Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość margaret234432

kocham 2 mężczyzn :(

Polecane posty

Gość margaret234432
Nie, nie pozwoliłam na pocałunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
Rozlane mleko jesteś jeszcze? Może i mi możesz pomóc?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margaret- to nigdy się na to nie zgadzaj... bo wpakujesz sie w zdradę która uczyni Ci z życia koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
Bylam w związku 4 lata, bywało między nami różnie. Ogólnie bardzo go kochałam, wręcz szalałam za nim, nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Często się kłóciliśmy, głównie o moją zazdrość, według mnie nie była to zazdrość bezpodstawna. Mój chłopak jeszcze wtedy mieszkał w innym mieście, bo tam studiował, chodził na imprezy o których mi nie mówił, okłamywał mnie. Po 1,5 roku zerwał ze mną, po miesiącu do mnie wrócił, ale okazało się (przypadkiem się wydało), że w tym czasie spotykał się z inną. Mi na nim bardzo zależało i wybaczyłam mu to, chciałam z nim nadal być, chociaż bolało strasznie. Miał jak każdy człowiek, zalety i wady... Podobało mi się w nim to, że jest zaradny życiowo, inteligentny, zabawny, jak byliśmy razem to właściwie cały czas albo trzymaliśmy się za rękę albo przytulaliśmy, była między nami duża bliskość. Jednak w łóżku było tak sobie, uważałam, że za mało skupia się na moich potrzebach, że jest rutyna, a po seksie zamiast mnie przytulić to siadał przed komputerem, żeby sprawdzić wyniki w internecie :o(obstawiał mecze) Próbowałam z nim na ten temat rozmawiać, ale on był zamknięty w sobie i nie chciał gadać. Uważał, że marudzę, nie zwierzał się z niczego, trudno było do niego dotrzeć.. Nigdy nie wiedziałam co naprawdę myśli, dopóki nie wybuchła mega awantura, w której wykrzykiwał mi wszystko. Ja zawsze byłam w szoku, bo jak próbowałam przeprowadzać rozmowy to niby było ok, a tu potem nagle awantura wychodziła. Jego rodzina bardzo mnie lubiła, on zabierał mnie na wszystkie spotkania rodzinne. Na początku o wiele częściej okazywał uczucia, dużo mówił, później już tylko przytulał, całował, okazywał uczucia gestami, ale nie mówił prawie w ogóle, że mnie kocha ani innych miłych rzeczy. Na pytania dlaczego tak jest, że ja chciałabym więcej odpowiadał, że ma marudzę, że on nie ma takich potrzeb, że nie mówi, bo się czuje zamarudzony albo, że naoglądałam się za dużo filmów:O Przez to, że był taki zamknięty w sobie miałam wrażenie, że rozdziela życie na dwa światy na mnie i na jego życie. Jakby nie dopuszczał mnie tak do końca.. Często po prostu oświadczał mi o swoich planach, że np dzis wychodzi tu czy tam, nie pytając mnie w ogóle o zdanie. Najbardziej zabolało mnie to, gdy miał obronę pracy magisterskiej i kategorycznie zabronił mi, żebym jechała z nim. Powiedział, że pójdzie na imprezę ze znajomymi z roku i ja będę mu przeszkadzać, bo trzeba będzie się mną zajmować. Bardzo mnie to bolało, bo chciałam jechac razem z nim:( Mieliśmy mnóstwo rozmów na temat mówienia prawdy, że to dla mnie bardzo ważne, żeby niczego przede mną nie ukrywał, wierzyłam, że naprawdę zrozumiał itd, kiedy okazało się, że przez rok pisał ze swoją byłą na nk. Zobaczyłam tylko kilka rozmów, reszta była skasowana, z tych rozmów, które widziałam nie wynikało nic groźnego, zwykłego rozmowy bez słodzenia albo coś tam, ale wściekłam się, że przez rok pisał z nią w tajemnicy, kiedy tak obiecywał, że będzie mi o wszystkim mówić. Straciłam do niego zaufanie, od tego momentu zaczęło się wszystko psuć:( Byliśmy razem na wakacjach w Grecji, kłóciliśmy się, przez cały pobyt kochaliśmy się może z 2 razy. Ewidentnie mieliśmy kryzys... Po powrocie przypadkiem poznałam pewnego faceta i tu zaczyna się dylemat.... On zabiegał o mnie 3 miesiące, jestem dla niego ideałem wizualnym, wyznaje podobne poglądy odnośnie związku co ja, ma tą samą wizję związku jak ja, mamy wspólne zainteresowania, tematy.... Po 3 miesiącach znajomości z nim zerwałam z moim chłopakiem, dziś jestem już z tym drugim prawie 5 miesięcy, ale wciąz nie wiem czy dobrze zrobiłam. Świetnie się dogadujemy, seks jest niesamowity, o wiele lepszy niż był z tamtym nawet na początku znajomości. Bardzo dużo rozmawiamy, spędzamy ciekawie czas, nie odczuwam monotonii. Ale przeszkadza mi w nim jedna rzecz... A mianowicie różnica wieku... Ja mam 22 lata, on 35. W tej chwili jest super, w rozmowach nie czuję tej różnicy, ale trochę się martwię jak to będzie za pare lat, jak ja bede miała 27 a on juź 40... Moja rodzina średnio go akceptuje ze względu na wiek, uważają, że jest dla mnie za stary.. Poprzedni chłopak był tylko 3 lata starszy ode mnie.. Minęło tyle czasu jak jestem z nim, niedługo mam z nim zamieszkać, ale wciąż myślę o tym drugim:( Mimo tylu złych rzeczy, jakie mi zrobił było jednak wiele fajnych chwil, mnóstwo wspomnień, to była moja pierwsza miłość itd... Często o tym myślę i tęsknię za tym co było... Nie wiem czy tęsknię za nim czy po prostu za tamtymi czasami... Byłam do niego bardzo przyzwyczajona, bylismy razem 4 lata, cięzko mi się odzwyczaić, że już z nim nie jestem. On niedawno zrozumiał swoje błędy, chce do mnie wrócić, obiecuje, że się zmieni, że teraz wszystko będzie inaczej, że popracujemy nad związkiem, że byliśmy tyle lat razem i nie wiem co zrobić, kogo wybrać... Proszę o rady, o ile komuś będzie się chciało przeczytać tak długi tekst:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
Nikt się nie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
A może ktoś inny się wypowie?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
szkoda, że nikt więcej nie chce się wypowiedzieć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba to nie powinno być takie trudne... z kim się lepiej czujesz? z kim chcesz być? na kim ci bardziej zależy?[a może nie zależy ci na nikim] może chęc bycia z tym lub z tamtym wiąże się z tym ,że nie chcesz być sama,że boisz się zostawić oby dwu ?? nie wierz w to,że ludzie się zmieniają!są w stanie nad sobą pracować o ile tego chcą!a to,ze twój ex ci nie odpowiadał,a teraz mówi,że zrozumiał swoje błędy nie oznacza pewności,że już ich nie popełni... trzeba wierzyć w ludzi ale nie w cuda jeżeli go zostawiłaś raz ,to stało się to z jakiegoś powodu i po coś więc zastanów się nad tym ,czy aby na pewno jest sens wracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"próbowałam przeprowadzać rozmowy" oni tego nie lubią.facet powie ci tyle na ile ma ochote,a to że usiadziesz i powiesz mu "teraz rozmawiamy" nic nie da "odpowiadał, że ma marudzę, że on nie ma takich potrzeb, że nie mówi, bo się czuje zamarudzony albo, że naoglądałam się za dużo filmów" widocznie mieliście inne potrzeby ,więc ja proponuje zostać przy spełnianiu swoich:) sama odpowiadasz sobie na to pytanie. z nowym rozumiesz sie dobrze,macie podobne poglądy,a Twój ex nie był w stanie ich zrozumieć więc nie licz na to,że nagle je zrozumiał i dostał olśnienia. za bardzo wybiegasz w przyszłość ,przez co możesz zniszczyć teraźniejszość. nie myśl o tym co było i o tym co będzie!to co łączy cie z ex to wspomnienia ,chyba,że na prawde coś do niego czujesz-jednak wydaje mi sie ,ze wiecej w tym strachu i watpliwości boisz sie tego co bedzie i wygodniej było by wrocic do ex ale czy to jest dobre rozwiązanie??czy nie uwazasz,ze za jakiś czas znowu wrócicie do tego co było?? na pewno nie wrato wracać do PRZYZWYCZAJENIA!! przyzwyczaić sie można do psa,do ulubionej piosenki...ale przyzwyczajenie do człowieka nie wróży nic dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno czasem nie warto analizować i aż tak się wgłebiać w relacje międzyludzkie zrób to co czujesz,nie to co uważasz ,ze powinnaś zrobić:) to,że Twój ex nie był w stanie dać ci tego czego oczekiwałaś już samo w sobie świadczy o tym,że widocznie się nie rozumiecie a po co być w związku ,w którym nie można się spełnic?? myślę,że wiesz czego chcesz,tylko boisz się podjąc decyzje drugi związek jest dla ciebie wyzwaniem,masz obawy co będzie kiedyś ale tylko od ciebie zalezy czy je podejmiesz :) no!!to tyle!powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
Bardzo dziękuję za odpowiedź, cieszę się, że chociaż ktoś się zainteresował:P Co do Twojego pytania czy boję się samotności to chyba tak... Jestem bardzo sentymentalna, do wszystkiego się przyzwyczajam, trudno mi się nawet rozstać z przedmiotami, które mi się miło kojarzą itd. O człowieku tym bardziej jest mi ciężko zapomnieć, tyle nas łączyło, tyle wspólnych lat... Z nowym jest lepiej, ale boję się, że to dlatego, że jesteśmy razem krótko, że na początku zawsze jest fajnie, ale że jak go lepiej poznam i będę z nim np tyle co z poprzednim to będę żałować. A najbardziej przeszkadza mi różnica wieku, ten strach co to będzie jak ja będę miała 27 lat a on juz 40.. Staram się o tym nie myśleć, bo on ani nie wygląda na swój wiek, ani się nie zachowuje, na co dzień tej różnicy nie odczuwam, ale myślę o przyszłości o tym, że np nasze dzieci będą mieć w przyszłości starego ojca... Wiem, może to głupie, ale zamartwiam się tym już teraz. Myślę o tym, że np jeśli zajdę w ciąże np z 3 lata, czyli w wieku 25 lat, to mój chłopak będzie miał wtedy 38, a to dosyć późno jak na pierwsze dziecko.. I boję się tego, że jeśli z nim mi nie wyjdzie to zostanę sama.. Nie potrafię być sama, muszę być w związku, bo inaczej brakuje mi chęci do życia, motywacji... Niby jestem uważana za atrakcyjną, mam powodzenie u mężczyzn, ale sama się taka nie czuję, mam swoje kompleksy, wynikające z kilku zdarzeń przeżytych w dzieciństwie (tak myślę, że stąd się biorą) i przez to wydaje mi się, że jak nie wyjdzie mi z obecnym, będę chciała wrócić do poprzedniego, tamten mnie już nie będzie chciał i zostanę sama:( A cięzko jest znaleźć odpowiedniego faceta, bo o obojętnie jakiego to się nie martwię, ale chcę być z kimś odpowiedni a nie z obojętnie kim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
A co do ex to czasem myślę, że może to jednak była moja wina, że może zbyt wiele od niego oczekiwałam, że chciałam go zmusić do tego, żeby był bardziej romantyczny, bardziej czuły, a on po prostu taki nie był i wystarczyło przymknąć oko a dziś dalej bylibyśmy razem... Obecny facet jest romantykiem, sam o sobie też tak mówi, wręcz domaga się ode mnie więcej romantycznych gestów, co bardzo mi się podoba. Każdy z nich ma inne wady i inne zalety, sama nie wiem co myśleć. Np poprzedni w ogóle nie był o mnie zazdrosny, w ogóle. Pomijając sytuacje gdy któs zaczepiał mnie na ulicy, dyskotece, w klubie, na takie to nie reagował, śmiał się i miałam wrażenie, że myśli, że zmyślam, żeby wzbudzić w nim zazdrość, to nie reagował nawet wtedy gdy obecny facet (a jeszcze wtedy nieznana mi osoba) regularnie do mnie pisal, dzwonil, zabiegal. On się z niego śmiał, bo uważał, że jest dla mnie za stary i w ogóle się tym nie przejmował, że tamtego mnie podrywa. Strasznie mnie to wkurzało, bo czułam się niedowartościowana, miałam wrażenie, że własny facet uważa, że nikt normalny na mnie nie poleci:o I w końcu dałam się uwieść, zostawiłam go dla tego, który tak długo o mnie zabiegał, a on teraz nie może tego przeżyć, że jak mogłam go zostawić i to dla takiego, jak on to mówi "starego". Za to obecny chłopak jest bardzo zazdrosny, co czasami też już robi się męczące. Miałam już kilka poważnych scen zazdrości. I martwi mnie to tak na przyszłość, na razie ta zazdrość jest jeszcze kontrolowana, ale nie wiem czy kiedyś nie przerodzi się w jakąś chorą... Sama juz nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, nie wiem czego chcę, a przede wszystkim w jaki sposób, po czym mam poznać kto jest dla mnie odpowiedni... Na co właściwie mam patrzeć, na wiek, na wykształcenie? A może na to z kim jest mi lepiej w łóżku? Nie wiem czym się kierować przy wyborze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ...masz racje.To dlatego,że jesteście ze sobą krótko jest Wam dobrze.Ale wszystko jeszcze przed wami i wszystko jeszcze możecie zbudować.To człowiek decyduje o tym ile daje siebie w zwiazku i jak ten związek będzie wyglądał za jakiś czas. Powrót do byłego był by wygodny ale nie wniósł by niczego do Twojego życia. Teraz masz szanse budować nowe relacje i nie popełnać starych błędów.Wiesz czego oczekujesz i mów od początku o tym swojemu nowemu partnerowi. Jeżeli nie będzie w stanie sprostać Twoim "wymaganiom" bądz nie bedzie chciał tego zrobić możesz przecież poznać kogoś nowego. Jeżeli nie będziesz próbować tylko wracać do ex ,bo jest "sprawdzony" to nigdy nie bedziesz szczesliwa! Twój ex może i coś zrozumiał,może i masz senstyment ale jest to tylko senstyment-wiadomo,ze nie da sie kogoś wykreślić z życia i to nie w tym sęk. Ważne żebyś nie wątpiła w siebie.Skoro ex Ci nie odpowiadał i odważyłaś się go zostawić,to znaczy że nie było ci z nim dobrze! Nie wiek decyduje o dojrzałości zwiazku i spełnianiu oczekiwań przez partnera. Z nowym jesteś krótko i musicie sie troche dotrzec,dopiero potem bedziesz mogła ocenić,czy jest ci z nim dobrze. I dopiero później zrobisz bilans zysków i strat(bo zawsze jakieś są) Myśle ,ze nowy związek otwiera nadaje chęci do życia jeżeli stary był tylko stagnacją. Boisz sie porażki ale nigdy nie bedziesz miala pewności,czy Twoje wybory są dobre.Ale to są TWOJE wybory!!Więc jeżeli czujesz coś do ex to tylko taki może być powód powrotu do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbdsxkf
Dzięki bardzo za odp:) Chwilowo nie mogę już pisać, bo wychodzę z neta, ale jak wejdę, może wieczorem, to jeszcze coś napiszę:) Miłego dnia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o sorki tego drugiego nie doczytałam Wydaje mi się,że chciałaś udowodnić swojemu ex,że ktoś jest w stanie się Tobą zainteresować:) Nie ma nic gorszego niż bycie z kimś w świadomości,że jest on tak bardzo pewny tego,że go nie zostawisz i nikogo nie znajdziesz,że pewnie nawet by nie zauważył jak odeszłaś hm...Twój ex się "zmienił" bo wkurzył się faktem,że jednak go zostawiłaś!olej to! Myśle,że ani ex ani obecny może być nie "tym" Odpowiedni...taki przy którym się dobrze czujesz,taki który Cie szanuje,taki z którym masz ochote spedzać czas,który Cie rozumie,z którym potrafisz sie dogadać ale też taki ,który potrafi Cię zaspokoić;) każdy ma inne wartości i pod innym kątem szuka:) pomyśl z jakim facetem było by Ci dobrze i takiego szukaj nic na siłe.Bycie z kimś żeby nie być samemu jest bez sensu,bo i tak jesteś w tym wszystkim bardzo samotna. Jeżeli coś Ci nie odpowiada powiedz mu o tym.Jeżli zauważysz ,że nie chce tego zmienić i nic z tym nie robi,a jest to rzecz która Ci przeszkadza to wiej... Związek to akceptacja ale nie wszystko da się zaakceptować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×