Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

diamencik25

Ja,on i ...ona!!

Polecane posty

Gość jestes stara i durna...
zacznijmy od poczatku...najwieksze oparcie to mi daje moja mama z prostego wzgledu znam ja cale zycie i przeszlam z nia tyle,ze nie jestem w stanie tego opisac...potem jest moj chlopak bo to z nim jestem na co dzień reszty juz naprawde nie chce tlumaczyc...ale zastanow sie jak Ty bys sie zachowala w sytuacji kiedy wszystko wskazuje na to ze masz nowotwór a jesli przezyjesz to w konsekwencji nie bedziesz nigdy miec dzieci? w sytuacji w ktorej planujecie ze sie pobierzecie i te dzieci jednak chcecie miec...raz ze to ciezka rozmowa i trzeba wiedziec jak ją zaczac.. w sumie ja sobie planowalam ze poczekam na ostateczny werdykt i jesli uslysze to czego sie najbardziej boje bez slowa wyjasnienia odejde...wiem jak wyglada ktos umierajacy na raka i wiem jak wyglada zycie z taką osobą i nie chcialam nikogo na to skazywac zwlaszcza zdrowego mlodego mezczyzny,ktory musialby tak duzo poswiecic....tez o tym rozmawialam z moim przyjacielem i to on mi uswiadomil ze powinnam prawo wyboru zostawic chlopakowi...ja wiem ze Tobie sie to w glowie nie miesci ale w takiej sytuacji czlowiek ma tysiac mysli na sekunde w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
imponuję mi swoim życiowym podejsciem,bagażem doswiadczen,opieką jaką mi daje emocjonalną,rownież taką namacalną...w zyciu. Tym,ze na kazdy mój problem potrafi znalezc rozwiazanie, ze jest bystry i potrafi szybko analizować,mysleć, moge sie duzo od niego nauczyć,obserwuję go, wyłapuję poszczególne elementy i fajnie się czuję,bo to dla mnie nowe. Gdy sie klocimy nieraz to ja mam dośc,chce odejsc.. on tlumaczy na spokojnie,ze to nerwy,milknie..przeczeka..przytuli i wyjasni ze jestesmy dla siebie stworzeni,ze jest zakochany...pyta czy ja kocham go?jak jestesmy razem nie mowie mu tego,ale widze jaki jest radosny,usmiechniety, wesoły..strasznie szczesliwy.to mnie bardzo cieszy i utwierdza w przekonaniu co do jego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księciunia.
diamencik - ale wiek nie jest wyznacznikiem poziomu dojrzałosci emocjonalnej. Tu na forum wypowiadaja sie rozni ludzie młodsi od Ciebie tez ale jednak bierzesz ich wypowiedz pod uwagę. pozatym.. radzę z nim porozmawiać. czemu gustuje w takim towarzystwie co mu to daję. a on ma podobne plany i ambicje do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ku rwa bazgrzecie tu
skad ty mozesz wiedziec co oan przezyla???slad znasz moze ja,wiesz cos on niej??to ze jest raptem pare lat mlodsza (3-4) stanowi dla ciebie lata swietlnei mur nie do przebicia kobieto obudz sie to nie 10 latka doradza 40 latkowi a moze byc madrzejasza od ciebie,skoro jeste staka odwazna powiedz w oczy swoje facetowi stwierdzenie ktore tu wysnulas ze dojrzaly facet powinien myslec dojrzale i nie cofac sie do malych dziewczynek....-zobaczysz co ci odpowie towj ukochnay na ta twa bolaczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes stara i durna...
diament- ja mysle ze powinnas z nim zamieszkac.. jak sama pisalas przystojny to on nie jest...na moje oko on pozuje przed Toba na takiego rozchwytywanego...zeby sie poczuc dowartosciowany ze taka dziewczyna jak Ty jest o niego zazdrosna... panna jak sobie znajdzie faceta to sama urwie kontakt.zobaczysz.. Wiesz w ogole jak ona wyglada? o co jestes zazdrosna? Ja w ogole bym powiedziala ze chce ja bardzo poznac bo wydaje sie byc ciekawą osobą i czy mozecie wyjsc gdzies w trojke...zobaczysz jak sie bedzie zachowywac w stosunku do Niego i Ciebie...jak poznasz przeciwnika bedziesz wiedziala jak walczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co mowi mi i pokazuje, myslę ze tak. Ja nie naciskam w kwestii slubu czy dzieci, bron Boże. Staram się nie pytać o to, bo i ja jeszcze nie jestem gotowa na ślub, jeszcze za malo sie znamy, za mało przeszliśmy razem..poczatki gdy czlowiek jest zauroczony,sa fajne ale i niepewne..on mi daje pewnosc taką,ze chce mnie, chce ze mną być,kocha,mowi to ,pokazuje,daje powody. Tu nie mam zadnych pretensji. Codziennie pyta jak sie czuje,dzwoni,martwi...ja robię to samo,no mysle ze jak sie cos czuje to wychodzi to ze srodka nas samych..wiec specjalnie starać się nie trzeba..to sie chce robić po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj
ja mysle ze ty diamnecik nie masz az tyle do zaoferowania jak ci sie wydaje,masz kompleksy i nie jestes pewna siebie i stad twoje rozsterki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie nie wiem jak wyglada bo do tej pory nie interesowały mnie jego kolezanki,kilka poznalam, bardzo mlode,ale byly sympatyczne,takie śmiechotki-idiotki...nie obrazając staraly sie byc mile do mnie,ale dzielilo nas blisko 10 lat roznicy..wiec cóż....w porzadku,znajomych ma sie roznych,nic mi do tego,porozmawialam,pobawilam sie,posmialam,zadnego problemu w tym nie widzę,ani w nich.. tylko do tej osoby cos mnie drazni w srodku, moze przesadzam, czas pokaże..narazie postaram się to olać i zająć sie sobą,moze on pozuje na takiego,aby podnieść swe ego,nie wiem, jak chce kolezanki miec-niech ma.zadzwonic niech dzwoni,ale chce byc poza tym.. im bardziej wnikam,tym bardziej mnie to drazni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ajajajaj---> nie mow o kompleksach bo kompleksy ma kazdy czlowiek na ziemi. nie znam nikogo i nie slyszalam o takim zjawisku ze się ich nie ma...oczywiscie ze mam. A do zaoferowania nie mam złotych gór, jedynie siebie, swoje zycie, to co przezylam.. staram sie byc dobrym człowiekiem,czasem mam za miekkie serce -i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj
o wlasnie nie wiem jak wyglada bo do tej pory nie interesowały mnie jego kolezanki,kilka poznalam, bardzo mlode,ale byly sympatyczne,takie śmiechotki-idiotki... co ty sie tak uczepilas tego mlodego wieku?boli cie to ze sa one mlodziutkie,radosne,pelne zycia ile ty masz lat bo sie zachowujesz jak taka stara panna troche;)bez obrazy co chce odgonic molode laski od swojeg chlopa ktorego z trudnoscia upolowala???:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jajajaj, wybacz ale przeczytaj wszystkie moje wypwiedzi,bo sama cos wymyslasz, nie wiem po co, nie trać czasu, napisalam wyraznie,nie ja go zdobywalam i nie ja pierwsza pokochalam..poczytaj wyzej a nie tylko ostatnie posty,jesli chcesz brac udzial w dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj
PRZECZTTAJ JESZCZE RAZ TEN OSTANI MOJ WPIS I WPADNIJ W ZADUME.....mysl mysl mysl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj
wiesz co to ironia??ile masz lat??brakuje ci dystansu do samej siebie i chyba stad problemy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj
diamnecik to chyba ci sie marzy ale na palcu :D:D no ten twoj charakter to raczej paskudny nic z diamentu w nim nie ma nic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj
jakie masz jeszcze marde pytania i obawy💤oby twoj facet przeczytal ten topik z miejsca kopnie cie w zad:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jajajajaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozprawka na piec stron
bo koles ma kolezanke😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehm.... czy tylko mnie dziwi, że koleś ma koleżanki młodsze o 10 lat od swojej kobiety? Skoro on ma 30, Ty 27, to jego koleżanki (te śmiechowe idiotki) mają po 17? Mnie by sama ta kwestia wkurwiała i dziwiła, co 30latek może potrzebować od 17latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma
>ufam swojemu mezczyznie ale nie ufam tym dziewczynom Starasz się być " politycznie poprawna" i wypychasz buzię sloganami o zaufaniu, którego tak de facto w tobie nie ma. Nie ufasz mu ani trochę;-) Jeśli byś mu ufała, to nie obawiałabyć się nawet tuzina super - napalonych koleżanek ( skąd wy bierzecie to infantylne, durnowate słowo " koleżaneczki"? ) bo wiedzialabyś, że one sobie mogą do niego startować, a on i tak ich zaloty podrzuci bo kocha ciebie. A co mogą takie koleżanki, jeśli facet nie chce z nimi romansować? Siłą go przeciez nie wezmą... Po prostu albo mu nie ufasz, albo masz go za półmózga, którego byle sprytna panna potrafi skutecznie omotać. Albo jedno i drugie... Ale to tak ładnie brzmi " ufam mu"... A to tylko puste słowa w twoim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma
>Ona jest moim przeciwienstwem z tego co mowił... jakie wnioski???? Takie, że przy niej czuje się swobodnie i nie musi być cały czas taki "ę" i " ą" jak przy panience która ma takie wysokie mniemanie o sobie i dla której wypalony papieros, czy wypite piwo to coś a feeee - oznaka prawie moralnego upadku. Widocznie w tobie się zakochał, czuje motylki, a z nią po prostu lubi być, bo dobrze się z nią rozumie. Dlatego pewnie przetrwała kilka jego dziewczyn. Pożądanie i zakochanie mijają a dobre porozumienie - nie. Widocznie ona nie miała dylematów, czy aby nie jest dla niego za atrakcyjna, tak jak ty...tylko z nim zwyczajnie rozmawia, jak z równym sobie. Nie traktuje go z góry. Ach, jaka ja piękna, może za atrakcyjna dla niego i z dobrego domu i mam same zalety... Acha, nie palę i nie piję a wieczorami odmawiam paciorek" Jak mnie bawią takie księżniczki:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×