Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sdfdfsdfdfssdf

tak chyba nie powinno byc.

Polecane posty

Gość sdfdfsdfdfssdf

mieszkam z facetem od roku, jestesmy razem 4. Moi rodzice zaprosili go na swieta nie chcial wpasc, bo to "obcy ludzie " woli ze swoja rodzina. Ktora mnie nie zaprosila, siedzi z nimi od 13, to napisalam czy wyjdzie a on ze nie bo swieta sie z rodzina spedza. No szoook ! I teraz musze calej rodzinie tlumaczyc czemu siedze sama zamiast z nim ! Cholera, ja za duzo wymagam , czy on i jego rodzinka dziwni sa ?;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ekhm... Khmyy.... Ekhm... A JESTES PEWNA, ZE, PRZYPADKIEM, NIE MA CIE W DUPIE? Zachowanie calkowicie nienormalne a juz odezwanie ze swieta sie z rodzina spedza... No comments.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
zastanawiam sie, przykro mi. Napisalam dopiero teraz, pomyslalam ze starczy mu 4,5 godziny siedzenia przy stole ;] ale kurwa nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj facet pierwsze Boże Narodzenie po naszym poznaniu, TRZY MIESIACE PO NASZYM POZNANIU, spedzal ze mna. I JAKOS "WOLAL Z OBCYMI LUDZMI". Teraz siedzi u siebie w domu ale tez planujemy razem zamieszkac i DOSKONALE WIEMY O TYM ZE NA ZADNE SWIETA, MIESZKAJAC RAZEM, ROZSTAWAC SIE NIE BEDZIEMY - OK, JA MOGE BYC NP U JEGO RODZINY, EW ON U MOJEJ, EW ZAPROSIMY DO NAS ALBO NIE WIEM CO ALE RAZEM!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
cholera, powiedzial mi ze nie jkestem jego rodzina, moja rodzina to obcy dla niego ludzie. Tyle ze co w zwiazku z tym, ze razem mieszkamy ?! Moja wina ze nie jestesmy rodzina, zaakceptowalam to ze on nie chce i ok. Nie odzywam sie. Zle mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
ja nawet nic nie powiedzialam ze nie chcial przyjsc do mnie , ale to juz przesada, ze nie moze wyjsc na spacer, po prostu sie zobaczyc. Przeciez mnie olewa kompletnie. To co ja jestem jego wspollokatorka, zadnych zobowaian ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
zanim razem zamieszkalismy, w kazde swieta do mnei przychodzil. A teraz stwierdzil ze mieszka daleko od rodziny i musi choc w swieta nadrobic zaleglosci a mnie ma na codzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, i mojego faceta chyba tez, mieszkanie razem to wrecz jak malzenstwo - to jak moze Ci powiedziec, ze "nie jestescie rodzina"? No nie jestescie formalnie ale jestescie tak blisko ze jak moze cos takiego powiedziec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie jak cholera
masz tylko jedno wyjscie - spakowac sie i pojsc nawet do rodziców, ale jeszcze dzisiaj. Bedzie miał niespodzianke jak wróci. Ja tak kiedys zrobiłam i podziałało, ale nie chodziło o swieta tylko o to, ze mnie oszukał ze idzie na trening a był z kolegami na piwie. Osobiscie widziałam jego aoto pod pubem:( Wróciłam do domu i spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałam do domu. Musiał o mnie zabiegac przez kilka miesiecy, ale i tak go zostawiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, musi sie zobaczyc z rodzina, dobra. ALE DLACZEGO, DO JASNEJ ANIELKI, NIE MOZESZ BYC Z NIM U TEJ RODZINY? Pamietam jak moj mi powiedzial, ze teraz rodzina ma mnie na codzien ale jak bedzie przyjezdzal na weekendy ZE MNA (!!!) do nich to chyba czerwony dywan kupia i beda nam rozkladac zebysmy tylko przyjechali... Jasne, ze to byla celowo uzyta przesadnia ale obrazuje to jego podejscie do mnie... Swoja droga pytalas dlaczego to niby jego (prawie, ze wasza) rodzina Cie nie zaprosila? I jak mogl powiedziec, ze "swieta sie spedza z rodzina"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
nie wiem, nie pytalam. Bardzo rzadko mnie zapraszaja, to on i mu wbijaja do glowy ze jestem obca osoba. Mamusia mu wciaz mowi ze za wczesnie za zareczyny i powazniejsze kroki. On slucha, nie przyznaje sie ale slucha. Cholera powiedzial, bo ty nie chcesz tez zareczyn nie ?? To co mialam powiedziec, powiedzialam, no pewnie , spoko . I on zadowolony juz. Tylko co to za krotko za malo sie znamy ? Moi rodzice po roku wzieli slub i sa szczesliwi. A my co ? Bedie sie 100 lat zastanawial. Nigdy mu tego nie mowilam bo wyjde na desperatke. Nie moge sie wyprowadzic do konca roku akademickiego. Nie mam takiej mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
tyle ze to bledne kolo bo wciaz podkresla ze jestem jedynie jego dziewczyna, wiec rzeczy typu swieta nie musi ze mna spedzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfsdfdfssdf
podwzyzszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, wiesz co... Powiem Ci jedno... Jesli mamusia miesza w zwiazku a on sie jej slucha to BARDZO zle swiadczy... Porozmawiaj z nim dlaczego tak jest, dlaczego Cie nie zaprosili, przeciez z nim jestes, dlaczego Cie zostawil. Porozmawiaj Sorry ze nie odpisywalam ale Moj Przyszly Maz (:)) do mnie zadzwonil i gadalismy prawie 1,5h :) Mieszkamy paredziesiat km od siebie wiec nie mogl tak poprostu "wpasc" ale milo ze zadzwonil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×