Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kroppersowa

Kto z Was często opuszczał lekcje w szkole?Mieliscie jakies problemy?

Polecane posty

Gość kroppersowa

Ja odkąd pamietam zawsze miałam problemy z regularnym chodzeniem do szkoły. I to nie przez wagary, często wolałam poprostu zostać w domu, pospać dłużej, pooglądac w spokoju telewizję. Teraz w liceum w każdym tygodniu jeden, dwa dni opuszczam i nie potrafię z tym walczyć. Sama piszę usprawiedliwienia i boje sie, zeby to sie czasem nie wydało. Juz raz dostalam ochrzan od wychowawczyni za niską frekwencje. Mieliscie cos takiego? Jak sobie z tym poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ohydna jedza
Jeśli nie masz problemów z nauką to spoko, też tak robiłam tyle że moja mama wiedziała i mówiła, że lepiej jak siedzę w domu i przynajmniej żaden nauczyciel mnie na mieście nie spotka :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość info o interakcjach potrzebuje
"często wolałam poprostu zostać w domu, pospać dłużej, pooglądac w spokoju telewizję" a co to jest innego jak nie wagary właśnie? :O Ja tygodniami w LO nie chodziłam do szkoły. Po prostu leń jesteś i tyle. Sama musisz się zmobilizować, tu nie ma recepty na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqwqew
Ja mialem ale to bylo w innym systemie, po drugie chodzilem do Technikum i u nas bylo tak ze za 30 enek obnizali zachowanie o stopien czy cos takiego, nie pamietam. Wiem ze u nas to uciekalismy cala klasa jak nam sie nie chcialo siedziec na lekcjach. Dostawalismy zachowanie ale i tak sie nikt tym nie przejmowal, nawet nauczyciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest tak, że ucieknie się z 1 godziny, to wychowawczyni od razu dzwoni do rodziców i straszną robi aferę :O Dlatego staram się w miarę regularnie chodzić do szkoły :P A i jest jeszcze coś takiego, że jak się przekroczy jakiś tam próg godzi nnieusprawiedliwionych, to idzie ocena w dół z zachowania i im więcej godzin nieusprawiedliwionych, tym potem niższa ocena z zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja______________________
Ja chodziłam na lekcje, na które chciałam :) Ale starałam się być codziennie w szkole, czasem nie szłam. Moja szkoła była wyjątkowa, wszyscy pisali sami sobie zwolnienia i było super :) Sprawdziany poprawiał każdy w innym terminie :D to było życie :) Ale mimo wszystko nauczyłam się odpowiedzialności i systematyczności, bo w tej szkole miałam 2 razy więcej przedmiotów i trzeba było ciągle wszystko zaliczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcfsfxfgszfcgftsxfszfs
no dokładnie to sa własnie wagary na to nie ma recepty niestety jedni chodza nawet wtedy kiedy nie muszą np. moja kolezanka miała olimpiade na 10 to przyjechała na lekcję na 8...inni zas tak jak Ty maja szkołe w doopie, w pracy juz tak nie bedziesz mogła niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frekwencja hehe
Ja mialam w 1 kl. LO tyle godzin nieusprawiedliwionych, ze mnie chcieli ze szkoly wyjebac :D Rodzice nic nie wiedzili i mialam nieżły gnoj jak sie w domu to wyalo:) Ze szkoly mnie nie wywalili , bo wstawila sie za mna wychowawczyni, bo bylam zdolna z matmy... ;) Potem juz tak nie wagarowalam, zdarzaly sie takie dni , ale rzadko. Mimo tych problemow skonczylam LO , a teraz kończę studia :) Nie wiem w sumie dlaczego sobie tak bimbałam, ale od zawsze byłam wywijasem i nie tylko pod względem szkoly... zresztą zachowanie w szkole zawsze mialam kiepskie, nie przez frekwencje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroppersowa
Czasem sobie obiecuje, ze przechodze cały tydzien, a potem guzik z tego wychodzi. Jutro pasowałoby mi nie isc, ale to byłby juz 5 wtorek z kolei, w ktorym mnie w szkole nie ma. Troche podejzane. Ja pilnuje, zeby wszystko było usprawiedliwione, wiec zachowania nie mam obniżanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj to dalekoo
a czemu nie chodzisz ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja______________________
Musisz znać umiar. Ja chodziłam do szkoły nie po to, by zadowolić rodzinkę, bo traktowali mnie jak śmiecia, ale po to, by ją skończyć dla siebie. Więc musisz się zastanowić, po co Ci ta szkoła. I znajdź sobie motywację. Np muszę chodzić do szkoły, bo chcę dostać się na mój wymarzony kierunek studiów, lub chcę skończyć szkołę, bo nie chcę być osobą bez średniego wykształcenia, a w dzisiejszych czasach jest to już rzadko spotykane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroppersowa
bo nie moge rano wstac najczesciej. Jestem tak nieprzytomna, chce mi sie rzygac na mysl o szkole i o tych beznadziejnych ludziach, z ktorymi nie mam o czym gadac. Czasami unikam pisania sprawdzianów, kartkowek przez zostanie w domu. Ale najczesciej chce miec swiety spokoj i czas na odpoczynek, ktorego mi brakuje. Lub to wymowka na zwykle lenistwo. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspołeczna i leniwa
Wiem, temat stary jak swiat, ale i tak odpowiem. mam identycznie - nie moge sie kompletnie zmobilizowac do regularnego chodzenia do szkoly. teraz jestem w 1 klasie LO i juz nie bylo mnie tam 2 tygodnie. niby bylam chora, ale gdyby mi naprawde zalezalo potrafilabym sie zmobilizowac i tam dowlec. w klasie 1 gimnazjum grozono mi egzaminem komisyjnym ze wszystkich przedmiotow, bo tak czesto mnie nie bylo, ze nie mialam ocen. pozniej w 2 klasie zmusilam sie i chodzilam do szkoly prawie codziennie, mialam dzieki temu o wiele lepsze oceny i srednia bliska 5,0. w 3 klasie opuszczalam prawie wszystkie wtorki, byl to jedyny dzien, kiedy mialam na 8 i zwyczajnie nie dawalam rady wstac. opuszczalam kiedy tylko sie dalo, ale znow ukonczylam szkole z dobrymi ocenami. nie wiem tylko, co mi odbilo, bo poszlam do jednego z najlepszych liceow w okolicy. jesli zdam to bedzie chyba cud. nie wiem, nie mam pojecia skad bierze sie to moje wagarowanie. moze z lenistwa a moze z tego, ze w zadnej szkole nie potrafilam zgrac sie z grupa i zwyczajnie nie chce z nimi przebywac. no coz, wiem jednak, ze szkole skonczyc musze. a ten dzien bedzie pewnie najszczesliwszy w moim zyciu. sie rozpisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×