Jestemw sytacji bez wyjścia. Nie ma dla mnie ratunku.

Zrobiłam coś strasznego, głupiego, że czego nie mogę się wyplątać. A zaczęło się od tego, że przyszłam do pracy. Najmłodsza w zespole, szybko zyskałam sympatię szefa. Ale ceną tego była nienawiść innych kobiet, m.in. mojej drugiej przełożonej. Robiły wszystko, abym porzuciła pracę. Sytuacja była nie do wytrzymania. Widziałam też, że podobam się szefowi, który zresztą całe życie miał słabość do innych kobiet. I wpadłam na szatański pomysł. Postanowiłam, że uwiodę szefa.Tak bardzo zależało mi na tej pracy. No i udało się. Teraz mam spokój w pracy. Ale za to podstarzałego faceta na karku. Nie doszło do zbliżenia, ale on robi wszystko aby do tego doszło. Teraz nie wiem jak z tego się wyplątać. Za głupotę się płaci. Niby mam idealne warunki pracy, ale kiedyś przyjdzie za to zapłacić... :(

hahahhahhaha

widziały gały co brały ;p

W sytuacji bez wyjścia to jest syn moich sąsiadów,który ma 13 lat i jest chory na białaczkę. Puknij się w czoło a później w tą swoją głupią rurę,którą myślałaś,zanim cię dopadły w/w wątpliwości.

Po pierwsze poszukaj nowej pracy po drugie walnij się w łeb młotkiem takim za... wielkim.

warta twoja dupa

jest wyjscie..powiedz, ze jesteś tranwestytą, lub lesbijką ;)