Sny- nie wiem co robic, boje sie...

Od pewnego czasu sni mi sie ten sam sen, nie co dzien, ale co jakis czas. Sni mi sie nie chronologicznie, dopiero po czasie moge cos poskladac. We snie jestem kims innym, ale mam swoj umysl i ja wiem ze tam ma sie stac cos zlego. Widze dokladne miejsce wiem ze wydarzy sie cos zlego za kazym razem i probuje sie ratowac ale wtedy sen sie konczy. A raczej nie siebie ratowac tylko kobiete ktora jestem, widze mezczyzne z ktora jest, przezywam ich wspolne chwile ale z drugiej strony mam swoja swiadomosc. I wiem, jestem pewna ze w tym miejscu stalo sie cos zlego badz stanie. To uczucie jest do nieopisania ja nie wiem co sie ze mna wtedy dzieje, boje sie, mam swoja swiadomosc a twarz, sylwetke innej kobiety, przezywam cos co ona przezywa z tym mezczyzna. Co moga oznaczac takie sny? Mial ktos podobnie?

a nie zauważyłaś jakieś zależności z występowaniem snu a wydarzeniami z dnia codziennego? Może wtedy z kimś się kłocisz, masz jakieś problemy, unikasz 'na szczęście" jakiejś groźnej sytuacji, uderzenia, wypadku? Ja mam taki sen, że caluje mnie chłopak, zawsze wiem wtedy, że coś następnego dnia się fajnego wydarzy, albo że jakaś sprawa rozstrzygnie się korzystnie dla mnie :)

nie, nie, sen nie ma nic wspolnego z zyciem codziennym. I zaczal mi sie pojawiac jakies dwa miesiace temu. To niesamowite, ale ja czuje ze jestem kims innym w tym snie, jakbym byla dwoma kobietami i wiem ze tej kobiecie cos grozi, ona zostanie zamordowana. ja to po prostu wiem i nic nie moge zrobic

i dodam, ze gdy mi sie to sni to ja mam swiadomosc ze to sen, jestem soba wiem ze snie ale nie umiem przerwac tego snu

a mialas tak ze co noc sie budzisz i widzisz w swoich drzwiach ducha? to jest dopiero przezycie.. ale ze zjawiskami paranormalnymi mialam tak od paru lat... teraz zamilkło, zobaczymy co potem :/

budze sie po tym snie i trace swiadomosc, nie wiem gdzie jestem, co to za pomieszczenie. Tak jakbym byla inna osoba, dopiero po minucie, dwoch jak usiade na lozku odzyskuje swoja swiadomosc i wiem gdzie sie znajduje. Duchow nie widze, bo w nie nie wierze:P