Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sylwia_A.

jaki macie kontakt z ojcem, bo ja....

Polecane posty

Gość Sylwia_A.

Zawsze miałam zły kontakt ze swoim ojcem. Wiecznie od niego słyszałam że jestem bezmózgiem, że nic w zyciu nie osiagne. Jak np. zapomniał gdzie położył płyte z grą, to wpadał do mojego pokoju, szarpal mnie za rece i krzyczał gdzie ją schowałam. Jak byłam mała to nadużywał alkoholu i czasem potrafił podnieść reke. Kiedyś bawiłam sie w pokoju, a ten wszedł i mnie zbił smyczą dla psa. Czasem można z nim normalnie pogadać, a czasem jest tak, że gdy sie odezwe, on od razu zaczyna sie pluć, usiłuje mi udowodnic jaka to ja jestem głupia i że tylko on ma racje. Od kilku lat nie mieszkam w domu, na poczatku mieszkałam za granica to nawet sie do mnie nie odezwał przez ten czas, raz tylko w dniu moich urodzin. Byłam wtedy w sklepie, a telefon zostawiłam w domu, po powrocie zobaczyłam jedno nieodebrane połączenie i od niego sms o treści" widze, ze wielka pani menager nie ma czasu odebrać telefonu" eh :/ Oddzwoniłam i powiedziałam, że zapomniałam wziąść telefon, a poszłam do sklepu, to usłyszalam, że telefon powinnam nosic przy dupie. I to była jedyna rozmowa przez dość długi okres czasu. Teraz jestem w kraju, przyjezdzam co jakis czas do domu, ale żadko kiedy sie odzywam, bo jak sie odezwe to zazwyczaj zaraz stary rzuca jakimiś nieprzyjemnymi tekstami. Dla każdego w sumie jest chamski, ale najbardziej cięty jest na mnie. Wydaje mi sie żę to dlatego, że żyje inaczej niż on sobie zaplanował. wiele lat temu wybudował duzy dom (tzn. to nasz dom rodzinn), jak byłam mała z bratem już wtedy zaplanował że bedziemy mieszkać w tym domu ze swoimi rodzinami. No dobrze, to miły gest, łatwy start w życiu, ale jak wybudowali dom mielismy po kilka lat, nie można wówczas przewidziec jak potoczy sie życie. Moje potoczyło sie tak że poznałam kogos kto mieszka wiele kilometrów od mojej miejscowości i własnie mieszkamy w jego miejscowości a nie w mojej. W sumie nawet bym nie chciała mieszkać w tym naszym domu rodzinnym, mimo że jest wielki, to wiem że we wszystko wtrącali by sie rodzice, a mój stary w chamski sposób by narzucał własne zdanie (on nie potrafi normalnie rozmawiać) No wiec mieszkam wiele km od domu, wczesniej mieszkałam za granica, to sie staremu strasznie nie podoba, wielokrotnie juz słyszałam tekst o tym żebym sobie znalazla kogos kto pochodzi z naszej miejscowosci. Poza tym drugim powodem dla którego jest na mnie taki ciety, są studia. Zaraz po liceum nie wiedziałam na jakie studia chciałabym pójść. Chciałam przez rok popracowac i zastanowić sie co chce w zyciu robic. Była straszna awantura, usłyszałam, że jestem nikim, że czeka mnie w życiu tylko łopata, że zostane "durna sprzataczką" że jestem bezmózgiem itp itd. oczywiscie nie obyło sie bez szarpania mnie za rece oraz cisniecia mną o parapet, tak sie walnełam plecami, że potem leżałam cały dzień w łózku bo mnie wszystko bolało. Pod tym wpływem wybrałam na siłe jakis kierunek studiów, z czasem okazało sie że całkiem mi nie leży i że zdecydowanie nie chce tego w zyciu robic, w końcu sama zrezygnowałam ze studiów. Po jakims czasie wyjechałam za granice, mimo protestów starych. No a trzeci powód jest taki, że mój stary nigdy mnie nie lubił i nie akceptował, jak juz pisałam zawsze mnie wyzywał, zawsze byłam ta najgorsza, czesto poniżal mnie tez przy osobach trzecich, wydzierajac sie że jestem idiotką itp. Powody były błache, stłukłam talerzyk, opowiedziałam kawał, który mu sie nie spodobał, bawiłam sie za głośno, miałam inne zdanie niz on itp. No i dzisiaj jestem szczęśliwa, mam ułożone życie, ale moje relacje z ojcem nadal są takie jakie są, odkąd poznałam męża, to tyle sie zmieniło, że juz nie grozi mi że mnie pobije (chociaz może ze dwa trzy razy groził, ale nie tak czesto jak kiedyś) i nie szarpie mnie za rece. Ale jego stosunek do mnie jest nadal taki sam, podchodzi wrecz z nienawiscia do mnie. Ostatnio powiedziałam że chciałabym zrobić kurs prawa jazdy to usłyszałam, żę nie każdy nadaje sie do tego żeby prowadzić, nie każdy da sobie rade. Zasugerował że ja sobie nie poradze. No ale soryy, nawet małpy prowadza samochód, więc też sobie dam rade. Po prostu denerwuje mnie to, denerwuje i boli mnie że on właśnie taki jest. Ciagle tylko groźby, krzyki, poniżanie. Wiecznie od niego słyszałam tylko że jestem beznadziejna, głupia. Ciężko mi było odzyskać poczucie własnej wartości. Do dziś dnia czasami dopadają mnie wątpliwości, czasami pomysle sama o sobie źle. eh... Ciesze sie że jestem szczęśliwie zakochana, mam kochającego męża, super teściów. Ale nadal boli mnie to że mój ojciec taki jest. Sympatyczny tylko wtedy gdy są osoby trzecie, a tak to chamski i wiecznie mnie poniża. Ma gdzieś moje zdanie, bo swoje uważa za najważniejsze, najlepsze. Czemu tak jest? Czy jest ktoś kto ma podobne relacje ze swoim ojcem? Jeśli tak to jak to wpłyneło na wasze zycie? Ja byłam zakompleksiona, do dziś dnia jestem bardzo niesmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o boshe jeszcze takiego
długiego postu na kafe nie widzialem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowywalam sie bez ojca
tez zupelnie inna sytuacja. niestety, twoj sie chyba nie zmieni :( na twoim miejscu po prostu skreslilabym go ze swojego zycia, chociaz to bardzo trudne. tyle lat, i do niego nie dotarlo, to i zadne slowa tego nie zmienia. chociaz moglabys kiedys mu wygarnac..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowywalam sie bez ojca
kant, za co zakaz zblizania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a moj ojcec byl najlepszym czlowiekiem jakiego znalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje Ci takiego tyrana.. nie wiem jak to boli, bo mam wspanialego Tate.. ale moge sobie wyobrazic jak sie czujesz.. zawsze Ci bedzie brakowalo tego ojcowskiego uczucia.. a znajac historie swojej kolezanki.. powiem Ci jak to sie skonczylo u niej.. ojciec-tyran, staruszek 75 lat blaga o wybaczenie bo wie juz jakie bledy popelnil.. smutne ale prawdziwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
juz mu kiedys wygarnełam, nic nie dotarło. a kontaku nie zerwe ze względu na moją mame, z nia nie mam najgorszego kontaktu, ale we wszystkim słucha sie starego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowywalam sie bez ojca
trudna sytuacja :( to w takim razie trzeba sie pogodzic z tym, ze twoj ojciec taki jest, i nie brac juz nigdy do siebie tego, co mowi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
No własnie mimo że jestem dorosła kobieta, to brakuje mi tego kontaktu z ojcem. Np. mój mąż ma super relacje ze swoimi rodzicami i wogóle oni są naprawde cudownymi ludzmi. Jak tak czasami patrze jak sobie rozmawia o czymś ze swoim ojcem, żartuje to aż mi sie coś ściska w sercu i smutno sie robi, że ja ze swoim tak jak pies z kotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
to wyżej to podszyw. No niestety komus sie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowywalam sie bez ojca
a myslisz, ze ty jedna tak masz? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Na pewno wiele osób ma własnie tak, albo i gorzej. Po prostu musiałam sie wyżalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje :( ja wychowałam się bez ojca bo zmarł ale był wspaniałym człowiekiem :( chyba wpływ ojca na córki w dzieciństwie odzwierciedla się w przyszłości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowywalam sie bez ojca
porzeczka, nawet bardzo, bardzo :( moj ojciec tez nie zyje, i potwierdzam, ze ciezko jest z facetami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Ja kiedyś byłam w strasznie toksycznej relacji, z której ciężko było sie "uwolnić", no i tak jak pisałam, strasznie niesmiała jestem. Tez na początku znajomości z mężem, strasznie bałam sie że bedzie chciał mnie skrzywdzic, że też mnie źle potraktuje. Teraz jest juz inaczej ufam mu i wiem że by mnie nie skrzywdził, ale początki były ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
porzeczka - swoeta racja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppupp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie cudo
ja różny, jak to z rodziną., teraz nie mam bo jest za granicą a jak bywał w domu to średni.., nie byłam córeczką tatusia:) nią byłam przez pierwsze 3 lata. a potem bracia się posypali no i masz :) napewno nie jest tak źle żeby nie mogło być lepiej głowa do góry.. poczytam później., zastanowimy się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kur
to jaki masz problem, masz męża podobno super teściów więc co się przejmujesz ojcem?? zerwij kontakt, nie dzwoń, nie odwiedzaj, jak będzie dzwonił to wygranij mu wszystko i daj mu czas na przemyślenie, no chyba że jeszcze ciągniesz od niego kasę. Bo jeśli nie to co mu się tłumaczysz ze np. robisz kurs na prawko? twoja kasa rób sobie z nią co chcesz i się mu nie tłumacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mysl o starym tylko układaj sobie zycie spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh___
Mo tato jest najukochańszy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAWFREE
A mnie zastanawia zawsze, co w takich sytuacjach kurwa mać robi w tym wypadku matka?? Patrzy na to wszystko?? W głowie mi się nie mieści!! Ja miałam troche inna sytuacje, bo matke tyranke.. tyle, ze jeszcze słyszałam od niej jaka ja brzydka i gruba jestem, że napewno taki grubas nigdy faceta sobie nie znajdzie. (Nigdy nie miałam nadwagi, jedynie bylam przy górnej granicy BMI) Ciągłe słyszałam jaka to ona nie była w moim wieku.. ja nie wiem.. czego ona oczekuje? ze bede identyczna? ze pojde na ten sam kierunek i będe miala identyczne zycie jak ona? dziekuje bardzo za takie zycie.... została sama i najblizsza rodzina jej nienawidzi. Czlowiek był mały to sobie myslał: tak ma byc i koniec.. nie widzial innych rozwiązan. Bał się całymi dniami i dostawał wiecznie lanie.. Po 20 latach, gdy jestem już na swoim nachodzi mnie refleksja.. jak moj ojciec mogl na to pozwolic??? Nie mieści mi sie w glowie, ze on jako dorosly, spokojny, inteligentny człowiek, który zawsze mnie cenił, podziwiał i okazywal milosc... spokojnie patrzył i mieszkał z kobieta która bije i niszczy psychicznie jego dziecko! Aha, oczywiscie do dnia dzisiejszego lecze sie psychiatrycznie i chodze na terapie i staram sie wyjsc z zaburzen lękowych, anoreksji bulimicznej i fobii społecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppupp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mklk
a ctwoja matka na to - pozwalala porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Tak zawsze cicho siedzi, podejrzewam że sie boi, bo jak cos powie to na nia też krzyczy. Chociaż czasem sama tez przesadza, np. stary na mnie naskakuje drze ryja, bo np. tak jak kiedyś naszego kota potracił samochód, chciałam zadzwonić do weterynarza, ale było już dość późno (koło północy) on twierdził, żę o tej godzinie nikt nie odbierze wiec po co mam dzwonić, ja natomiast uważałam że może ktoś odbierze telefon i pomorze mimo późnej pory, on mnie zaczał wyzywać od bezmózgów, ja mu odpowiedziałam żeby sie w końcu ode mnie odchrzanił i ide do pokoju a moja mama na to do mnie z tekstem że jak ja sie zachowuje!!! Na co odpowiedziałam "jak ja sie zachowuje?!!! o mój boże!" bo po prostu rece mi opadły. a tak na marginesie kot zdechł. mimo żę potem znalazłam numer telefonu do pogotowia weterynaryjnego czynnego cała dobe i do drugiego lekarza do którego tez można było dzwonić nawet w nocy, ale pan i władca dzwonić nie chciał, mi zabronił, a jak chciałam to darł na mnie ryja że jestem bezmózgiem. Wtedy nie miałam prawka a do najbliższego weterynarza miałam 20 km wiec niestety kotu nie pomogłam, a bardzo chciałam. To już było dość dawno ale boli nadal, że jak zwykle mój stary musiał sie zachować jak idiota. Ja chciałam tylko pomóc, szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Wogóle nie rozumiem czemu on tak robi. Nigdy tego nie rozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majciochy w grochy
ja praktycznie nie mam kontaktu z moim ojcem. Nie potrafię z nim rozmawiać. Jego obecność z jednej strony mnie paraliżuje a z drugiej cieszę się że mogę z nim pobyć chociaż godzinkę nawet jeśli nie odezwę sie do niego slowem;) Kiedyś był z niego kawał ch...ja. Zostawił nas z chorą matką i gdyby nie moja starsza siostra pewnie już by mnie tu nie było. Od 11 r.ż. żyłam w panicznym strachu że ktoś zabierze mnie do domu dziecka bo mieszkałysmy w nieciekawym miejscu i miałysmy mało kasy, w dodatku zajmowała się mną tylko siostra. Przeze mnie nie ułożyła sobie zycia. Ma 30pare lat i nie była nigdy w stałym związku. Twierdzi że jej to nie przeszkadza bo przez ojca nie potrafiłaby zaufać tak do końca żadnemu facetowi. Z resztą nawet sobie nie wyobrażam jakby to miało być gdyby ona miała własną rodzinę bo jest mama o którą trzeba dbać a jedna osoba nie daje psychicznie z nią rady. Do mojej osiemnastki ojciec praktycznie w ogóle się do nas nie odzywał, po niej że tak powiem rura mu zmiękła. Często dzwonił, odwiedzał nas, w między czasie miał operacje i nie wiadomo było czy się z tego wygrzebie. To był dla mnie koszmar bo mimo tego że nie rozmawiam z nim jest moim punktem odniesienia w życiu. Cokolwiek się nie działo on zawsze był. Nie pomagał ale był i to już mi dawało nikłe bo nikłe ale poczucie bezpieczeństwa. W każdym razie pomimo tego że kiedyś zachował się jakby nie miał w ogóle sumienia, opiekowałyśmy się nim na zmianę z jego kobietą. Nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Nie da się całe życie nienawidzić, zwłaszcza gdy widzi się chociaż cień skruchy. Teraz już mu dupa odżyła i zdarzyło się pare razy że nas zawiódł. Coś obiecał i nie dotrzymał słowa. Już nie myślę o nim tak ciepło jak wtedy gdy potrzebował naszej pomocy. Kocham go ale po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek z kielccccc
kant dupy-twój ojciec molestował cie seksualnie?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×