Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megga123

to koniec???

Polecane posty

Gość megga123

dziśmój mąż wrócił po tygodniowej nieobecości do domu, był w prcy na wyjeździe. powiedział mi że nie jest ze mną szczęśliey i że jakby miał gdzie to by sie wyprowadził... czy to koiec naszego małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tthhiiss iiss iitt....
mysle ze tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tthhiiss iiss iitt....
mysle ze tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t76t8
o fuck , masz nie fajnie :P moze z nim pogadaj sobie ... moze czegos mu brakuje, nie wiem, czulosci, sexu , rozmowy, wsparcia .... wiesz lepiej zrobic cos i miec swiadomosc, ze sie ubiegalas o niego, niz nic nie zrobic i zalowac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no może być tak,że poznał tam jakąs kobiete i wydaje mu się,że pana Boga za nogi złapał na dobre zapewne mu to nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
nie dobijjcie mnie kobitki, naprawde tak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
najgorsze jest to ze on wcale nie chce ze mna rozmawiac o problemach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
on mowi ze jakby mial kogos innego to ani chwili dluzej by ze mna nie siedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhb
aha ;/ no to nie wiem ... widocznie chce odejsc ;/ moze nie koniecznie ma inna, ale np. poznal jakies kolegow, czy znajomych i poczul sie wolny , posmakowalo mu i zastepuje sobie tym brak Ciebie ... nie mam pojecia, ale sproboj jeszcze raz pogadac. W ostaecznosi kogos mogl poznac, i go zbajerowala niezle ;/ ale serio mowie Ci, ze mu sie kiedys tego odechce i zateskni, bedzie spbie plul w brode, i napewno zedzie zalowal, ale bedzie juz za pozno ;/ znajdz sobie kogos porzadnego i pewnego. a nie drania ,ktory uwazal, ze Cie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro takie przemyślenia
dopadły go na swobodzie i z dal aod Ciebie, wniosek jest tylko jeden na wyjeździe nei był sam.... zamiast rozmawiać o wyimaginowanych problemach wprost spytaj kim ona jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze to trudne i czasami
wiem ze to trudne i czasami niewykonalne, ale najlepiej w takim momencie to go olac, pokazac ze wcale nie jest nam do szczescia potrzebny, fajnie sie ubierac i wychodzic z domu i byc wiecznie usmiechnieta. jak zobaczy ze wasz nastroj jest niezalezny od jego humorków to bedziecie góra, puki co to on jest góra i moze kaprysic jak male dziecko, bo ma swiadomosc ze wam zalezy i bedziecie tanczyc jak wam zagra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
on twierdzi ze nikogo nie ma... jestesmy malzenstwem 2,5roku, po slubie nie za dobrze nam sie ukladalo, nie wiem dlaczego... staram sie jak moge, sprzatam, piore, gotuje, podstawiam "pod ryj" nawet herbaty sobie sam nie robi i jeszcze zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
mamy dwuletnie dziecko, dbam o niego jak moge, sprzatam piore gotuje jedzenie podstawiam i odstawiam nawet herbaty sobie nie zrobi i jeszcze zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze to trudne i czasami
u mnie tak bylo, ja zakochana niemilosiernie skakalam wokoł niego. bralam do siebie wszelkie niepowodzenia miedzy nami. staralam sie rozmawiac to slyszalam, ze on musi przemyslec, ze nie jest przekonany ze mnie kocha, czy chce ze mna byc itp. a ja zakochana nie wyobrazalam sobie zycia bez niego i robilam wszystko by byc taka jak on chce, byle tylko uslyszec to "kocham". zapomnialam kompletnie o sobie, swoim szczesciu i potrzebach. wazny byl tylko on i robienie pod niego.. a on czul sie jak rybka w wodzie... mial co chcial i kiedy chcial i jak chcial.. a ja srednio raz w tygodniu pytalam sie czy wkoncu sie zastanowil i czy moze jednak mnie kocha, bo przeciez sie tak staram.. a on wkolko powtarzal, ze jeszcze nie wie i dalej mna drygował. poszlam do psychologa bo cierpialam juz strasznie, sama nie wiem jak on to zrobil, ale znowu pokazalo sie dla mnie sloneczko.. olałam go troche, zaczelam wychodzic z domu, umawiac sie z kolezankami. zaczelam byc szczesliwa i coraz czesciej mialam poczucie ze doskonale sobie poradze bez niego. poznalam jednego faceta i juz przestalam myslec o obecnym facecie, do tamtego chyba cos poczulam i zmienilam sie diametralnie, mogl mna pomiatac i stroic fochy a ja i tak chodzilam z bananem na buzi.. radosna, usmiechnieta, zabawna.. ladnie ubrana.. no i co? zaczął tracic grunt pod nogami, juz nie bylo olewania ale coraz wieksze zainteresowanie z jego strony co robie, gdzie i z kim. przestalam prosic go o uczucie i przytulenie mnie.. i wkoncu on sam zaczął to robic.. ktoregos razu to on mi juz kompletnie przeszkadzał. wyprowadzilam sie do rodzicow, czulam sie swietnie. spotykalam sie ze znajomymi i zaprzyjaznilam z nowym facete. nie wiem czy cos z tego bedzie, nie mysle o tym. minęło 5 miesięcy a mój były kale sie i skamle do tej pory.. i o dziwo teraz jest swiecie przekonany, ze mnie kocha i nie wyobraza sobie zycia bezemnie. tyle ze teraz ja mam go juz kompletnie w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
jest jedna roznica, mamy dziecko, mieszkamy u jego rodzicow i uwierz mi nie mam sie dokad wyprowadzic.jestem tez uzalezniona od niego finansowo, bo ja jestem na wychowawczym wiec to nie taka latwa sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megga123 my mozemy snuc tylko domysly a tak naprawde nie wiemy co do boli szkoda,ze nie potrafi wylac tego z siebie:( Wczesniej potrafiliscie rozmawiac o trudnych sprawach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
wiesz co? tak naprawde moglam sie z nim dogadac tylko przed slubem, po to juz roznie bywalo... dochodzilo do rekoczynow, wyzwisk, a nawet zmuszania do wspolzycia, pare razy zdarzylo mu sie wrocic nad ranem po pijaku i rozbitym samochodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megga123 wspolczuje:( Nie masz jakiejs rodziny,kogos bliskiego na kogo mozesz liczyc?MOze ktos moglby Ci pomoc na poczatku?Moze moglabys u kogos zamieszkac przez jakis czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje:(Moze masz jakas rodzine,kogos bliskiego na kogo mozesz liczyc.Moze na poczatku przez jakis czas bedziesz mogla u kogos znajomego zamieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megga123
wydaje mi sie ze jestem w sytuacji bez wyjscia, nie mam sie do kogo zwrocic, z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciu i tak faktyczie jest. jak ktos potrzebuje pomocy to wie gdzie przyjsc ale kiedy ja jestem w potrzebie wszyscy sie odwracaja... wiem ze musze poradzic sobie z tym sama, nie che dopuscic do siebie mysli ze to moze byc koniec mojego malzenstwa ale jesli tak ma byc do konca zycia to chyba nie mam wyboru. musze go podeprzec do muru i pogadac z nim o co tak naprawde mu chodzi, co robie zle i czy jest jeszcze jakas szansa na to aby naprawic wszystko, chocby ze wzgledu na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze to trudne i czasami
ja nie opisalam ci wlasnej historii po to zebys zrobila identycznie. milosc to taka gra, kto bardziej kocha - przegrywa. jesli komus zle i chce cos zrobic, to poprostu to robi. a twoj maz to taki typ kaprysniaka. on bedzie tak do usranej smierci sobie gadal, po to zebys sie czula zle i on wlasnie chelpi sie tym, ze ci tak zalezy i ma cie w garsci. musisz sie uwolnic, uniezaleznic emocjonalnie. tu nie chodzi o jakies drastyczne zmiany zachowania. niech ci przestanie zalezec na tym co on mowi. jak chce cos zrobic, niech robi.. droga wolna. a ty i tak bedziesz szczesliwa i zadowolona. musisz mu pokazac, ze jego slowa kompletnie sie na tobie nie odbijaja i nie robia na tobie najmniejszego wrazenia, wtedy straci grunt pod nogami i zobaczy, ze jego podswiadome usilowanie manipulowania sie sprawdza sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty jeszcze chcesz ratowac to malzenstwo-jezeli w ogole tam mozna nazwac to co sie u Was dzieje:O Domyslam sie,ze to nie Ty zmuszalas jego do wspolzycia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×