czy mam wierzyc ze kryzys minie???

bylo bardzo fajnie jakis czas temu a od czasu gdy moj facet niema pracy(4 miesiace)ma takie wahania nastrojow jak kobieta w ciazy dopiero gdy jestem bardz ostra i staowcza to sie przymila i gdy go olewam ale tk chyba byc nie powinno w koncu to nie moja wina ze pracy neima ja staram sie mu pomoc jak moge....trace nerwy jestem z nim ponad rok

zechce mi ktos udzielic odpowiedzi?

nie dziw mu się. dla większoci facetów to normalna reakcja. czujemy się odpowiedzialni za to zeby starczylo na rachunki i ciezko jest przyjac do wiadomosci fakt ze pozostajemy na utrzymaniu partnerki

tak ale my nie mieszkamy razem a on nie umie ani nic milego powiedziec ani nic od jakiegos czasu a na moje rozmowy o tym twierdzi ze co ma mowic a kiedys jeszcze niedawno bylo tak cudownie...

fakt ze pozostaje bez pracy wprawia go w taki stan. pewnie o niczym innym nie mysli jak tylko o tym zeby gdzies cos znalezc. chcialby cie napewno czasem gdzies zabrac ale jak skoro nie zarabia. to naprawde wprawia czlowieka w zaklopotanie

czyli myslisz ze powinnam byla to przeczekac?

to oczywiście Wg mnie musisz go zmobilizować do działania Podejrzewam, że rano długo śpi, potem pokręci się po domu, coś weźmie na ząb i ... robi się późno. Najgorzej wpaść w taki marazm. Sama praca do niego nie przyjdzie Pisanie podań i wysyłanie poczta o tyłek roztrzaskać Trzeba chodzic osobiści, zanosić podania, ... A jaki on ma zawód ?

jest po liceum ale ma prace raz potem jej niema bo roboty niema bo snieg bo zimno i ciagle narzeka ciagle chodzi zamyslony lub smutny lub zlosliwy a mnie to wkurza bo czlwiek od serca chce pomoc a tu guzik

moze nie potrafi znalezc pracy, ktora bedzie mu sprawiala przyjemność i dlatego tak latwo sie poddaje. Mysle ze powinnas z nim porozmawiac i uswiadomic go ze powinien znalezc cokolwiek przeciez nie musi tam spedzic cale zycie. bedzie mial jakies zajecie i jakies zrodlo dochodu a w miedzyczasie bedzie mogl poszukac takiej pracy, ktora mu się spodba