Nie mogę jeść spagetti....

Raczej zawsze byłam niejadkiem, a na dodatek szybko się najadałam nawet małymi porcjami. Ale inaczej jest w przypadku spagetti... Mogę jeść bez końca i nie czuję się nasycona. Dziś zjadłam już 2 porcje i się zastanawiam nad 3, bo jestem strasznie głodna. Spagetti wzmaga we mnie apetyt. Moja mama to zauważyła, i serwuje mi tę potrawę raz w tygodniu. Boję się, że będę wyglądać jak kluska :(

od samego spaghetti raz w tygodniu nie utyjesz ;)

Ale jak raz w tygodniu będę zjadała garnek makaronu i garnek sosu, to będę musiała od tego utyć :( nie wiem dlaczego spagetti na mnie tak dziwnie działa....

może to kwestia sosu ?

heh to po porcji spaghetti długi spacerek ;)

Może moja mama dodaje do sosu jakieś zioła, które wzmagają apetyt... Bo to jest bardzo dziwne, że po spagetti staję się taka żarłoczna... Jakbym miała jakiś napad bulimii :O Nie oparłam się pokusie i jem już 3 porcję

heh ja też tak mam że mogę jeść więcej makaronów wszelakiego rodzaju niż "normalnego" jedzenia :D

To w takim razie, może to wina makaronu, a nie sosu....

Matko, żeby ludzie mieli tylko takie problemy! :o Nie utyjesz od jedzenia makaronu raz w tygodniu, zwłaszcza jak poza tym mało jesz.

przerzuć sięna samą kupę :) ja odżywiam się wyłącznie kałem i mam brzuszek jak ta lala

makaron spaghetti? boze uwielbiam potrafie zjesc kazda ilosc no i dlatego rozumiem co czujesz ;)mniam mniam

jak ostatnio zjadłam w ciągu dnia pełen garnek makaronu i sosu, to moja mama była w szoku :D Powiedziała o tym ciotce a ona nie uwierzyła, że dałam rady tyle zjeść :P

mam to samo a jak byłam w ciązy to jadłam tylko to

spagetti to zło - czy możesz poprosić mamę o przepis? Będę BAAAAARDZO wdzięczna, desperacko chcę utyć! :D

Zaraz zapytam :D Choć obawiam się, że nie będzie w nim nic zachwycającego...

Uważaj! Może to być choroba zwana włoszczyzną pospolitą. Przejawia się ona konsumowaniem niemal nieskończonych ilości potraw ze słonecznej Italii. W wielu przypadkach kończyła się ona zgonem z powodu przejedzenia (dosłowne rozsadzenie jelit oraz żołądka). Pozdrawiam

Dziękuję :D Jak byłam mała mama robiła mi takie z proszku (Knorra...), potem robiłam sobie sama z pomidorów (świeżych albo z puszki), ale zastanawiam się, może Twoja mama robi to inaczej i lepiej :)

Z tego co się dowiedziałam, to ona robi wszystko "na oko". Nic specjalnego jak się domyślałam. No więc normalka. Smaży mięso mielone z papryką (bez cebuli, bo nie jem) Później dodaje sos do spagetti w proszku, później trochę koncentratu pomidorowego. Wydaje mi się, że tajemnica się kryje w przyprawach. Dodaje jeszcze przyprawę do mięsa mielonego galeo, przyprawę do spaghetti prymat, paprykę ostrą i słodką, czarny pieprz i zioła prowansalskie lub majeranek i koperek, oraz kroplę sosu sojowego. Uff, to jest jakaś mieszanka wybuchowa :D

A z sosem w proszku to różnie bywa, i nie znam jego marki.