Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość metlikwglowie

Powinnam nienawidzić a współczuję

Polecane posty

Gość metlikwglowie

Czuję się z tym źle, nie wiem co mam robić. Mój chłopak zostawił mnie tydzień przed ślubem, po kilku latach związku i wspólnego mieszkania podczas kiedy miałam ogromne problemy zdrowotne. W dodatku zaszłam z nim w ciąże. Poroniłam, a on nawet się tym nie zainteresował. Na początku życzyłam mu źle, byłam wściekła, ale szybko mi przeszło, zrozumiałam, że nie jest mnie wart. Ostatnio dowiedziałam się, że ma poważne problemy osobiste, zamiast się tym nie przejmować nie mogę przestać o tym myśleć. Wiem, że teraz on jest z tym sam, tak jak mnie kiedyś zostawił samą. Najgorsze, że mu naprawdę bardzo mocno wspólczuję. Najchętniej poszłabym do niego i zaczęła go wspierać. Wiem, że to głupie, nie kocham go już, ale czuję jakieś wyrzuty sumienia, źle mi, że on tak cierpi. Co ja mam zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapaczka
Ja na twoim miejscu wogóle bym sie nie interesowała tym gościem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssakk30
Tylko nie rob nic glupiego i nie idz do niego. To zwykly cham skoro Ciebie zostawil w takiej syt. Znajdz innego i ciesz sie zyciem.. on mial Cie w dupie wiec i TY go tam miej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego masz wyrzuty
przyczynilas sie jakos do tego jego nieszczescia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssakk30
Pomyśl o tym , że kiedy Ty go potrzebowałaś on miał Cię gdzieś. Nie bądź głupia, dobrze Ci radzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metlikwglowie
Staram się, ale dręczy mnie to strasznie... WIem, że to głupie, ale naprawdę nie mogę przestać myśleć, że on teraz cierpi. Lepiej było mi słuchać o tym, że on świetnie bawi się beze mnie itd. Czułam przynajmniej satysfakcję, że już nie jestem z takim dupkiem. A teraz on cierpi i jest sam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam kiedyś w podobnej sytuacji.moja rada,nic nie rób.wiem,że najchętniej byś poleciała do niego jak na skrzydłach,bo ci go żal,ale nie rób tego.chyba,że znowu chcesz się pogodzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mo że tak, może nie
Sam Cię o tym poinformował, czy dowiedziałaś się od kogoś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metlikwglowie
Nie, nie przyczyniłam się. Chociaż chciałam przez pewien czas żeby cierpiał jak ja, ale to było krótkotrwałe i szybko przestałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metlikwglowie
Od kogo innego. On raz do mnie dzwonił zapytać jak ja się czuje (po takim czasie... śmieszne), ale o sobie nic nie mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mo że tak, może nie
To znaczy, że nie potrzebuje Twojego wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mo że tak, może nie
Rychło wczas się o Ciebie zatroszczył:-(( Nie ma co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego masz wyrzuty
w takim razie nic nie rob. Chyba , ze chcesz byc jego podnozkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metlikwglowie
Nie, nie chcę i nic nie zrobię, tylko chodzi o to, że jest mi ciężko i nie wiem co zrobić, żeby przestać o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mo że tak, może nie
Gdyby potrzebował Twojego wsparcia, to by Ci o tym powiedział sam, albo przez znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mo że tak, może nie
A kto ma miękie serce, musi mieć twardą d***:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinoooookio
mysle, ze to, ze mu wspolczujesz swiadczy o Twoim czlowieczenstwie... o Twojej empatii... dobrze o Tobie swiadczy... mysle, ze nikomu nie mozna zyczyc zle... w obliczu smierciu kazdy z nas jest tak samo maly, rowny.... nie warto wywyzszac sie... nie mozna... a co mozesz zrobic? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×