Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pfff1

co robic ?

Polecane posty

Zycie moja droga, nie toczy sie jak napisal p. Niwinski i nie maja do zycia nic badania tegoz pana (kimkolwiek jest) bo nie moim idolem i bozyszczem, a juz na pewno nie autorytetem... i kiedys to zrozumiesz... Ja nie musze bronic zadnych racji, bo wlasnie racjonalnie myslacy czlowiek, ktory przeczyta zdanie "czy warto go zostawic?" zobaczy w tych kilku slowach taka zajebista bzdure, ze mu rece opadna! Bo to co napisalas "Naszym celem jest znaleezienie najlepszego partnera na jakiego nas stać" brzmi jak bys sobie szukala samca do rozplodu a nie faceta do milosci. I zadne dojrzale osoby nie maja takich problemow... bo jesli je maja to juz znaczy ze nie sa dojrzale. Ja nie twierdze, ze Pff nie powinna sobie szukac innego partnera zyciowego (nawet jej to zasugerowalam)... ja mowie, zeby przestala obludnie pisac o tym ze go kocha, bo to jakis bzdet. Nikt kto kocha nie zadaje takich pytan.... a jesli je zadaje i mysli ze to milosc to znaczy ze ma cos z glowa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
1. może jednak pofatyguj się sprawdzić kim jest Niwiński. dopiero potem oceń. 2. dojrzałe osoby nie mają problemów czy zostawić partnera?! czyli dojrzałym być, to co to znaczy według ciebie? mieć poukładane życie i w nim tkwić, szczęśliwie? czyli osoba, która poczuje się nieszczęśliwie z jakichś powodów przestaje być dojrzałą?! zupełnie sie z tym nie zgadzam 3. tak, jesteśmy zwierzętami. myślącymi zwierzętami. tak szukamy partnera do rozrodu. wszystkie nasze instynkty uaktywniające się podczas fascynacji partnerem, służą jak najlepszemu potomstwu. 4. miłość ponadzwierzęca też istnieje i należy ją pielęgnować, kiedy już znaleźliśmy dla siebie możliwie najlepszego prtnera w odpowiednim przedziale wiekowym. 5. z twojej wypowiedzi w ogóle nie wynika, że jesteś za tym aby autorka rozstała się z facetem. 6. nie musisz bronić racji? nie musisz. niczego nie musisz. Ale bierzesz udział w dyskusji. Dyskusja polega na omawianiu argumentow. I bronieniu racji. Jak chcesz dyskutować bez dyskutowania? Jeśli zaprzeczasz naturze i jej nie rozumiesz twierdząc, że nie szukamy (nasze ciało, podświadomość) najlepszego partnera na jakiego nas stać, to przeczysz ewolucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna_asd
8 lat różnicy w tym wieku to ogrom, dlatego on ma juz inne priorytety, to co teraz Ty przeżywasz on juz przezyl, wyszalał się, więc albo się pogodzisz z tym, że Ty nie będziesz mieć jak się wyszaleć, albo odejdziesz, bo inaczej tego nie rozwiążesz. Widzisz Ty masz 20 lat, chcesz się bawić, tańczyć, wracać nad ranem. On ma 28 lat, myśli o ustatkowaniu się, o domu, rodzinie, pracy. To są inne wartości i tak już jest w tym wieku, z jednej strony ciesz się, że nie jest smykiem, który w tym wieku ciągle chciałby się bawić, bo tacy są najgorsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Nie bede sie fatygowac, gdyz zdanie wyzej wymienionego pana absolutnie mnie nie interesuje. Mam na tyle sprecyzowane cele i jestem na tyle samodzielna, ze nie potrzebuje rozbierac swjego malzenstwa na czynniki pierwsze i anazliowac, bo mi w nim dobrze. Nie szukam pomocy w literaturze, gdyz moj zwiazek opiera sie na rozmowach, a nie na domyslach. 2. Dojrzale osoby nie maja problemow w kwesti CZY WARTO GO ZOSTAWIC, CHOCIAZ GO KOCHAM, BO SIE JESZCZE NIE WYSZLALAM? Podkresam WARTO i BO GO KOCHAM... Dojrzale osoby maja problemy z podjeciem decyzji czy oposcic partnera z powodow istotnych i niebanalnych... Jesli zadaja sobie takie glupkowate pytania to o dojrzalosci nie ma tu mowy. 3. Jak sama napisalas MYSLACYMI zwierzetami, wiec nie dobieramy sie w pary tylko po to zeby plodzic a zeby byc ze soba i kochajac sie wspierac i byc opoka dla drugiej polowki. Jesli opierasz swoja milosc na szukaniu odpowiednich genow dla potomstwa, to wspolczuje Twojemu partnerowi, jesli takowego posiadasz... 4.A jakiz to odpowiedni przedzial wiekowy? Czy 7 lat roznicy miesci sie w normie czy juz powinnam spisac swoj zwiazek na straty (widze, ze pan, Nie-jakis tam zasial niezle spustoszenie w Twojej glowie) 5.Z moich wypowiedzi, nawet z pierwszej, wynika jasno i dobitnie ze powinna dac mu spokoj i go soba nie meczyc!!!! Widze, ze nie przykladasz sie do czytania. Wiec jesli chcesz, ze mna dyskutowac, to chociz wloz w to minimum wysilku. W przeciwnym razie dyskusja nie ma sensu niestety :) 6. Chce dyskutowac z kims kto czyta moje wypowiedzi a nie dyskutowac dla samego dyskutowania, a poki co to sie wlasnie dzieje. 7. Mam w doopie EWOLUCJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie ma tutaj na moje oko zaufania. Ufający, kochający mężczyzna nie wiąże dziewczyny w domu, w żaden sposób jej nie ogranicza. Coralick zarzucasz autorce brak miłości z jej strony. A ja tu widzę jak na dłoni wady faceta. I nie dziwi mnie, że ona ma wątpliwości, wręcz czuję jej sytuację, bo sama niedawno w takiej byłam. Ale to jak na razie tylko wątpliwości. Ja Ci autorko powiem tak, jeśli go kochasz i słusznie uważasz, że on też Ciebie darzy uczuciem, to uważam, że tutaj trzeba szczerej rozmowy. Trochę kompromisów i może jeszcze uda się to uratować. Musisz mu powiedzieć szczerze o swoich uczuciach i pokierować rozmowę tak, żeby odczuł, że go kochasz i zmiany, których chcesz miałyby wyjść na dobre dla Was obojga. Przemyśl to sobie na spokojnie. I nie rezygnuj tak łatwo. Szczególnie jeśli wierzysz, że on jest wart, żeby próbować to jakoś poskładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Coralick zarzucasz autorce brak miłości z jej strony. A ja tu widzę jak na dłoni wady faceta. I nie dziwi mnie, że ona ma wątpliwości, wręcz czuję jej sytuację, bo sama niedawno w takiej byłam" "A ja tu widze jak na dloni wady faceta".... rozumiem ze wnioskujesz to z pierwszej wypowiedzi? Ze juz nie ma ochoty na imprezy? No coz tak w zyciu bywa ze trzeba sie nauczyc kompromisu. O jej facecie nic nie wiesz, taka prawda, bo nic o nim nie napisala, wiec przestan solidaryzowac jajniki i popatrz na to z dystansem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie, autorka gdzieś niżej pisze, że jej partner nie chce, żeby wychodziła gdziekolwiek bez niego. I z nikim nie solidaryzuje, za to sama chyba się zapędzasz i zdecydowanie zbyt łatwo wydajesz osądy. Wydajesz się widzieć sytuację z bardzo ograniczonej perspektywy. Ja doradziłam rozmowę. Ty potępiłaś zachowanie autorki, mimo, że sama uważasz, że w związku trzeba głównie rozmawiać, czego nie rozumiem. Ja myślę, że autorka jest na tyle mądra, że będzie potrafiła szczerze porozmawiać z chłopakiem i nie rozumiem dlaczego spisałaś już ten związek na straty. W młodym wieku niestety nie ma się jeszcze poukładanego wszystkiego tak jak trzeba w głowie. Domyślam się, że też mądrość i doświadczenia nabywałaś dopiero z czasem. Często myślenie w młodym wieku odbiega od tego co nazywamy "dojrzałym". Ale jak tacy zagubieni jeszcze ludzie piszą tutaj, to fajnie by było, jakby zyskiwali jakieś mądre wskazówki zamiast z miejsca potępienie. Bo myślę, że dziewczyna bardziej weźmie sobie do serca życzliwy ton wypowiedzi i serdeczne rady niż nazywanie jej niedojrzałą i krytykowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Coralck, No fajnie, że ktośinteligentny mi adrenalinę podnosi :) Zgadzam się z tobą w p.2. a w p. 1. dobrze, że ci jest dobrze (i nie mówię tego złośliwie), bo o to chodzi, żeby było dobrze :) 3. To bardzo ważny punkt. Owszem miłość, wsparcie. Ja mam cudowne małżeństwo. Mąż jest moim najlepszym przyjacielem. A ja jego. Rozumiemy się jak nikt. I znamy się jak nikt. Jednak moje doświadczenie jest, jak zawsze, inne niż typowe scenarjusze. Wyszłam za niego z miłości ludzkiej. Z braterstwa dusz. A potem okazało się, że seks też jest bardzo ważny i że nie mogę przeskoczyć tego, że on nigdy mnie nie pociągał. Nigdy. Od samego początku. Tak więc, startowałam od tej ludzkiej strony. Ale teraz wiem, że natury nie da się oszukać. A w 4. chodziło mi o odpowiedni wiek danej osoby. To, że nasza bohaterka ma 20 lat wiąże się z tym, że ma energię, zapał i chęć do bujnego życia towarzyskiego. 5. Nie che mi się wracać, ale wiem, że pisałaś nie jasno. Grunt, żeby przekaz był skuteczny. I jak najbardziej precyzyjny. Maiałam zastrzeżenia ale już nie mi się do tego wracać. Ewolucję masz w dupie? Bez sensu. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy kiedys mial pstro w glowie. Ja rowniez, nie przecze, chociaz nie az takie jak widac w tym topiku. Mowienie o milosci w takim kontekscie to jakas farsa. I nie usprawiedliwiaj nikogo wiekiem bo, 20-latka to nie jest 12-letnie dziecko tylko dorosla osoba. Potepiam to bardzo nieadekwatne slowo. Ja uwazam, ze zwiazek z taka osoba nie ma po prostu sensu. Dla Ciebie sprawy sie maja inaczej bo bardzo niedawno przeszlas przez bardzo identyczna sytuacje. Wiec i sie z nia solidaryzujesz. Twoja sprawa. Ja, powiem jeszcze raz, ja nie potepiam. Wydaje mi sie, ze koles zasluzyl na kogos dla kogo taka zimna kalkulacja w zwiazku nie bedzie mogla miec miejsca. Co nie znaczy, ze odradzam jej rozmowe. Absolutnie! Nigdzie tego nie napisalam. Jak najbardziej, powinna porozmawiac, i mysle nawet, ze nie bylo by zle gdyby mu pokazala co tu napisala. Koles mialby przynajmniej pelen obraz sytuacji. Uwazam, ze rzeczy trzeba nazywac po imieniu i jesli ktos ma na tyle odwagi, z zalozyl topik powinien liczyc sie z tym co ludzie maja na ten temat do powiedzenia. Nie mozna kogos glaskac cale zycie i usprawiedliwiac wiekiem. Krytyka czasami robi lepiej od glaskania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krokodylka... 3. tak, jesteśmy zwierzętami. myślącymi zwierzętami. tak szukamy partnera do rozrodu. wszystkie nasze instynkty uaktywniające się podczas fascynacji partnerem, służą jak najlepszemu potomstwu... no wiec widac u Was nie posluzyly. Nie wiem dlaczego kobiety sprowadzaja zwiazek do podrecznika biologii. Autentycznie. To juz nie pierwszy post gdzie sie okazuje, ze na pierwszym miejscu jest CHEMIA a dopieeeeeero gdzies tam MILOSC METAFIZYCZNA.... czy Wy na prawde lazac po ulicy szukacie partnera oceniajac jego geny i predyspozycje? Bo ja tak nie mialam!!! Autentico!! Poza tym Twoja sytuacja jest bezapelacyjnie rozna od sytuacji autorki i ma sie nijak do tematu. Co innego jest kiedy ktos mowi o WILEKIEJ MILOSCI ale musi to jeszcze PRZEKALKULOWAC a co innego kiedy sie okazuje, ze w zwiazku nie ma SEKSU. No chyba mi teraz nie zaprzeczysz? A dlaczego bez sensu jest moj brak zainteresowania ewolucja? Dla mnie na prawde jest wszystko jedno czy naukowcom sie wydaje ze jestem od malpy czy od zolwia... Dla mnie w tej materii mam inne poglady. A poza tym ma sie to nijak do milosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie każdy w tym wieku jest dorosły i niektórzy jeszcze mają pstro w głowie, co nie znaczy, że są złymi ludźmi, którzy już nie zasługują na nic dobrego. Raczej potrzebują właśnie rady. A czy nie nadają się do związku. No ja tego tak nie widzę. Wiem, że to niesprawiedliwe i brutalne, że uczymy się na błędach, które często pociągają za sobą krzywdę innych ludzi. Ale każdy z nas uczy się być w związku z czasem. Raczej nie wchodzi w związki z miejsca dojrzały i wiedzący jak postępować mądrze i sprawiedliwie. Zgadzam się, że nikt nie zasługuje, żeby właśnie na nim się uczyć i popełniać te nieszczęsne błędy, ale no takie jest życie. Też nie raz skrzywdziłam kogoś przez swoją głupotę tak samo jak i krzywdzono mnie. Nie sądzę, żeby dało się tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcialabym ,zeby ktos w ten sposob na mnie sie uczyl, za przeproszeniem i do tego, zeby w kolo slyszal "dobre rady" jak jeszcze troszke powinien sie podszkolic... w koncu takie zycie! Obawiam sie, ze gdyby chodzilo o Ciebie, nie bylabys taka wyrozumiala. Nie da sie tego uniknac bo tak jest skonstruowany swiat ale to nie znaczy, ze mam temu poklaskiwac. Uczenie sie bycia w zwiazku a oblicznie korzysci w taki konkretny sposob to wie rozne rzeczy... I nie ma sensu w tym przypadku abstrahowanie do wszystkich zwiazkow jakie istnieja na ziemi... Bo ja mowie konkretnie o TEJ sytuacji a nie o budowaniu zwiazkow i dorastaniu do nich w szerokim i ogolnym znaczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Ja nie poklaskuje takiemu postępowaniu i myśleniu. Tylko zamiast krytykować staram się zrozumieć i doradzić. Może temu, że mi przez większość życia tego brakowało. Krytyki za to miałam aż nadto;) Niestety w większości mało konstruktywnej. Rozumiem również Twoje stanowisko i wzburzenie. I mam nadzieję, że autorka mam poczyta t wszystko i wyciągnie mądre wnioski. Być może więcej z Twoich wypowiedzi niż mojego na pewno nie zamierzonego "głaskania". Bo głaskać i poklaskiwać nie chciałam, tylko doradzić. Dziękuję za rozmowę i życzę dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Coralicku, Ciągle mnie nie rozumiesz. No przecież nie szukam genów u faceta. Ja jako ja. Moje ciało robi to za mnie. I przed tym nie ucieknę. Praw fizyki pan nie zmienisz. Ewolucja. Wykazałaś się ignorancją na temat popędu seksualnego i powiązanej z nim ewolucji. Nie rozumiesz, że podświadomie wybieramy patnera, który np. ładnie dla nas pachnie? Nie chodzę z nosem na dłoni. Moje ciało już tam sobie samo poradzi i mi potem doradzi... A ludzie myślą, że to jakaś magia, wow. A to nos po prostu. Taki przykład. Moja sytuacja jest różna od sytuacji autorki ale da się wyciągnąć wspólny mianownik: natury się nie zmieni. Rozumiem jej dylematy. Ciągnie ją do życia kawalerskiego ale ceni i kocha na swój sposób partnera. Co mogę poradzić autorce: prędzej czy później twoje instynkty wygrają. I tak go zostawisz i tak. Dla mnie to oczywiste z jej wypowiedzi. Jak to pewna reklama głosiła: LUDZIE TO NIE WIEDZĄ JAKIE SIŁY DRZEMIĄ W NATURZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
I właśnie ewolucja ma się bardzo do miłości. Ewolucja to dobór naturalny. Na prawdę nie widzisz związku? Miłość, seks, emocje, motylki, a co to są te motylki? To biochemia mózgu. No nic. Ty pewnie uważasz, że bycie zwierzęciem przeczy byciu człowiekiem. Ja odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
No, dobra dziewczynki. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to na wstepie dzien dobry... i po kolei.. bojabojaboja... sa sutuacje w ktorych jedynie krytyka nam sie nasuwa i w ktorych, niestety moja wyobraznia, nawet najsmielsza nie moze pojac pewnych zachowan. Krytyka nie jest malo konstruktywna... Czasami jedynie ona dostarcza nam bodzca do przemyslen i pozwala dotrzec informacji w odpowiednie miejsce, jesli sie takowe posiada. Nie mozna 20-letniej kobiecie robic wody z mozgu, glaskac po glowie i mowic, ze wszytko jest w najlepszym porzadku bo tak jest skonstruowany swiat. Krokodylko, widze, ze jestes piewca i krzewicielem idei EWOLUCJI...:) ktora osobiscie malo mnie obchodzi w calym tym galimatiasie, z bardzo zreszta prostej przyczyny. Poniewaz nie rozmawiamy tu o wplywie ewolucji na rozwoj zwiazku. Jak juz napisalam wczesniej (lecz powtorze to jeszcze raz, bo zwykle nie chce ci sie szukac) nie obchodzi mnie czy jestem krewniaczka malpy, swini czy barana. Jestem stworzeniem myslacym, ktore ma do przyswojenia wiele informacji i na prawde nie ma potrzeby zeby kumulowac tam takie, ktore sa malo potrzebne w zyciu codziennym. Lecz w zwiazku z tym ze jestem raczej oczytana osoba i interesuje sie rowniez wieloma ciekawymi zagadnieniami, wiem ze milosc to chemia... tylko osobiscie niczego to dla mnie nie zmienia. "No przecież nie szukam genów u faceta. Ja jako ja. Moje ciało robi to za mnie. I przed tym nie ucieknę. Praw fizyki pan nie zmienisz" Abstrachujac nieco od tematu... niektore slogany sa swietnie napisane, ale nie pasuja wiec warto sie zastanowic gdzie je wstawiasz. Wykazalam sie kompletna ignorancja, bo dzieje sie to poza moim swiadomym udzialem, dzieje sie czy tego chce czy nie, dzieje sie czy to mi bedzie przeszkadzac czy nie, wiec nie ma sie nad czym rozwodzic. Ewolucja ma sie nijak do braku dojrzalosci i niczego nie tlumaczy. I przestanmy sobie w kolko szukac wymowek na swoje zachowanie. Zwlaszcz takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×