Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość On:D:D

Kłamać czy nie?

Polecane posty

Gość On:D:D

Krótka nocna sonda, zainspirowana najnowszymi tematami. Czy, aby stworzyć dobry związek, trzeba kłamać? Czy normalne jest ukrywanie swojej przeszłości seksualnej przed partnerem, żeby nie poczuł się zraniony (np. seks z prostytutką, seks przygodny) itp? Czy mój kolega dobrze robi, pijąc z nami piwo w barze i nie odbierające telefonów od dziewczyny, rano zaś mówi jej, że już spał? Czy rację ma dziewczyna nie wspominając, że kiedyś dokonała aborcji? Czy przyznać się do choroby, która może być problemem w przyszłości? Czy przyznać się, że ma się gdzieś nieślubne dziecko? Albo, że nie opuszczam klapy? Nie umiem gotować? Nienawidzę muzyki słuchanej przez partnera? Mi się zawsze wydawało, że lepsza najgorsza prawda od kłamstwa. Ale jak widać, jest to pogląd niepopularny. Dlatego niesamowicie intryguje mnie gdzie jest granica? No bo jeżeli oszukujemy w związku, to zdrada w zasadzie także nie jest niczym złym, przynajmniej jak długo nasza połówka o tym nie wie. Dobrze myślę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem lepiej jest sklamac dla dobra obydwojga. Chyba ze sprawa jest powazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On:D:D
Ad. To w takim razie od razu nasuwa się pytanie za dodatkowe punkty. Na jakiej podstawie powinienem oceniać co jest ważne dla mojego partnera i kiedy z czystym sumieniem mogę go okłamywać dla jego i naszego szczęścia (bo przecież nie śmiałbym kłamać z czystego egoizmu, prawda?)? No bo rozważmy sytuację. Upiłem się, zdradziłem żonę. Powiem jej, może będzie chciała się rozstać, może dzieci zostaną bez jednego rodzica, nie powiem i okłamię, wszyscy będą idelanie szczęśliwi. Racja moralna jest po mojej stronie, prawda?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika Streach
Zdradzać zdradza każdy! Zdradził nie przyznał sie , sama wyczulam . Koniec.Zdradziłam przyznałam sie , ale to moja miłość, nic na to nie poradzę Co do innych choroba , to owszem to powinny być tematy wspolne,do rozpracowania. Jesli sex z prostytutką a jaset żona to niewybaczalne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy w jakiej sprawie
Moim zdaniem nie należy kłamać (większość rzeczy i tak sie wyda wcześniej czy później) a wtedy ciężko odbudować zaufanie (o ile to w ogóle możliwe). Nawet najgorsza prawda jest lepsza od klamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopóki jest kłamstwo w związku, to nie będzie to pełen związek - bo nie znam wtedy tej osobę, tylko jej fałszywy obraz który ona tworzy. Można się na tym przejechać... mój chłopak czasem nie mówi mi całej prawdy więc ja po prostu mu nie ufam do końca, i kiedy mi mówi gdzie był co robił, to nie wiem czy mam mu wierzyć - to jest chore... Odkryłam wczoraj że ma w przeglądarce jako "ulubione" dużo filmów gay porno - w ogóle nie wiem co o tym myśleć.... :( Po prostu osobie która nie jest szczera, ja wiem że nie mogę zaufać do końca, nigdy nie wiem kiedy mówi prawdę a kiedy kłamie, nie wiem czego mogę od niego oczekiwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona zlotowlosa
Prawda i tylko prawda. Zawsze. Tylko partner powinien być na tyle inteligentny, żeby nie pytać o pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze lepsza prawda od klamst
wa, przy klamstwie wobec najblizszej osoby rani sie ja x2 zwiazek powinien byc budowany na zaufaniu i prawdzie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On:D:D
Jesli sex z prostytutką a jaset żona to niewybaczalne! A jeżeli żonie współżycie sprawia ból? Przecież w ten sposób nie zmuszam jej i pozwalam jej być szczęśliwą? Przecież robię to dla jej dobra? Daj mi sytuację, dowolną, a ja prawdopodobnie dam Ci w zamian bardzo dobre powody do usprawiedliwienia danej osoby. Wszystko jest względne. Ale teraz partner pyta się Ciebie wprost: zdradzasz mnie, czy nie? okłamujesz mnie, czy nie? nie byłam Twoją pierwszą, mimo iż tak mówiłeś? jesteś hazardzistą?... I co odpowiesz? Czy to nie jest ta ładna granica między człowiekiem przyzwoitym, a świnią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On:D:D
A teraz rozważmy sytuację z wątku obok. Uprawiałam seks analny, mój partner nie. Powiesz mu o tym, czy nie? Wymienisz liczbę partnerów? To nie powinno być problemem, skoro wszyscy są zwolennikami mówienia prawdy, zgadza się?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze lepsza prawda od klamst
wymienie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze lepsza prawda od klamst
i tak samo oczekuje prawdy od partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika Streach
:D nie uprawiam tego seksu!nie wnikam ze szczególnościa w sferę az tak dalaeko:) poza tym interesuja sie wazniejszymi sprawami, a nie lepiej tradycyjnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ważne w związku sa rzeczy które rzutują na teraźniejszość i przyszłość związku. moja przeszłość seksualna jest wyłącznie moją sprawą. jego rownież. nie obchodzi mnie to że facet kiedyś skorzystał z agencji towarzyskiej, ale jak jest ze mną to ma nei korzystac ani z profesjonalistek, ani z nieprofesjonalistek. podobnie jak ja bedac z nim dochowuję wierności. nie obchodzi mnie również komu mój facet zrobił kiedys dziecko i w jakich okolicznosciach, ale o istnieniu tego dziecka chce wiedziec, bo przecież ono jest i nie zniknie. aborcja w przeszłosci - sprawa wyłacznie kobiety. choroba - no cóż, jesli nie jest wyleczalna to trzeba powiedziec. opuszczanie klapy, muzyka i gotowanie - :) co do kłamstwa kolegi - było po prostu bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze byłam przeciwnikiem kłamstwa. Wolałam najgorszą prawdę od najlepszego kłamstwa. Życie ułożyło mi się fatalnie, bo związałam się z kłamcą i mitomanem - koszmar. Za późno to dostrzegłam. Wiele lat żyłam w przekonaniu, że nie wyplączę się z tego związku. Jego kłamstwa bolały mnie bardziej niż cokolwiek innego, zaczęła wysiadać mi psychika. Po latach zaczęłam robić wiele rzeczy, żeby tylko mieć spokój i aby się ode mnie odczepił - nieraz wbrew sobie ( idiotka ze mnie ). Teraz gdy rozstaliśmy się powoli wracam do siebie, widzę jak jest dobrze, gdy nie trzeba się na siłę do nikogo naginać, gdy ktoś nie niszczy od środka. Odbudowuję w sobie swoje wartości. Nie muszę się do niczego zmuszać na siłę dla "wyższych celów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru, zgadzam się z Tobą, oprócz kwestii korzystania z dziwek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On:D:D
frufru A teraz dodatkowe pytanie. Ja uważam, że przeszłość seksualna ma znaczenie, ma znaczenie czy np. dziewczyna zmienia partnera co pół roku, bo wtedy powinieniem mniej się angażować i być bardziej ostrożny, mniej będę ufał dziewczynie, która miała przygody na jedną noc, jeśli ją zaakceptuję, dziewczyna, która dokonała aborcji jest skreślona. Ale to moje podejście, moje sprawy, moje życie. I teraz mówię o tym dziewczynie wprost. A ona kłamie. Ja bym przyjął do wiadomości, gdyby powiedziała, że to nie moja sprawa, tylko zacząłbym się zastanawiać, czy warto kontynuować związek. Ale ona bezczelnie kłamie, dowiaduję się o tym później z innego źródła, ona się przyznaje i w moim odczuciu z uzasadnionych przyczyn kończę związek. Mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem to tak
jest duża różnica pomiędzy kłamaniem i oszukiwaniem, a po prostu nie wpominaniem o pewnych sprawach, dla mnie podstawowym kryterium "mówić czy nie" jest to, czy to co powiem może mieć wpływ na obecny związek? Jeśli tak to powinno się powiedzieć partnerowi (przykład - zdrada w obecnym związku, lub choroba jaką partner może się zarazić HIV itp.) Jeżeli z kolei są sprawy które pozostały daleko w tyle za nami, typu - miałam przed moim partnerem innych: Ryśka, Krzyśka i brata Edwarda mojej przyjaciółki- to wydaje mi się że obecnie nie ma to znaczenia w moim dzisiejszym związku i nie wspominam o tym, chyba że obecn facet chciałby znać całe moje życie ze szczegółami (kwestia do omówienia, ale jeśli Rysiek, Krzysiek i Edward - od kiedy mam mojego obecnego skarbeńka - nie leżą u mnie pod kołdrą - to w zasadzie nie jest to istotne dla sprawy, podobnie jak fakt, że w wieku 7 lat ukradłam dziadkowi z portfela 12 złotych... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy klamac, nigdy oszukiwac... poza tym do autora topiku, poczytalam troche Twoje wypowiedzi i bardzo mni sie podobaja:) ciesze sie, ze sa jeszcze tacy faceci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a która dziewczyna nie poczułaby się urażona, jakby chłopak ją wysłał na badania pod tym względem?" Każda z odrobiną rozsądku. Mądry człowiek obojętnie jakiej płci nie poczułby się urażony taką prośbą. Bardzo dobrze napisała Wkurzona Złotowłosa "Prawda i tylko prawda. Zawsze. Tylko partner powinien być na tyle inteligentny, żeby nie pytać o pierdoły.". Tylko prawda, ale też z tą prawdą nie przesadzajmy. Jak choćby z pytaniem o ten śmieszny seks analny - osoba dopytująca się o szczegóły przeszłości seksualnej partnera sama sobie robi krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlop ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A teraz dodatkowe pytanie. Ja uważam, że przeszłość seksualna ma znaczenie, ma znaczenie czy np. dziewczyna zmienia partnera co pół roku, bo wtedy powinieniem mniej się angażować i być bardziej ostrożny, mniej będę ufał dziewczynie, która miała przygody na jedną noc, jeśli ją zaakceptuję, dziewczyna, która dokonała aborcji jest skreślona. Ale to moje podejście, moje sprawy, moje życie. I teraz mówię o tym dziewczynie wprost. A ona kłamie. Ja bym przyjął do wiadomości, gdyby powiedziała, że to nie moja sprawa, tylko zacząłbym się zastanawiać, czy warto kontynuować związek. Ale ona bezczelnie kłamie, dowiaduję się o tym później z innego źródła, ona się przyznaje i w moim odczuciu z uzasadnionych przyczyn kończę związek. Mam rację?" w tym przypadku tak. jesli nie chciała o tym mówić a ty bys zaakceptował brak odpowiedzi - mogła nie mówić. kłamstwo jest tu najgorszym wyjsciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On:D:D
Dlatego ja nigdy nie pytałem o szczegóły. Ale na pewno chciałbym wiedzieć ilu ich było, czy utrzymuje z nimi kontakt, czy były przygody na jedną noc, co ją w nich zainteresowało, czemu się rozstali, to wszystko idealnie według mnie obrazuje jakie osoba ma podejście do związków. I na podstawie przeszłości wiem mniej więcej czego spodziewać się w przyszłości, na co uważać, czy w ogóle jestem zainteresowany. I każda z tych informacj ma dla mnie pewne znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie taka ciekawość jest rzeczą raczej obcą - owszem, dobrze wiedzieć, kim jest osoba, z którą się wiążemy, ale nie popadajmy w paranoję. A z autorem się w zasadzie nie zgadzam, podejście ma dość dziecinne, stara się wszystko widzieć czarno-biało. To, że jestem zwolenniczką prawdy nie oznacza, że będę facetowi opowiadać o każdym atrakcyjnym mężczyźnie, którego widziałam, i zdawać relacji z każdej pozycji, w jakiej uprawiałam seks z byłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam, ze tez takie pytania sa bezsensowne. Okej, zapytac czy wszytsko w porzadku (chodzi mi o zdrowie), ale ja bym nie miala ochoty wysluchiwac o kazdej lasce, malo to zajmujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On:D:D
A czy ja powiedziałem, że interesują mnie pozycje seksualne? Czy co konkretnie robili w łóżku? Przecież to samobójstwo dla związku pytać o takie rzeczy, pyta się mądrze, o to co pogłębia nasze spojrzenie na daną osobę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka więc różnica, czy uprawiała seks analny, z kim i ile razy? Czy to pogłębi Twoje na nią spojrzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona z Tytanica
w sumie można nic nie mówić..ale czy to nie jest tak, że raz był w agencji..i potem bedac z tobą korzysta raz dokonała aborcji..i dalej to robi- nawet nie wiesz, że 2 twoich dzieci się nie narodziło? wielu ludzi...ma tak, że raz spróbuje..i ich ciągnie. Robią to stale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×