Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość napisze co mi szkodzi

czy mozna tu sie komus pozalic? temat dotyczy rzecz jasna relacji damsko-meskich

Polecane posty

Gość napisze co mi szkodzi

ktoś wysłucha i doradzi?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2=-0oiubl;oopp
proszę , słucham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaczymy co da sie zrobić
jedziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krolewna_
dokladnie... dajesz czadu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
to piszę, chwile potrwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krolewna_
padłam na twarz. "amor milosci" ?! :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella w sukience
pisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
Sytuacja moich rodziców jest niezła. Nie są bardzo bogaci, ale zawsze starcza na wszystko, co mieści się w granicach obiektywnego rozsądku. Ja studiuję dziennie z dala od domu. Staram się dorabiać, ale nie przemęczam się. Jestem leniwa niestety, i szczególnie ostatnio jestem ogólnie zniechęcona do pracy. Jest mi wygodnie - regularne przelewy, rodzice się nie narzucają. Widuję się z nimi 2-3 razy w miesiącu. Mój chłopak natomiast jest w podobnej sytuacji co ja, lecz... Jest gorzej w jego domu. Nie przelewa się. On wie, co to ciężka fizyczna praca. Pomaga rodzicom regularnie. Czasem czuję, widzę jakieś gesty, że on wyraża dezaprobatę w stosunku do mnie i mojego podejścia do życia. Boję się, że te różnice mogą być zbyt trudne do pokonania. Boję się, że różnica w standardach naszego życia może wyjść z czasem jeszcze mocniej. Pytanie - czy z własnego bądź cudzego doświadczenia takie związki się rozpadły? Ale to nie jest najgorsze. Najgorsze jest jego przywiązanie do domu. Do rodziców. Jest jedynakiem. Jego matka jest nadopiekuńcza. Obiektywnie. Chłodno patrząc. Bez emocji. Naprawdę jest nadopiekuńcza. Przykładów wiele. Codzienne telefony, odwiedziny dość częste. Awantury, że się nie uczy. Taka relacja mnie osobiście przeraża. On sobie daje wchodzić na głowę, ponieważ czuje wyrzuty, że jest w dużym stopniu utrzymywany. Czy to wystarczający powód do tego? Zaznaczę, że ja nie jestem przez nich akceptowana. Spotkałam ich 2 razy, byłam miła, ale niestety ja nie odczułam uprzejmości z ich strony... Smutne, ale do przeżycia jak dla mnie. Podsumowując! Sytuacja trochę zaczyna mnie przygniatać. Bo czy miłe jest, gdy w trakcie seksu on odbiera telefon od matki? Z pewnością nie. Jestem osobą spokojną do czasu. Chyba pewnego dnia wybuchnę. Na razie jeszcze rozmowy nie było. Bo co mam powiedzieć? Nie mam prawa chyba. Myślę, że go kocham, ale czy poradzę sobie z tą sytuacją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowapasja
Żeby podczas sexu tel odbierac to jakies ponizenie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
Tak... Nie ukrywam, iż była to jedna z poważniejszych sytuacji, kiedy czułam ogromne zażenowanie i upokorzenie. Dobrze, że się nie poryczałam wtedy. Sztukę trzymania nerwów na wodzy dopracowałam do perfekcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaczymy co da sie zrobić
ale zamotałaś! nie widze związku z nadopiekuńczością matki twjego faceta, a twoim "lenistwem" i braniem kasy od rodziców.. sugerujesz niby, ze masz nie korzystac z ich pomocy, bo to uzdrowi relacje z facetem? czy ze rzucisz studia, zeby isc do pracy i utrzymac faceta, aby mógl odciąc pępowinę? jasno i rzeczowo. konkretny problem w max 3 zdaniach poprosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
Chciałam nakreślić sytuację. Po ponownym przeczytaniu swojego posta też wyczułam zagmatwanie :) Chyba po 1. Czuję wyrzuty, że ja się obijam. Dobra. To nie jest problem, po prostu muszę się wziąć do roboty. Inna sprawa, że rodzice mówią, że mam nie pracować, tylko skończyć studia bez problemów. A po 2. Jestem wkurzona, zdziwiona, zażenowana (?) sytuacją jaka panuje w domu mojego faceta. I pytanie brzmi - czy powinnam pogadać z nim o tym, że przeszkadza mi to, że jego matka narzuca się mocno jemu, a ja odczuwam tego konsekwencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaczymy co da sie zrobić
1. jesli twoich rodziców stac na utrzymanie ciebie w trakcie studiów, to nie widze problemu, ani powodu dla ktorego mialabys nie korzystac z ich pomocy. dzienne studia, to nie sa jakies tam zaoczne, jest duzo nauki, poza tym czas studiow to najpiekniejszy w zyciu i nie marnuj tego. nie myl tez z zerowaniem, bo czym innym jest branie kasy "na zycie" bedąc na studiach a czym innym wyciaganiem jej bezlitosnie na wycieczki zagraniczne, markowe ciuchy i inny rzeczy bez ktorych mozesz sie obejsc/ zarobic na nie sama. 2. z facetem porozmawiaj ze chyba cos mu sie pomyliło.. i ze nastepnym razem kiedy bedziecie sie kochac i on odbierze telefon od mamy to zaczniesz glosno stekac i wyc z rozkoszy, bo to chore. co do bliskich relacji miedzy nimi w ogole.. zasugerowalas ze on to robi tylko dlatego ze oni go utrzymują.. tu jest cos nie tak.. jesli natomiast sa po prostu blisko, to powinnas sie cieszyc, bo takie relację wnisłby ewentualnie do waszego wspolnego zycie.. w sensie, ze tak jak facet traktuje matkę, tak kiedys bedzie traktowal zonę (sprawdza się to b. czesto) to samo tyczy się relacji córka- ojciec. mozesz mu jednak nakreslic rożnicę w utrzymywaniu bliskich kontaktow i super relacji, a bycie po prostu maminsynkiem. powaznie z tym telefonem to mnie zabilaś.. i zle ze wtedy udawalas ze jest ok, bo nie bylo. szczerosc wychodzi zawsze na dobre. predzej czy pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyy....
Na to drugie na dzień dzisiejszy nie masz wpływu - tak mi się wydaje. Jak podejmiesz temat to możesz tylko faceta spłoszyć. Ale to moje zdanie. Te sprawę trzeba delikatnie załatwić. sam musi zobaczyć, że mamunia to nie wszystko a ty możesz mu tylko w tym pomóc. Oczywiście tak aby się spostrzegł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
Dzięki za odpowiedź. Chyba powinnam popracować nad tym. Mam problem z wyrażaniem swoich uczuć. Boję się, że jego relacja nie jest do końca zdrowa z matką. Strasznie mi to przeszkadza :( Chociaż co do teorii, że relacja córka-ojciec przekłada się na relację owej córki z partnerem, oby nie ;) Ja z moim ojcem piszemy do siebie maile, a rozmowa dla obojga jest istną katorgą :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaczymy co da sie zrobić
hahahhah. nie ma reguły, ale jest tak czesto:) wiesz co.. co do wyrazania uczuc, to nigdy nie jest latwo. tylko ze jesli cos cie boli, to czemu masz mu o tym nie mowic? nie bardzo rozumiem na czym opiera sie wasz zwiazek, jesli nie na szczerosci. (boję się zapytać) "przegapilas" wtedy fajny moment zeby mu powiedziec ze cos jest nie tak. latwiej by to przyszlo na gorąco, niz teraz. ale co tam, podejrzewam ze niebawem znowu bedziesz miala okazję.. niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
I ja tak sądzę. Była kolejna sytuacja po tym, poważna rozmowa, ja się pocę, argumentując swoje racje, środek rozmowy - telefon. Po 1. sygnale odbiera i wychodzi, ja zostaję na łóżku z rozdziawioną gębą w trakcie gestykulacji. Komizm. Muszę się zebrać i o tym powiedzieć. Ale chyba tak jak ktoś napisał - mogę go spłoszyć. Tak bliski człowiek, a czasem taki daleki i obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
No nic, tu można tylko poczytać, wyżalić się. Trzeba się zmierzyć z rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaczymy co da sie zrobić
spłoszyć? no prosze cie! bojąc się powiedziec co ci nie pasuje, z obawy zeby nie dał nogi budujesz farsę a nie związek! obudz sie dziewczyno! przeciez zawsze moze oddzwonic do matki po 10 min, oklamac dla swietego spokoju ze zostawil kom w kieszeni kurtki i nie slyszal. nie pozwol sobie na takie traktowanie, bo to nie rokuje zbyt dobrze. poza tym nie musisz mu robic wielkiej awantury, po prostu powiedz ze juz kilkakrotnie takie cos mialo miejsce i ze nie jest to fajne, bo czujesz sie jak dodatek. jak cos, co jest super ale wtedy kiedy inne przyjemnosci zawodzą. jeszcze jedno.. powiedz mu ze doceniasz szacunek jakim darzy matkę, ale tez chcesz zeby skapnęlo ci go trochę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
Masz rację. Postaram się to taktownie powiedzieć. Ha, dzięki jeszcze raz bardzo. To miłe, gdy ktoś coś sensownego radzi. Pozdrawiam Cię i życzę udanego wypoczynku w trakcie Świąt 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaczymy co da sie zrobić
dzikuje i nawzajem. dodatkowo sily i wiary w siebie i w niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyy....
uważam że sytuacja jest delikatna i tak ja trzeba załatwić. sposobem. wygadanie i wyrzucenie pod jego adresem wszystkich żali nie pomoże. Potraktuje autorkę jak wroga. jego jedyna kobieta w życiu jest matka - wnioskuję po treści. ważna dla niego jak cholera i dlatego nie można powiedziec wprost - Kochanie Twoja matka wchodzi Ci na głowę. Będzie obraza majestatu do tego powie że nie szanujesz jego matki. On to musi zrozumieć SAM. Wiem, wiem - ty nie chcesz czekać na to do końca życia. Następnym razem jak zadzwoni telefon w takiej sytuacji - zapytaj się po prostu - kochanie odbierzesz czy masz zamiar dokończyć ze mna? Jak Ci powie że potem dokończymy to ja Ci powiem że takiego faceta nawet bym nie próbowała reformować :o jesli nie zrozumie aluzji to porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze co mi szkodzi
Dziękuję za opinię. Ciągle wierzę, że nie jest z nim jeszcze tak źle. Że jednak i jego męczy ta relacja. Czasem mówi, że go to denerwuje. Ale jedno mówić, drugie robić. Szczera rozmowa, w odpowiednim momencie. To chyba to. Wiem, że nigdy nie znajdę ideału. Że nikt nie jest doskonały, ale gdy ktoś za każdym razem mówi, że się uczy, że spał, do swojej matki, podczas gdy ta druga bliska osoba siedzi obok, kurde, to rani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×