Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tomasz)

Dlaczego do dziewczęcych toalet są często kolejki co tam te Wy robice tak długo?

Polecane posty

Gość tomasz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cayenne alfa
to samo co wy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greatt
jemy kupy na akord

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie nad tym czesto
zastanawialam... Ja to zwykle myk, myk i po sprawie. Czesto chodze do meskich, bo tam kolejek nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie nad tym czesto
w meskich kiblach ładnie pachnie spermą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz)
do męskich? ale tak nie można. chłopcy nie są tym znieamaczeni?nie wstydzą się ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warwik
to laski tez robią kupę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz)
czemu macie pojemnijeszy?czemu ma to służyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss...*
wy wyciądacie wacka i lejecie a my się musimy rozebrać z majtsów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz)
no to co że rozebrać, ściągnięcie majtek dużo nie zajmuje, i ponowne ich założenie co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss...*
no tak , ale my się jeszcze wycieramy itp a wam wystarczy wtrząśnięcie:P potem umycie rąk , osuszenie, rzut okiem w lusterko, poprawienie makijażu, włosów:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemnicza Dama.
A pomyślałeś o tym , że kobiety mają okres? 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz)
ale ile wam zajmuje zniana podpaski 1-2 minuty.bo chyba się tam nie pomywacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss...*
pomywamy się, pomywamy i to z jaką przyjemnością:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemnicza Dama.
W takim bądź razie nie wiem, gdzie spotykasz takie kobiety :D Ja tam jestem szybka :P Ewentualnie poprawa makijażu, która trwa z minutę i tyle :D Po co marnować życie na siedzenie w toalecie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz)
mają okres ale tyko raz w miesiącu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja matka miała świra na punkcie publicznych toalet. Jak byłam mała, to wchodziła ze mną do kabiny i pokazywała, jak z papieru toaletowego zrobić kłębek służący do wytarcia deski. Następnie starannie zakrywała deskę kawałkami papieru. Po tym wydawała rozkaz: "Nigdy, przenigdy nie siadaj w publicznej toalecie!" I demonstrowała prawidłowo wykonany "Przysiad", który polegał na balansowaniu nad sedesem w pozycji półsiedzącej w taki sposób, aby żadnym kawałeczkiem ciała nie dotknąć deski. Do tego czasu zwykle już zdążyłam zsikać się w majtki i można było iść do domu. To były dawne czasy. Jednak nawet teraz, kiedy jesteśmy już duże, Przysiad jest nadal zabójczo trudny do wykonania, szczególnie przy bardzo pełnym pęcherzu. Kiedy cię przypili i musisz lecieć za potrzebą do toalety publicznej, zawsze zastaniesz tam kolejkę kobiet, która wygląda tak, jakby co najmniej sprzedawali tam staniki Triumpha na wagę. Stajesz więc na szarym końcu z i uśmiechasz się nadzwyczaj uprzejmie do wszystkich pozostałych babeczek, które również zaciskają nogi i uśmiechają się baaardzo uprzejmie. Wreszcie przychodzi upragniona chwila. Jesteś pierwsza! Sprawdzasz pod drzwiami, czy we wszystkich kabinach są nogi. Zajęte co do jednej. W końcu otwierają się drzwi jednej z kabin, więc wbiegasz do środka jak furia, nie zważając na to, czy potrącasz wychodzącą stamtąd kobietę. Wbiegasz i... stwierdzasz, że drzwi nie dają się zamknąć. Czort z tym! Wieszasz torebkę na klamce, ściągasz majtki i wykonujesz Przysiad. Ulga. Narastająca ulga. Wtem zaczynają ci drżeć uda. Chciałabyś usiąść, ale przecież nie zdążyłaś wytrzeć deski ani obłożyć jej papierem, więc wytrzymujesz w Przysiadzie, a twoje uda szarpią drgawki, które w skali Richtera spokojnie osiągnęłyby ósemkę. Aby zająć myśli czymś innym, sięgasz po papier. Puszka jest pusta! Uda drżą ci coraz bardziej. Przypominasz sobie, że w torebce masz maleńką chusteczkę, w którą wydmuchałaś nos. Będzie musiała wystarczyć. Targasz ją intensywnie, żeby zrobiła się jak najbardziej puszysta. I tak jest mniejsza niż paznokieć. Ktoś otwiera drzwi do twojej kabiny, bo zamek od środka nie działa, i torebka wali cię w głowę. Wrzeszczysz "Zajęte!" i rzucasz się w kierunku drzwi, przy czym chusteczka spada ci w kałużę, a ty tracisz równowagę i opadasz na deskę. Podrywasz się z prędkością grzechotnika, ale jest już za późno. Gołym tyłkiem dotknęłaś wszystkich zarazków i mikrobów bytujących na niezabezpieczonej desce, bo przecież nie ułożyłaś na niej papieru - i to nie tylko dlatego, że go nie było. A gdyby tylko twoja mama się o tym dowiedziała, do końca życia nie przestałaby się za ciebie wstydzić, gdyż JEJ gołe cztery litery nigdy w życiu nie zetknęły się z klapą w toalecie publicznej, bo: "między nami mówiąc - kto wie, jakie zarazy tam krążą!" Do tej pory czujnik automatyczny głupieje już doszczętnie i kibelek się spłukuje strumieniem wody bardziej przypominającym fontannę niż co innego. Natychmiast po tym zaczyna wciągać wszystko z taką siłą, że w panice chwytasz się pojemnika na papier, bo obawiasz się, że cię porwie i wywlecze do Chin. W tym momencie dajesz za wygraną. Ociekasz wodą, którą ochlapał cię kibel. Masz serdecznie dość. Próbujesz się wytrzeć papierkiem od gumy do żucia, który znalazłaś w kieszeni, po czym starasz się niezauważalnie prześliznąć w kierunku umywalek. Pojęcia nie masz, jak sobie poradzić z kranem wyposażonym w czujnik automatyczny, więc czyścisz ręce śliną i wycierasz ręcznikiem papierowym, a idąc do wyjścia mijasz kolejkę oczekujących kobiet, stojących ze skrzyżowanymi nogami i absolutnie już niezdolnych do obdarzenia cię uprzejmym uśmiechem. Jakaś uprzejma duszyczka na szarym końcu ogona zwraca ci uwagę, że obcasem ciągniesz za sobą ogon papieru toaletowego długi jak sama Wisła. Szarpnięciem zrywasz papier z buta i wtykasz go tej kobiecie do ręki ze słowami: "Proszę. Może się przydać." Wtedy zauważasz swojego mężczyznę, który wszedł do łazienki, skorzystał z niej i wyszedł, a czekając na ciebie przeczytał "Wojnę i pokój". "Co tak długo?!" - pyta wkurzony. Dokładnie wtedy kopiesz go w piszczel i zarządzasz odwrót w kierunku domu. Tekst ten dedykowany jest wszystkim kobietom na całym świecie, które kiedykolwiek zmuszone były skorzystać z toalety publicznej. A wszystkim facetom wyjaśnia raz na zawsze, co zajmuje nam tyle czasu. PS. Odpowiedź na drugie dręczące wielu pytanie - dlaczego kobiety chodzą do kibelka parami. Otóż po to, żeby ta druga przytrzymała drzwi i podała chusteczki higieniczne. :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja matka miała świra na punkcie publicznych toalet. Jak byłam mała, to wchodziła ze mną do kabiny i pokazywała, jak z papieru toaletowego zrobić kłębek służący do wytarcia deski. Następnie starannie zakrywała deskę kawałkami papieru. Po tym wydawała rozkaz: "Nigdy, przenigdy nie siadaj w publicznej toalecie!" I demonstrowała prawidłowo wykonany "Przysiad", który polegał na balansowaniu nad sedesem w pozycji półsiedzącej w taki sposób, aby żadnym kawałeczkiem ciała nie dotknąć deski. Do tego czasu zwykle już zdążyłam zsikać się w majtki i można było iść do domu. To były dawne czasy. Jednak nawet teraz, kiedy jesteśmy już duże, Przysiad jest nadal zabójczo trudny do wykonania, szczególnie przy bardzo pełnym pęcherzu. Kiedy cię przypili i musisz lecieć za potrzebą do toalety publicznej, zawsze zastaniesz tam kolejkę kobiet, która wygląda tak, jakby co najmniej sprzedawali tam staniki Triumpha na wagę. Stajesz więc na szarym końcu z i uśmiechasz się nadzwyczaj uprzejmie do wszystkich pozostałych babeczek, które również zaciskają nogi i uśmiechają się baaardzo uprzejmie. Wreszcie przychodzi upragniona chwila. Jesteś pierwsza! Sprawdzasz pod drzwiami, czy we wszystkich kabinach są nogi. Zajęte co do jednej. W końcu otwierają się drzwi jednej z kabin, więc wbiegasz do środka jak furia, nie zważając na to, czy potrącasz wychodzącą stamtąd kobietę. Wbiegasz i... stwierdzasz, że drzwi nie dają się zamknąć. Czort z tym! Wieszasz torebkę na klamce, ściągasz majtki i wykonujesz Przysiad. Ulga. Narastająca ulga. Wtem zaczynają ci drżeć uda. Chciałabyś usiąść, ale przecież nie zdążyłaś wytrzeć deski ani obłożyć jej papierem, więc wytrzymujesz w Przysiadzie, a twoje uda szarpią drgawki, które w skali Richtera spokojnie osiągnęłyby ósemkę. Aby zająć myśli czymś innym, sięgasz po papier. Puszka jest pusta! Uda drżą ci coraz bardziej. Przypominasz sobie, że w torebce masz maleńką chusteczkę, w którą wydmuchałaś nos. Będzie musiała wystarczyć. Targasz ją intensywnie, żeby zrobiła się jak najbardziej puszysta. I tak jest mniejsza niż paznokieć. Ktoś otwiera drzwi do twojej kabiny, bo zamek od środka nie działa, i torebka wali cię w głowę. Wrzeszczysz "Zajęte!" i rzucasz się w kierunku drzwi, przy czym chusteczka spada ci w kałużę, a ty tracisz równowagę i opadasz na deskę. Podrywasz się z prędkością grzechotnika, ale jest już za późno. Gołym tyłkiem dotknęłaś wszystkich zarazków i mikrobów bytujących na niezabezpieczonej desce, bo przecież nie ułożyłaś na niej papieru - i to nie tylko dlatego, że go nie było. A gdyby tylko twoja mama się o tym dowiedziała, do końca życia nie przestałaby się za ciebie wstydzić, gdyż JEJ gołe cztery litery nigdy w życiu nie zetknęły się z klapą w toalecie publicznej, bo: "między nami mówiąc - kto wie, jakie zarazy tam krążą!" Do tej pory czujnik automatyczny głupieje już doszczętnie i kibelek się spłukuje strumieniem wody bardziej przypominającym fontannę niż co innego. Natychmiast po tym zaczyna wciągać wszystko z taką siłą, że w panice chwytasz się pojemnika na papier, bo obawiasz się, że cię porwie i wywlecze do Chin. W tym momencie dajesz za wygraną. Ociekasz wodą, którą ochlapał cię kibel. Masz serdecznie dość. Próbujesz się wytrzeć papierkiem od gumy do żucia, który znalazłaś w kieszeni, po czym starasz się niezauważalnie prześliznąć w kierunku umywalek. Pojęcia nie masz, jak sobie poradzić z kranem wyposażonym w czujnik automatyczny, więc czyścisz ręce śliną i wycierasz ręcznikiem papierowym, a idąc do wyjścia mijasz kolejkę oczekujących kobiet, stojących ze skrzyżowanymi nogami i absolutnie już niezdolnych do obdarzenia cię uprzejmym uśmiechem. Jakaś uprzejma duszyczka na szarym końcu ogona zwraca ci uwagę, że obcasem ciągniesz za sobą ogon papieru toaletowego długi jak sama Wisła. Szarpnięciem zrywasz papier z buta i wtykasz go tej kobiecie do ręki ze słowami: "Proszę. Może się przydać." Wtedy zauważasz swojego mężczyznę, który wszedł do łazienki, skorzystał z niej i wyszedł, a czekając na ciebie przeczytał "Wojnę i pokój". "Co tak długo?!" - pyta wkurzony. Dokładnie wtedy kopiesz go w piszczel i zarządzasz odwrót w kierunku domu. Tekst ten dedykowany jest wszystkim kobietom na całym świecie, które kiedykolwiek zmuszone były skorzystać z toalety publicznej. A wszystkim facetom wyjaśnia raz na zawsze, co zajmuje nam tyle czasu. PS. Odpowiedź na drugie dręczące wielu pytanie - dlaczego kobiety chodzą do kibelka parami. Otóż po to, żeby ta druga przytrzymała drzwi i podała chusteczki higieniczne. :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genialny tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cayenne alfa
milky-zajebiste to to:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemnicza Dama.
Mamy okres raz w miesiącu, ale chyba nie w jednakowym czasie :D Każda kobieta ma inny cykl, więc już zawsze będzie nas dużo w toaletach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajemnicza Dama.
Sorry, źle się wyraziłam :D Oczywiście, możemy mieć w jednakowym czasie, ale to nie jest tak, że raz w miesiącu jest oblężenie, a później spokój :P Kurwa, już straciłam wątek. Wiecie o co chodzi ;) P.S. A co Cię to tak drażni? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×