Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

qeqeqe

NIENAWIDZĘ SEKSU!!!!!!

Polecane posty

autorko ja już muszę mykać boli mnie ząb nie czuję się coś dobrze :( życzę powodzenia, jestem tu czasami na kafe jakbyś kiedyś chciała coś pogadać to napisz tu czasem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qeqeqe => jeśłi seks oralny z połykiem też odpada to ja marnie widzę Twój związek. Szukaj kogoś innego na forach dla aseksualnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, dzięki za wsparcie Ferba! :) Mojemu facetowi nie chodzi o to, żeby robić jemu dobrze, bo z tym nie ma problemu, tylko z tym, żeby seks (nie oralny!) sprawiał mi również przyjemność i bym chciała go uprawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Mysle ze kazdy jest w stanie ciebie zrozumiec ale to nie zmiania faktu ze wyjscia sa dwa albo autorko zmienisz swoje podejscie do sexu znajdziesz dobrego terapeute albo zwiazek sie rozpadnie Sex jest nieodlaczna czescia zwiazku wyraza akceptacje drugiej osoby oddanie sie jej jest rodzajem bliskosc tak waznym jak bliskosc emocjonalna. Jezeli mezczyzna nie czuje ze kobieta go pozada jezeli nie widzi w ej oczach namietnosci to niestety ale taka kobieta nadaje sie dla niego tlyko na przyjaciolke bo wlasnie sex odroznia zwazek od przyjaciol ......... przez sex mezczyzna czuje sie jest dla swojej kobiety mezczyzna Zaden normalny zdrowy czlowiek ktory nie ma zaburzen sfery sexualnej nie zrezygnuje z bliskosc fizycznej. Na poczatku owszem bedzie sie staral ale po jakims czasie narosnie w nim frustracja i niestety ale bedzie ona tak duza ze on dluzej juz tego nie bedzie znosil. Ty z kolei tez nie mozesz zmuszac sie do tego typu bliskosci... nastepuje konflikt i nalezy sie rozstac bo jest wam nie po drodze Postaw sie w sytuacji swojego ukochanego .... dla niego ten brak sexu jest tym czym dla ciebie bylby brak powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
P.S. Oczywiscie ze twoj facet chce zeby sex sprawial ci przyjemnosc bo cie kocha i nie chce zebys zachowywala sie wtedy sztucznie albo robila to bo jemu sie podoba.Jezeli sex wystepuje w zwiazku i jest doplenieniem milosci to warunkuje go psychika ... i jak twoj facet ma sie czuc ze swiadomoscia ze nienawidzisz sexu?? on odbiera to tez tak iz nie jestes z nim tak blisko zebys emocjonalnie w sexie potrafila sie znim zespolic poczuc przyjemnosc Pozatym jesli tobie nie jest dobrze on odbiera to tez w ten spsob ze on nie jest prawdziwym mezczyzna cos z nim nie tak skoro nie potrafi dac ci przyjemnosci moze nie jest dla ciebie atrakcyjny albo do siebie nie pasujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, to, że seksualni przedstawią tu swój punkt widzenia nie zmieni tego, że autorka nie lubi patroszyć ryby. I raczej nie polubi. Psychoterapia polega na tym by zbierać pieniądze, nie żeby wyleczyć. Przykro mi to pisać: ale daj sobie spokój, autorko, nim się nie znienawidzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Kaliban nie masz racji Ja chodzilam 1.5 roku na terapie refundowana przez NFZ do panstwowego osrodka zdrowia i nie zaplacilam ani grosza. pozatym autorce nie psycholog potrzebny a sexuolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz racji Kaliban, opinia osoby seksualnej, "normalnej" wiele dla mnie znaczy. Tłumaczy mi, dlaczego seks może być tak ważny w związku. Mój facet już jest sfrustrowany i nie ma ochoty tłumaczyć po raz kolejny, dlaczego pragnie czegoś, co jemu wydaje się oczywiste. Szczerze mówiąc w związku przeszliśmy już wszystkie fazy. Na początku myślałam, że jestem na coś chora, bo podczas stosunku wszystko mnie boli, dlatego chodziłam do ginakologów, ale to nie pomagało i ostatecznie nie pomogło. Zapisałam się też na terapię, nie bezpośrednio z tego powodu, ale ona niestety nic nie dała. Potem mój facet myślał, że jest dla mnie nieatrakcyjny, strasznie to przeżywał. Stwierdził, że nie nadaje się na odpowiedniego dla mnie mężczyznę, skoro nie potrafi dać mi szczęścia. Ja nie widziałam w tym nic złego i mówiłam mu, że wszystko jest dobrze. Teraz przyszła (słusznie) kolej na mnie i stwierdzenie, że jak widać mam jakiś problem. Pamiętam jak na początku związku unikałam jakichkolwiek fizycznych zbliżeń, bałam się, nie chciałam się całować ani przytulać. Wtedy mój facet stwierdził, że to (plus inne moje dziwne zachowania) go odrzuca i chyba nie może ze mną być. Wtedy zdecydowałam się opowiedzieć mu o swoim dzieciństwie. Był przygnębiony, zdenerwowany, strasznie rozpaczał. Zrozumiał mnie, był delikatny, mówił, żebym go informowała, gdy coś mi nie odpowiada, z niczym się nie spieszyliśmy. A ja mimo tego, że strasznie się tego wszystkiego bałam chciałam spróbować seksu. Myślałam, że podniecenie przyjdzie z czasem, ale nie przyszło. Po pierwszym razie się popłakałam mimo tego, że sama chciałam tego zbliżenia, popłakałam się, bo poczułam, że zostało naruszone coś, co muszę chronić. Później było już różnie - czasem kochaliśmy się parę razy dziennie i sprawiało mi to przyjemność, kiedy indziej wszystko mnie bolało i nie miałam ochoty na seks. Był okres, w którym zmuszałam się do seksu i to chyba mi ten seks najbardziej obrzydziło. Potem było tylko gorzej... Teraz mojemu facetowi skończyła się cierpliwość. On też chce się czuć w pełni kochany. I to jest przecież normalne. Chciałabym umieć sobie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i jest, ale jak widać dla mojego partnera ma znaczenie. I myślę, że dla większości facetów też. I może rozwalić dobrze zbudowany wcześniej związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
popieprzony Dla ciebie jest przereklamowany bo sex to pewnego rodzaju sztuka ... sztuka milosc i trzeba sie jej nauczyc zeby przynosila przyjemnosc jak widac ty jeszcze sie tego nie nauczyles skoro sex jest dla ciebie przereklamowany Pozatym orpocz ciala na reakcje organizmu wplyw ma psychika ktora wlasciwie glownie kieruje sexe i tym czy ktos potrafi czerpac z niego zadowolenie czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
czasem kochaliśmy się parę razy dziennie i sprawiało mi to przyjemność, kiedy indziej wszystko mnie bolało i nie miałam ochoty na seks Teraz juz nic nie rozumiem. Przeciez z tego wynika ze z toba wszystko ok. Masz momenty kiedy jestes z sexu zadowolona a innym razem tego nie chcesz bo nie mas zochoty. Dziewczyno jak nie masz ochoty na sex twoj organizm odpowiednieo reaguje pochwa nie jest przygotowana na zblienie i dlatego boli a potem sie zniechecasz Nigdy przenigdy nie kochaj sie z facetem jesli nie masz ochoty jesli on bedzie djrzaly zrozmie ze taki sex na sile tylko zaszkodzi wam obojgu. Ja tez mialam taki okres w zyciu gdzie najpierw sex byl codziennie potem w sumie raz na tydzien albo raz na dwa tygodnie bo bylam zmeczona przytylam czulam sie nie atrakcyjna zreszta mielismy dorbny kryzys wiec nie chcialam zblizenia i mowilam ze sex moglby nieistniec. Kocham meza wiec zrbilam to raz dla niego a potem sie poplakalam i czulam sie jak zgwalcona ..... nic dobrego z tego nie wyszlo mialam traume na jakis czas ale po rozmowie jego zrozumieniu i cieple z jego strony udalo nam sie powrocic do czestego i zadowalajacego sexu. Teraz to ja rzucam sie na niego i mam ciagle ochote na niego a sex jest tak cudowny jak nigdy przedtem :) I tez czesto placze w trakcie ale ze szczecia ze wzruszenia i z przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qeqeqe - tak sobie parę rzeczy przemyślałem po przeczytaniu Twoich wypowiedzi. Jak piszesz w jakimś stopniu próbowałaś i przynosiło to różne efekty. Problemu dopatrywał bym się w tym że potraficie się "dograć" w tej sprawie. Macie różne oczekiwania, różne potrzeby, różne problemy. Wiesz ja się nie dziwię że facet dostaje jakiś tam rozstrojów bo odrzucenie to potworne poniżenie (a prawdopodobnie on to tak odbiera, że nie jest atrakcyjny, że nie potrafi itd.). W Twoim przypadku są jakieś blokady, opory o których nie wiedział. No i tak sobie pomyślałem że może powinniście razem udać się do jakiegoś specjalisty. Sorki nie "jakiegoś" tylko dobrego. Skąd taki pomysł. Tak sobie pomyślałem że oboje nie do końca potraficie sobie przekazać swoje stany i nie potraficie znaleźć wspólnej płaszczyzny. Być może udało by się to jakoś wypracować przy jego pomocy. Nazwę to "leczeniem" bo nie potrafię znaleźć lepszego słowa. W Twoim leczeniu bardzo ważne jest by partner Cię nie "krzywdził" (sprawiał ból, wywoływał przykre emocje). On musi się tego nauczyć, zdobyć wiedzę i umiejętności. Wiesz to ma krytyczne znaczenie żebyście odbierali to na jednym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś aseksualna
tylk oto nie ten facet miałam faceta zycie bym za niego w minute oddała a w łózku porazka nic nie chciałam jego tak , a mnie juz sie nie chciało , odrzucało mnie, meczyłam sie tak cztery lata , miałam deprechy , próby samobojcze, az w koncu on odszedł, po roku jak sie otrzasnelam , poznalam co to sex, i teraz moglabym szesc razy dziennie , po prsotu jak sie nie dobierzesz z facetem to nic z tego , nie da rady oba samce ... ja teraz jestem sama, ale zajebiscie szczesliwa , a sex mogłabym uprawiac non stop ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Szczerze nie wiem co napisac po twojej wypowiedzi widac ze sprawa jest powazna i twoj facet faktycznie ma problem. W pierwszej chwili przyszlo mi n mysl ze nie ty jestes egoistka tylko on. Sex tak ale tylko wtedy jesli 2 strony maja ochote. dlaczego masz sie zmuszac to nie jest jakies glupie wyjscie na impreze zbey towarzyszyc mu dla jego przyjemnosc tlyko cos bardzo intymnego i osobistego. Ja widze ze on w ogole sie z toba nie liczy bedzie mial jakies zaburzenia emocjonalne problem z poczuciem wartosci jesli tak sie domaga okazywania zainteresowania jego osoba. Ja ci sie nie dziwie ze nie chcesz sexu ja tez bym nie chciala gdyby facet traktowal mnie tak przedmiotowo wciaz o sexie glendzil ....... bo on chce sexu i nie wazne sa okolicznosci i to czy ja mam ochote. On w ogole cie nie szanuje ..... nie szanuje tego ze nie chcesz rozmawiac w okreslonej sytuacji ze nie mas zochoty na sex on jest najwazniejszy i musi byc tak jak on chce To tak jakbys mowila ze zle sie czujesz po zjedzeniu torta bo go nie lubisz ..... ktos na sile wciska ci tego torta do buzi i co sie dzieje ?? wymiotujesz nim bo po 1 nie znosisz jego smaku a po 2 ktos na sile ci go zapakowal pogwalcil twoja wolnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Szczerze ja jeszcze musze pare razy przeczytac twoja ostatnia wypowidz i jeszcze przemyslec wasza sytuacje bo wcale nie jest tak jak wygladalo to na poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
mnie sie nie podoba z eon widzi wine tylko w tobie i nie chce z toba pojsc na terapie ..... jako uczestnik terapii bedzie umial lepiej cie zrozumiec i odpowiednio postepowac a moze i swoje problemy rozwiaze W moim malzenstwie jest tak ze maz jak chce sexu to o tym nie gada tylko mnie glaszcze dotyka probuje jakos podniecic czaem ewidentnie widac ze nabralam ochoty i nie ma problemy ale zdarza sie ze on nie jest pewny i wtedy pyta .... jak ja odmawiam on mowi ze ok i cieszy sie ze powiedzialam. Ewentualnie zapyta czy nie bedzie mi przeszkadalo jak zorbi mi jakis masaz albo pyta na co mam ochote czy np chce sie poprzytulac tylko Jak mielismy kryzys i ja nie chcialam zblizen to nie nalegal dopiero jak wyszlismy emocjonalnie na prosta rozwiazlaismy problemy powiedzial moze 2 razy ze czuje sie dla mnie nieatrakcyjny i niemeski bo nie wykazuje nim zainteresowania jako mezczyzna. Wiecej nie chcial o tym rozmawiac bo uznal z eprzeciez od tego sexu mi sie nie zachce a tylko bede czula sie przyymuszana i maltretowana tematem. Poprpsilam o troche czasu podczas ktorego byla blskosc taka jak przytulanie glaskanie dotykanie a ja powoli nastawialam psychike na zblizenia .... maz czekal bez slowa az mi wszystko wroci do normy :) Przedewszystkim zrozumienie ... mimo ze ja mialam spora niechec do sexu w kryzysie i zaraz po nim probowalam zrozumiec co on czuje i jak sie czuje w zwiazku z brakiem sex bo wiedzialam ze nie chodzi tu o potrzebe fizyczna a o uczucia zwiazane z taka bliskoscia. On natomiast rozumial ze zmuszanie mnie zrobi mi krzywde a ja nie jestem dmuchana lala zbey spelniac jego zachcianki i nakrecanie tematu tylko mnie zniecheci .... pozatym uznal ze ja sie z nim licze wiec skoro powiedzial raz czy drugi to nie trzeba w kolko tego powtarzac tylko ja przyjelam to do siebie i bede probowala cos z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO: nie jesteś aseksualna Mi na seksie nie zależy. Jestem za emocjonalnym wsparciem i wyrażaniem uczuć w inny sposób. Wolę związek rozsądny, w którym będzie wsparcie, zrozumienie i zero seksu, niż taki, w którym będę się rzucać na faceta, ale coś mi w nim nie będzie pasowało. Dla przykładu nie mogłabym być z facetem, który wcześniej kogoś miał, to by było dla mnie nie do strawienia. 12345654321 On, jak każdy facet, ma pewne progi wytrzymałości i po przekroczeniu ich zaczyna myśleć bardziej o sobie. Też myślę, że teraz nie zachowuje się do końca w porządku stawiając wszystko na jedną kartę i mówiąc, że tylko ja mam problem, ale rozumiem, że może być sfrustrowany Naszą łóżkową sytuacją. Rozumiem też, że chciałby zbliżeń częściej i denerwuje się, że jego metody okazywania tego nie działają. Ja nie mam łatwego charakteru, rzeczywiście w wielu sprawach jestem egoistką. Normalnie powiedziałabym "spadaj jak Ci coś nie pasuje", na moim facecie jednak mi zależy, kocham go. Do niego mam więcej cierpliwości, tak jak do przyjaciół. Też robię wiele rzeczy, których on nie może znieść, ale staram się to zmienić. To też na pewno wpływa na Naszą relację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Przepraszam ze ja sie tak rozpisuje poprpstu poruszylo mnie to co opisujesz Ja uwazam ze jesli twoj facet nie zacznie zwracac na ciebie uwagii nie dojrzeje do tego ze sam musi troche sie zmienic to nie uratujecie tego zwiazku I jeszcze jedna kwestia przeciez jak ty masz czasem ochote do sexu a on nie nikt nie karze mu sie zmuszac robic tego dla twojej przyjemnosci. Sam podejmuje taka decyzje a potem do ciebie pretensje ze on sie poswieca a ty nie. Jak cos robie dla 2 osoby to dlatego ze chce i nie oczekuje niczego w zamian i nie wypominam ze to zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Tak na koniec... jestes z nim szczesliwa ?? Czujesz ze on cie kocha?? Jak on to okazuje?? Co ci daje ten zwiazek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce pójść na terapię, bo boi się. Ma o sobie wyobrażenie jako o osobie bezproblemowej. Tylko mi mówi o tym, co go smuci w życiu, nie rozmawia o tym nawet z przyjaciółmi. Relacja ze mną jest jego głównym "zmartwieniem", bo wtedy musi się zastanawiać, mówić o swoich słabościach. Normalnie bardzo łatwo przychodzi mu dystansowanie się do różnych spraw. On też próbuje mnie zachęcić do seksu poprzez dotyk, ale mnie od razu wtedy odrzuca. Czuję się trochę właśnie jak dmuchana lala. Gdy się pokłócimy i potem on dzwoni, ja jeszcze parę dni mam niesmak i muszę przyzwyczajać się do nowej sytuacji, że chcę mu coś mówić, dzielić się swoimi przeżyciami. Gdy jest źle w ogóle nie mam ochoty się odzywać, jestem złośliwa, chcę sprawiać przykrość. Potem się reflektuję, przepraszam za swój cynizm. Gdy sobie wszystko wyjaśnimy on nagle wypala, że ma na mnie ochotę, a mi robi się niedobrze: TO JESZCZE NIE TEN ETAP! Dopiero co oswoiłam się z tym, że normalnie rozmawiamy, serce po kłótni jeszcze boli, a on nagle wypala, że chciałby mnie dotykać, albo kochac się ze mną. Podczas gdy mi dalej jest przykro i myślę o tym, co było. Dla niego w ciągu minuty nie ma problemu. Ale niestety nie da się sprawić, żeby nagle było dobrze, to tak nie działa. Ja nie zresetują swojego mózgu. Albo tak samo: przychodzę do niego, chcę się przytulić, porozmawiać, a on zaraz chce mnie dotykać, mówi, że ma na mnie ochotę. Widzę, że dla niego to jest ważne i oznacza wyrażanie miłości, ale u kobiet działa to raczej odwrotnie. Kobieta chce poczuć się bezpieczna, chce, żeby było miło, chce porozmawiać, przytulić się, potem nachodzi ją ochota na zbliżenie. A faceci gdy widzą kobietę czują porządanie, od razu chcą przejść do działania, rozładować swoje napięcie, a potem spokojnie mogą leżeć i rozmawiać. Potwierdzenie mojej teorii znalazłam zresztą kiedyś w jakiejś psychologicznej książce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
a czy ty to wszystko co tu piszesz opowiadalas mu?? powiedzialas ze po klotni czy jakims ochlodzneiu mimo zgody potrzebujesz troche czasu na oswojenie sie z sytuacja?? Wiesz co troche mam negatywne nastawienie do twojego faceta z tego co piszesz to chyba jakis erotoman ..... fizyczny impuls i on juz teraz zaraz chce sexu Nie kazdy facet sie tak zachowuje moj facet najpierw emocjonalnie odbiera nasz zwiazek jak czuje sie szczesliwy czuje ze jestesmy blisko rozumiemy sie wtedy chce polaczyc sie fizycznie a nie dlatego ze natknal go zwierzecy instynkt. Jasne czasem potrzebuje takiego zaskoczenia ze ma ochote i tak zaraz teraz na wariata byle gdzie na lace na plazy ale nie zmusza mnie zreszta czesciej to sa moje pomysly. I jak sie poznalismy tez fizycznie chcial sexu i ja go bardzo naklanialam od samego poczatku ale on prosil o troche czasu na wieksza bliskosc emocjonalna bo on nie potrafi kochac sie z kobieta ktora tylko go pociaga ale emocjonalnie jest jeszcze zbyt daleko. I tak naprawde nam sex wychodzi wlasnie wtedy kiedy w zwiakzu sie uklada i oboje wtedy tez mamy czesto ochote bo kiedy cos jest nie tak to i sex nas nie ciagnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z nim szczęśliwa, choć są momenty, kiedy potrzebuję odpoczynku, na tej zasadzie, że chcę usiąść sama i wszystko przemyśleć. On na pewno mnie kocha. Widzę to w jego oczach, tym, jak dużą wagę przywiązuje do Naszej relacji. Może chwilami nawet kocha za bardzo. Tak jak teraz - był nastawiony na wyrażanie miłości, starałsię przez dłuższy czas, zawiódł się, bo jego metody zachęcania mnie do seksu nie działały, więc jest teraz sfrustrowany. Ten związek daje mi poczucie bezpieczeństwa, stabilność. Na pewno ze swoim facetem dogaduję się lepiej niż z innymi ludźmi, odbieramy jak to się mówi "na tych samych falach". Mamy takie same zasady, poglądy religijne, podejście do świata. Lubimy razem podróżować, oglądać ambitne filmy, jeździć na rowerze. Poza tym jest on przede wszystkim moim najlepszym przyjacielem i kimś więcej. Chcę się do niego przytulać, zapominam wtedy o problemach. Dodatkowo jest dla mnie dużym wsparciem, bo z rodziną przestałam utrzymywać kontakt już gdy byłam nastolatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspomniałam mu tylko raz, że bardzo łatwo przeszedł do zwykłego stanu rzeczy, ale nie rozmawiałam z nim o samej tej kwestii. Pewnie powinnam. Staram się z nim poruszać wszystkie tematy i mówić o tym, co mnie niepokoi. Erotomanem raczej nie jest. Widzę go raczej jako faceta któremu strasznie brakuje miłości i czułości, nawet z dzieciństwa, który tego potrzebuje. Poza tym zdarza się, że nie uprawiamy seksu całymi tygodniami, a erotoman raczej by tego nie wytrzymał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Wlasnie ..... szkoda ze on tego wszystkiego dokladnie nie wie co tu piszesz co czujesz i jak. Koniecznie powinnas mu to powiedziec dasz mu tym samym szanse do tego zbey cie zrozumial skorygowal swoje zachowanie mysle ze na ten moment taka najlepsza rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy to co mu mówię, mówię mu zbyt dosadnie i nigdy nie ma rozmowy na spokojnie. Rozmowa zaczyna się wtedy, gdy on czegoś bardzo ode mnie chce, a ja bardzo czegoś nie chcę. Wtedy mówię "nie dotykaj mnie, nie lubię tego!", "a możesz mnie zostawić w spokoju?", co jest na ogół odpowiedzią na to, że siedzimy, rozmawiamy, przytulamy się i on minimalnie przesunie rękę w miejsce, w które nie chcę, żeby ją przesuwał. Wtedy pryska dla mnie cały nastrój i całą sobą mam ochotę się odsunąć. Wiem, że słowa które wtedy wypowiadam są za ostre zważywszy, że wcześniej wszystko było ok... Ale nie jestem w takim momencie w stanie tego inaczej wyrazić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×