Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

OKruszynka88

Problem z narzeczonym...

Polecane posty

Jestem z moim narzeczonym od 3 lat, od roku jestesmy zareczeni... Wszystko jest niby ok, nie przeszlismy do tej pory zadnej powaznej klotni ani nic... Jednak ostatnimi czasy czuje sie "obco" w tym zwiazku... :-( Czuję ze nie jestem juz najwazniejsza, tylko ze najwazniejsza jest MAMA, siostra a potem jego rodzina i dopiero na samym koncu ja :-( Nierozumiem tego... Dla mnie on jest najwazniejszy, chocby niewiem co sie dzialo to on jest dla mnie najcenniejszy i to o niego chce dbac i troszczyc sie , a na koncu jest cala reszta... Kiedys czulam sie doceniona i kochana, czulam ze jestem dla niego wazna, jednak ostatnio slysze tylko "Mama" i "Mama...". Widujemy sie na ogol co tydzien w weekendy, i od jakiegos czasu ciagle wydzwania do niego mama i wypytuje co robi i kiedy wroci :-( Przecierz jest u mnie i jest dorosly... Po co takie kontrole :-( Ostatnio przyjechal do mnie wieczorem i juz na drugi dzien popooludniu matka dzwonila i mowila zeby wracal bo jest strasznie chora, ze chodzic az nie moze i wolgole :-/ Wiec na drugi dzien pojechal... Potem dzwoniac do mnie wygadal sie ze z matka na zakupach byl, ze u rodziny byli i wolgole platali sie tu i tam.,. Wedlug mnie jak ktos jest chory to lezy w lozku... :-( Ostatnio czesto mu dogaduje ze jest mamin synkiem, mowil ze porozmawia z matka o tych telefonach ale puki co nie widze zeby o tym rozmawial bo nic sie nie zmienilo... Niewiem sama czy taki zwiazek bedzie mial przyszlosc skoro ja bede na drugim planie :-( Jak to bedzie kiedy zamieszkamy razem? Jak matka zadzwoni to bedzie jechal 100 km do niej? Obiecuje ze zadzwoni wieczorem... Czekam, nie zadzwoni... Dzwoni rano i mowi ze nie zadzwonil bo byl z mama u rodziny... :-/Nie pomysli ze sie martwie... A jak mu zwroce uwage ze sie martwie jak obiecuje ze zadzwoni a nie dzwoni to sie smieje... Mowie mu ze ide do pracy na noc na 22... Dzowni wieczorem o 20 i pyta "Jak po pracy?" Jakby wolgole mnie nie sluchal :-( Chcialabym zeby mowil mi wszystko... Gdzie byl co robil nie zebym go kontrolowala ale chcialabym wiedziec jak spedza dzien, a w sluchawce slysze tylko "No nic nie robilem, w domu tylko siedzialem..." A potem sie dowiaduje ze jezdzil z matka gdzies , albo u siostry byl... :-( Na paliwo zeby wozic mamusie to ma, a jak do mnie przyjezdza do mowi "Kochanie nie kupilem Ci czekolady bo niemam kasy..." a w samochodzie znajduje rozne smakolyki... Kiedys bylo inaczej sluchal co mowie , mowil co robi... Co jakis czas przywozil cos slodkiego... A teraz to ja tylko wreczam mu prezenty... Chyba gram faceta w tymzwiazku... Czy ten zwiazek ma sens? :( Trzeba zaczac planowac slub, a ja mam tyle mysli w glowie... Jestem nie zdecydowana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Probowalam i to nieraz :( Ale kazda powazna rozmowa ktora zaczyna konczy sie podzeznianiem i smiechem wiec zaczynam sie zloscic , opieniczam go ze nie mozna z nim powaznie porozmawiac i koncze rozmowe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo 320 i takie tam
justynaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to musisz zaznaczyć, że rozmowa będzie absolutnie na poważnie, i on to musi widzieć po Tobie. Bez rozmowy - nic nie zrobisz. Powiem Ci że ja jakbym się porządnie wkurzyła w takiej sytuacji, to założyłabym zeszyt z takimi 'kłamstwami' (wiem, dziecinne jak cholera, ale może on wtedy zobaczy, ile w ciągu np. miesiąca było takich sytuacji). Nie wyobrażam sobie związku, gdzie facet jest maminsynkiem, bo w pewnym momencie należy przeciąć pępowinę. A już tym bardziej że się wasz ślub zbliża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry pomysl z tym zeszytem z klamstwami... Moze wkoncu by zobaczyl jak mnie oszukuje... Maminsynkiem nie byl jak zyl ojciec , i jak zmarl to tez nie... Za niedlugo mine rok jak nie zyje , a on tak sie zachowuje od jakiegos miesiaca moze troszke dluzej :( Coraz bardziej boli mnie jego zachowanie :( Bede ciagle probowala rozmawiac, ale marnie to widze... Nieraz mu mowie "Kochanie musimy powaznie porozmawiac..." i siadam gasze tv i zaczynam a on sie wyglupia jak dziecko... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać on się czuje winny wobec mamy, jest teraz jedynym (?) facetem w domu, więc czuje sie odpowiedzialny za kobiety które w nim są, no tak to można wytłumaczyć ewentualnie, co nie zmienia faktu że jeśli jego mama jest 'chora' a ma siłę na plątanie się po sklepach, to wykorzystuje jego poczucie odpowiedzialności :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt teraz jest jedynym facetem w domu... Ale moim zdaniem to nie znaczy ze caly dom jest na jego glowie... On sie teraz czuje ( moim zdaniem) tak jakby bez niego mial caly dom runac ;/ A przecierz nie tylko on jest w domu... A ciagle mowi ze musi zrobic to , to to i to bo kto to zrobi jak nie on ;/ A co do tej niby choroby to tak sie jego matka okaszlala do sluchawki ze niewiem ;/ a wydaje mi sie ze poprostu jej fajek braklo i chciala zeby moj PM przyjechal i jej kupil ;/ Bo ona jak fajek niema to sie zachowuje jak wariatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coz facet nie ma jaj. Ten zeszyt to chore ale w tym przypadku mysle pokaz mu a jak nic nie zrobi to sie grubo zastanów. Współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to niestety bez rozmowy z nim na ten temat nie masz szans niczego zmienić... Wiesz, z jednej strony dobrze że facet odpowiedzialny, a z drugiej - odpowiedzialny za mocno w jedną stronę (dom + rodzina), a za mało w drugą (przyszła rodzina) :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh normalnie identycznie jak moj facet normalnie mami synek moj w dodatku lubi sobie wypic i to z kolegami wiec juz wogole ,, mowi ze zadzwoni i znowu si enie doezwal i tak od tygodnia.. nosz kur*wa.. mysle o zerwaniu znim... bo po co zyc z takim mami synkiem ze wszyscy sa wazniejsi a ja ani troche a w dodatku jeszcze powtarza ze ja jestem najwazniejsza dla niego zygac mi sie chce jak tak gada;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze ? :D Pol roku temu siostra mojego PM wychodzila za maz, i matka mojego PM tyle sie naklnela i nagadala ze jej corka ma mamin synka ze ciagle mamusia do niego dzwoni i wolgole... A teraz sama robi to samo :D I powiedzialam to mojemu PM, ale juz w zlosciach ze jego matka wcale nie jest lepsza od matki tamtego chlopaka... I zastawnowil sie chwile i to potwierdzil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona... Wiesz ja duzo rozumiem, ze niema teraz ojca w domu ze w domu trzeba matce pomoc, ale nie rozumiem ze az tyle przecierz o mnie tez musi dbacprawda? Musi pielegegnowac to uczucie. Musi pokazywac ze mu zalezy, ja tak robie a z jego strony tego nie widze... Sprobuje jeszcze z nim porozmawiac jutro... Jak sie nie uda to marnie to widze bo po niedzieli za granice wyjezdza i to moze sie rozpasc :( Wulia... Moj nie pije, calkowity abstynent ale RODZINA to jedyny jego nalog ;D rodzinie by w tylek wszedl a kazdy by go wykorzystywal na lewo i prawo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz moj ma ojca ale takiego ojca ze to juz jest alkoholik ze juz nawet na odwyk sie nie nadaje.. nie pracuje tylko chleje z renty za 230zeta a w dodatku matka mojego faceta chce tego ojca wyeksmitowac ale i tak wiem ze tego nie zrobi bo tylko umie gadac... wiec moj tez robi wszystkow domu idz tamto zrob tamto przynies tamto.. wkurza mnei takie cos! a najbardziej mnie wkurwia jak niby kolega musi pomoc! ciekawe ze nikt do niego nie przychodzi i nie prosi o pomoc jak j ajestem uu neigo a potrafie byc 3-4 dni u niego caly czas w tygodniu a jak tylko odrazu pojade i nie raz wsiade w pociag to juz si ekoledzy znajduja w potrzebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wulia NO DOSLOWNIE mam IDENTYCZNIE :( Jade do niego jak glupia 100 km, tluke sie autobusami 3 godziny... Zajezdzam a zaraz telefon zeby komus pomogl albo cos... ;/ dawniej lecial i pomagal , ale nari=obilam mu wojny ze nie szanuje nawet tego ze przyjezdzam bo nie posiedzi ze mna tyle goni za innymi i troche sie pochamowal... Ale jak ktos dzwoni albo przychodzi zeby mu w czyms pomogl to wychodzi zebym nie slyszala... Ostatnio dosc czesto jak z matka rozmawia to szepcze zebym nie slyszala, dlatego juz nie lubie tam jezdzic bo sie czuje jak obca ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie tylko sobie mozemy podac reke;) ja jzu nie wiem co mam robic tydzien dwa jest dobrze i dalej zaczyna swoje pieprzone wizje na temat caritasu dla wszystkich;/ szkoda ze inni go olewaja jak on potrzebuje pomocy w hugo go robia aon i tak leci do nich jak piesek! mowi ze jeden kolega jest pojechany i wogole nie chce z nim nic do czynienia a teraz co pracuje z nim pije spotyka az mi sie nie dobzre robi jak widze jego kolege i falszywosc w oczach... a moj taki naiwny wiele razy mu mowilam jaki to kolega jest ale i tak swoje robi.. mnie ma w dupie niby kocha a leci do kumpla z otwartymi ramionami ktorego podobno nienawidzi i we zzrozum faceta;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cie rozumiem :( Wiesz , powiem Ci ze ostatnio mialam problem niewiem z sercem chyba... Mialam strasznie niskie cisnienie i w ciagu 30 minut mdlalam 4 razy... Moja mama na krok odemnie nie odchodzila karetke chciala wzywac bo cala sina bylam... - On do mnie dzwonil pytal co robilam powiedzialam mu "Umieralam..." smial sie... Po czym powiedzialam mu co sie dzieje i jak sie czuje... A on nic... Tylko "Aha, to niedobrze" Inny facet wsiadl by w auto i odrazu przyjechal, a on tylko aha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh skad ja to znam.. jakby wogole nie interesowali sie tym co sie dzialo... tez tak miałam;/ teraz juz nawet pzrestalam mowic mu co sie działo bo nie chce wiedziec jak on mnie bardzo olewa... u mnie zawsze ejst dobrze po cichu placze a nawet jak zobaczy ze placze to mowie ze jest okej ze od kiedy ja go obchodze... juz mi nawet sie nie chce z nim gadac tlumaczyc.. zmienil mnie bardzo na chlodna, bez uczuciowa kobiete:( kiedys uwielbialam gadac mowic wszystko po koleji co i jak i dowiadywac sie co moj facet robi i tp a teraz? olewam go tak samo jak on mnei juz nawet sie nie stresuje tylko znajduje sobie zajedzie bo po co mam czekac na tel od niego albo ze laskawie wejdzie na skype... zreszta moja mama go niecierpi;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz i ja juz sie tak zastanawiam.. czy przypadkiem nie zasluguje , nie zaslugujemy obie na kogos lepszego niz takich dwoch caritasowcow rodzinnych! jest tyle facetow podobno jjestem atrakcyjna i mam wziecie aja sie uczepilam jednego rzepa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh Ci faceci :( Jutro jade z nim na chrzciny... A potem do niego , sprobuje po raz kolejny z nim pogadac... Zobaczymy co dalej :( Bede tu pisac jak cos ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupemsmmmaa
masz problem? szukasz pracy i nie wiesz kiedy znajdziesz? nie wiesz, czy Twój partner odwzajemnia Twoje uczucia? Masz rozterki życiowe? wejdź: http://wrozbyonline.pl/5202 zarejestruj się wybierz jasnowidza/wróżbitę/doradcę życiowego i spytaj go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tia uwazaj bo ci wróżka pomorze jeszcze z wp;] ja narazie ze swoim nie bede sie kontaktowac zreszt ajutro swieta z rodzina to on bedzie zajety swoja rodzinka i piwkowaniem z nimi a ja jak zwykle ze swoja rodzina spedze czas.. nie chcialam do niego jechac mimo ze jego mama chciala zebym przyjechala.. aniech spadaja obydwoje chce odpoczac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może to ja???
Jakbym czytała swoją historię:-(( A przyszła teściowa Cię akceptuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiehiehe
dobra by byla z tego praca licencjacka na temat" faceci ich problemy emocjonalne-kompleks edypa" + "traktowanie kobiet a wartość rodziny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I rozmowy jak nie bylo tak niema :( Bylam tak wsciekla na niego w niedziele ze polowe chrzcin sie klocilismy. Bylismy zaproszeni na chrzciny razem wiec dla mnie logicznym jest ze jak idziemy razem to prezent dajemy razem, wiec postanowilismy ze on da pieniadze do koperty a ja kupie jakies fajne ubranie dla dziecka i kupimy razem pamiatke i podpiszemy ze to od nas... (W zeszlym roku na komunie ja kupilam prezent nie bralam od niego ani zlotowki na prezent bo po pogrzebie kiepsko z kasa stal...I podpisalam ze jest od nas razem) Ja wyciam pamiatke i koperte a tam podpis OD OJCA CHRZESTNEGO , tak sie wscieklam ze sie pohamowac nie moglam ;/ zachowal sie jakby sam szedl na chrzciny ;/ a ja sie czulam jak debilka co kupila tylko marne ubranko za pare zlotych ;/ Zrobilam mu wojne jak niewiem wiec powiedzial ze wytlumaczy siostrze co i jak ale watpie czy to zrobil. Potem wypilam troszke wiec poproawil mi sie humor. Niby bylo miedzy nami troche lepiej ale wymyslil sobie spanie u swojej mamusi w pokoju ;/ i znowu sie wkurzylam, zamiast spedzic ostatnia noc przed wyjazdem razem to spedzilismy ja we trojke ;/ FUCK... ;/ Tesciowa chyba mnie akceptuje... Do ludzi mnie chwali i wolgole ale ona mnie drazni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×