Gość asse Napisano Kwiecień 8, 2010 ja np. swojego bije. bije go za kazde przewinienie, za to ze sie spojrzy na inna laske, ze pogada z inna (ladniejsza w moim mniemaniu) laska ze zrobi dla jakiejs cos(np. pomoze w czyms) nawet obcej, za wszystko co uznam zagrozeniem zdrada, lub tylko tym ze mu sie inna spodoba. on tez mnie czesto bije (tylko oddaje mi, chyba ze zaczne tak jechac slownie ze on nie wytrzymuje i dostane w twarz ale to rzadko sie zdarzylo), ostatnio mialam rozbita glowe bo mnie pchnal mocno i dbilam sie o kant szafki, on za to przed 10minuty dostal w reke nozykiem otwieranym i cos tam stekal wiec nie wiem czy w locie si enie otworzyl i nie drasnal go po reku. kocham go ponad zycie ale sytuacja jest niezdrowa, z gory pewnie mozna ocenic ze to ja mam cos z glowa ale czy na pewno jestem przewrazliwiona na punkcie innych? przed laty bardzo mnie skrzywdzil(jak sie dopiero co poznalismy, ale nie bylismy ze soba) i jestem bardziej przezorna niz normalnie. sytuacja jest chora a ja ani nie umiem opanowac emocji ani sie z nim rozstac, czuje ze wyzwiska i slowne pojechanie po nim nie pomagaja po prostu musze sie rozladowac i go pierdolnac, wtedy chociaz troche mi ulzy. moze to zabrzmi zalosnie ale on czesto przeze mnie plakal, ja przez niego tez. chcialabym to zakonczyc ale bez niego zyc nie umiem ani nie chce... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach