Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak z ciekawości

Dorosły syn się ciągle ze mną kłóci

Polecane posty

Gość a ktttttttttt
mąż ma racje.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się też wydaje że mąż ma rację i już od miesiąca ani słowa nie wspominam leniowi czekam wakacji co on zrobi jak ja wyjadę a on zostanie z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
a ktttttttttt--- tak , doskonale odebrałam to słowo, aczkolwiek dużo z synem rozmawiam i dobrze ten cały młodzieżowy slang poznałam, rozmowy te niestety są mało ambitne i nic sobą nie reprezentujące bo zawsze zaczynają się od tego ze czegoś tam on ma za mało i że jak ja mogłam zostawic pustą lodówkę i iść do pracy/lezeć sobie i oglądac tv podczas gdy on jest głodny itp itp Zapewniam, że w tym semsie o którym piszemy go zlałam (teraz w końcu mi łatwiej bo jak wspomniałam dopóki chodził do szkoły nie bardzo mogłam bo takie wtedy odstawiał awantury ze szok) Teraz to mu powiedziałam ze jest mi to obojętne czy ty akurat jesteś obrażony czy mile ustosunkowany, że nie mam obowiązków wobec ciebie, że nie bedzie mi mówił co mam robić albo na co mam własne pieniądze wydawac, że nie licze na jego pomoc w przyszłości, że jestem nim zawiedziona itp, teraz bedzie z miesiac spokoju aż do następnego wybuchu... nie wiem już czy to jest choroba jakaś czu jak to wytłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy ma swoje metody
wychowawcze, podziele sie swoimi, jako ze nie mialam problemów ze swoimi, dorosłymi już , dziecmi, przeciwnie, same radosci. - od najmlodszego wieku uczenie odpowiedzialnosci za to co sie robi, rozumienie, dlaczego jakis postepek jest zly, jaki dobry: jakie sa konsekwencje postepowania dla samego dzicka, dla jego najblizszych, dla otoczenia. Zamiast zakazów i nakazów rozmowa i tłumaczenie. Nauczyc dziecko wybierac swiadomie, samodzielnie ,rozwaznie, odpowiedzialnie. - dobry przyklad własny - pokazywanie na wlasnym zyciu, co jest dobre, godne nasladowania, co sie sprawdziło, a czego nalezy uniac Nigdy za wiele milosci, czułosci, wzajemnego zaufania. Dom i rodzina powinny byc zawsze cipeła, bezpieczna pzystania. Wychowałam dzieci bez bicia, krzyków, zakazów ogladania TV czy koputera, nakazywania chodzenia do koscioła itd Dziecko to człowiek i ma przede wszystkim nauczyc samodzielnego , madrego myslenia, bo nikt za niego zycia nie przezyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
bazienka----a co ja niby mam zrobić? Ja juz to znam w pewnym sensie przywykłam do tego, nie biore do siebie tego w sposób osobisty, żebym siedziała i beczała bo syn powiedział w napadzie że np jestem złą matka albo głupia czy cos Co mi konkretnego doradziłas? _wywalić z domu - odpada - ukrócić zachcianki - już to zrobione, wraz z dniem rzucenia szkoly -zlać jego humory - dopóki mnie nie obraża to zlewam, a jak przeciagnie strunę to drę morde nie przejmując sie że u sąsiadów mnie słychać:-) - ustalić zasady - próbowałam ale się nie da, on jest jak chorągiewka, nieprzewidywalnydziś mówi ładnie pięknie pójdzie do szkoły i do pracy a w przyszłości za granicę wyjedzie zarobi wróci, ożeni się a na drugi dzieńaż czerwienieje ze złości dając upust swoim emocjom obrażając mnie i wymyślając powody do awantur, bo zapewniam ze wszystkie powody są przez niego wyolbrzymione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
o przykro mi. twoj dom twoje zasady. nie podoba sie to wynocha. jak nic z tym nie zrobisz to ani sie obejrzysz a bedziesz miala w domu pasozytujacego 40latka... narazie poczekaj az on spelni swoja deklaracje jesli nie pojdzie do szkoly/pracy, to zastanow sie czy c przypadkiem nie jest dobrze z ta sytuacja. jesli nie, to jak juz mowilam- proszenie nie pomoze. kazdy ma swoje zasady- i o to chodzi, o wychowywanie przez ponoszeniekonsekwencji czynow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
narazie wydaje mi sie ze troche robisz z siebie ofiare. ON NIE JEST DZIECKIEM. jest dorosly. na tyle, by chodzic do szkoly, niedlugo do pracy. jesli mu sie nie chce, nikt nic za darmo nie daje. to twoj dom a jednak dajesz sobie wchodzic na glowe i to tak naprawde twoj syn rzadzi w twoim domu, nie rodzice.on robi ci awantury a ty zamiast to ukrocic, nie pozwolic na takie zwracanie sie do ciebie, zastanawiasz sie co jeszcze mozesz zrobic dla niego zeby on tych awantur nie robil. to jest CHORE i nazywa sie uzaleznienie emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
bazienka---spokojnie podsumujmy bo albo ja nie nadązam czytać wszystkich wpisów (jestem w pracy) albo mylisz mnie z campari, bo to ona poruszyła głównie temat braku pracy u syna, braku na własne życzenie dodam U mnie jesli chodzi o jego prace to jestem raczej spokojna bo on się garnie, próbował już w wakacje i ok, poza tym chciwy jest na kase Chciałabym normalnych stosunków, zdrowych relacji i to mnie boli najbardziej, praca na drugim planie ps. Jak uwazasz, czy to jest jakaś choroba, jakiś defekt psychiczny że tak średnio raz na m-c musi nastąpić wybuch, a potem jakby powietrze uszło, potem jest nie ten chłopak.... Bo nie wiem juz gdzie szukac przyczyny, bo może to być równiez jego sposób mna mnie, obrona przez atak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn się uczy tylko nie chce iśc sobie dorobić w wakacje to jest mój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
kazdy ma swoje metody. bardzo fajnie ze sie chwalisz, ale co to wnosi do tematu? autorka ma sie w wehikuł czasu wsadzic czy jak? jestesmy tylko ludzmi i kazdy popelnia jakies bledy, nie ma rodzica ktory jest 100% idealny. zawsze cos umknie i czegos sie niedopatrzy, nie mniej jednak, rodzic z natury zawsze chce dla dziecka najlepiej. i juz nie przesadzajmy, ze autorka dopuscila sie nie wiadomo jakiej zbrodni... sto razy gorsze sa matki co bija i wyzywaja od kurew.. tak z ciekawosci - isc do psychologa, najlepiej z męzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
a kttt----może pójdę tyylko czy to coś da? Syn to odbierze że mi potrzebny psycholog a nie jemu bazienka----w dużym stopniu już ukróciłam (nic mu nie kupuję, kasa tylko od czasu do czasu, nie robię kolacyjek itp) ale jeszcze to nie to co bym chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wiesz co mi sie wydaje ze on nie umie kontrolowac wlasnych emocji. a ty swoich emocji wobec niego. i najlepiej jakbyscie poszli na jakas terapie rodzinna. ale dziwne mi sie wydaje, ze zamiast wrzasnac na niego i nie pozwolic na pewne rzeczy, robisz wszystko zeby tylko go nie draznic, i dajesz sie manipulowac i straszyc ucieczka rozumiem jestes matka kochasz go. ale on juz nie jest dzieckiem, jest dorosly. moze nie na tyle, zeby sie usamodzielnic na sile, ale skoro stosuje argument ze ucieknie z domu to pozwolilabym mu sprobowac jak to jest kiedy musi radzic sobie sam. wiem brutalne, ale wrocilby z podkulonym ogonem on musi zrozumiec, ze bez wyksztalcenia, chcociazby sedniego, nic w zyciu nie osiagnie. nie mowie o super wyksztalceniu, kokosac. ale bedzie mial problem ze znalezieniem jakiejkolwiek normalnej pracy, bo albo wymagaja wyksztalcenia conajmniej srendiego, albo kierunkowego pod zawod. niestety. jesli chce pracowac- okej. niech pracuje i partycypuje w kosztach utrzymania. nauka to jego problem teoretycznie, ale jesli nie zrobi tego teraz, potem bedzie mu duzo trudniej campari- wiesz co ja tez sie jakos szczegolnie nie garnelam do pracy w wakacje, bo przez dlugi czas uwazalam, ze wakacje to moj wypoczynek i nie do konca mam ochote przcowac od rana do wieczora za jakies smieszne stawki... ale potem mylalam sobie tak, ze miesiac popracuje, miesiac sie polenie. a na studiach poza normalnym dorabianiem w kazde wakacje pracowalam pzynajmniej przez czesc czasu np. na koloniach... mozez z nim ustalic ze np. popracuje miesiac i wyda kase na siebie. ale potem juz na studiach , mowie tu o normalnych studiach, nie tak absorbujacych jak np. medycyna, powinien sobie dorabiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak też mu mówimy choć miesiąc popracuj zarobisz na wakacje pojedziesz wydasz na swoje zachcianki ale on nie chce nawet na miesiąc a co do nauki do szkoły chodzi a i owszem ale żeby tam za bardzo się przykładał do nauki to raczej nie on chodzi bo chodzi odbębnić swoje i z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no to mu zyciue zweryfikuje poglady niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
campari---- to i mój tak samo jesli chodzi o szkołę, chodził bo chodził, raz do szkoły raz koło szkoły aż zaprocentowało to tym ze w maturalnej klasie miał sześć niedostatecznych na półrocze i był zmuszony zabrac papiery bo dalsze chodzenie nic by nie dało... bazienka---wrzeszczę na niego i to strasznie, jak mnie wyprowadzi z równowagi to trudno mi się dziwic, tylko że on robi wszystko jakby chciał zebym na niego wrzeszczała fragment wczorajszego dialogu; syn; to dajesz na te słuchawki czy nieeee??? ja: nie tym tonem bo jak w pysk strzelę bla bla s; przeciez obiecaaaaałaś j; obiecałam ale mnie dziś zdenerwowałeś i nic ode mnie nie dostaniesz s; to nie dasz? j; powiedziałam ze nie to nie s;(zakłada kurtkę) ok, to trzeba iśc coś za**ać (nigdy nic nie ukradł, nie ma takich ciągot , wiem ze to była zagrywka) j; ok spi**laj coś zaj*b, ty bedziesz siedział nie ja I weź tu sie nie wk***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdzielę ty dokładnie opisałaś rozmowę między mną a synem też o słuchawki jak to możliwe ?? mój też nic nie ukradł nigdy ale taż mnie tak straszył dokładnie tak samo czy mój syn nie pomieszkuje w twoim domu? normalnie szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
campari hihi oni wszyscy są siebie warci Miejmy nadzieję że w końcu wydorośleją bo nie wyobrazam sobie ojca rodziny z takim myśleniem Ja sobie postanowiłam ze będe zdrową egoistka a jego humory będe miała w d*** skoro i tak jest mu ciągle źle i wiecznie niezadowolony to niech tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też sobie odpuszczam zero wrzasków ,gderań bo on to ma w dupsku a mnie tylko żołądek przez to boli mąż sam powiedział daj spokój bo się pochorujesz przez to aż się we mnie gotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
no zaraz zaraz... sama krzyczysz, przeklinacz, wsciekasz sie i dziwisz sie ze syn to robi? oni sie tego ucza!!! jak rodzice zlosc wyladowywuja krzykiem to i oni beda w zyciu robic ro samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
zero krzykow, zero przeklenstw!!! nie dac sobie wchodzic na glowe, to nie to samo co nawrzeszczec na kogos. oni sie tego nauczyli od was, a wy od swoich rodzicow.. sory ale takie sa prawa natury. dzieci pod wzgledem rozladowywania i okazywania emocji są wierną kopią rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ,że tacy są nie tylko od rodziców zależy , rodzice chcą jak najlepiej , wyłażą ze skóry , ale wystarczy nie te towarzystwo, otoczenie i co zrobisz -nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
chcesz sluchawki? zarob sobie chcesz ukrasc, proisze kradnij, ty bedziesz siedziec nie ja chcesz trzasnac drzwiami i isc w pizdu- droga wolna. ja zostane w cieplym mieszkanku nie dajcie sie zastraszyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
no ja nie twierdze ze autorka chciala zle.. nie ma rodzicow z natury zlych, zawsze chca dobrze tyle ze metody sa zle.. napewno chciala krzykiem wplynac pozytywnie, ale tak niestety jest ze dzieci sie ucza od malenkosci jak wyrazac emocje i pod tym wzgledem sa identycznymi kopiami rodzicow.. krzyczeli w dobrej wierze.. ok, ale niech sie nie dziwia ze teraz ich pociecha krzyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
zadna z was na pewnym etapie zycia nie zauwazyla ze reaguje identycznie jak wlasna matka/ojciec... szczegolnie to widac jak sie wchodzi z odmiennymi osobami w jakas relacje.. taki szok, ze w ogole mozna zlosci krzykiem nie wyrazac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak mówisz i jak grochem o ścianę to co zaczynasz krzyczeć na niego przecież go nie posadzę na karnego jerzyka nerwy i jeszcze raz nerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"(....) s;(zakłada kurtkę) ok, to trzeba iśc coś za**ać (nigdy nic nie ukradł, nie ma takich ciągot , wiem ze to była zagrywka) j; ok spi**laj coś zaj*b, ty bedziesz siedział nie ja" tak z ciekawosci - dobrze zrobilas :) punkt dla ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×