Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wicja

coś nie tak ,pomóżcie

Polecane posty

Gość Karinaaaaaaaaaaa83
Tylko, że każdy z was patrzy tylko na to, że ona...niech olewa wrzaski, niech nie reaguje...a dzieci???jest ich 4... Sama pochodze z takiego domu.... Ojciec wiecznie darł kapcia na matkę...jaki to z niej nieudacznik...a ona to potulnie znosiła.....jego znienawidziłam...a ona...jest dla mnie kimś słabym...teraz w swoim związku...widze, że to się odbija...niech mi tylko M spróbuje zwrócić uwagę...to jest awantura...bo boję się, że dam sie tak stłamsić jak mama.... Nie twierdzę, ze jest Ci z tym dobrze...i uwierz mi współczuję Ci z całego serca...bo wiem co musisz przeżywać..a masz jakieś przyjaciółki...dobre koleżanki...siostrę której możesz zaufać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiskun
Możesz zainstalować na komputerze w domu np . keylogger lub podobne urządzenie.Zawsze to jakiś atut. Tester wierności odpada.Pomysł z koleżanką jest dobry, pod warunkiem,że ma ona pojecie o prowadzeniu obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wicja-coś Ci powiem. o pierwsze-owszem, z jego własnego domu też można wywalić go. Wystarczy wygrać proces o eksmisję męża- nawet z jego własnej chałupy eksmitują. Udowodnić znęcanie nad Tobą-nie musi być obdukcji,teraz sądy ardziej zwracają uwagę na przemoc psychiczna.Idż do psychologa-np. w pomocy spoełznej, będziesz miala dowód, że korzystasz z terapii z powodu maltretowania psychicznego przez męża, do sądu zaswiadczenie się przyda. Ale po pierwsze- tak jak Ci tu piszą-po co dowody? On i tak udowodnił już nie raz,że ma Cię głęboko...gdzieś. To jest przemoc, maltertowanie, pzreciwko Tobie.Nie musi mieć nawet kochanki,wystarczająco już udowadnia codzień,że jest nie fair.Jak chcesz dowodów,zrób jak moja koleżanka-poprooś zaufaną przyjaciółkę,której on nie zna, zeby go poobserwowała, niech za nim pojeździ, itd. Porobi zdjęcia.I dowody masz. Aha-i weź bilingi z tego neta, odzwoń na te numery, zobacz,który nr się pwotarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina ja pochodze z rodziny ,że gdy ojciec się darł to mama 2 razy głośniej. Nie raz prosiłam ,żeby się nie odzywała. Mam brata ,który też nie poznaje mojego męza i kuzynke , oczywiście mame. Chodzi na siłownie od jakiegoś roku, 3 razy w tygodniu, może częściej ,a o tym nie wiem. Wszelkie odżywki go kusiły, ale nigdy nie pozwalałam mu ich kupić. Kto wie , może i coś bierze. Właśnie dzwonili od niego z pracy bo nie moga się do niego dodzwonić , ma wyłączony tel. Od dzisiaj jest ponoć na urlopie, a nie zostawił im jakiegoś klucza. Więc tyle wiem na pewno ,że w pracy nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie bilingi z neta? Chyba nie zrozumiałam czegoś. Wczoraj poprosiłam kolege aby podała się za męża i uruchomiłam podgląd konta interntowy. Mam wszystkie pełnomocnictwa do konta, ale odblokować mógł tylko facet. Znałam hasła więc nie było problemu. A zrobiłam to bo dziwnie nie przyszły wyciągi. w dniu kobiet , rachunek na 130zł z kwaciarni. Ja dostałambukiecik za jakieś 30zł,córka 1 różyczke. Różne tam transakcje w sklepach, no i 3 razy doładowywał karte w ciągu mies. Ja mu doładowałam raz , jeden paragon miałw kieszeni. W sumie 5 doładowań . Z tym znęcaniem się, wszystko wiem , tylko,że mój małżonek pracuje w prokuraturze i to nie jest już takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaaaaaaaa83
Wiesz...a może spróbuj zrobić tak jak radzą..niech go ktoś pośledzi...zobaczy co on robi....bo pewnie ta niepewność tez Cie wykańcza... Pisałaś, że możesz zaufać..bratu czy kuzynce...może oni jakoś w tym pomogą...bo na rozmowę to ja bym raczej nie liczyła...do takich facetów nic nie dociera... tzn...do mojego ojca docierało...jak był po takim kilkudniowym przepiciu i ledwo...chodził...to mu zawsze wygarniałam co o nim myślę...pomagało...dopóki nie dochodził do siebie... Trzymam za Ciebie kciuki....bo widzę w Tobie moją mamę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina Może po części jestem podobna to Twojej mamy , ale staram się nie odzywac dla dobra dzieci. Choć masz do niej o to żal , robiła to dla was. Chyba ,że się go naprawde bała. Ja nie boje się męża ,ja go po prostu nie poznaje. Ale nie jestem bojaźliwa, czy zahukana kura domowa. Mało jestem cwańsza niż on . On atakuje, ja obserwuje. Właśnie kurier dzwonił , wiezie mi dyktafon. Kupiłam na allegro , oczywiście nie z jego konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiskun
Jeśli twój małżonek pracuje w prokuraturze, to już inna bajka. Koleżanka nie pomoże.On zorientuje sie że, jest obserwowany i już po ewentualnych dowodach zdrady. Z drugiej strony pomyśl, może on ma jakieś problemy w pracy i stad ta zmiana.Praca w prokuraturze nie jest łatwa i przyjemna,a już napewno nie bezstresowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaaaaaaaa83
Pomyłka.. ona to dalej robi....i robi to dlatego, że się go boi, że jest w nim dalej ślepo zakochana i świata poza nim nie widzi...mimo, że doprowadzi ja kiedyś...do najgorszego...gdyby miała coś zrobić dla nas to by go po prostu zostawiła bo jest tyranem..i prze całe życie tylko on mógł mieć rację..a my byliśmy głupkami moja mama straciła całkowicie poczucie własnej wartości...on na nią drze mordę..a ona potulnie go słucha...nie odzywa się tylko dlatego, że boi się, że dostanie..że ja uderzy... Ale dosyć o mnie...ponad rok temu wyprowadziłam się z domu..i mam święty spokój:)) Tak czytam co piszesz...i może faktycznie różnisz sie od mojej mamy...podejmujesz jakieś akcje...jakieś decyzje...ten dyktafon to bardzo dobry pomysł...ale jeszcze lepsza byłaby taka mała kamerka..one są prawie niewidoczne... Bądź dzielna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaaaaaaaa83
No tak pracuje w prokuraturze...z takimi może być ciężko...czuje, że ma władze, że jest panem sytuacji...jest przeświadczony...że dzięki swoim koneksją ze wszystkiego wyjdzie cało... ale nic bardziej mylnego....osobiście znam przypadek, że Pan policjant..więcej komendant...znęcał sie nad zona...do tego ja bił...tak żeby widac nie było oczywiście...ale nikt nie jest bezkarny...podobnie jak ty...powoli ciułała dowody....dziś jest po rozwodzie z orzeczeniem jego winy...tylko cierpliwości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiskun właśnie , poprzez to gdzie pracuje, musze postępować inaczej niż zrobiłabym gdyby na przykład pracował w jakimś zwykłym zakładzie. Wiem ,że to praca nie łatwa , ale to nie problemy w pracy. Stres pracy wyglądał u niego inaczej. Zawsze prace starał się zostawiać za drzwiami. Choć nie zawsze się dało. Ale to na pewno nie praca. Jeśli z czymś miał problem mówił mi tyle ile mógł. Wiem,że w pracy wszystko ok. Po tym rachunku z kwiaciarni i doładowaniach tel.jestem pewna ,że to kochanka.Znając jego to tak się zachowuje bo nie potrafi się odnaleść , prowokuje mnie do awantur aby miał usprawiedliwienie swojego postępowania , przed samym sobą jak i przed rodziną. Dzięki wam za wpisy, jakoś zaczynam spokojniej to wszystko przeżywać. Dzisiaj ide do koleżanki , pofarbować włosy, troche podciąć. Jego dalej nie ma . Nie dzwonie, nie sprawdzam . Podejrzewam ,ze wróci tak jak zwykle z pracy. Kupiłam sobie kalendarz taki większy i zapisuje wszystko , kiedy wyszedł , o której wrócił. Czy jadł obiad, kolacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiskun
Niepotrzebnie rozmawialas z nim o rozwodzie. Obawiam sie ,ze bez twardych dowodow swiadczacych o jego winie nie wygrasz sprawy rozwodowej. Pozostaje Ci tylko udowodnienie ,ze zneca sie nad toba psychicznie. Jesli nie bedziesz miala prawomocnego wyroku w tej sprawie to bedzie problem. O opiece nad dziecmi nawet nie wspominam. Brak mieszkania, pracy. Niestety sad wezmie to pod uwage i obawiam sie,ze w tej chwili moze przyznac opieke nad twoimi dziecmi mezowi. Mimo wszystko trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie Karina dlatego musze postępować inaczej. Niech się teraz wydziera , mam dyktafon, nagram, podrzuce mu rano do łazienki zazwyczaj woda leci a słysze ,że z kimś gada. Też to nagram. Dzisiaj udam głupią ,że niby był w pracy. Ciekawi mnie tylko jak mu powiedzą ,że do mnie dzwonili , jak i czy będzie się tłumaczył. Bede udawać blondynke i czekać. Teraz weekend będziemy sami , starsze wyjeżdżają do znajomych, maluchy na rekolekcje do krakowa( zachciało im się udziału w konkursie na temat Jana Pawła II i wygrały) jadą dziś wieczorem , wrócą w poniedziałek wieczorem. Męża to oczywiście nie obchodzi, podejrzewam,że nawet nie wie ,że to już dzisiaj jadą. Nie za bardzo mi się to podobało ,że takie maluchy jadą , ale oni chcą , jadą ze swoją katechetką.Niech jadą, są samodzielni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaaaaaaaa83
oj nie straszcie jej na razie...popełniła błąd ale teraz jest czujna..i będzie dobrze:) Hmm..nie wiem...jak to wygląda prawnie bi nigdy w podobnej sytuacji nie byłam...ale oddać dzieci ojcu kurwiarzowi - przepraszam za wyrażenie...no ale wszystko na to wskazuje.....no nie wiem..ale akurat w tej sprawie się nie orientuję zupełnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaaaaaaaa83
Wicja...tak właśnie zauważyłam..mamy tak samo na imię:) O czyli masz wolny weekend...to bardzo dobrze...zaplanuj sobie coś..bez udziału męża...wyjdź do koleżanki umów się na plotki...i dobry pomysł z tym fryzjerem....odpoczniesz troszkę...chociaż pewnie..cały czas myślisz o tej sytuacji...ale spróbuj się odstresować... Dzieciakom tez bardzo dobrze wyjazd zrobi...będą miały spokój...wypoczną troszkę..na nich ta sytuacja w domu tez ma bardzo niekorzystny wpływ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiskun
Karinaaaaaaaaaaa83 Narazie w swietle prawa jest normalym mezem i ojcem ,a nie k**wiarzem.To dopiero trzeba bedzie udowodnic. On bedzie uwazal i nie bedzie latwo zdobyc dowody o zdradzie. Wicja Powoli zbieraj dowody znecania sie na toba,nagrywaj aż do skutku .Pozostaje mi tylko tylko życzyc Ci cierpliwości,cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiskun wiem , że nie potrzebnie o tym mówiłam, ale to było w nerwach. To nie ma znaczenia, facet , który pralki nie potrafi włączyć, czy piekarnika, bo zawsze miał podane wszystko pod nos, nie założy sprawy. A ja poczekam cierpliwie na dowody. On niejest głupi i wie co znaczy 4 dzieci i prowadzenie domu. Tylko teraz udaje głupiego i wyzywa mnie od pasożytów i leniwców. Rok temu byłam w szpitalu tydz. miał dosyć, a mieszkanie było w opłakanym stanie. Nie wspomne o tym ,że maluchom napisał zwolnienie z w-fu bo nie znalazł spodenek do ćwiczeń , które miały na sobie 2 dni wcześniej.Jedli pizze i wszystko to co miałam w zamrażarce. Porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znikam po maluchy do szkoły , bede wieczorkiem albo rano. Musze skończyc pakowanie , jeszcze zakupic jakiś prowiant . A jeszcze musze poszukać wiosny. Mają zadanie domowe, z wczoraj . Pierwsze oznaki wiosny.(zdjęcia, pierwsze kwiaty itd.) Czeka mnie spacer Dzięki za wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olinka..
Wicja.. podczytuje Twoj tamat.. wspólczuje bardzo takiego męzulka... Ale przede wszystkim napisałam dlatego, ze podałas swój email, ze tak powem na wierzchu, a wpisujac w google, moze pokazac sie strona w necie na której piszesz i jakas nieodpowiednia osoba moze to przeczytac i wykorzystac przeciw Tobie.. I w ogole jesli to sa Twoje dane, to dla swojego dobra nie podawaj ich... nigdy nie wiesz kto moze byc na kafeterii. pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olinka adres jest mój ,ale nie mam na imie Aneta i nie nazywam się Kos. Znam możliwości netu i nie popełniłabym takiego błędu. Jest to oczywiście adres do którego mój mąż nie ma dostępu. Tak samo Nik ,niema nic wspólnego z moim imieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olinka..
no to super, widac, ze masz głowe na karku:) i tak teraz pomyslałam, ze on jest taki agresywny tez z powodu tego, ze chce Cie jakos wystraszyc, zeby nic Ci takiego do głowy nie przyszło jak rozwdó, bo on zginałby bez Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no,no,no
zwracam honor. Wicja czytam topik i głosu nie zabierałam. Myślałam jakiejś kurzedomowej znudziło sie pranie gaci, nie potrafi nic innego jak tylko psioczyć z nudów na męża. No ale po tym co napisałaś o adresie i niku, SZACUN . szukałam twojego adresu i niku, fakt nigdzie go nie ma, więc faktycznie masz łeb na karku i myślisz co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne
Wicja i co dalej, czekamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, nie mogłam pisać bo zabrał mi kabel od laptopa , ale załatwiłam sobie drugi. jak widzicie bez zmian , cały czas robi na złość. Przerażają mnie te święta, nie szykowałabym nic, ale szkoda mi dzieci. udało mi się dorwać jego tel. w historii połączeń ma tylko numery służbowe lub do mnie , smsy też tylko do mnie i dzieci. Kasuje na bierząco.Jest kupe imion ,nazwisk ,których nie kojarze . Wiem ,że założył sobie drugą poczte, nie korzysta z niej w domu . GG też ma chyba nowe. Bo omylnie do córki napisał wiadomość z innego konta. W drugi dzień świąt nibypracuje(to ciekawe bo to by było pierwszy raz od 20 lat) Niby wymyślili jakieś dyżury. Umówiłam się z koleżanką ,że pojedzie za nim, zobaczyć czy faktycznie jedzie do pracy. ( w to akurat wątpie) Zycze miłych i spokojnych świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _!_!_!_
Strasznie mi przykro, że jednak się nic nie zmieniło. Miałam nadzieję, że twoje długie milczenie jest oznaką unormowania się sytuacji... szkoda że jednak nie :( również życzę Wesołych Świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relana
cieszę się, że wróciłaś mam nadzieję, że dorwiecie gada i nie dacie się złapać masz zapasowe kluczyki do jego auta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Realna dzięki , zapasowe kluczyki , to jest to , tam moge znaleść coś.Nigdy nie zaglądam do samochodu , tym autem którym on jeździ nie jechałam2 lata. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech spada na drzewo
Powodzenia, kochana, trzymaj się, nie odpuszczaj, zbieraj najdrobniejsze skrawki dowodów, a wygrasz to. Prawnik mi kiedyś radził, aby zapisywać szczegółowo wszelkie sytuacje, które świadczą na jego niekorzyść. Dnia tego i tego prosiłaś o odebranie dzieci, odpisał "Mam to gdzieś" (mam nadzieję, że zachowałaś kartkę z tą korespondencją! świetny tatuś na pewno będzie miał przyznaną opiekę, już to widzę...), dnia tego a tamtego krzyczał i wyzywał bez powodu w obecności dzieci, przez co dzieci się zdenerwowały. Czy rzuca przedmiotami, nie łoży na dom itp. Że nie opiekował się Tobą, gdy byłaś chora, że zaniedbywał dzieci, że się nimi nie interesuje i nie wie, co robią, jak się uczą itd. Wszystko, co źle o nim świadczy. Przeszukuj kieszenie przed praniem, na kompie załóż keyloggera na kompie, będziesz miała całą jego korespondencję oraz wszystkie LOGINY i HASŁA (gg, poczta) - bo zapisuje się wszystko, co jest wciskane na klawiaturze. Wszystko drukuj i archiwizuj, ale nie w domu - u zaufanej koleżanki/sąsiadki. Jakby to znalazł, byłoby źle. Co do dostępu do telefonu, to musiałabyś mu chyba dosypać czegoś na sen do żarcia, ale to ryzykowne. Gnojów trzeba tępić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relana
pomyślałam też, że jeśli jest coś na rzeczy i jest jakaś pani...to może mieszka w bloku. Można by auto ukraść i przestawić gdzieś na drugi koniec miasta. Niech się tłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza nie z tej ziemi
Powiem tak: dopóki nie pokażesz mężowi, że potrafisz sama o siebie zadbać (czyt. dopóki nie podejmiesz pracy - jakiejkolwiek!), dopóty nie będzie Cię traktował poważnie. Wówczas możesz go zaprosić na krótką, rzeczowa i spokojną rozmowę zakończona pytaniem jak zamierza zorganizować wasze rozstanie - już ktoś tak Ci radził. Głupi nie jest i zorientuje się wówczas, że jego rodzina się rozpadła. Jeśli to jest jego "druga młodość" to szybko się zreflektuje, że pora wracać na łono rodziny. Pytanie brzmi: czy Ty będziesz jeszcze chciała być z tym człowiekiem? Pamiętaj, że początek to znalezienie pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×