Spoliczkowałyście kiedyś kobietę?

pytanie w temacie :) opowiedzcie jak to było i za co? Czy nie chybiłyście?

A z pięści też się liczy? :D Bo jak tak, to ja opowiem :P

też się liczy :D

To było jakieś 7 lat temu, w liceum - klasa maturalna. Chodziła z nami taka wredna suka. Zazdrosna, fałszywa i w dodatku puszczalska. Mało tego, mieszkałyśmy na jednym osiedlu i od zerówki byłyśmy w jednej klasie. Cały czas mnie obgadywała, nie mam pojęcia za co. Powiedziałam jej, że jak jeszcze raz usłyszę coś na mój temat, to pożałuje. Oczywiście mnie wyśmiała :D No i pewnego pięknego dnia dowiedziałam się, że posypały się na mnie "piękne" epitety. Przychodzę rano do szkoły, a ona sobie grzecznie siedzi na ławczce i z uśmiechem do mniej hej Renia. Tak mnie kurwica wzięła, że jej przywaliłam w dziub z pięści. Im powiedziałam, że jest największych kurwiszonem w szkole i daje dupy w wc (sprawdzone und potwierdzone). Pozbierała się i do mnie - Jak mnie za włosy szarpnęła (nienawidzę jak ktoś dodtyka moich włosów), to szatan we mnie wstąpił... Tak ją popchnęłam, że odbiła się od ściany i wpadła na szklaną gablotę, cud, że się nie rozbiła. Przeciągnęłam ją trochę po ziemi i .... wyleciała nauczycielk z francuskiego. Obie miałyśmy obniżone zachowanie - poprawne Plus przez kolejne pół roku chodziła za mną szkolna psycholog i napierniczała, że rodzice mają przyjść, bo jak nie to ble ble ble... Wstyd mi za to, bo nie jestem osobą agresywną, ale ile można ... Dodam jeszcze, że do końca roku siedziała jak mysz pod miotłą, a kleżanki powiedziały, że założą mój fan club, bo żadna nie potrafiła się jej przeciwstawić :D

haha i dobrze zrobiłaś :P Ja ostatnio spoliczkowałam przewodniczącą szkoły. Właśnie dlatego, że rozpowiadała różne kłamstwa i próbowała odbić mi chłopaka (jestem w 2 klasie LO), ale na szczęście się nie postawiła:)