Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Beksoholiczka

jak zerwać z facetem, żeby nie cierpiał...?

Polecane posty

Gość fgrtgr
czemu zrywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kocham i nigdy nie kochałam, ale liczyłam, że może to się zmieni. nie pasujemy do siebie pod względem temperamentów i dążeń. to nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piina marina
faceci nie cierpia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtgr
ja zerwałam toksyczny zwiazek ale my sie kochamy;( on obiecuje zmiane a ja nie wiem co robic ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Że jest wspaniałym facetem, że czas spędzony z nim był wspaniały i nigdy go nie zapomnisz, że znajdzie sobie dziewczynę która go doceni ale niestety ty nie dasz rady dać mu tej miłości jaką on daje tobie, że szanujesz go i nie chcesz urwać z nim kontaktu ale nie możesz być dłużej z nim i udawać ,że go kochasz bo to nie w porządku ponieważ chcesz dać mu szanse na znalezienie sobie dziewczynę która go pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyzwyczajenie przyzwyczajeniem, pewnie pustka będzie odczuwalna, ale ja chcę pokochać, prawdziwie pokochać. po co się oszukiwać, nie widzę sensu ciągnięcia czegoś, co miłością nie jest, nie z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu powiedz prosto z mostu powody, dla których nie chcesz już nim być. I możesz powiedzieć, że zachowasz w pamięci dobre chwile z nim związane i masz nadzieje, że ułoży sobie życie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo wszystko, ciężko mi, gdy o tym myślę, łzy same napływają do oczu. nie kocham, ale się przywiązałam, boję się, że się rozkleję, nie wiem, czy dam radę tłumaczyć. najchętniej to schowałabym głowę w piasek i udawała, że nie istnieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zltsmk
Cierpieć będzie, ale o znieczulenie sam się zatroszczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety jakich słów byś nie użyła to jeśli kocha Cię to będzie cierpiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli zdecydujesz się na ten krok, to pamiętaj że musisz być konsekwentna. Nie będziecie przyjaciółmi i zapewne nigdy więcej nie będziesz mogła się z Nim kontaktować jeśli nie chcesz Go dodatkowo ranić dając Mu nadzieje. Jeśli nie masz w tej chwili w sobie takiej siły to przemyśl to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę się z nim nawet spotykać, bo boję się, że mogłabym, pod wpływem impulsu, zmienić decyzję, do której dojrzewałam długo. ale muszę się z nim spotkać, żeby odebrać moje rzeczy i oddać jego. macie pomysł na jakiś neutralny grunt...? nie mam już siły myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grubyyo ---> tak, wiem. od zawsze miałam takie podejście: koniec związku = zerwanie kontaktów, żeby nie cierpieć. mówiłam mu kiedyś o tym, myślę, że pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nie czujesz się na siłach powiedzieć Mu tego to napisz do Niego list.Daj Mu go, zabierz swoje rzeczy i wyjdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zltsmk
Są różne rodzaje znieczuleń: banalnie wysokoprocenowe Niebanalnie rymowane Lokalnie bezduszne Globalnie extrawertyczne Ryzykownie introwertyczne Rozważnie dezintegracyjne Konstruktywnie monochromatyczne Kolorowo na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze radzi porzeczka
Zrób to mozliwie jak najdelikatniej, ale stanowczo. Cierpieć będzie, tego nie da się uniknąć... Cieszy Twoja empatia dla chłopaka, bo wbrew niektórym tu opiniom, możnaby odnieść wrażenie, że faceci to istoty bez serca. Jak nam ciężko jest zobaczyć po drugiej stronie żywego człowieka, kogoś kto również czuje... Takie to trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady, to, że nie kocham, to nie znaczy, że nie mam serca. szanuję go, cenię, darzę ogromną sympatią. traktuję jak wspaniałego przyjaciela, wspominam też chwile pełne uniesień. ale w przyjaźń damsko-męską nie wierzę, więc rozwiązanie jest jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze radzi porzeczka
Nie napisałam, że nie masz serca - wręcz odwrotnie, że cieszy Twoja empatia do chłopaka. Naganne są te wpisy, które wykazują się brakiem takiej empatii, tak jakby faceci to były istoty bez serca /bez zdolności odczuwania/. Taki mniej więcej był sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, zrozumiałam. wyrażam jedynie zdziwienie, że można inaczej. bo tak jak mówisz - wszyscy mamy uczucia, choćbyśmy się nie wiem jak przed tym bronili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×