem i dziećmi do swojego ojca. Ale zawsze znajduję jakąś wymówkę lub mówimy, że jedziemy do domu żeby się nie burzyli. Mężowi mówię w prost, że nie ma u nich warunków spać z dziećmi i tyle.. on też ma oczy i wszystko widzi. Jak on tam mieszkał, a ze mną się spotykał przed każdą moją wizytą sam sprzątał całe mieszkanie. Wkurza mnie jak ktoś nie dba tak o czystość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziec mu o swoich obawach i odczuciach.Doskonale wiesz, ze nawykow higienicznych nie zmienisz tam, nawet nie masz prawa.Coz albo zostaje nie chodzic tam albo przymknac oko.W koncu oni zyja tam i nie choruja.Twoj maz sie w tym domu wychowal i nie umarl.Argumentuj moze do meza ,malym dzieckiem.Jak normalny a widac, ze tak, to zrozumie.A zeby Cie troszke rozsmieszyc i uspokoic, to powiem, ze pracowalam kiedys z takim lekarzem ginekologiem.Zawsze powtarzal, ze brudasy zyja dluzej.Moze az tak bardzo nie sa brudni jak ich postrzegasz:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
a na dodatek oni są chorzy na punkcie oszczędzania, nie zlikwidują kuchni węglowej bo taniej gotować w zimie na niej niż kuchence gazowej. A smród w całym domu dymem jak palą:-( Zmywają kawałkiem ścierki jak zmywaka nie ma bo po co wydawać na zmywak (od święta). Nie kupią odświeżacza do łazienki bo drogi. Przed świętami sama im kupiłam jak jechałam:-) ciekawe czy zrozumieli aluzje:-) Mają manię zbieractwa, cały dom zawalony starymi łachami i gratami, bo możne kiedyś się przyda. Tam nawet nie ma jak się ruszyć.. Ile razy mój mąż mówił, że nawet pomoże im w remoncie i wywiezieniu tego wszystkiego czego nie używają i wszystko na nic. A co roku z nimi coraz gorzej..ale cóż..starość nie radość:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
a i jeszcze jedno..autorka mówi, że jej teście myją naczynia w zimnej wodzie. Moi teściowie jak gotują ziemniaki (wg nich kartofle) to myją naczynia w od lewku po nich..to dopiero obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nie jedz tam i po sprawie.Nie chcesz chyba starym ludziom na nowo ustawiac w domu.Skoro im tak wygodnie-coz ich dom.Nic Ci do tego.Dbaj o swoj , wazne, ze maz jest w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie możesz pod pretekstem
pomocy zmęczonej starszej pani wziąć z sobą płyny, ścierki, rękawice gumowe i wysprzątać im mieszkanie? Zaoferuj im taką pomoc, teraz jest dobra okazja, sprzątanie wiosenne i przedświąteczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justuss
Fajny temat. Na świecie z 70% ludzi żyje w nieciekawych warunkach sanitarnych. I żyją. A tu się panienka z takimi warunkami zetknęła i mało nie zemdlała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justuss
Nie mówię żeby brudem zarastać ale takie przesadne sterylne czystości wymyślone przez speców od marketingu celem sprzedaży jeszcze większych ilości różnych proszków sroszków i groszków wcale nie jest takie dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deberolina
No ja właśnie chętnie bym nie pojechała, ale mąż odczuwa to jako zniewagę dla niego samego, skoro nie akceptuję nawet połowicznie jego rodziców w porównaniu a tym jak on akceptuje moich. Na Boże Narodzenie byliśmy u moich prawie dwa tygodnie, do jego rodziców jedziemy na parę godzin, gdzie ja nie pozwalam córce jeść ich potraw, sama jem tylko to co "porządnie wygotowane" i generalnie jest sztywno. Z jednej strony widzę, że mąż wstydzi się rodziny i próbuje ją ustawić, z drugiej on jest z nimi bardzo związany i jest mu przykro że się tak zachowuję. Jak powiem, że nie jedziemy to będzie ogień na dachu. Przed śłubem byłam u jego rodziców tylko raz i miałam klapki na oczach, więc nie widziałam tego syfu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justuss
A jeśli o zapach chodzi to u większości starszych ludzi dochodzi do znacznego osłabienia węchu i oni smrodu po prostu nie czują. Jak będziecie miały 60-70 lat wspomnicie moje słowa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justuss
Potraktuj wizytę jak gościnę w oryginalnej indiańskiej czy murzyńskiej wiosce. Zaręczam Ci że tam było by jeszcze mniej sterylnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to juz nie wiem co Ci poradzic.Wiem napewno, ze rada typu jedz i posprzataj jako porzadki wiosenne nie sprawdzi sie.Bo albo ktos ma to zakodowane albo zyje bez takiego nacisku na sprzatanie.Jednorazowa akcja to slomiany zapal.Z drugiej strony pomysl ,jak oni musza sie czuc jak ich maz probuje ustawiac i wprowadzac dyscypline porzadkowa.Mysle, ze zbyt mocno jestes przewrazliwiona.Wyposrodkuj cos ,bo za moment rozwiedziesz sie ,jak bedziesz tak stawic sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i u mnie jest tak samo
u moich tesciow to samo. Caly czas ktos choruje na rozne zołądkowe sprawy, bo nie myja rak, nie sprzataja, spia wszyscy w brudnej poscieli, albo cala rodzinka i znajomi wchodzi pod posciel rodzicow w ubraniach. BBBLLLEEE!!! A do tego pala!! Zawsze jak przyjezdzamy od nich to musimy prac wszystkie ubrania i myc wlosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deberolina
Ale żeby chociaż mąż nie był taki zapatrzony w te swoje włości. On ich zawsze przede mną broni. Niby ich ustawia, niby tam jakieś kostki toaletowe się pojawiły, ale przymyka oko jak matka zrobi za przeproszeniem kupę, wyjdzie z nieumytymi rękoma i zabiera się do krojenia ogórków na mizerię. Co ja mam zrobic w przyszłości - zabierać oddzielne jedzenie i środki czystości ze sobą dla dziecka. O ile ja jeszcze jakoś się mogę przełamać, o tyle nie chcę narażać dziecka na takie obrzydliwości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronnka
Jak sama sie brzydzisz, to nie jedz, ale dziecko niech je, w końcu czy taki włos to trucizna? Na pewno nie jest tam tak, ze jest to stan niebezpieczny dla zycia czy zdrowia. Ty się po prostu brzydzisz, ale zagrożenia nie ma. Rozumiem, co czujesz, bo u moich teściów tez jest syf i malaria. Wykladzina, o której wiem (bo teściowa sama mówiła), ze jest przeszczana przez 4 dzieci i 6 psów. Podłoga, która nie widziała mopa. W kuchni cały blat sie klei, ja się aż dziwię, że tam myszy sie jeszcze nie zagnieździły i karaluchy. No ale to ich dom. Jak tam jestem, to zauważyłam, ze chodzę na paluszkach i staram sie jak najmniej czegokolwiek dotykać. Jak ci to przeszkadza, to powiedz mężowi, że moze byscie im "pomogli" trochę i posprzatali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam i czytam i się normalnie wetknę. Dziewczyna ma racje!! Się w czyiś brudach i zapach przemieszczać. I nie chodzi o to co kieszenie pakować kupując środki czystości ale trochę się zmieniło od filmu Daleko od Szosy?? Co nie. O higienę trzeba dbać. To jest fakt. Każdy wychowany jest inaczej i nie musi przebywać w towarzystwie brudasów jeśli nie chce. Ale kochana starego psa nie nauczysz aportować. Niestety. Więc może rzeczywiście wiosenne porządki? Choć za chwilkę pewno będzie tak samo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronnka
To z tym myciem rąk to faktycznie przeginka :/ Nie wiem, co z takim fantem robić, ręce w sumie opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
Ale żyjemy w XXI wieku w miarę w cywilizowanym kraju. Bez przesady, ja im życia nie próbuję ustawiać i nic bym nie powiedziała jakby byli schorowani itd. ale jakoś teść ma siłę całe dnie buszować w szmatławcach bo coś rzucili nowego, ma taką fazę od roku od kiedy kupił kurtkę za 3 zł. A teściowa ma czas i siłę całe lato w ogródku kopać, ale ogarnąć wokół siebie to nie. To jest najgorsze..a ja nie mam zamiaru im sprzątać bo jak kiedyś pojechałam jak jeszcze dzieci nie było z mężem ogarnąć dom przed Wielkanocą to oczywiście wszystko było źle, jak chcę pozmywać normalnie to nie bo może jakąś szklankę lub talerz z zastawy zbiję, którą ma od 10 lat:-( Dodam, że nie są jakąś biedną rodziną ale niedbaluchami, i nie wiem czy oni tego nie widzą czy nie chcą widzieć.. Dodam, że już od dawna u nich nie jem..zazwyczaj biorę ze sobą sałatkę pod pretekstem że jestem na diecie:-) Niestety nie zmienią ich i nawet nie będę próbować, bo skoro ich syn nie może im przemówić to ja tym bardziej. Autorko a ty porozmawiaj szczerze z mężem na spokojnie i powiedz mu to wszystko, jeśli ma dobry wzrok to zrozumie. Przecież może ci się nie podobać to jak żyją jego rodzice. Mój mąż na szczęście zrozumiał:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i u mnie jest tak samo
bronnka MYLISZ SIĘ!!!!!! jest to zagrozenie zdrowia! U moich teściów też jest tak brudno i ich dziecko (7 lat) oraz wnuk 4 lata caly czas choruja na rozne zoladkowe choroby, a oni tlumacza to, ze niby wirus! grypa zoladkowa! A ja jestem pewna, ze to z brudu. w ciagu pol roku dzieciaki byly az 2 razy W SZPITALU! A tesciowa caly czas ma opryszczke i jeszcze nas caluje na powitanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deberolina
Paulinka, no właśńie mój chyba nie zrozumie, bo jest jakby zazdrosny o moją rodzinę, tzn. boli go to że moi rodzice są tacy eleganccy, obyci i czyści, a jego to jakby inna epoka. Przez tę zazdrość próbuje robić wszystko po równo, tzn. jak moi rodzice widzą się a nami przez tydzień, to później wizyta z jego rodzicami tez ma trwać tydzień, itp. Pełna demokracja. Trochę go rozumiem, bo jego rodzina to dobrzy, szczerzy ludzie, tylko...syfiarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fannyhil
to przynośjedzenie ze sobą, amężowi powiedz, ze nie ma nic do gadania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
u mnie to nie mój mąż jest zazdrosny jak u jego rodziców nie nocujemy tylko u mojego ojca ale teściowie, dlatego im już nie mówimy. Współczuję Ci ale też rozumiem, tu nie pomoże w rozmowie z nim mówienie o jego rodzicach że to brudasy itd. bo będzie jeszcze gorzej..odbierze to jako twój brak szacunku do nich. A powiedz, czy zwracałaś mu uwagę, że przeszkadza ci nie mycie rąk i bałagan? Co on na to? Nie wierzę, że nie widzi tego. Tu nie ma nic do rzeczy rodzinna demokracja, po prostu u Twoich rodziców są warunki na nocowanie z dziećmi a u jego nie. I sprzątanie też nie pomoże, bo tylko urobisz się po szyje i nawet tego nie uszanują. Ja miałam problem z nie myciem przez nich rąk jak przyjeżdżali to wiadomo od razu do dzieci malusieńkich z brudnymi rękami i wiesz co robiłam? Mój mąż wchodził razem z nimi bo ich ze stacji przywoził do nas i jak tylko się rozebrali to mówiłam niby że to do męża głośno żeby słyszeli "tylko kochanie najpierw ręce umyj zanim do dziecka podejdziesz bo pewnie znowu jakieś zarazki przyniosłeś" mój mąż wiedział o co chodzi a teściowie po tych słowach biegli do łazienki myć ręce,żebym nie zwróciła im uwagi. Przynajmniej to pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulina dobry ten sposób z myciem rąk. dzięki coś czuję, że mi się przyda niestety. Na razie jestem na takim etapie, że uczę się nie popadać w przesadę. Ale jak wiadomo wszystko ma swoje granice. Nie jestem za tym, żeby dziecko całkowicie izolować od zarazków, wręcz przeciwnie-uważam, że jeżeli będzie miało z nimi kontakt to się troszkę uodporni. Niemniej jednak teściowie to dla nas tak naprawdę obcy ludzie i to normalne, że się brzydzimy. Nie wiem co bym zrobiła gdybym np. zobaczyła, że teściowa czyści smoczek mojego dziecka u siebie w buzi a wiem, ze moim koleżankom to nie przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
ja jak kiedyś na propozycję nocowania u teściów powiedziałam teściowej, że nie bo trzeba dzieci wykąpać a nie mam wanienki i ich kosmetyków usłyszałam, że kto się nie myje ten dłużej żyje:-) super prawda? Odpowiedziałam,że każdy normalny człowiek myje się codziennie. Być może im kąpiel do szczęścia nie jest potrzebna ale cóż.. Kiedyś teściowa mi opowiadała z wielkim oburzeniem jak wróciła ze znajomymi z wczasów tygodniowych, że ci znajomi są nienormalni bo codziennie się kąpią wieczorem...więc ona nie chciała aby oni pomyśleli, że jest brudasem i szła do łazienki, puszczała wodę w prysznicu i siadała na sedesie 10-15 min żeby słyszeli szum wody i myśleli że się kąpie.. To już chyba jakaś choroba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina7785
ja też nie jestem jakąś pedantką i nie sprzątam całego domu codziennie. Nie mam bzika na punkcie zarazków itd. Ale uważam, że jakieś minimum obowiązuje. Już jest coś nie tak kiedy boso w domu nie przejdziesz bo stopy się do podłogi kleją:-) Można nie posprzątać parę dni bo nie masz czasu czy ochoty ale w końcu musisz dla własnej przyjemności by siedzieć w czystości a nie syfie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulive
u moich teściów z brakiem higieny może nie jest na bakier, ale z toaletami już gorzej. Na dole babcia, która nie spłukuje siuśków i wanna do której strach wejść, taka stara, że ze starości nie do odczyszczenia. Druga toaleta bez zamka do drzwi - spróbuj się skoncentrować. Stan wcale nie lepszy, ale przynajmniej kibelek można spłukać. Jak ostatnio tam byłam nie kąpałam się 2 dni, potwornie się czułam, ale nie miałam wyjścia i udawałam, że wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×