Niedziela w supermarkecie

Jak w temacie , pracuje w galerii handlowej i co jestem w niedziele w pracy widzę tłumy specerujących rodzinek od rana czasem do wieczora. Rozumiem , ze zakupy można robić w 2-3 h ale co robić w małej galerii (ok 50 sklepów) przez 7-8 h ??? I co najlepsze przewijają sie dzień w dzień ci sami ludzie... gdyby nie praca nikt nie zaciągnąłby mnie do sklepu w niedziele...a Wy jakie macie spostrzeżenia?? Może wyolbrzymiam bo ja musze tam siedzić a ludzie przychodzą bo mają wybór ???

nie interesuje mnie jak inni spedzaja swoj wolny czas.

Bo co mają robić innego? U nas nawet w dużych miastach to jedyna rozrywka, a co dopiero małych. Chyba to kwestia braku kasy po części. I braku hobby. Niejeden raz miałam ochotę jechać np. w niedzielę na konie - ale chodzę już na nie w piątek, i nie stać mnie na więcej. A czasem jest taka potrzeba, żeby się przejść gdzieś. I wtedy pozostaje supermarket. Przykre, ale prawdziwe... :(

aha, no tak każdy robi to co lubi , albo to na co go stać..tylko tak obserwuje te całe rodziny z małymi dziećmi i sie zastanawiam czy nie lepiej i zdowiej je wziąć do praku niż włóczyć się po galerii , gdzie nawet świeżego powietrza nie ma

no tak , każdy robi to co lubi lub to na co go stać , aczkolwiek i tak nie rozumiem co to za przyjemność jest dla małych dzieci , których rodzice ciągną po sklepach całymi godzinami. Dobrze , że dzieciństwo mam już za sobą :)

ja akurat co tydzień jestem w niedzielę w hipermarkecie, więc i przechodzę obok galerii, czasem do którejś zajdę niedziela, czas obiadowy, to czas, kiedy jest najmniej ludzi, a jak robię duże zakupy raz na tydzień, to nie chcę obijać się wózkiem o tłumy kupujących i stać w kilometrowych kolejkach, tudzież szukać miejsca na samochód przez pół godziny

hmmm zastanawiające , bo u nas w niedziele higdy nie ma pusto - kolejki zawsze są w hipermarkecie a w sklepach kręci się dużo osób , ale to może zależy od galerii