Brak ambicji

Martwi mnie brak ambicji u mojego partnera. Ma 27 lat, a niczego jeszcze się nie dorobił ani nie osiągnął. Mieszka z rodziną, pracę ma kiepską. Jak go namawiałam, żeby zmienił prace na lepszą to sie zgodził, ale skonczyło się tak, że to ja ułożyłam za niego cv, ja szukałam ogłoszeń dotyczących pracy i ja wysyłałam jego cv. On ciągle powtarza, że będzie wspaniałym i pracowitym mężem, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam :/ Mówi, że kiedyś sie pobierzemy, a wtym wieku nie ma odłożonego ani grosza, a przecież ślub, meble do mieszkania to wszystko kosztuje. Wasi mężczyxni też są tacy mało ambinti? A może on jakoś z tego "wyrośnie"?

??

Boze...co za facet;/ leń;/ ślub, mieszkanie a co przyjdzie jak będzie miał utrzymać całą rodzine...

anga21- czyli też uważasz, że jest leniwy i mało ambitny? bo mnie właśnie to szukanie lepszej pracy zastanowiło. ja rozumiem pomóc, ale ja poprostu szukam za niego. A powiedzcie mi, czy Wasi mężczyźni odkładają jakieś pieniądze? Albo czegos sie dorobili?

rola mamusi, ktora bedzie prowadzic za rączkę duze dziecko przez cale zycie...

Napewno mój facet myśli inaczej bo ma oszczędności...dobrą prace... już planuje jak bedzie wygladał dom... Może Twój facet poprostu lubi swoją prace? najgorsze że na siłe i tak go do niczego nie zmusisz;/ On musi sam zrozumieć że pieniądze nie spadną mu z nieba tylko ktoś musi je zarobić... Warto mu to w jakiś sposób uzmysłowić np. jeśli chodzi o ślub bonbarduj go danymi ile co kosztuje: sala, sukienka to nie są male sumy może go oświeci...

a ja myślę że to typ faceta kombinatora- jak zarobić żeby się nie narobić...

po prostu nie chcę żeby miał mniej niż 20 tys na miesiąc , czy to takie trudne?

To podszyw. Nie zależy mi na tym, żeby zarabiał kokosy jeździł super bryką i kupował mi diamenty. Po prostu chciałabym byc pewna, że będzie umiał zadbac o rodzinę. Ja sama tez będe pracować, ale nie chcę byc głównym żywicielem rodziny. Wszytskie obowiązki domowe spoczną na mojej głowie, wiem bo on teraz sam w domu nic nie robi. To on mógłby zatroszczyc się o finanse. Kurcze, przeciez to facet jest głową rodziny, a tymczasem to ja musze nim kierować. to ja sie martwię o to, że nie będziemy mieli za co głupiego łóżka kupić, to ja sie martwię z czego zapłacimy księdzu za slub. On na ten temat nie mówi nic. Chyba liczy na to, że wexmiemy kredyt. Tylko, że ja nie chcę od razu na starcie pakować się w kredyty tym bardziej, że jakby sie rozejrzał znalazł lepszą pracę to by coś zaoszczędził.

i jako samiec alfa powinien mieć duzego pena

mnie w 35 roku dopadła ambicja

To po cholerę z nim jesteś? Kreci cie taki miernota - to znaczy że z tobą też cos niehalo, dowartościowujesz się jego kosztem. Pomyśl, czy przypadkiem na tle tego leszcza nie wyglądasz jak supermenka - a przy normalnym facecie pewnie czułabys się małowartosciowa. Generalnie - ludzie zawsze mają to, czego chcą i czego potrzebują. On chce miec syf zamiast zycia, nie chce sukcesu, a ty chcesz sie z nim uzerac i w tym syfie babrac. Powodzenia.