Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolinusia frusia 85

Magiczne TRZY lata a później CZAR PRYSKA.

Polecane posty

Gość Karolinusia frusia 85

Hej wszystkim, chciałam się podzielić z wami pewnym spostrzeżeniem, może juz taki temat się pojawił wcześniej, nie wiem.. Nie sprawdzałam. Ale do rzeczy.. Juz jestem w drugim związku ponad TRZY lata i dochodzę do takiego wniosku, że kiedy mija ta magiczna liczba , to wygasa takie gorące uczucie, zaangażowanie głównie ze strony facetów. No i mam po prostu wrażenie że te TRZY lata to jest dobry moment aby coś w życiu zmienić np ślub i "wkładać" coś do tego związku , później dzieci, bo tak to wszystko powoli się zakańcza... Jakie jest wasze spostrzeżenie na ten tema? Pozdrawiam i proszę o normalne odpowiedzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinusia frusia 85
podnoszę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość folia aluminiowa
u mnie zaczyna zawsze cos gasnac po 3 miesiacach znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy24
też tak uważam ale mój facet nigdy o tym nawet nie wspomniał tzn o ślubie itd, chce żebysmy zamieszkali razem od wakacji w innym zupełnie mieście bo żyjemy na odległość a ja nie wiem...nie chcę tak tkwić bez ślubu latami a z drugiej strony może to jakiś poczatek, krok na przód??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinusia frusia 85
no mi się wydaje że te trzy lata zawsze jakoś coś zamykają w takim związku w ktorym się chodzi i nic się nie zmienia.Odkąd minęły u nas te trzy lata to przez ostatnie pół roku wiecznie się kłócimy i mamy jakies spory i ostre wymiany zdań, ciągła niezgodność, wg mnie to własnie ten brak zmian... w sumie też ile mozną chodzić ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy24
znowu się z Tob a zgadzam :) teraz wymyślmy jak to zmienić?? ja nie jestem zwolenniczką wychodzenia z inicjatywą przez kobiete bo to z góry skazane na niepowodzenie tylko niby sposobem ale w tym przypadku nie wiem jakim... też się spinamy, nie widzimy się często ale od jakiegoś czasu mamy takie własnie spięcia dogadywanie sobie złośliwe, czasem się zastanawiam nad tym wszystkim i myślę że jakbym nie mogła się doczekac to po prostu odejdę bo ileż można czekać :o sama nie wiem masz jakiś pomysł w związku z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinusia frusia 85
No przeczytalam Twoja wypowiedz i dokladnie tak samo uwazam, ja nie wychodze z inicjatywa w tej kwestii, a dogadywanie sobie i rozne zlosci to na porzadku dziennym, zaczyna sie od niby niewinnego docinku a pozniej sie zaczyna. Probowalam to zmienic pare razy , przemilczec itp.. no ale cholera sie nie da hehe Faceci po tych 3 latach dostają jakiejs palmy do łba, moze dochodzą do wniosku ze juz zdobyli to po co wiecej sie starac. Moze czas zaczac ich olewac i chodzic wlasnymi drogami wtedy dotrze do nich ze moga nas stracic... sama juz niewiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy24
wiesz Karola ja tak zaczęlam robić, tzn olewać troche bo zajmuję się swoimi sprawami więc ona się za mna ugania, ale zbliżają się wakacje i będę musiała coś postanowić, czy z nim zamieszkać czy nie... gdybyśmy mieszkali w jednym mieście nie byłoby problemu ale dzieli nas ok 300, więc che żebysmy zamieszkali w mieście w którym oboje bedziemy szukac pracy bo w naszych miasta o to cięzko,albo zamieszkam dam mu pół roku i się wyniosę albo zamieszkam ale z jakąś koleżanką :o nie wiem czy on na to wogóle wpadnie... faceci nie są tępi dokłądnie wiedzą o co cho..ale udają że nie więc wiesz Może zdystansuj się trochę skoro u Ciebie nie ma podobnego problemu z zamieszkaniem etc., trochę spasujesz,zajmiesz się sobą, uniezależnisz eby tęsknił i poczuł co może stracić, poza tym może Twój jest starszy?? bo moj jest moim rówieśnikiem i ja się boję że po protu nie jest gotowy do takich decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy24
on* się za mną ugania - miało być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinusia frusia 85
No moj jest akurat mlodszy o 3 lata :-) , ja niechcę mieszkać z facetem przed slubem wcześniej to przerabialam i jak dla mni to naprawde nie wnosi nic dobrego do związku. Odbiera cała niespodzianke z tego co jst po slubie. Sama juz niewiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy24
to mnie podtrzymałas na duchu z tym mieszkaniem :p to się dalej zastanawiam jak to rozwiązać żeby mu dać do zrozumienia że powinien się potem oświadczyć a jak nie to się wynosze bo też mi taki układ na dłuższą metę nie pasuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinusia frusia 85
A jak wy wogole funkcjonujecie, mozesz mi powiedziec cos wiecej na ten temat skad taka duza odleglosc miedzy wami jak czesto sie spotykacie no i czy na dlugo itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy24
Poznaliśmy sie na studiach które w tym roku konczymy, spotykaliśmy się w mieszkaniu które wynajmowałam do zeszłego miesiąca, spędzlaiśmy razem praktycznie wszystkie weekendy razem a teraz dopiero dojeżdżamy do siebie ze niby do lipca a potem miało być to wspólne mieszkanie. Wtedy wypada też jak będziemy ze sobą 3 lata. Czasem on jedzie do siebie a czasem zostaje w akademiku więc czasem ja go odwiedzam w domu czasem w akademiku a czasem on przyjeżdża do mnie jak np jutro. Dlatego już przed wakacjami on spytał o to wspólne mieszkanie ale ja twedy nic nie powiedziałam tylko niby w październiku że chyba tak ale mam wątpliwości (których mu nie wyjaśniłam bo niby jak o ślubie zmianach etc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżasmyn
ja wyzbywam się wszelakich uczuć do faceta po dokładnie 4latach. :) za miesiąc stuknie 4 lata z obecnym, a uczucie już wygasa.. nie zamierzam z tym walczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja was pociesze- nie zawsze tak jest ;) U mnie np, nadal jest super i jestesmy w sobie zakochani nadal a minelo znacznie wiecej czasu niz 3 lata :) Moze kiedy traficie na tego wlasciwego, potrwa to dluzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauka może coś wie na ten temat. Ja tam nie widzę reguły. A poza tym na pewno lepiej mieć te 3 lata miodu niż nic lub reszte życia w bezsensie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz całkowitą rację. Z tym, że ja bym skrócił ten okres do dwóch lat :-). Poza tym, warto postawić sobie pytanie, czy to źle czy dobrze? Moim zdaniem dobrze :-). Bo przecież nie da normalnie funkcjonować będąc cały czas pod wpływem silnych emocji. Na dłuższą metę jest to raczej męczące i niekorzystne. Miłość z czasem powinna przerodzić się w głęboką przyjaźń. Jeśli się nie przerodziła, to chyba nie warto dłużej ze sobą się męczyć :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, u nas tez tak bylo/jest nie ma reguly. Podejrzewam, ze to kwestia odpowiedniego dobrania sie partnerow, rowniez a moze zwlaszcza w sferze sexualnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×