reklamacja torebki

Witam, może ktoś mógbły coś doradzić w sprawie reklamacji orebki damskiej zakupionej w jednym ze znanych sklepów 14 grudnia 2009 r.Otóż, pomimo,że torebki nie używałam długo ani też niezgodnie z przeznaczeniem, miałam ją kilka razy w pracy, uszy torby całkowicie się rozpadły. Rozpruły sie i popękały. w tej chwili torba nie nadaje sie do użycia. Chciałam naprawić ją we własnym zakresie jednakże kaletnik u którego byłam stwierdził,że naprawa nie jest możliwa a przede wszystkim jest nieopłacalna.Ponieważ od momentu zakupu minęło zaledwie 3 miesiące, w trakcie których torebki użyłam tylko kilka razy, na torebkę posiadam oryginalny paragon i świadka zakupu-moją mamę,udałam się więc do sklepu, w którym torbę zakupiłam w celu złożenia reklamacji i z żądaniem wymiany torby na nową lub naprawą reklamowanej, ale usłyszałam jedynie, że sklep nie jest w stanie tego zrobić bez konsultacji z szefem, poza tym nie ma już takiej torby ani podobnej na stanie, naprawa też raczej nie jest możliwa, a przede wszystkim sprzedawczyni powiedziała,że gdybym w chwili zakupu torby zwróciła uwagę na napis przy kasie-ZWROTY TOWARU I REKLAMACJE NIE BEDĄ PRZYJMOWANE PO ODEJŚCIU OD KASY wiedziałabym,że sklep nie ponosi w tej chwili odpowiedzialności za towar. Pomimo,że wartość torebki była niska, 44,90 zł. zależy mi jednak na wyegzekwowaniu swoich praw. Przede wszystkim proszę o informację, czy mam prawo do wymiany towaru ewentualnie naprawy lub zwrotu pieniędzy za torebkę? Z mojej strony moge powiedzieć, że z całą pewnością nie ponoszę winy za uszkodzenia torby, żadna z torebek posiadanych przeze mnie nie zepsuła się nigdy w takim stopniu i w tak krótkim czasie. Poza tym na torbie nie widać żadnych innych usterek, jedynie te niesprawne uszy. Podpowiedzcie proszę, jak rozwiązać sytuację:) --

w tej sytuacji to tylko rzecznik konsumentów może ci pomóc.

Tez mysle ze jedynie rzecznik praw konsumenta.Ja raz tez się spotkałam z odmową tyle ze sytuacja była taka ze mama kupiła buty i były za małe i tez mi nie chcieli wymienic na większe tyle ze to był sklep powiedzmy dyskontowy z takimi tanimi butami...