Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie lubie swojej matki

o toksycznych relacjach matka-corka raz jeszcze

Polecane posty

Gość nie lubie swojej matki

Moja matka cale zycie porownywala mnie z innymi, zawsze na moja niekorzysc...Dzien w dzien opowiadala o tym jakie to dzieci jej kolezanek sa grzeczne,jakie ulozone,nie to co ja....albo jak sie dobrze ucza i ze na pewno dostana sie na swietne uczelnie, nie to co ja...od podstawowki za kazdym razem gdy na wywiadowce cos bylo mnie tak to po prostu mnie lala..wszystkim..kablem,kapciem,pasem z rekoma sie rzucala..wpadala w taki szal i rzucala mna po scianach...jak bylam starsza|(16-17l.)to nadal probowala ale juz bylam dla niej za silna, wiec raz naslala na mnie swojego meza i stala obok i patrzyla jak ten(wielki facet)tak mnie okladal,ze mialam posiniaczone ramiona od tego( a to wszystko za to,ze znalazla zapalniczke w mojej kurtce(mialam jakies 16 lat)Cale zycie czytala moje pamietniki i wszedzie grzebala, jak zaczelam sie spotykac z moim pierwszym chlopakiem to mowila:" ale przeciez jest tyle ladnych dziewczyn u Ciebie w klasie, to jak to sie stalo,ze on Ciebie wybral???Lepiej badz dla niego mila,bo jak on pozna twoj charakterek to mu sie odechce spotykac!!!!Jak po 2 latach rozstalam sie z tym chlopakiem to matka zamiast mi dodac otuchy i mnie pocieszyc to sama sie rozryczala i powiedziala przez lzy:" takie mialas szczescie,ze na niego trafilas,a teraz co?Ja na to,ze znajde sobie kiedys kogos innego...a ona na to:" no..nie wiadomo...gdzie tu znalezc takiego,zebys i ty mu sie spodobala!!!!!" Ciagle mi mowila,zebym przestala tyle gadac bo ona jest uczulona na moja barwe glosu. Obwinia mnie za rozpad swojego drugiego malzenstwa...mialam wtedy 12-16 lat i mowila,ze to moja wina,ze maz ja zostawil po kilku latach,bo n mnie nienawidzil i ona tez mnie nienawidzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie swojej matki
jak poznalam swojego obecnego meza to mowila: Boze..on taki przystojniak..jak to sie stalo,ze on na Ciebie uwage zwrocil???Albo oglada zdjecia i mowi: " ale ty masz duzo ladnych kolezanek!A jak twoj maz na nie reaguje?Nie zaluje decyzji,ze Ciebie wybral???"!!!!!!!!! Czy ktoras z was tez ma taka popierdolona matke?Powodem moich frustracji jst to, ze nie mieszkamy razem juz 4 lata(ja mieszkam za granica)i jej sie teraz wydaje,ze bedziemy najlepszymi przyjaciolkami..teraz sie do mnie przymila,chwali mnie a ja sobie mysle: teraz to ja juz twoje pochwaly mam w dupie!Myslalam,ze za granica bede za nia tesknic,ale nie tesknie w ogole...kazda rozmowa dla mnie jest meczarnia,bo moich zali do niej nazbierala sie taka kupa,ze ona zaczela mnie denerwowac absolutnie wszystkim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie swojej matki
i co ja mam zrobic?Jak jej wszystko powiem to ona tylko zrobi sie z siebie wielka ofiare losu i odstawi scene w stylu: "taak..bo ja to jestem ta najgorsza...etc." Ona zawsze z siebie robi taka ofiare losu,ze szkoda gadac....Teraz mam synka i ona szaleje na jego punkcie wiec chce mnie ciagle odwiedzac i zebym ja przyleciala z nim do Polski...a im bardziej ona tego chce tym bardziej ja mam ochote ja zranic i powiedziec jej:nie,nie przyjade...nie mam potrzeby!ale co to mi da?ja nie wierze ze ona cokolwiek zrozumie,ale zyc tak dalej nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie swojej matki
czy ktos z was ma podobna matke do mojej?taka ktora cale zycie was porownywala i nie moglas uwioerzyc ze mozecie byc wartosciowi w czyis oczach???Chetnie pogadam z ludzmi w podobnej sytuacji co moja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekichane
no to wspolczuje. Naprawde!. jak zobaczylam ten temat to chcialam ci napisac zebys szanowala mame bo matka jest tylko jedna ale jak przeczytalam to co napisalas to mna wstrzasnelo. Jak mozna byc takim zimnym czlowiekiem???? pojecia nie mam. jeszcze raz wspolczuje. Badz silna i nie daj sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaaa
powinnaś urwać z nią kontakt. jest toksyczną matką i nic dobrego z waszej relacji już nigdy nie wyniknie. spalasz się niepotrzebnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie swojej matki
Wiesz co..dzieki,ale wiesz..moja mama uwaza sie za super wrazliwa i ciepla osobe...ona mi wiele razy mowila i mowi,ze mnie kocha,ale na czyny to sie nigdy nie przelozylo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie znosze matki
właściwie to jakbyś pisała o mnie tylko ja zawsze jestem porównywana do siostry, która w gruncie rzeczy jest zimną suką a uchodzi za ideał. A ja? szkoda słów, matka mi powiedziała wprost, że się o tym nie przekonam bo mam tylko jedno dziecko ale jak się ma więcej tak jak ona to zawsze któreś z dzieci traktuje się lepiej:( ja byłam tą gorszą, zrobiła mi przed rodziną złą reklamę i nawet dzieci mojej siostry nie traktują mnie dobrze tylko jak coś gorszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekichane
Twoja matka przypomina mi mojego ojca. Zawsze twierdzil ze jestem nikim ze nic nie osiagne ze bede ulice zamiatac. Jak kiedys mialam chlopaka to powiedzial ze i tak mnie rzuci bo za przystojny dla mnie. Masakra. Cale zycie mnie ponizal, do tego stopnia ze nigdy w siebie nie wierzylam. jak zdalam mature na piatki bylam w szoku, jak zdalam egzamin na prawo jazdy nie moglam uwierzyc tragedia. Na szczescie mialam ciepla kochajaca mame, ktora pokazala mi milosc i swiat z tej dobrej strony. Dzieki niej jestem taka jaka jestem. Ale wiem jak to boli kiedy wlasny rodzic cie nie docenia, nie pochwali, nie powie ze jest z ciebie dumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie swojej matki
a nadal mieszkasz ze swoja matka? Myslalam o tym,zeby zerwac z nia kontakt i zranic ja tak jak ona mnie ranila cale zycie...ale wiem tez,ze ludzie maja jeszcze gorsze matki(takie co je zostawily w szpitalu/na smietniku/oddaly do adopcji...zostawily z ojcem a same uciekly z domu)i ludzie przebaczaja takim matkom...czy to znaczy ze ja jestem zimna suka i nie moge przebaczyc i puscic w niepamiec???Ja nie mam w ogole zawzietego charakteru i boze...o ile latwiej by mi sie zylo gdybym mogla jej po prostu zapomniec to wszystko,a le nie potrafie....wiem tez,ze matka nie ma pojecia co ja czuje i na bank mysli,ze byla zajebista mama..zreszta nieraz tak tertaz mowi niby w zartach"Widzisz jaka ze mnie dobra mama"a ja milcze...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milady4758
ciezka sytuacja dobrze by bylo matce przebaczyc, skrzywdzila cie bardzo, ale moze to ze ona jest taka wynika z jej wczesniejszych doswiadczen, moze jej rodzice byli podobni i ona zostala tak zaprogramowana, porusza sie wg schematow jej znajomych mowisz ze powtarzala ze cie kocha, sprobuj o tym pamietac, pewnie cie kocha, tyle ze jest strasznie pokrzywiona... moze powinnac jej powiedziec jak bardzo cie skrzywdzila, moze wtedy ci ulzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie znosze matki
niestety mieszkamy razem:O zrobiła ze mnie życiowego nieudacznika a z mężem też się przez nią rozeszłam, ponieważ ciągle się wtracała, buntowała mnie i twierdziła, że on jest ze mną tylko dlatego, że dobrze zarabiam(teraz już niestety nie). W końcu dałam za wygraną i odeszłam i wyladowałam na jej pieprzonej łasce. Teraz mi wygaduje, że kariery nie zrobilam i generalnie dołuje mnie na każdym kroku. Nikt mnie przez to nie szanuje a ja mam wszystkiego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie znosze matki
z doświadczenia wiem, że takiej matce nie można powiedzieć że cos źle robiła bo zaraz się obraża i mówi, że w kółko to samo mówie a tak naprawdę to jeszcze nigdy nie dała mi się wypowiedziec - no chyba że matka autorki jest bardziej rozmowna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie swojej matki
No wlasnie ja tez nawet nie probuje tych relacji naprawic,bo jej sie nie da nic powiedziec....ona uwaza,ze ja mam paskudny,okropny charakter i ze mna sie nie da rozmawiac...ilekroc(kiedy mieszkalysmy)razem probowalam baaardzo delikatnie jej powiedziec,ze mnie czyms zranila to zaraz bylo:" No tak..najlepiej wine zwal na mnie...ja tu na rzesach staje by tobie dogodzic,obiad ci codziennie gotuje(tak,co mi po twoich obiadach!!!)staram sie jak moge,a Tobie ciagle zle...niewdziecz\na jestes..powinnas mnie szanowac bo jestem twoja matka...i koniec rozmowy!!! Ost. jak byla u mnie kilka tygodni po narodzinach synka i probowala mi dawac dobre rady to zwrocilam jej uwage,ze ma troche przystopowac to zaraz bylo:" Prosze Cie(cichym glosem jakby konala na lozu smierci)...nie mow tak do mnie bo mnie zaraz glowa rozboli...ja to jestem ta najgorsza tak...ile ja tu sie naslucham pod swoim adresem jaka to ja jestem okropna..."...po prostu taka ofiara losu,ze glowa mala!!!! Do "tez nie lubie matki"...wspolczuje Ci bardzo,ja to chociaz juz z nia nie mieszkam,a masz jakas perspektywe na samodzielne zycie w niedalekiej przyszlosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie znosze matki
niestety nie, ale staram się jej unikać (duży dom) i dobrze mi to nawet wychodzi. Niestety jak się spotkamy to zaraz muszę wysłuchać jak to źle wychowuję dziecko, że źle się ubieram - "zobacz jaki gust ma twoja siostra, zrób coś z wlosami bo wyglądasz okropnie, nie masz szans na faceta"... to tylko część jej dołujących mnie tekstów. Popisałabym chetnie jeszcze o tym, ale idę dziecko usypiać. Powiem tylko na zakończenie, że skoro z nią nie mieszkasz to zachowuj się tak jakby nie istniała, nie myśl o niej, nie rozpamietuj słów które powiedziała... staraj się o złych rzeczach nie myśleć. A jak spotkasz się z nią to tylko u niej na kawke i szybko do domu i jednym uchem wpuść co mówi a drugim wypuść. Skup się na sobie i swojej rodzinie. Pozdrawaim i mimo wszystko życzę poprawy relacji - choć w to niestety nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
ciekawy temat,podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam was za spokój. Mnie po jednym takim tekście od ktregoś z rodziców uciekłaby ręka w kierunku ich twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka jest podobna
Też nigdy nie umiałam sprostać jej wymaganiom... nawet jak dostałam 4 w szkole , to było źle, bo przecież Zosia czy Asia dostały 5. Gdy mama szła na wywiadowke, gryzłam paznokcie ze strachu i cała drżałam, gdy słyszałam zamek w drzwiach kiedy wracala.... Jeszcze jako dziecko marzyłam o tym, żeby wziąć udział w lokalnym konkursie piosenki dziecięcej, ale nie... przyniosłabym jej tylko wstyd, bo przecież ja śpiewać nie umiem, zero talentu. Jak się później okaząło , jakiś talent miałam, próbowąłam sił w zespole wokalnym i szlo mi dobrze, ale miałam takie wewnętrzne prezkonanie, że tego talentu nie mam, że nic nie umiem... :/ tak, że sama z tego zrezygnowalam... Matka też od zawsze mi grzebała w moich rzeczach, czytała pamiętniki, a potem potrafila wypomnieć mi coś, co napisałam w pamiętniku... Pamiętam, że strasznie mnie tym raniła . Ona się ciągle stroiła, kupowała ciuszki.... a jak szłyśmy razem na zakupy i coś przymierzałam, to ona komentowała, że we wszytskim źle wyglądam, a to za grube uda, albo że jak wieloryb wyglądam. A tak na prawdę byłam szczupła, ale przez to widzialam siebie inaczej, otarłam się prawie o anoreksję... do dziś jestem zbyt szczupła i chciałabym przytyć. Z moją mamą nie dało się nigdy rozmawiać, bałam się jej cokolwiek powiedzieć, zwierzyć się jej z czegokolwiek, a ona miała do mnie o to pretensje... Jak już miałam 20 lat to chcialam coś zmienić, rozmawiać z nią, ale nie dąło sie i oczywiście zawsze było, że to ja nie umiem rozmawiać, że jestem pojebana...Na dodatek ona nigdy nie dbała o moje zdrowie, nie chodziła ze mną do dentysty jak byłam dzieckiem, nawet nie poszła ze mną do ginekologa... Gdy jej powiedzialam, że zaczęłam miesiączkować i nauczycielka od WF powiedziala, że dziewczyny po 1 miesiączce powinny iśc do ginekologa, to mnie wyśmiała i powiedziała, że pójde sobie jak bede w ciązy, ona po ginekologach sie nie bedzie ze mna szlajac. POtem jak podrosłam, sama zaczęłam dbać o swoje zdrowie, okazało się, że parę zaniedbań z dzieciństwa odbiło sie na moim zdrowiu, nie bede tego dokladnie opisywac.ehh Teraz mam 24 lata, od 2 lat nie mieszkam z mamą, i ona też zachowuje się jakby nigdy nic się nie stało. Potrafi się rozpłakać, a ja nie wiem, co robić... W głębi serca ją kocham, ale nie potrafię zapomnieć tego, jaka dla mnie była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poeta tlyko głowa nie ta
uy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×