Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Filia

Nie wiem, co robić.. Strasznie mi źle...

Polecane posty

nie mozecie teraz wywierac na nim presji, to nie ma sensu.......Jesli on zadecydowal , ze chce sie wyprowadzic, najwidocznie tego wlasnie w tym momencie potrzebuje.....On jest dorosly, wie czego chce.........nic na sile..... Znam takie malzenstwo, wlasnie o podobnych przejsciach. Poprzez presje rodziny on wrocil......jednak po niecalym roku sytuacja sie powtorzyla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja trzymam kciuki za ich szczescie!!!!!!!!!!!!!! Majac dzieci , szczegolnie malutkie do zycia wkrada sie rutyna.....Nie chcemy tego widziec.........a potem czesto jest juz za pozno.......Co on mial na mysli mowiac, ze kocha twoja bratowa,ale co to za milosc......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
"ale co za miłość" dodałam od siebie... :O Ja bardzo bym chciała, zeby im sie ułozyło, ale czy to w ogóle możliwe??? Ja bym nie była w stanie wybaczyc mojemu mężowi, nigdy bym sie z tym nie pogodziła... Z kłamstwem...Z tym, że dotykal, pieścił i całował inną kobietę... nigdy... Moja bratowa też nie chce, ale w tym związku sa dzieci... Ja nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z Tmi, ktorzy mowia, ze nie mozna przekreslic calej przeszlosci, poprzez jeden wybryk...........jezeli oni nadal sie kochaja mam nadzieje, ze sa podobnego zdania.......choc ja jako kobieta powiem Ci, ze strasznie trudno byloby mi wybaczyc zdrade, nie moglabym zyc z ta swiadomoscia......na szczescie ludzie sa rozni. Uwazam tylko, ze nie powinniscie teraz naciskac brata.... To nie ma zadnego sensu...... Zal mi twojej bratowej...... Zal mi dzieci, ktore zapewne nie rozumieja z tego zbyt wiele..... Ich zwierzchnikiem jest teraz czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
Witam! W zasadzie pisze sama do siebie, bo nie wiem, czy ktoś to chociaż czyta Wieczorem dzwoniła do mnie bratowa i okazało się, że chcą walczyć o to małżeństwo , o rodzinę, że w zasadzie ON chcę i ON głównie musi o nich walczyć. Uznali, że pójdą do psychologa jakiegoś, bo jej będzie ciężko dzielić życie z kimś, kto ja tak bardzo skrzywdził Mam nadzieję, że w końcu ułoży się między nimi.. Nie wiem, jak spojrzeć bratu w oczy Trochę czasu minie, zanim odważę się spotkać z moim bratem Umówiłam się z bratowa, że jak tylko brat będzie miał wolniejszy weekend, to zabieram ją do kina, na piwko, do kosmetyczki, na pizzę, Czy gdziekolwiek na dłuuugie ploty i pogaduchy. Ucieszyła się Nie wiem jak jeszcze mogę jej pomóc :( Będę próbować.. Na razie nie chcę się tam pchać, teraz potrzebują mnóstwa czasu, żeby być sami i dojść do porozumienia, oswoić się z tą myślą, z tym wszystkim Musza być sami i sami to przetrwać Z jednej strony cieszę się, że jednak będą razem, ale moja świadomość tego, co mój brat zrobił tak wspaniałej kobiecie i takiej cudownej rodzinie jaką ma (świetna zona, cudowna matka, wspaniałe chłopaki) nie pozwala patrzeć na niego tak jak kiedyś. Ta zdrada, ten w zasadzie romans sprawił, że zupełnie inaczej patrzę na mojego brata :( Czy kiedyś znowu będzie tak jak dawniej Nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
Nie chcę sie w to mieszać, ale dotknęło mnie to tym bardziej, że tylko ja byłam osobą trzecią ( nie liczyc tej szmaty, z którą mój "brat" sie puścił), która znała sprawę... to zaważyło na tym, że teraz duzo o tym myslę... ale stwierdziłam i to powiedziałam mojej bratowej, jak wieczorem dzwoniła do mnie, że teraz oni powinni byc sami ze sobą, spędzic mnóstwo czasu na rozmowach, nie spotykać się z innymi, być razem i rozmawiać, rozmawiać, rozmawiac... Powiedziałam jej, ze jak tylko będzie chciała pogadać, wyżalić się albo po prostu sobie popłakac, to, że ma we mnie oparcie i może dzwonić o każdej porze dnia i nocy.... Mam nadzieję, że chociaz w ten sposób jej pomogę... Jeszcze mój brat wczoraj przyznał, że ma problem ze soba, ze swoim popędem seksualnym i ogolnie seksualnością... I wyszedł na jaw równiez jego problem alkoholowy... :O Było piwko dziennie, potem dwa... Jedno piwko dziennie musi wypić, przyznał, że chyba sie od tego uzaleznił... :O Ma iść na terapię... :O On sam i oni wspólnie... Terapia albo psycholog... :O Boli mnie to, że dotyczy to mojego brata, niby zachował sie jak ostatnia świnia, ale to w końcu mój brat... skoro przyznał sie do tego, że ma problem ze sobą, to jemu tez trzeba by było jakos pomóc.. Tylko, że ja nie wiem jak... I czy ja w jakis sposób jestem w stanie mu pomóc, chyba tylko tak, żeby sie od niego nie odwrócic i nie oceniać go... Myslę, że sam wie, co zrobił... :O Chyba jestem naiwna... albo mam za dobre serce... :( Żeby tylko to poskładali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo sie cieszę, że jednak starają sie to wszystko poukładać bo obawiałam sie, że brat jednak zechce się wyprowadzić i ułożyć życie z nowa panną. jak widze na wierzch wyszły też inne brudy Trudno. I tak bywa. Terapia bardzo im się przyda. Trzymam kciuki za ich powodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
zawsze szczery---> Powinna, ale trudno opanować emocje... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
I co się kurwa przed chwila okazało, że braciszek jednak nie jest na tyle inteligentny, żeby podjąc ostateczną decyzję . Normalnie chuj z niego i tyle! Dzowniła przed chwila bratowa.... Powiedział, że chce wychowywać dzieci, ale z tamtą szmatą też sie nie chce rozstać.... Perfidny kurwa mać gnój...!!! Niemnawidzę go za to, że jest w stanie krzywdzić najbliższą (do tej pory przynajmniej tak myslałam) sobie osobę i w dodatku dwójkę swoich cudownych dzieci.... Ja pierdolę, normalnie, mam dość, nie chcę nic wiedzieć.... :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
Już sama nie wiem, co mysleć, wolałabym, żeby mnie bratowa nie i9nformowała o wszystkim... Chciałabym po prostu poznać ostateczną wersję! Decyzję ostateczną, jaką podjęli, a tak.. bratowa sie męczy, nie mogę jej nic doradzic, bo co tu doradzać, jak nie wiadomo, jak sie to skończy...? Normalnie tragedia... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
Nie wiem. Bratowa spytała go o to samo, ale nie potrafił odpowiedzieć... Żal... On jest jakis psychiczny, kurwa po kim on to ma... On sie chyba zakochał..., tak mi sie wydaje, bo nie wiem, jak inaczej mam to tłumaczyć... a tą szmate, to bym chyba ku...wa zabiła, gdybym spotkała ja na swojej drodze... 😡 Z resztą, bratu tez sie należy... 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba by mi serce pękło na pół gdyby mój mąż przyszedł wtedy kiedy młodsze miało 4 msc i wymagało ciągłej uwagi, opieki a starsze dziecko tez chciało odrobiny zaintersowania, kiedy człowiek nie dojadał i niedosypiał żeby wszystko ogarnąć, kiedy przezywałam najcięższy okres w swoim życiu, najtrudniejszy i powiedział, że sie poprostu zakochał... i ma O NIEBIOSA dylemata co tu dalej robić czy wybrac rodzinę czy gżdżenie sie z kochanicą ... I jeszcze żeby go pewnie zrozumieć... O MATKOOO Wiesz co wydaje mi sie, ze ona powinna wywalic go z domu na zbity pysk bo on tego co zrobił nie uznaje za pomyłke i błąd, i jeszcze stawia na jednej szali żonę i dzieci a na drugiej kochankę-sukę która mu dobrze dawała. Ja bym tak zrobiła. Teraz wygląda to tak, że uczucia żony sie nie liczą a wszystko zależy od JEGO decyzji. To ON panuje nad sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos tu nie tak. Jakby kochal zone , to po pierwsze nie zdradzilby, po drugie za wszelka cene by chcial teraz do niej wrocic, majac ta mozliwosc!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest tak ze jakby nie kochal to by nie zdradzil...powtarzacie gdzie zasłyszane pierdoły ludzie:o jest rutyna w malzenstwie, sa dzieci obowiazki i pojawila sie ona....odskocznia... prblemw tym ze gdyby kochał zoneczke to by teraz jak pies błagał o wybaczenie...a z tego co widac jemu na tym srednio zalezy.... mysle ze nie tyle zakochał co mocno zauroczyłw kochaniczy i juz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnkjlk
Z jednej strony cieszę się, że jednak będą razem, ale moja świadomość tego, co mój brat zrobił tak wspaniałej kobiecie i takiej cudownej rodzinie jaką ma (świetna zona, cudowna matka, wspaniałe chłopaki) nie pozwala patrzeć na niego tak jak kiedyś. Ta zdrada, ten w zasadzie romans sprawił, że zupełnie inaczej patrzę na mojego brata Czy kiedyś znowu będzie tak jak dawniej Nie wiem [to cudowne co piszesz siostra od mojego meza przyjmowala kochanke pod swoim dachem a druga jak dzwonilam do dzrzwi pomagala w ucieczce przez balkon;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co robić? Przede wszystkim przytulić bratową :-). Twój brat nie jest pierwszym i nie ostatnim, który zdradził. Zdarza się jednak, że ujawniona zdrada umacnia związek i nigdy więcej się już ona nie pojawia. To jednak wymaga silnej więzi pomiędzy partnerami, dojrzałości, szczerości. I takie zakończenia sprawy wszystkim życzę :-),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filia
Moge pisać tylko w pracy, bo w domu nie moge patrzec na komputer;) Sytuacja wygląda tak.... Mój brat postanowił zostać z rodziną. Ameryka Południowa ma rację, ja wiem na pewno, że on nadal kocha moją bratową. Tamtą laską po prostu sie zauroczył, powiew świezości ?... Nie wiem. Nie próbuje go usprawiedliwiać, bo to, co zrobił jest po prostu... ach brak mi słów..., ale cieszę sie, że postanowili ratować to małżeństwo, rodzinę. Wczoraj byłam u bratowej, brat był w pracy. Rozmawiałam z nią i ona jest bardzo silna, nigdy sie z tym nie pogodzi, nigdy mu nie wybaczy, ale wieczorem napisała mi sma-a, że byli na długim spacerze po obiedzie i duzo ze soba rozmawiali... Napisała, że teraz musi być tylko lepiej... Ja ze swojej strony mam tylko problem z bratem, bo bratową wspieram, jak tylko moge.... Ale nie wiem, jak zachować sie w stosunku do brata. Jak mu spojrzeć w oczy... Bratowa powiedziała mi jedna rzecz. Brat zapytał sie jej, kto o tym wie...? Bratowa powiedziała mu, że ja i że mam do niego ogromny żal... On powiedział, że myslał, że ja go zrozumiem... Dla mnie to oznacza tylko jedno, on wiedział, że może na mnie liczyc, że zawsze miał we mnie oparcie, ale chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, ile znaczy dla mnie jego żona, a moja bratowa, ile znaczą dla mnie jego dzieci... Jeszcze pwoeidział mojej bratowej (ona mi to wszystko powiedziała), że ma u kogos dług... i musi go zwrócić :O nie wiem, czy powiedział, że u mnie... Ona nic na ten temat nie powiedziala, ja sie nie przyznałam... :O nie wiem, czy wie... :O Zachowywała sie tak, jakby nie wiedziała..., ale kto wie... Brat mi powie, jak będzie zwracał dług... chociaż szczerze mówiąc mógłby mni tej kasy nie oddawać, bo sa one "splamione" Ale wiecie, chciałabym się spotkać z moim bratem i porozmawiać z nim... Ja chyba tego potrzebuję... Cieszę sie, że spróbują, ale w głebi duszy modle sie o to, żeby to sie nigdy nie powtórzyło... Może on teraz zrozumie... może dojrzeje do tych wartości, które powinny byc dla niego najważniejsze. A bratowa mam naprawdę cudowaną. nie wspominając o ich dzieciach... Starszy z nich, ten niespełne trzyletni, kiedy bratowa płakał i rozmawiała z bratem na temat tego, czy zostaje, czy odchodzi, synek do niej podszedł i powiedział "Mama, nie bój sie, ja z toba zostanę"... Wtedy mój brat chyba cos zrozumiał, bratowa zobaczyła wtedy cos w jego oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jak sie
to wszystko potoczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×