kurwa mam tak strasznego dola :(

calkiem brazowe i takie jakby uschniete ale pozostaja takie duze jak te zdrowe.nie marszcza sie.to duze listki tak maja.duze odpadaja po jednym listku a male po calej galazce listka ze tak to nazwe tylko ze male wygladaja jak normalne uschniete liscie.i one wisza takie zeschniete ale nie odpadna

nie wiem juz co robic :( tak mi bardzo zalezy zeby przezyla :( jutro pojde do kwiatkarni i spytam co dalej.

no cóż tak przez neta to ciężko.moją mam jakięś 6-7 lat na początku też tak było.później się przyzwyczaiła.kiedyś zrobie jej zdjęcie i wam pokażę. propnuję niewiele podlewać,raczej zraszać, nie nawozić.ewentualnie zebrać z wieszchu starą ziemię i dosypać nowej najlepiej kompostowej.z przycinaniem poczekać jeszcze miesiąc 1,5

myslisz ze sie uratuje jeszcze?ale tak szczerze.nadal ma bardzo duzo lisci i tylko jakby z tych 2 lodyg zrzuca,jutro jej zrobie fotki i tu wrzuce.i wypuscila mnostwo nowych malenkich listkow.tyle ze te 2 konarki takie brazowe sie zrobily,myslisz ze im przejdzie??ja ja mam tak gdzies od listopada albo pazdziernika i jakis miesiac temu moze poltora zaczela chorowac

a moze jest jej za zimno?ja mam chlodno w mieszakaniu.

jak ci tak zależy to przejdzie.poczekaj.zrobi się cieplej wystawisz na balkon i będzie lepiej.pozdrawiam.teraz idę spać bo mi pewnie z samego rana syn pobudkę zrobi. do ,,poczytania'' jutro

dzieki :)