Mamy mieszkanie, plany a ja go chyba nie kocham. Co robić?

Jesteśmy razem 5 lat, od roku zaręczeni. Mamy kupione mieszkanie, własnie się urządzamy. Nasz związek wg mnie jest beznadziejny, wg niego jest jak każdy inny i jest mu dobrze. On ma już swoje lata i chce się ustatkować, ze mną bo mnie kocha. Ja dużo mlodsza, przez pierwszy rok było fajnie, ale potem zdałam sobie sprawę, że to nie to. Tkwiłam w tym związku, dawałam sobie wmawiać przez niego, że jesteśmy szczęśliwi, że na nikogo lepszego nie trafię. Zgodziłam się za niego wyjsć, zaczęliśmy szukać mieszkania, aż znaleźliśmy. Jednak ja mam caly czas wątpliwości, wiem że to nie jest mężczyzna mojego życia. Nie pociąga mnie, nie mam w nim tez przyjaciela. Jest on moim pierwszym, nie mam porównania, moze mam złe wyobrażenie o miłości. Nie wiem co mam robić, przyzwyczailiś, my się, rodzice się znają. Jak odejdę od niego to oboje możemy juz nie znaleźć nikogo, on ma prawie 37 lat, ja 25, ja niby młoda, ale znam siebie na tyle, że nie znajdę już nikogo. Jego mama się zalamię jak się rozstaniemy bo jest już starszą kobietą i chcialaby zeby jedyny syn się w koncu ozenił. Boję się rozstać i niszczyć to wszystko. Co mnie jeszcze trzyma przy nim to to mieszkanie i przyzwyczajenie.

wspolczuje..... uciekaj i ulóz sobie zycie na nowo czym jest mieszkanie w porownaniu do zmarnowanego zycia????

ojoj :( ale czekaj, zakladasz tu watek zebysmy Ci doradzily co masz zrobic czy zeby Ci wspolczuc ? Eh... a jak z sexem..?

takie zmarnowane by moze nie było, bo wiesz z drugiej strony może być tak, że znajde sobie milosc mojego życia, a po kilku latach się może okazać inaczej, w dodatku bez mieszkania, na poddaszu u rodziców. a wiem, że obecny mnie fizycznie nie skrzywdzi, wiem, że jest dobrym czlowiek. Tylko nie ma iskry między nami, tzn kiedyś była, ale szybko się wypaliła ( z mojej strony)

tak wiem, ze jestem debilka, że nie odeszłam od niego dawno temu, ale on mi zwyczajnie nie pozwolil, można powiedział, że mnie zmuszał, żebym z nim była. zmuszal mnie mówieniem, nie fizycznie.

nie wiem po co założyłam, żebyście mnie zjechały, tego potrzebuje. jak z sexem? nijak, nie mamy życia seksualnego, moze raz na miesiąc albo dwa i to tylko krótkie beznadziejne pieszczoty.

ale w sexie sie uklada ? a czy to tez nie ejst tak-pisze o tym w innym watku terz, bo tez kreca mnie starsi-że on zdobyl mloda zdobycz i cieszy sie ze ma faja mloda dupke i chce Cie zatrzymac ?

omg raz na miesiac ..dlaczego ??? ale sex juz byl tak ? czy tylko pieszczoty ?

przepraszam wczesniej za bledy, oczywiscie mialo byc "też" :)

nie rozumiem. przykro nie współczuje ci, tylko jemu... .., sama dobrze wiedziałaś co cie czeka już po roku związku. Teraz tylko zmarnowałaś kolejne lata temu biednemu facetowi... Odejdź od niego, ten facet ma duże szanse że trafi na kogoś LEPSZEGO od ciebie...

raczej tak nie jest, że złapał fajną dobycz, tzn może coś w tym jest, ale malutki procent. w sexie się nie układa.

jak już z seksem nijak, to masakra :o ty masz 25 lat, jak stuknie ci 30 to on będzie miał 42 a tobie dopiero wtedy się tak naprawdę zachce :) i wtedy dopiero będziesz nieszczęśliwa... skoro nie ma nic między wami to po co w tym tkwisz? dla rodziny czy dla niego? a co w takim razie dla siebie???

Wiej marnujesz czas sobie i jemu. Usiadz i pomysl decyzja na cale zycie. CALE ZYCIE!

wiek nie ma nic do rzeczy przedmowco ! starsi faceci sa bardziej czuli, delikatni ale widocznie nie wszyscy, ale uwierz ze facet po 40 tez moze byc demonem w sexie;) ... a autorko dlaczego nijak w tym sexie ? on tez nie chce ? moze jemu wygodnie z toba, np. robisz duzo z aniego itp ? ale z tym sexem to troche dziwne..

nie wiem czego w tym tkwię, po prostu nie wiem. nie wiem co czuje.

autorko pisz cos wiecej, bo my sie tu produkujemy a Ty 1 zdaniem ..:D

nijak bo nadal jestem dziewicą. nie wychodziło nam, on się w ogole nie starał. mnie się już przestało chcieć próbować a on inicjatywy też juz nie wykazuje. ja go ręcznie czasem zadowlam, on mnie jeszcze nigdy.

dziewica :D toż to niezła próba 2/10

o matko i przez 5 lat mu to starczylo?Temu doroslemu facerowi ? czy to podszyw:D? Bo nie wierze:D ?

chyba za bardzo wszystko w czarnym świetle ukazałam, bo są też takie dni kiedy jest mi z nim dobrze i wtedy czuje, że chce byc z nim zawsze, że życie jest kruche i bolesne i nie ma co ranić drugiego czlowieka, a zrobie to jak odejde. Tylko za jakiś czas przychodza też gorsze dni jak np. dziś kiedy nie mam ochoty go oglądać.

Musi mieć dupę na boku Na pewno ma

nie, to nie prowo. nie byłam pewna czy pisać o braku seksu, bo wiedzialam, ze tego typu komenty polecą. ale uwierzcie, że są takie związki.

ej, tez mi sie wydaje ze jezeli serio tak jest to ma kogos .....

Nie, nie ma nikogo na boku. Nie jest do tego zdolny.

nie ma i to też mnie nie pokoi, że ma takie niskie libido, chyba ze sam się zaspokoja codziennie.

Mam wśród znajomych kilka takich par "z przyzwyczajenia", nawet po ślubie i z dziećmi. Zawsze jak ich spotykam, to czuję się przygnębiona i nie potrafię zrozumieć, co w dzisiejszych czasach skłania ludzi do takiego pogrążenia się:( Może deprecha jakaś? Sama kiedyś też tkwiłam w czymś takim i fakt - miałam wtedy depresję - tak to oceniam po latach. Też było przyzwyczajenie, zaangażowane rodziny, marny sex i taka wegetacja. Ja się otrząsnęłam jak usłyszałam, że facet zbiera na pierścionek. Niby wiedziałam że w tą stronę to zmierza, ale wtedy dopiero się przestraszyłam na poważnie. Zamknij oczy i wyobraź sobie tak szczegółowo Was za 2 lata, potem za 4, 10, 15 lat. Jeśli nie czujesz radości, ekscytacji, to wiesz co masz robić. Tak, wiem, trudna decyzja, zwłaszcza że lata, że rodzina i strach że już nikogo nie pokochasz. Przerabiałam. O dziwo zaraz potem poznałam swojego aktualnie męża. Tak ni z gruchy ni z pietruchy. I jesteśmy ze sobą już prawie 7 lat - wierz mi, nawet kiedy są gorsze chwile, a są w każdym związku - nie żałuję i nie łapię doła na myśl jak będzie się z nim razem żyło za lat 15 ;) Aha - jak sex marniutki, to tym bardziej nie ma się co męczyć :P Serio.

to chyba jakas prowokacja??

terrax - ja już to przerabiałam setki razy, rozmyślałam, dumałam, ale nic mi to nie daje. Nie mam odwagi :( Nie wiem co czuję i to jest najgorsze.

terrax - ale i jeden i drugi partner twoich znajomych byli niezadowoleni, czy tylko jeden partner? Bo wiesz, mój jest mnie pewny, kocha mnie i w ogole. Tylko ja..

po co tu piszesz skoro, go nie zostawisz?