Boję się być atrakcyjna....

Boję się odważnych ubrań, kolorów, makijażu, perfum, bo nie chcę żeby ludzie myśleli, że się odstawiłam, że jestem taka zrobiona...szczególnie dziewczyny w pracy. Dlatego też wciąż zakładam czarne lub szare kostiumy, białe i błękitne bluzki, pudruję się tylko lekko a jeśli chodzi o biżuterię to noszę tylko łańcuszek choć w domu mam dużo korali, naszyjników a w szafie mam bluzki, których odwagi nie mam założyć.Wiem, że dobrze mi w mocnych kolorach bo mam ciemna karnację. Boję się jednak reakcji innych na czerwony sweterek, fioletową czy szamaragdową bluzkę, jakieś ciekawe koraliki, szpilki. Nie chcę być taka zachowawcza ale też nie chcę żeby myślano, że robię to by poderwać kogoś w firmie bo i takie plotki słyszałam na temat wielu atrakcyjnych u nas kobiet. Jak odważyć się być sobą? Czy wy tez macie taki problem, że w szafie dużo fajnych ubrań ale okazji brak by je nosić?

zakładaj te najlepsze ciuchy za każdym razem jak wchodzisz na kafeterie, nam się zrobi miło, Ty będziesz miała okazję się wystroić itd..

o do diabła z zazdrośnicami..odważ się postawić na kolor :)

kobietko miej to w d**** i nieprzejmuj sie nimi!!!

nieatrakcyjna...

ale nie chcę być potem na językach, jest u nas taka Gosia bardzo ładnie się ubiera, jest to połączenie klasyki z czymś innowacyjnym, ciekawym, ma dobrane kolory, rozmawiałam z nią kiedyś i była na analizie kolorystycznej...cóż z tego skoro z zazdrości 3/4 mojego działu czyli kobiety jej nienawidzą a jest przemiłą i bardzo pomocna dziewczyną.

jeżeli nie teraz to kiedy , jak będziesz na emeryturze ?

No właśnie nie wiem, ale tak pewnie wyjdzie...a ja zwyczajnie mam czasem ochote na krotsza spodnice oczywiscie w pewnych granicach czy glebszy dekolt, w koncu jak bede miec 60 lat to moje piersi nie beda juz w takim stanie zeby je pokazywac i wtedy bede latac w golfach

Wiesz że obgada Cie tylko ten,któ Ci czegoś zazdrości??:) Wskakuj w najlepsze ciuchy a im niech gały wychodzą na wierzch !!:D

Ja tez tak na początku się zachowywałam, a teraz mam to gdzieś. Do pracy codziennie chodzę "odpicowana". W dupie mam te pseudokoleżanki, bo w pracy nie ma przyjaźni. A tak to lubię oglądać się w lustrze, widzieć podziw w oczach mężczyzn... życie jest za krótkie aby przemykało między palcami...

nie rozumiem postępowania kobiet, godzinami robią ciuchowe zakupy , w końcu w sklepie przymierzy, zapłaci , przyniesie do domu i wrzuci do szafy i nawet jeden raz nie założy , ciuchy w szafie leżą i mole zjadają a po trzech latach kobieta nagle sobie przypomina, że to fajne jest ale już za ciasne :)

kurde mam to samo !! wiem ze jestem spoko i sie podobam , mam meza, przy niem czuje sie pewnie, ale bez niego.. podziwiam malolaty wystrojone, itp, tez mam mnostwo bizuterii, zajebistych ciuchow w ktorych potem nie chodze bo boje sie wygladac odwaznie, wprawiaja mnie w zaklopotanie meskie spojrzenia, damskie, nie chce wyjsc na "sztuczna", "wystrojona", mam dosc duzy biust 85 C, a nie lubie go eksponowac, waze 58 przy 165, mam dlugie czarne wlosy, zielone oczy, wiem ze nie jestem brzydka, ale nie potrafie sie "zrobic", lubie sie malowac itp, ale wlasnie zawsze mysle zeby nie przesadzic, zeby nie wyjsc na wyzywajaca.... nie jestem pewna siebie i to mnie dobija, mam juz synka, powinnam byc smelsza, odwazniejsza, ale widac to nie moj styl:( a potem podziwiam laski na ulicy wiem ze taz tak moge a jednak......stawiam na wygode, zeby sie nie rzucac w oczy

Ja mysle, ze problem lezy w Tobie, a nie w kolezankach z pracy, ktorymi sie tlumaczysz. To Ty zawsze ubieralas sie zachowawczo i boisz sie przekroczyc ta bariere, kiedy mezczyzni zaczna Cie inaczej postrzegac i nagle zaczniesz zwracac wieksza uwage otoczenia. Niby tego chcesz, ale jednoczesnie sie tego boisz.

Ja także mam to gdzieś co myślą ... Lubię mocne kolory, bo mi w nich dobrze, mam "cygańską urodę" - czarne oczy, włosy i śniadą cerę ... i uwielbiam dobre perfumy, buty na obcasach od 10 cm, dobre torebki itd. Domyślam się, że niektóre to drażni ... ale to nie mój problem ...

jest i w ogole jak mozesz miec 85 przy tak niskiej wadze :O

no napisz mi, bo mnie to ciekawi :P

85 C to mały biust przy bardzo dużym obwodzie ... :O

Ktoś tutaj coś ściemnia ... :O

85C to mały biust u grubaski (przy tak niskim wzroście)

pewnie nie umie mierzyć :P

Myślę, że jednak ściemnia ... przy takiej wadze 85 w obwodzie, to niedługo dwa razy by mogła się owinąć, aż tak nie potrafi się zmierzyć? :O nie wierzę ... :O

llpp coś w tym jest, właśnie boję się tej uwagi otoczenia a z drugiej strony chciałabym rano wychodzić do pracy i w duchu czuć, że fajnie dziś wyglądam...tak zwyczajnie dla samej siebie, że dobrze się czuję sama ze sobą, a nie jak szara myszka, taka bez charakteru, bez polotu, wiem że wygląd nie jest najważniejszy ale jednak coś o nas mówi, o naszych cechach a jaj tam wewnątrz czuję, że tańczę, że kocham słońce, gwiazdy, długie wieczory przy winie i księżycu a chodząc ciągle w tym szarym i czarnym czuję, że gasnę, że to nie ja i mój radosny sposób bycia.

zacznij stopniowo,każdego dnia wyciągnij jakiś super drobiazg,do swoich dotychczasowych ciuszków dodaj naszyjnik,lub apaszkę lub kolorową torebkę,rób to stopniowo,a po pewnym czasie odzyskasz pewność siebie

Poza tym czy można uważać, że taki biust jest duży? Ma kłopoty ze wzrokiem? To jest malutki biust przy takim obwodzie ..

pewnie uzywa chinskiej numeracji :P ja tez do niedawna sadzilam ze mam 75c a okazalo sie ze 70 dd :P

Ktoś tutaj chciał się przedstawić w "lepszej wersji" i zapomniał dostosować do swojej wizji "stanika" :D

Ja ostatnio też mam 70D, ale dlatego że zimą przytyłam ... :O Mierzę 170 cm ...

No tak wszystkie prawie nosiłyśmy te 75 ... ale 85? i rzekomo taka zgrabna przy 165 cm wzrostu? nie ma takiej opcji ... nawet jeśli jest kulturystką .. :P

ostra siostra w koncu sie spotykamy cip cip dasz mi ...chciaz w twoim wykonaniu nawet OZP wystarczy juz niedlugo jak sie zaczna znowu zloty bedzie osssstrooo bejbe nie moge sie doczekac uwielbiam jak rozkladasz nozki za 15 trzecia hauuuu hauuu

ostra no popusc szpary,kupie ci nowy kask!moze byc?