Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .....ot..co......

wkurza mnie wtracanie angielskich slow i zwrotow do jezyka polskiego!

Polecane posty

Gość .....ot..co......

a jest tego coraz wiecej. nie mowie tu o polskich celebrytach ktorzy chca byc bardziej swiatowi. czytalam wlasnie artykul na onecie i zamiast budowania wiezi bylo napisane bonding :O coaching, dac performance, i wiele innych idiotycznych zwrotow coraz czesciej jest uzywanych. co jest grane? nasze polskie slowa juz nam nie wystarcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....ot..co......
ale jaki jest w tym sens? polacy chca byc bardziej swiatowi? dla mnie jest to zalosne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....ot..co......
ale jaki jest w tym sens? polacy chca byc bardziej swiatowi? dla mnie jest to zalosne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DSDSADSADSA
polski jest kiczowatym jezykiem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprzebijaj odkazona
albo "nowy "dozajn"" i inne bzdory...moja kolezanka np. mowi "musze umyc moj car", " albo jest the best" ;/ nie znosze czegos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiateczny_zenek
stop talkin' bullshit, eat some easter eggs instead !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ziggy
TO popisywanie sie, swiadczy o tym ze te osoby wcale nie znaja jezyka angielskiego. Tylko taka popiska i struganie wariata. Ktos kto zna dobrze jez. angielski i ma dobrze pod sufitem, nigdy nie bedzie sie popisywal. Wtracanie slow z jez. Angielskiego swiadczy talko jaki to jest porabany ten kraj Polska. Pozdrowienia z NY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość effy.
widać że kobiety z kafe nie mają wiekszych problemów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mnie to wkurrwia niemiłosiernie. Z takimi przegięciami, jak tu piszecie, w większości się na szczęście nie spotkałem. Ale rzygam np. "targetem", "establiszmentem", "dizajnem", "pijarem", śmiesznymi, żywcem przeniesionymi z angielskiego, nazwami stanowisk, np. powszechny już "HR-owiec". Jakby nie można było napisać "Pracownik Działu Kadr"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vertgo_fall
Czasem użycie angielskich zwrotów ma swoje uzasadnienie. Powodów jest kilka - wcale nie takich głupich. 1. po angielsku często dane słowo oddaje coś trafniej i krócej. np. HR-owiec to często osoba zajmująca się rozwojem pracowników, rekrutacją, a "Pracownik działu kadr" kojarzy się raczej z teczką osobową i naliczaniem płac. Gdy skrócić to do "kadrowca", zeby mówiło się wygodniej, to już w ogóle mamy urzędasa z herbatą i zwiazki zawodowe w tle :D "Specjalista ds. zasobów ludzkich"? - proszę Was... więc jest HR-owiec. Gdyby język polski był bardziej elastyczny i nadążał za zmianami technologicznymi, społecznymi itp., nie musielibyśmy sięgać po odpowiedniki angielskie, które precyzyjnie oddają istotę rzeczy i, co tu kryć, są krótsze i poręczniejsze. 2. Jeżeli ktoś pracuje w środowisku międzynarodowym, szczególnie w korporacji, doceni jakim ułatwieniem jest posługiwanie się angielskimi zwrotami na określenie systemów, programów i rozwiązań, z którymi codziennie mamy do czynienia. To naprawdę bardzo ułatwia komunikację w organizacji. Słowo klucz i wszyscy wiedzą o co chodzi. Gdyby nie to, byłby straszny bałagan i zamieszanie. Niestety - angielski jest współczesną łaciną biznesu, nawet jeżeli czasem daje to irytujący efekt. Oczywiście nie mówię tu o sytuacjach, kiedy polski odpowiednik jest w zasięgu ręki. "Dizajn", "car" i wszelkie "tap madle" są wg mnie koszmarne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W punkcie 2 rzeczywiści masz swoje racje, ale w punkcie 1... proszę Cię. Słowo "kadry" bardzo dobrze oddaje to, co się oznacza tym nieszczęsnym HR-em. A skojarzenia? Są śmieszne. Za komuny kadry wyglądały, jak wyglądały, ale teraz wyglądają inaczej. Kadry to bardzo szerokie znaczeniowo słowo i nie ma potrzeby tworzyć niczego nowego, w tym przyjmować jakieś karkołomne i sztuczne konstrukcje typu "zasoby ludzkie". "Zakładową organizację związkową" też będziemy przerabiać, bo kojarzy się z komuną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×