Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyklęty

Moja dziewczyna się rozpłakala

Polecane posty

Gość Skrzywdzona i to bardzo
Podejrzewam, że gdybym nagle wpadła na niego na ulicy, jak Ty wpadłeś na swoją ex, też pewnie zareagowałabym jak Ona i rozpłakałabym się, bo w takich momentach po prostu wracają wszelkie wspomnienia - i te dobre, i te złe, których mieszanka wywołuje stan, który trudno opanować w pierwszym momencie. To odruch, spowodowany tym, ile się przez taką osobę wycierpiało. Oczywiście, że tak bardzo cierpi się tylko przez kogoś, kogo bardzo kochaliśmy, ale to nie oznacza, że chciałybyśmy powrotu i że teraz jesteśmy zadowolone - Ona, że cię spotkała, a ja, że mój ex co jakiś czas coś do mnie napisze. Wręcz przeciwnie - takie Wasze zachowanie tylko nas wkurza i tylko przekonuje, że dobrze zrobiłyśmy, rozstając się z Wami, skoro jesteście na tyle bezczelni, by po tym wszystkim jeszcze się z nami kontaktować i włazić z butami w nasze poukładane, odbudowane z wielkim trudem i mozołem, życie. ZAPAMIĘTAJ SOBIE: NIE CHCEMY JUŻ WIĘCEJ MIEĆ Z WAMI NICZEGO WSPÓLNEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzona i to bardzo
Podejrzewam, że gdybym nagle wpadła na niego na ulicy, jak Ty wpadłeś na swoją ex, też pewnie zareagowałabym jak Ona i rozpłakałabym się, bo w takich momentach po prostu wracają wszelkie wspomnienia - i te dobre, i te złe, których mieszanka wywołuje stan, który trudno opanować w pierwszym momencie. To odruch, spowodowany tym, ile się przez taką osobę wycierpiało. Oczywiście, że tak bardzo cierpi się tylko przez kogoś, kogo bardzo kochaliśmy, ale to nie oznacza, że chciałybyśmy powrotu i że teraz jesteśmy zadowolone - Ona, że cię spotkała, a ja, że mój ex co jakiś czas coś do mnie napisze. Wręcz przeciwnie - takie Wasze zachowanie tylko nas wkurza i tylko przekonuje, że dobrze zrobiłyśmy, rozstając się z Wami, skoro jesteście na tyle bezczelni, by po tym wszystkim jeszcze się z nami kontaktować i włazić z butami w nasze poukładane, odbudowane z wielkim trudem i mozołem, życie. ZAPAMIĘTAJ SOBIE: NIE CHCEMY JUŻ WIĘCEJ MIEĆ Z WAMI NICZEGO WSPÓLNEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzona i to bardzo
Podejrzewam, że gdybym nagle wpadła na niego na ulicy, jak Ty wpadłeś na swoją ex, też pewnie zareagowałabym jak Ona i rozpłakałabym się, bo w takich momentach po prostu wracają wszelkie wspomnienia - i te dobre, i te złe, których mieszanka wywołuje stan, który trudno opanować w pierwszym momencie. To odruch, spowodowany tym, ile się przez taką osobę wycierpiało. Oczywiście, że tak bardzo cierpi się tylko przez kogoś, kogo bardzo kochaliśmy, ale to nie oznacza, że chciałybyśmy powrotu i że teraz jesteśmy zadowolone - Ona, że cię spotkała, a ja, że mój ex co jakiś czas coś do mnie napisze. Wręcz przeciwnie - takie Wasze zachowanie tylko nas wkurza i tylko przekonuje, że dobrze zrobiłyśmy, rozstając się z Wami, skoro jesteście na tyle bezczelni, by po tym wszystkim jeszcze się z nami kontaktować i włazić z butami w nasze poukładane, odbudowane z wielkim trudem i mozołem, życie. ZAPAMIĘTAJ SOBIE: NIE CHCEMY JUŻ WIĘCEJ MIEĆ Z WAMI NICZEGO WSPÓLNEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmhmmmhmmmhmmm
Tak czytam i czytam i sie zastanawiam co ja bym zrobila w takiej sytuacji, w zasadzie to bym Cie jeszcze kopnela w doope porzadnie, ale.......Tak patrzac na to z boku, jakos robi mi sie Ciebie zal, ludzie popelniaja w zyciu wiele roznych bledow, jesli Ty to zrozumiales i dojrzales w 100% zeby stworzyc zwiazek to mysle, ze powinienes walczyc o nia, ale tylko i wylacznie jesli jestes pewny ze juz nigdy nie potraktujesz jej tak jak traktowales.Walcz jesli kochasz ja, tylko pamietaj ze jesli Ci sie uda i znowu ja skrzywidzisz beziesz najgorszym doopiem a dziewczyny z kafeteri zjedza Cie zywcem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyklęty
Przepraszam Wszystkich z powodu swojego milczenia. Wczoraj, nie miałem już siły odpisywać sensownie, potrzebowałem małego dystansu. Nie oznacza to jednak, że nie przeczytałem wszystkich waszych postów. Przeczytałem je i czuję, że choć walka o moją miłość jest jak walka z wiatrakami, podejmę ją mimo to. Zdaniem niektórych z Was, mocno skrzywdzonych przez takich facetów jak ja, nie warto o nią walczyć, nie warto zajmować jej czasu, nie warto do niej wracać bo wszystkie i wszyscy, uważacie mnie za potwora bez uczuć i serca. Wiem, że tak to wyglądało, że moje serce było z kamienia, że tej która mnie kochała wyrządziłem największą z możliwych krzywd - wzgardziłem kiedyś jej miłością. Jednak, kiedy ją zobaczyłem, to kamienne serce drgnęło, to kamienne serce widząc ją, wyobrażając sobie jak mogła mnie kochać, zmieniło się, napełniło miłością, odrzuciło kamienną powłokę i stało się na nowo wrażliwe. Cierpię teraz bardziej, niż mógłbym sobie to wyobrażać jeszcze do niedawna. Cierpię, bo czuję tym sercem, że między mną, a nią jest przepaść, że brak pomostu, porozumienia. Nie umiem skupić się na pracy, nie potrafię wykonywać najprostszych czynności, żeby o niej nie myśleć. Wiem, zasłużyłem sobie na to... Dzisiaj wysłałem jej kwiaty przez pocztę kwiatową. Bardzo tęsknię i brakuje mi sił by porozmawiać z nią bezpośrednio. Nie wiem, co dalej. Wiem, że z dnia na dzień coraz bardziej ją kocham. Dziękuję wszystkim tym, którzy wierzą w powodzenie mojej walki o moją byłą dziewczynę. Tak bardzo chciałbym aby była już na zawsze ze mną. Zdaję sobie sprawę, że oboje musimy przejść jeszcze długą drogę ale równocześnie mam odrobinę nadziei, że nie wszystko stracone. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiszka z orzeszkiem
przeczytalam i czuje, ze wszystko bedzie dobrze. moj byly tez mnie skrzywdzil ale walczyl o mnie i jestesmy znowu razem bardzo szczesliwi.rok czasu trwalo zanim uwierzylam ze jest wobec mnie szczery. tak ze na moim przykladzie moze sie udac. nie poddawaj sie. trzymam kciuki - inka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat ciekawy
Zal mi takich ludzi. Niby sie kochaja a jednak rania. Czy znajda sie kiedys takie osoby, ktore beda siebie szanowaly i kochaly?Po co tworzycie zwiazki, jak pozniej od siebie odchodzicie i nie staracie sie tego naprawic? Autorze, wspolczuje ale Twojej dziewczynie wiecej. Nie wyobrazam sobie nawet co ona przezyla.Dlaczego piszesz, ze ja kochasz jak ja skrzywdziles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie dzieje sie bez
przyczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ile czasu
Minęło od Waszego rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyklęty, a teraz się, hm.. Zastanów. Tylko tak na spokojnie. Dlaczego Ty chcesz do niej wrócić? Dlatego, że nagle po tylu latach zrozumiałeś, że ją kochasz? A może dlatego, że jesteś o Nią zazdrosny, o to, że do tej pory była taka uległa, była na każde Twoje zawołanie i dlatego, że jesteś na Nią wściekły, bo po waszym zerwaniu, zamiast zaszyć się w domu i żyć jak zakonnica, Ona żyje normalnie? Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na 1. frazę i jeśli naprawdę Ją kochasz to po prostu zostaw Ją w spokoju. Bo miłość nie polega na tym, że to JA kocham, tylko na tym, że to TY jesteś przeze mnie kochany. Jeśli człowiek kogoś kocha, to nie chce tej osobie sprawiać bólu, nawet gdyby sam miał cierpieć. Jeśli natomiast bardziej Ci pod-pasowało 2. stwierdzenie, to świadczy tylko o tym, że, tak jak już tu ktoś wspomniał, jesteś zwykłym egoistycznym dupkiem. Nic więcej nie trzeba chyba dodawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyklety, na razie przeczytalam tylko to co napisales rano i gdyby nie szczegoly myslala bym ze jestes moim M. Bylismy razem od mojego 13 r z przez 8 lat z planami na przyszlosc do czasu kiedy od naszych wspolnych znajomych dowiedzialam sie ze za moimi plecamo ozenil sie i ma juz dziecko. Nie bede opisywac tego co przezylam, napisze tylko ze ledwo przezylam. Nie umialam mu wybaczyc i cierpialam niewyobrazalnie. Nie bylam w stanie juz nigdy nikogo pokochac i z nikim na stale sie nie zwiazalam, wszystko to krotsze lub dluzsze zwiazki bez perspektyw, nie chcialam nikogo oklamywac cale zycie i ciagle mialam przed oczami jego twarz. po 18 latach los dal nam druga szanse, ja w ciagu jednego dnia zerwalam zwiazek w ktorym akurat bylam i nie mialam najmniejszych watpliwosci..., ogromna euforia, uczucia takie jak wtedy gdy mielismy nascie lat, wspolne plany z dzieckiem wlocznie, on do konca szedl w zaparte ze kocha i bardzo chce ale przyszedl dzien kiedy znudzil sie laleczka i po raz drugi wyrwal mi serce. Dzisiaj jestem jeszcze wiekiem dosc mloda ale stara i zgorzkniala kobieta, ktora nigdy w zyciu nie uwierzy jesli ktos jej powie ze ja kocha, slowem KROLOWA SNIEGU to ja. Daj dziewczynie swiety spokoj bo przepraszam niczego nie zalatwi, chcesz rozgrzeszenia dla siebie jej kosztem? Moj osobisty draamat polega na tym ze ja swojego M. kocham nadal i nienawidze jednoczesnie ale gdyby jeszcze raz chcial zabawic moim kosztem to chyba nie byla bym w stanie sie oprzec, pomimo ze przez niego wyladowalam u psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam, że człowiek popełnia błędy i jeśli potrafi wyciągnąć z nich wnioski to dobrze. Nikt nie jest święty. Również uważam, że aby chcieć do kogoś wrócić, to trzeba coś zrozumieć i nie powielać tych samych błędów. Jest jakaś odpowiedzialność za drugiego człowieka i jego uczucia. Myślę, że gdyby wróciła do Ciebie, a sytuacja by się powtórzyła, to nie potrafiłbyś sobie spojrzeć w twarz ( ja tak przynajmniej mam ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uupupupup
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez wracalam
ale w ten sposob stajemy sie marionetkami uczuc i emocji niedojrzalych facetow,jezeli dziewczyna ma szacunek do siebie samej nie powinna nigdy wchodzic w relacje z kims kto najwidoczniej sam nie wie czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś tu wycina odpowiedzi
:P dlaczego nie chcesz, żeby ten topick żył ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyklęty
Witajcie. jedna mała mi: masz mądrą mamę, pięknie to powiedziała. Chciałbym, żeby moja miłość w ten sposób właśnie wybaczała. Kochała mnie na pewno bo dawała wiele dowodów na to. Nie chcę by więcej przeze mnie płakała, nie chcę by kiedykolwiek musiała cierpieć. Po naszym rozstaniu, wyjechałem na kilka lat za granicę, tam pracowałem. Dzieci nie mamy. Ja dotąd nie miałem ich także. Nie myslałem dotąd o założeniu rodziny, chciałem na początek zapracować na swój dom, mieć odłożone jakieś pieniądze, czego nie mogłem zrobić w naszym kraju, choć mam zawód dobrze płatny. Powróciłem przed trzema miesiącami do kraju. Rozpocząłem budowę domu, znalazłem wreszcie pracę, która nie dość, że daje mi satysfakcję, to jeszcze gwarantuje mi utrzymanie. Ale nie o tym jest ten topick, więc wracając do tematu: teraz po latach, pragnę stabilizacji. To nie jest tak, że będąc z dala od niej, zapomniałem ją całkowicie. Nie, nie zapomniałem. Będąc za granicą, pracując ciężko, nie miałem czasu na kontakty z innymi kobietami. Były jakieś znajome ale to wszystko nie miało żadnego znaczenia. Spotykaliśmy się w pracy, a po pracy byłem zbyt zmęczony, żeby myśleć o kobietach. Dziwne to, jak na takiego bydlaka, jakim byłem dawniej ale prawdziwe. Pobyt tam, sprawił, że wiele myślałem o mojej byłej dziewczynie. Była praktycznie wszędzie ze mną. Była, jak wyrzut sumienia, nie dawało mi to spokoju. Kiedy wróciłem, i zobaczyłem ją w tym sklepie, wszystko odżyło. Trudno mi pisać o tym ale nie mogę o niej nie myśleć. Jeśli rzeczywiście istnieje kara, za wyrządzone zło, to prawdopodobnie ta kara casłkowicie mną owładnęła. Jest mi ciężko, odchodzę wręcz od zmysłów i tęsknię za naszym spotkaniem. Nie mam zamiaru jej krzywdzić, nie mam zamiaru traktować jej powierzchownie i wiem, że zadośćuczynienie jej mojego występku, to nie wszystko. mejbiś: chcę do niej wrócić bo czuję, że kocham ją, to nie jest dziecinna zachcianka bo ja mam już swoje lata, ona też nie jest już młoda, a jednak w jakiś niewytłumaczalny sposób coś ciągnie mnie do niej, i jej płacz uzmysłowił mi, że ja też nie jestem jej obojętny, chociaż ona cierpi. Ona "żyje normalnie" ? Być może, ja nie twierdzę, że jest inaczej ale nie pozwolę na to, żeby jeśli mnie kocha, żyła beze mnie. Jeśli mnie nie chce, to chcę to usłyszeć. Być może, nie będziemy ze sobą już nigdy ale moim celem jest przeprosić ją za wszystko. Nie będę się jej narzucał i uszanuję jej decyzję. Muszę się jednak z nią spotkać, muszę powiedzieć jej wszystko, bez tego nie potrafię już życ. Wyobrażam sobie, jak bardzo cierpiala, co przeżywała, jak się czuła... Po waszych wpisach poczułem się jeszcze bardziej zdołowany, jednak zdołałem też wyciągnąć z tych wpisów pewną lekcję pokory. Nie mam zamiaru dręczyć jej, nie mam zamiaru zmuszać ją do czegoś, czego nie chce ona sama. To od niej będzie zależało czy się spotkamy i czy porozmawiamy. Wysłałem do niej dzisiaj list, w którym napisałem o wszystkich swoich przemyśleniach. Przeprosiłem i czekam teraz na jej odpowiedź. Zaproponowałem jej w tym liście też spotkanie. Jeśli nie będzie chciała się ze mną więcej spotkać, to wiem, że chociaż będzie mi ciężko, uszanuję jej decyzję. To tyle na dzisiaj. Dziękuję za wszystkie wpisy. Daliście mi wszyscy niezłą lekcję 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
hmm... ja bym Ci jeszcze poradziła, ze jesli nie odpowie na list, to i tak sie nie poddawaj, bo mozliwe, ze ona bedzie potrzebowała więcej czasu i kto wie... może cierpliwosc zostanie wynagrodzona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...Być może, ja nie twierdzę, że jest inaczej ale nie pozwolę na to, żeby jeśli mnie kocha, żyła beze mnie. Jeśli mnie nie chce, to chcę to usłyszeć. Być może, nie będziemy ze sobą już nigdy ale moim celem jest przeprosić ją za wszystko. Nie będę się jej narzucał i uszanuję jej decyzję. Muszę się jednak z nią spotkać, muszę powiedzieć jej wszystko, bez tego nie potrafię już życ.... Ja chcę, ja muszę, ja nie pozwolę...JA JA JA JA... Trochę pokory dupku, bo w tej chwili jesteś dokładnie takim samym palantem jak kiedyś. Nadęty buc co to jedynie widzi własny czubek nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ona musi zdecydować czy chce być z Tobą, czy nie. Nie wolno robić niczego na siłę. Choć wiem, że bywa naprawdę ciężko. Wolno Ci spróbować tylko wtedy, gdy jesteś pewny. że kochasz prawdziwie, a także tego, że więcej jej nie skrzywdzisz. Jeśli ona nie będzie Cię chciała - nic nie zrobisz. Wiem, że ciężko pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego, ale czasem trzeba - jeśli tego wymaga dobro drugiej osoby, bo przecież jeśli ją kochasz to chcesz jej szczęścia, nieprawdaż ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzona i to bardzo
No właśnie Jedna mała m: jeśli się kogoś kocha, to chce się jego szczęścia - a więc skoro Wyklęty chce się skontaktować z tą Kobietą, którą tak zranił, i nie bierze zupełnie pod uwagę, że dla Niej ponowne usłyszenie czy zobaczenie Go będzie strasznym przeżyciem i rozdrapywaniem ran, nad których zabliźnieniem ciężko pracowała, to znaczy po prostu, że WYKLĘTY WCALE NIE CHCE JEJ SZCZĘŚCIA (TAK NAPRAWDĘ MYŚLI TYLKO O SOBIE I O TYM, CZEGO CHCE, A NIE O JEJ ODCZUCIACH I O TYM, JAKĄ JEJ WYRZĄDZI KRZYWDĘ SWOIM POWROTEM) = NIE KOCHA JEJ ANI TROCHĘ, TYLKO KOCHA SAMEGO SIEBIE. Koniec kropka. Proste i oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jeśli kocha ją bardzo. Chyba dobrze, żeby o tym wiedziała. Wtedy ona będzie miała możliwość podjęcia decyzji. Po tym jak postępował ona pewnie sądzi, że nic dla niego nie znaczyła, a tak przynajmniej będzie mogła zastanowić się co z tym fantem zrobić. A co jeśli ona chciałaby z nim być, a on mimo tego, że bardzo ją kocha nie zrobił nic. Oboje utonęli by w niewiedzy. Jeśli ona nie będzie chciała dać mu szansy - to musi dać jej spokój, bo inaczej zachowałby się egoistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiłabymtosamo
Zyczę ci powodzenia, postaraj się jej to wszystko wytłumaczyć, bo ja jestem w takiej samej sytuacji, skrzywdzona i zraniona, ale nadal kocham i wiem, ze gdybym go gdzies spotkala przypadkiem to tez bym sie rozplakala, z nerwow z tesknoty...ale wiem ze gdyby on chcial to naprawic to zgodzilabym sie, bo tez podobnie jak twoja 'była''przyszła' dziewczyna czekam...poprostu czekam na cud, i choc w glebi serca wiem ze on mnie nie chce, to czekam na niego. Wiem co napiszecie, naiwna i glupia...ale 'wierze ze jeszcze spotkamy sie, w kolejnym zyciu odnajdę cię' itd milosc to milosc poprostu bez definicji, ktos moze cie skrzywdzic zrownac z zienią, a ty kochasz nadal, tak juz jest. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłabymtosamo No właśnie miłość. Mam tak jak Ty i przez to dostaję po dupie. Tak samo zareagowałabym jak Ty i takie same nadzieje i myśli chodziłyby mi po głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiłabymtosamo
Tak, to już trwa rok...i najgorsze jest to, że wiem kim się przez to staję, że to mnie niszczy, ale nie potrafię się odciąć od niego. Tak wiem, jestem masochistką i tylko jedna osoba wie ile wypłakałam i ile wycierpiałam przez ten czas. Ale mam nadzieję, ona daje mi siły by jakoś żyć, dlatego wierzę, że jeśli autor tego tematu się postara to Ona wybaczy, bo myślę, że nie przestała go kochać. Być może się mylę, ale ta historia jest odbiciem mojej, a ja bym wybaczyła. Wierzę w To! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem masochistką, ani nie zadręczam się na siłę. Staram się żyć swoim życiem, przyjmuję je takim jakie jest. Na szczęście mam dziecko, które zaraża mnie swoją radością. Często mi się śni, a to powoduje większą tęsknotę. Daję jakoś radę. Trwa to parę lat, więc umiem sobie już z tym radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jesteś doopkiem... Wiesz, mam nadziję, że ci co spieprzyli swoją miłość kiedyś za to odpokutują, może ja też? Ale... nie spotkałem kobiety, która wskoczyłaby za mną do okopu z krzykiem: Gińcie psy! A coż zdarzyło się, że ja chciałem zastrzelić świat dla Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milady4758
zastanawiam sie czy to nie prowo bo momentami piszesz po kobiecemu tak czy siak jak tylko dorzuce 2 zdania do dyskusji LUDZIE SIE TAK LATWO NIE ZMIENIAJA, BYLES DUPKIEM (CO JAWNIE PRZYZNAJESZ I DUPKIEM MOZESZ ZOSTAC, BYC MOZE MASZ NAWET ZABURZENIA OSOBOWOSCI) I MAM NADZIEJE, ZE ONA JEST TEGO SWIADOMA I PODEJMIE WLASIWA DECYZJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...facet ma dosyć sił, żeby kochać raz jeśli to nie zadziała to już lepiej zostać cynikiem, inaczej skończysz marnie... Kochać jest fajnie, ale jak mówiła pewna Frania lepiej bzykać bez miłości niż kochać bez bzykania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieprzony ...facet ma dosyć sił, żeby kochać raz jeśli to nie zadziała to już lepiej zostać cynikiem, inaczej skończysz marnie... Kochać jest fajnie, ale jak mówiła pewna Frania lepiej bzykać bez miłości niż kochać bez bzykania Fakt, kocha się tylko raz, ale bzykać bez miłości nie daje się, więc nie wiadomo co lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do zrobilabym to samo . Uwazaj bo kiedys obudzisz sie z reka w nocniku , Ty jesli dobrze pamietam czekasz rok ja dwadziescia i sama wiem ze to glupie bo druga szanse juz mielismy i on do konca szedl w zaparte ze bardzo kocha , bardzo chce i tak bedzie, bardzo chcielismy miec dziecko ale to chyba on mowil ze chce a to ja chcialam naprawde i nagle nawet nie pofatygowal sie zeby mi powiedziec ze zmienil zdanie tylko jakies glupie, szczeniackie uniki. A ja coz, kocham wbrew logice i zdrowemu rozsadkowi i nienawidze jednoczesnie. Moje zycie to jedna wielka sciema, na zewnatrz usmiechnieta, lubiana, pomocna a kiedy wracam do domu moge wreszcie odkliic usmiech, ktory wlasciwie jest na pokaz dla ludzi. Boli mnie bardzo moja wlasna dusza i nie moge pogodzic sie z tym ze nie bylam w stanie pokochac nikogo innego, chociarz probowalam. KROLOWA SNIEGU to ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×