Częste omdlenia 7 tygodni po porodzie

Obecnie jestem 10 tygodni po porodzie a od 3 tygodni cierpie na omdlenia. Tak średnio 2-3 razy w tygodniu zdarza mi się na jakąś chwilę stracić przytomność. Tak normalnie dobrze się czuję, nagle robi mi się strasznie gorąco i jednocześnie zimno aż mnie trzesie, kręci się w głowie. Staram się wtedy jak najszybciej usiąść aby nigdzie nie upaść. To trwa kilka minut, czasami kilkadziesiąt sekund. Byłam u lekarza, zrobiłam badania. Przede wszystkim wykluczył u mnie anemie, pozostałe wyniki badań też są w normie. Ze strony ginekologicznej też niczego poważnego nie stwierdzono. Krwawić przestałam 4 tyg po porodzie, nie mam żadnych zmian w obrębie narządów rozrodczych. Dziś była ładna pogoda więc wyszłam z dzieckiem na spacer, znów się to zdarzyło, tym razem przez jakieś 20 minut byłam "zamroczona". Wystraszyłam się bo w końcu byłam poza domem a w wózku dziecko. Drogie mamy może którejś z Was coś takiego się zdarzało? A może podpowiecie do jakiego lekarza się udać? Do neurologa?

Hej, u mnie 2 miesiące po porodzie zaczeły sie poranne uderzenia gorąca, naprzemian z dreszczami, nastepnie dretwienia całego ciała i uczucie jakby nierealności ...okazło sie że to nerwica lękowa...po ciązy często rózne choróbska wyłaża...

podejrzewam , że jest to z powodu zmęczenia . jednak przy niemowlaku jest TROCHE roboty, nieprzespanych nocy, nie dojedzonych posiłków itd. więc myślę , że to dlatego. poproś męża aby odciążył Cię trochę obowiązkami, nocnym wstawaniem i wogóle połową Waszych obowiązków.

hmmm a jak z oczami u ciebie? czy przed omdleniem masz jakies mroczki przed oczami? migajace swiatla i potem lecisz? bole glowy? jak jesz? na wszelki wypadek idz do okulisty i neurologa

Nerwica lekowa, nawet o tym nie pomyślałam, niby nawet objawy się zgadzają... Co do zmęczenia to nie narzekam, nie jestem jakaś okrutnie wymęczona, dziecko w miarę spokojne, płacze tylko wtedy gdy głodne lub gdy pełna pielucha. Z oczami (tzn, te mroczki) problemy występują dopiero kilka sekund przed omdleniem kiedy tracę kontakt z rzeczywistością. Wydaję mi się że odżywaiam się też nie najgorzej, nie karmię piesią więc nie jestem ograniczona jakąś dietą.