Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba nieszczesliwa

Mamy mieszkanie, plany a ja go chyba nie kocham. Co robić?

Polecane posty

Gość chyba nieszczesliwa
nie wiem moze po to, żeby wiedzieć jaki bląd popelniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mój ex na pewno nie był zadowolony i niestety łamałam mu serce odchodząc. Co do znajomych - 1 para: ona miała ciśnienie na stabilizację i dzieci, on kochał jej siostrę, ale że nie mógł z nią być to się zadowolił tym co miał; 2 para: ona kocha miłością romantyczną i taką odrealnioną bym powiedziała, on się zakochał, potem się przywiązał do jej rodziny która go bardzo hołubiła i chyba nie potrafił się wyplątać, mimo że to "zakochanie" się rozpłynęło, 3 para: nie wiem jak było na starcie (chyba oboje zakochani), potem się odkochali ale się dobrze dogadują, przyjaźnią, mają swoje lata i mieli się rozwieść ale stwierdzili że po co się rozstawać skoro się przyjaźnią, pewnie nikogo już sobie nie znajdą, obecnie mają malutkie dziecko i żyją jak współlokatorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak - jak "nie wiesz" co czujesz, to znaczy że nie czujesz tego co powinnaś, żeby spędzić resztę życia z tym człowiekiem. Ale to moje zdanie. Wiadomo, że taka decyzja jest trudna, że ktoś ucierpi. Ale pomyśl, może on też spotka kiedyś kobietę która uszczęśliwi go bardziej niż Ty. Pomyśl też, co będzie jeśli za parę lat spotkasz swoją "prawdziwą" drugą połowę - rozwiedziesz się i zabierzesz dzieci, będziesz zdradzać męża, czy może pozostaniesz wierna żeby nie ranić a sama będziesz cierpieć już zawsze i żałować wcześniej podjętych decyzji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba może
Oj, dziewczyny, aż mi się zimno zrobiło... Ja mojego narzeczonego kocham - w tym sensie, że jest mi bardzo bliską osobą - ale też mam stracha przed ślubem (który jest już zaplanowany). I jeśli seks jest wyznacznikiem jakości związku, no to klops, bo u nas z tym kiepsko :( Ale rzecz w tym, że poznaliśmy się, kiedy brałam leki na stany nerwicowe, a teraz je odstawiłam - myślę więc, że to może nie tyle moje obawy, co obawy wywołane chorobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam propzycje
propozycje dla autorki, jesli jestes dziwica to najpierw przespij sie ze swoim mezczyzna i prawdopodobnie wtedy go dopiero pokochasz. Jak mozna byc ze soba bez seksu i myslec o slubie:-Obrakuje tego zblizenia bo bez tego nie bedziesz wiedzila czy to on czy nie. A tak wogole to czemu nie mieliscie seksu???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie doczytałam ty jesteś dziewicą i od 5 lat jesteście ze sobą? Nie jestem psychologiem ale chyba w takim razie brakuje ci jego bliskości w tym intymnym aspekcie i stąd te problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem coo myślę
czyje to tak na prawdę mieszkanie? jego? chyba tak, bo boisz się trafić na poddasze do rodziców masz przy nim jakieś tam bezpieczeństwo, tylko dlatego boisz się odejść bo z tego co piszesz wiele cię przy nim nie trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba może (nie Autorka)
Zia86 --> ja się tylko "podczepiłam" do topiku, niestety ze zbliżonym nickiem (dopiero teraz to zauważyłam), sorki za zamotanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym ser
Ja jakbym miała coś doradzić to doradziłabym jeszcze radykalniej niż Zia86, bo wyprowadzkę ze wspólnego mieszkania. My z męzem nie mieszkaliśmy przed ślubem ale czasem nocowaliśmy u siebie i ogólnie spędzaliśmy duzo czasu razem. Kiedyś pewien ksiądz na naukach doradził nam żeby te ostatnie miesiące przeżyć po katolicku żeby sprawdzić czy przypadkiem nie jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia. My z mężem skorzystaliśmy z tej rady i nawet jak trzeba było zanocować to w oddzielnych łóżkach żeśmy spali. To był trudny czas ale dzięki temu mieliśmy więcej czasu na rozmowy, uczyliśmy sie inaczej okazywać miłość, a przede wszystkim mieliśmy okazję za soba zatęsknić i poczuć że nie możemy bez siebie żyć. Mogliśmy się skupić na sobie trochę inaczej niz do tej pory. Można powiedzieć że to właśnie wtedy poznałam nasz związek najlepiej. Polecam nawet jesli to miałby być miesiąc, albo nawet 2 tygodnie, w ten sposób się też warto przetestować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem
(wcześniej wpisałam się jako "chyba może"). W lecie ślub, jesteśmy po 30, razem od ponad roku, od początku znajomości razem mieszkamy. Ostatnio wszystko widzę w szarych barwach, ślub itp. również. Być może to kwestia odstawienia leków (odstawione zeszłego lata), ale czy to normalne: nie cieszyć się na własny ślub? Seksu nie ma, mnie się w ogóle nie chce, narzeczonego traktuję jak misia, do którego bardzo lubię się przytulać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba nieszczesliwa
do chciałabym ser - my nie mieszkamy razem. Dopiero kupilismy mieszkanie, jesteśmy w trakcie malowania, urządzania. Przez cały czas mieszkamy osobno. Seksu nie było, bo jak już pisałam nie wychodziło nam, przez pierwszy rok ja nie chcialam bo czulam się za młoda. Potem jak już chciałam to zawsze coś nie wychodziło, a od dłuższego czasu to ja się prawie w ogole nie podniecam jak się pieścimy, i na sucho nie każe mu wchodzić, niby mam żel, ale tez szybko wysycha. Poza tym mamy mało okazji do prób, no bo jak inaczej gdy mieszkamy osobno. Mamy nadzieję, ze namietnośc wróci jak własnie zamieszkamy razem. Tylko właśnie się zastanwiam czy zamieszkać z nim czy odejść. Ale tu nie tylko o seks chodzi, są inne sprawy które nas oddalają. Moze tak jest w kazdym związku, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym ser
W takim razie coś źle zrozumiałam. Jak czytam to wszystko co piszesz to nie widze tego twojego związku, żeby to miało jakąś przyszłość. Ludzie ze sobą zamieszkują zazwyczaj bo nie chcą już żyć oddzielnie, a ty masz nadzieję że coś się zmieni. W tym momencie zamieszkując razem ryzykujesz własnie to że się do siebie przyzwyczaicie i byc może podejmiecie decyzje o małżeństwie z przyzwyczajenia. W tym tkwi niebezpieczeństwo, po zamieszkaniu razem przed czy po slubie, związek odżywa, ale jest to tylko nowe uczucie wszystko jest inaczej, a potem pojawia sie przyzwyczajenie. Ja w moim związku miałam problemy z seksem i to właśnie zaczeło sie po zamieszkaniu razem dopiero. Zapytaj się niejednej dziewczyny która zamieszkała razem z facetem i ile było seksu przed a ile po zamieszkaniu. W większości przypadków jestem pewna że jeśli ktoś miał wcześniej warunki to więcej było przed zamieszkaniem niż po. Na poczatku jest fajnie ale tylko dlatego że jest inaczej a nie dlatego że zawsze tak będzie. Był kiedyś nawet taki kawał, chociaż teraz trzeba by go inaczej interpretować, ale wiele mówi: "Czego zazdrości narzeczony mężowi, a mąż narzeczonemu?" "Każdy z nich myśli że ten drugi ma więcej seksu" coś w tym jest i nie tyczy sie tylko mężczyzn. Każdy związek trzeba budować, bez wyjątków, czy jest dobry czy jest zły zawsze trafia się dni gorsze i lepsze, jesli nie umiecie budować tego co jest i jesli sie nie staracie to każdy związek prędzej czy później jest zagrożony. co do problemu z seksem, moze warto by się do jakiegoś specjalisty wybrać. Sa pary gdzie nie uprawia sie seksu z różnych powodów i to już jest ich sprawa jak żyją. Pytanie jak się zapatrujecie na to, też na posiadanie dzieci. Z twoich opisów mam podejrzenie że on mógł sie często masturbować, albo może dalej to robi po kryjomu i teraz ma zwyczajnie problem z inna formą zaspokojenia siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastepna niepoważna. dorosła panna a nie umie z facetem szczerze porozmwaiać a chce się jeszcze pakować w mieszkanie i slub skoro nie dojrzala, żeby powiedzieć PO 5 LATACH facetowi, że z seksem coś jest nie tak. chociaz właściwie nie wiem czy można nazwac seksem to co Wy robicie, skoro Twierdzis,z że nadal jeste dziewicą.... :o rozumiem autorko Twój ból, ale jesli NIE WEŹMIESZ SIĘ W GARŚĆ to spierdolisz sobie i życie temu facetowi, nawte, jesli teraz Ci się wydaje, że rozstanie sprawi mu większy ból niż ukrywanie przez lata, że go nie kochasz. Nie jestes już małą dziewczynką, musisz wreszcie wziąć ODPOWIEDZIALNOŚĆ za swoje czyny bo to co robisz nie doprowadzi NIKOGO do szczęścia. Musisz zdac sobie spra, że skończył się czas, kiedy najlepszym lekarstwem na problem był tort czekoladowy a wszelkie sprawy zalatwiala za Ciebie mama. JESTES JUŻ DOROSŁĄ KOBIETĄ, zacznij zachowywac się jak dorosły człowiek, nie krzywdź siebie, a przede wszytskim tego biednego oszukiwanego drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, nie jestem psycholgiem ale moim zdaniem masz niskie poczucie samowartosci i wolisz zadawalac innych niz siebie, z tego co piszesz martwisz sie o niego ,o rodzicow a nie o to co z Toba bedzie. Piszesz ze juz niekogo nie znajdziesz, tak naprawde wszystko od Ciebie zalez ,od Twojego nastawienia, jesli tak zakladasz tak bedzie ,jesli cos chcesz zmienic w swoim zyciu to musisz zaczac od siebie i swojego nastawienia, znalesc swoje pasje i radosc zycia. Nie warto byc z kims kogo nie kochasz, zycie nie polega na jakims meczenstwie ... zycze Ci powodzenia i dobrych decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdeczka;):)
Nie zwracaj uwagi na niego i na jego mamę!! Grunt,żebyś Ty była szczęśliwa,a jeżeli nie jesteś, to skończ to... Gdybyś była, to nie zastanawiałabyś się nad tym!! Prawda jest taka,że większość ludzi na pytanie czy wolisz być szczęśliwy/a, czy za wszelką cenę żyć z drugim człowiekiem- wybiera szczęście... Bo co to za życie z drugą osobą, gdy jesteś nieszczęśliwa i każdego dnia zastanawiasz się co by było gdyby??? Myślę,że sama sobie potrafisz odp na to pytanie i nie potrzebujesz do tego głupiego forum. Powodzenia;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×