Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mila1991

Przemoc w związku

Polecane posty

Gość Mila1991

od czterech lat jestem z facetem. od początku było super, potem zaczeło się psuch więc go zostawiłam. po krótkim czasie zaczełam kręcic z innym chłopakiem. były byl baaardzo zazdrosny i wogle nie dawał sobie rady z tym ze z nim zerwałam. pisał, przyjezdzał, dzwonil aby ze mną pogadac. namawiał abym do niego wróciła. jednej soboty poszłam na impreze, na której był moj były, bawiłam się z znajomymi z klasy, tańczyłam z kolezankami i kolegami. ale były nie wytrzymał, ubzdural sobie ze moj kolega mnie obmacywał i chciał go uderzyc. strasznie mi było wstyd. po jakims czasie zaczeło mi go brakowac, wiec do niego wróciłam. jest strasznie zazdrosny o kazdego, a szczególnie o chłopaka z którem zaczynałam wczesniej kręcic. jakis miesiąc temu pokłóciliśmy sie bardzo, i uderzył mnie w pupe, strasznie sie oburzyłam takim zachowaniem. nie myslałam ze ten którego kocham moze mnie uderzyc. kazałam mu sie wynosci. ale on strasznie przepraszał i wogle kazał mi sobie oddac;p wczoraj poszliśmy na impreze, nie powiem upiłam sie ale wiedziaąłm co robie. gadałam z nim przed wyjsciem ze nie moze mnie traktowac jak własnosc i zabronic bawic sie z znajomymi, powiedział ze spoko bo jego znajomi tez bedą, ze udowodni mi ze potrafi byc spokojny i ze zadnego mojego kolegi nie uderzy tylko za to że ze mną tańczy. ale wypił i juz nie było tak. podszedł i uderzył kolege bo znów stwierdził ze mnie obmacuje i ze za mną lata. wyszłam z imprezy i chciałam wrócic do domu. on wyleciał za mną bo chciał pogadac. ja nie chcialam go słuchac. nie chciałam kolejnych obietnic bo wiedziałam ze wybuchowosc ma we krwi i ze sie nigdy nie zmieni. jak chciałam pójsc to mnie szrpał, nie pozwalał odejsc. a gdy w koncu mi sie to udało, zanim sie oddaliłam kopnął mnie w tyłek. ale olałam to i szłam dalej, nie chciało mi sie z nim szarpac i robic widowiska. potem podbiegł do mnie jak szłam i wyrwał telefon zeby zobaczyc czy przypadkiem nie dzwoniłam do kolesia z którym kręciłam aby odwiózł mnie do domu. potem oddał telefon. wzielam go i szlam dalej. ale on znowu podbiegł i zaczął szarpac. wtedy nerwy mi puściły. strzeliłam mu duzo mocnych lisci, podrapałam go po twarzy, i pociągnełam za ucho, wtedy on mnie chciał przewrócic na ziemie zebym go pusciła ale ja nadal trzymałam i jak leciałam to ucho mu pękło. złapał mnie zanim uderzyłam o ziemie i podniósł. potem podjechała taksówka i sie rozeszliśmy. dzisiaj duzo pisaliśmy ze jak to się mogło stac, przeciez my sie kochamy, wiec jak mozemy siebie krzywdzic... przepraszaliśmy sie nawzajem. a on uznał ze to tylko i wyłącznie jego wina czemu ja nie zaprzeczam. nie wiemy co z tym dalej robic. swiata po za sobą nie widzimy... czy powinnismy sie rozejsc, czy szukac pomocy w terapi u psychologa. wypowiedzcie sie na ten temat, bardzo mi na tym zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsakdhsad
WSPOLNA TERAPIA jesli chcecie mimo tego nadal byc razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsakdhsad
WSPOLNA TERAPIA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mila1991
tylko ze nie mozemy przejsc wspolnej terapi on studiuje w wawie a ja mieszam pod lublinem więc ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondomik
kobieto!!!! kopnął Cię, szarpał Cię, używał wobec Ciebie przemocy!!!! a to oznacza, że nie ma do Ciebie szacunku!!! z tego się nie wyrasta!!! rozumiem krzyki, kłótnie - to naturalne, ale nie argumenty siły!!! jest chorobliwie, podkreślam CHOROBLIWIE zazdrosny, jak chcesz mieć spieprzone życie, to dalej zadawaj się z nim jedynym racjonalnym wyjściem byłoby natychmiastowe zerwanie znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×