Pies sąsiada -macie pomysły

Pies sąsiada non stop szczeka,można zwariować ,w straży twierdzą że nic nie mogą zrobić-za to my możemy oddać sprawę do sądu.Ma ogromne podwórko a kojec stoi blisko naszego okna(znając go osunął od granicy ile trzeba).MOŻNA OSZALEĆ.Plac ma jak Wembley ale psa nawet na 5 min nie wypuści.Jest młody i chce się wyszaleć.Macie jakieś rady.Bo napalm jest trudno dostępny

W filmie "JOB" było coś na ten temat...

zadzwoń do towarzystwa opieki nad zwierzętami:D straż gminna powinna wystawić mandat za zakłucanie ciszy nocnej, pies nie powinien szczekać 24 godziny na dobę!

http://www.ultrasonline.com/ref/Sulley/

poproś sąsaida żeby kupił mu obrożę antyszczekową - na allegro są po 15 zł. Albo kup sama i tyle.

ta, kup sama :D on jej żyć nie daje a ona ma jeszcze na niego kasę wydawać :P

@ta niedobra pupa nie jest to kwestia pieniędzy, ale dlaczego ona ma robić coś, do czego zobowiązany jest właściciel psa? co to jej pies? tobie też jak się np. ściany na klatce w bloku odrapane, to sama na swój koszt malujesz? blok ocieplasz na swój koszt cały bo ci zimno? weź...

Żadnych negocjacji z zapchlonymi zwierzętami. Psa trzeba się pozbywać tak, aby jak najbardziej cierpiał- proponuje oblanie benzyną i podpalenie.

nie jest to kwestia pieniędzy, ale dlaczego ona ma robić coś, do czego zobowiązany jest właściciel psa? Ale do czego jest niby zobowiązany właściciel psa? nie ma prawa, zakazującego psom szczekania. Właściciel może spokojnie mieć taką osobę w przysłowiowej dupie... Więc albo można go grzecznie poprosić - jedyny sposób na rozwiązanie problemu - albo cierpieć. Można też zresztą powiedzieć - to kupcie lepsze okna, stopery do uszu, itp. On też mieszka w tym domu i słyszy tego psa - dlaczego jemu nie przeszkadza to szczekanie?

Kup gwizdek na psy taki nie słyszalny i gwiżdż ciagle by pies tak głośno szczękal az albo zgłupieje albo właściciel sam wywiezie do weterynarza

Kup gwizdek na psy taki nie słyszalny i gwiżdż ciagle by pies tak głośno szczękal az albo zgłupieje albo właściciel sam wywiezie do weterynarza

"nie ma prawa, zakazującego psom szczekania." ale jest prawo dot. immisji

"immisja niematerialna - to immisja oddziałująca na sferę psychiki właściciela nieruchomości sąsiedniej (przykładowo organizowanie spotkań osób uzależnionych od środków odurzających w lokalu sąsiednim). W orzecznictwie SN ugruntowane jest stanowisko, że właściciel może dochodzić ochrony przed immisjami tego typu w trybie art. 23 i 24 kc czyli w trybie ochrony dóbr osobistych. Nie przysługuje mu w tym wypadku ochrona z art. 144kc w zw z art. 222kc." dotyczy także szczekania psa, niestety, jeśli właściciel nie potrafił wychować psa, to musi się zająć tym sąd, nie można dać się terroryzować. każdy człowiek chce mieć trochę spokoju, i każdy ma prawo to egzekwować.

jeśli chodzi o hałasy, to do zrobienia czegoś z tym jest zobowiązany w tym wypadku WŁAŚCICIEL PSA, a nie autorka postu

Wiadomo że są odp. przepisy, tylko sąd nie wychowa psa, poza tym niektóre psy są np. nadpobudliwe i nie dają się ułożyć. Szczekanie psa jest rzeczą naturalną... A procesować z sąsiadami można się o wszystko - ktoś nawet wystąpił do sądu że na działce obok pieje raz dziennie kogut. Tylko to świadczy, że chyba dana osoba ma zaburzenia psychiczne...

pupa, zaburzeń psychicznych można się nabawić właśnie od hałasów. wcale nie trzeba być przewrażliwionym. ja też jestem człowiekiem, mam koty które potrafią całymi dniami miauczeć. domyślam się, że nie miałaś problemu z hałaśliwymi sąsiadami, ja niestety miałam. jak wracasz do domu, to też chcesz mieć spokój prawda? nie odbieraj tego prawa innym mówiąc: to kup sobie stopery albo okna zmień, bo to nie ona jest tu winna a pies sąsiada.

No dwa domy dalej ode mnie ktoś ma warsztat i czasem po parę godzin dziennie używa takiej głośnej piły... Sama mam psa i kiedyś dość dużo szczekał - musiał dorosnąć żeby przestać... Nikomu z sąsiadów nie przeszkadzało, oprócz jednej osoby, która jak tylko pies raz się odezwał biegła z kamieniem i rzucała w jego strone. Ale ten facet to alkoholik i ma ewidentnie coś z psychiką. Rzecz w tym, że jak dużo ludzi mieszka koło siebie to zawsze jest hałas bo inaczej się nie da. Można mieszkać i się przyzwyczaić, albo wyprowadzić na pustynię...

pupa, ok, przecież ja nie mieszkam na pustkowiu :D tylko są pewne granice. ktoś, korzystając ze swoich praw, nie może naruszać praw innych ludzi.

ktoś, korzystając ze swoich praw, nie może naruszać praw innych ludzi. Zgodzę się z tym stwierdzeniem, tylko jest b. względną rzeczą co jest naruszeniem praw. Jeśli szczekanie psa jest naruszeniem praw, to bezsensem jest w ogóle pozwalanie na posiadanie psa. Bo te zwierzaki szczekają tak jak my mówimy. I nie dość, że mają do tego prawo, to w zasadzie nie da się ich tego kompletnie oduczyć. Ja mogę stwierdzić, że nie lubię samochodów bo hałasują i śmierdzą. I co, procesować się z sąsiadami, że naruszają moje prawa?

pupa, ale jeśli winą tego że pies szczeka jest to, że np nie jest wypuszczany, i do tego ma bardzo głośny i irytujący szczek (tak jak niektórzy ludzie mają takie głosy że ich się słuchać nie da, dodatkowo nawijają non stop), to jest wręcz szkodliwe dla zdrowia, nie wiem czy wiesz, ale jeśli jest się ciągle narażanym taki hałas, to zmienia się ciśnienie, tętno, mogą występować problemy z układem trawiennym, może to wydawać się błahe, ale takim nie jest. właściciel powinien coś z tym zrobić. to jego zasrany obowiązek. owszem, niektórzy są wrażliwsi, ale to, czy dźwięk jest szkodliwy da się zmierzyć obiektywnie.

obiektywnie - taki skrót myślowy, można po prostu zmierzyć głośność. najpierw należałoby zgłosić pisemnie żeby coś z tym zrobić ale nie bezpośrednio do właściciela, tylko przez jakiś urząd. ja mieszkam w bloku, więc u mnie byłaby to spółdzielnia, u ciebie, autorko, nie wiem.

pupa, ale jeśli winą tego że pies szczeka jest to, że np nie jest wypuszczany, i do tego ma bardzo głośny i irytujący szczek (tak jak niektórzy ludzie mają takie głosy że ich się słuchać nie da, dodatkowo nawijają non stop), to jest wręcz szkodliwe dla zdrowia, nie wiem czy wiesz, ale jeśli jest się ciągle narażanym taki hałas, to zmienia się ciśnienie, tętno, mogą występować problemy z układem trawiennym TYlko każdy zdrowy pies szczeka, więc nie mam pojęcia jak i po co udowadniać, że robi to bo nie jest wypuszczany. DZiwne byłoby raczej - gdyby w ogóle tego nie robił. SZkodliwe szczekanie na tętno? :) No może, tylko co nie jest szkodliwe....

napisałam, że bycie narażonym na ciągły hałas jest szkodliwe, czytaj ze zrozumieniem :O tak czy siak, popieram autorkę, bo wiem co to znaczy, jak ktoś ci ciągle hałasuje, szlag może człowieka trafić. a jak sąsiad nie umie wychować psa, to niech się wyprowadzi z nim tam, gdzie inni nie będą musieli znosić tych hałasów. ps nie twierdzę, że pies ma w ogóle nie szczekać

> Jeśli szczekanie psa jest naruszeniem praw, to bezsensem jest w ogóle pozwalanie > na posiadanie psa Ależ tak, masz rację: bezsensem jest pozwalanie na posiadanie psa. Pies to naprawdę bardzo "inwazyjne" w stosunku do otoczenia bydlę, które zaraz wszystko chętnie obsra i obszcza (niby "zaznacza teren"), ustawicznie hałasuje ("broni swego terytorium", mimo, że nikt mu go przecież nie odbiera...) - a i ugryźć bez wyraźnej przyczyny potrafi (a mało to informacji, jak psy ciężko pogryzły nawet właścicieli?). Dlatego masz 100% racji: pozwalanie na posiadanie tak uciążliwego zwierzęcia, jak pies, to bezsens; już nawet koń - mimo, że znacznie większy - byłby mniej uciążliwy dla sąsiedztwa, niż np. nieduży - za to przeważnie strasznie hałaśliwy - jamnik.

Wszyscy którzy piszą że szczekanie psa nie jest uciązliwe i że maja problemy psychiczne ci którym to przeszkadza chyba nigdy w takiej sytuacji nie byli,bo gdyby przez 5 lat dzien w dzien byli budzeni ujadaniem i nie mogli zasnać przez szczekającego psa to pierwsi by lecieli do straży miejskiej.

Każdy właściciel posesji decydując się na psa ma na względzie że piesek będzie mu domu pilnował ,jeżeli pilnuje i szczeka to znaczy że coś lub kogoś zauważył i dlatego szczeka może to byc kot ,wróbel,złodziej,sąsiad któremu nie dobrze patrzy z oczu a jeżeli sąsiad jest nie wyspany przez ujadanie to niech spi od innej strony gdzie nie będzie słyszał szczekania nie musi smrodów puszczać na moją działkę. 9.10.2013 dlatego że psina szczekała to sąsiedzi w samo południe w ciągu godziny naszej nieobecnośc****orwali z posesji psa i nie wiadomo co nim zrobili może go zjedli bo to takie niby intelegentne osoby prowadzące własną działalności a kupe chamstwa .

Ja miałam problem ze szczekającym psem w bloku i odchodziłam już od zmysłów, gdy o 6 rano zaczynało się ujadanie nad moją głową i trwało czasem do 14, czasem do 16 z małymi przerwami. Napisałam wiele różnych pism i byłam już gotowa iść do sądu lub się wyprowadzić, ale na szczęście sąsiedzi pozbyli się psa i nastały cudowne dla mnie dni ciszy i spokoju bez strachu o to, że pies będzie jazgotał i wył mi kilka godzin nad łbem. Żałuję, że nie ma u nas jasnych przepisów regulujących warunki posiadania psów w blokach czy też domkach. Bo to nieprawda, że pies musi szczekać tak jak my rozmawiać. W Austrii jeśli pies szczeka dłużej jak 10 minut, można śmiało wnosić skargę i nie spotka się ona z niczyim zdziwieniem. A u nas? Policja uważa takie zgłoszenia za zawracanie głowy, straż to samo, spółdzielnia na dobrą sprawę pozostaje bezradna i zostaje sąd. Na szczęście coraz więcej takich spraw kończy się wygraną.

Tu nie macie żadnych pomysłów na psaysasiada w jakiykonkret.sposób uciszyć psa. Tu policja nic nie wskura.trzeba samemu.ubić zajadać zatruć r

To jest coś niesamowitego żeby ludzie przez jakieś pieski przeżywali gehennę i nie mogli spokojnie żyć.

Sobie załóż antyczne szczękowa i sooim bachorom.to do tej idiotki od obroży z prądem :O sąsiad d**ek. Zgłoś do tozu. Czy ma odpowiednko ciepłą budę w mrozy? Dlaczego go nie puszcza do biegania co za dzikus