Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemozliwie_zla

czy naprawde musi byc 6 dan na cieplo?

Polecane posty

Gość niemozliwie_zla

Moze to glupie pytanie ale ostatnio debatowalismy na menu weselnym i o malo co sie wszyscy nie pobilismy, tzn. ja i rodzice i tesciowie. Restauracja w ktorej robie wesele ma do wyboru naprawde fajne rzeczy, nie mowie tu o calych krabach czy homarach ale po prostu dania bardziej fantazyjne niz tez schabowy. No i oczywiscie jest tez standardowe manu weselne, mniej wiecej takie: rosol, piers z kurczaka z ziemniakami i surowka, deser; nastepnie po dwoch godzinach szaszlyki z kolorowym ryzem, kolejne danie po dwoch godzinach to strogonow, potem tort, nastepnie wybor pieczonych mies z frytkami, surowkami i ziemniakami i na koniec niesmiertelny barszczyk lub grzybowa w krokiecikami. Nie jestem jakas strasznie swiatowa ale lubie gotowac i na gotowaniu sie znam. Po rozmowie z kucharzem, ktory przestawil mi propozyje fajnego menu w podobnej cenie co klasyk - bylam zachwycona. Np. zupa krem z cukinii z grzankami, medaliony ze schabu w sosie pieprzowo-smietanowym, na deser mus czekoladowy. Nastepne danie mialoby wjechac po ok. 3,5 godziny, mniej wiecej o 10, tak zebybyl jeszcze czas przed tortem. Tutaj np. byla propozycja lososia z sosem z szalotek i puree ziemniaczano-porowym. Na koniec moglabybyc znow jakas dobra zupa, nawet z pasztecikami. W miedzyczasie na stol moglby wjezdzac na stol rozne cieple przekaski a jako zimna plyta moglby stac tapas czyli te rone fikusne przekaski zw malych porcelanowych naczynkach plus np. oliwki, chorizo, rozne sery, suszone pomidory, nadziewane mini papryczki itd. Tak jak mowie - cena takiego zestawu bylaby podobna do menu klasycznego. Oczywiscie nie mam nic przeciwko klasykom ale z drugiej strony uwazam, ze skoro juz sie idzie do restauracji to mozna jednak zjesc cos innego niz devolaja i rosol czy barszczyk. Moja rodzina, rodzina mojego przyszlego meza jednak uwaza, ze mama niewiadomo jakie fanaberie i oni nie beda jesc zadnych oliwek na weselu, co to za wymysly. za wesele place sama i ogolnie to moglabym powiedziec, ze to nie ich biznes ale poniewaz szczegolnie tesciowie to dosc prosci ludzie i wesele to dla nich okazja do najedzenia sie to ... no po prostu musze sie skonsultowac. Czasu jest malo, wesele w polowie maja a ja do konca tego miesiaca musze sie zdecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast być niemożliwie zła;-) zrozum ich argumenty. Jeśli lubisz wyszukaną kuchnię to ok. Zróbcie tak że cześć potraw będzie trochę inna a cześć wybierze coś tradycyjnego. Medaliony ok ale zamiast kremu z cukinii np ten rosół( który bardzo lubi 90'% ludzi co do cukinie nie byłaby taka pewna). I tak na zmianę. Nie można całego menu układać pod swój gust bo oprócz Ciebie będzie tam ze 100 innych osób. Wiec czasem trzeba iść na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ja bylam na weselu, gdzie byly dwa. Mysle, ze dobrze, gdyby byla jakas zupka, moze nie rosol, tylko grzybowa lub szparagowa, bo rosol niektorzy maja na codzien, a inni nie jedza miesa, pozniej do wyboru ryby (bez osci!!!) i mieso i cos cieplego jeszcze w nocy. Jak dla mnie te dwa zestawy sa podobne :) albo z takich fikusnych rzeczy ser plesniowy w panierce na cieplo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka kiteczkaaaa aa
wiesz co, jednak w pl wiekszosc gosci lubi sie najesc. Zwlaszcza jak bedzie duzo wodki, to trzeba duzo jesc. Sa przyzwyczajeni do tego schabowego, to kazdemu bedzie smakowac. Jak ktos nie ma bardziej wyrafinowanego podniebienia to bedzie chodzil niestety glodny na takim weselu, bo po pierwsze ie bedzie mu to pewnie smakowalo, a po drugie porcje w takim menu sa raczej male. Druga strona medalu - jesli sama placisz, to Ty i narzeczony macie pelne prawo wybrac menu jakie tylko chcecie. Ale - jesli rodzina narzeczonego jest "dosc prosta" to goscie z ich strony pewnie beda mieli podobne upodobania. A nie chcesz pewnie zeby ludzie chodzili i narzekali na kuchnie. NIestety tak to jest, ciezko jest dogodzic wszystkim, ale dobrze jest tez pomyslec o innych. Ja bym na Twoim miejscu poszukala jakiegos kompromisu. Niech bedzie ten schabowy, albo jakis karczek, albo pieczen. Jakis kawal miecha, duzo ziemniakow, szynki etc - cos co kazdy umie i lubi jesc i drugie danie do wyboru bardziej wyrafinowane. Niech beda i oliwki i suszone pomidory, ale tez zwykla wedlina i chleb w zimnym bufecie. Sprobuj to jakos moze polaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. zupa: rosol (duuuzo moich znajomych nie lubi, to zwykla zupa, wegeterianie nie zjedza), grzybowa (niektorzy sie boja ze sie otruja, ciezkostrawna), szparagowa (niektorzy nie lubia szparagow) 2. schabowy ORAZ ser w panierce / ryba ... w nocy: barszcz + do wyboru: paszteciki, pierozki z grzybami / kapusta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka kiteczkaaaa aa
a co do ilsoci moim zdaniem 6 cieplych dan to zdecydowanie za duzo. Najpierw obiad, potem dwa lub trzy cieple dania w nocy i caly czas na stolach zimny bufet, jakies salatki, sery, wedliny czy cos takiego. jak bedzie za duzo, to sie ludzie ruszyc nie beda mogli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 dań ciepłych????!!!!!!!!!!!!! myślę, że 4 w zupełności wystarczą. Co do gustów gości - świetnie rozumiem Twój dylemat. U mnie zaproponowano m.in. mięso w sosie kurkowym i piersi nadziewane szpinakiem i fetą - ja zjadłabym chętnie, ale mam gości nie jedzących grzybów i nie lubiących "tego zielonego świństwa" (mowa o szpinaku). Goście życzą sobie rosół, schabowego, devolaja, strogonow, barszczyk czerowny/żurek - ale bez jajek, bo nie wszyscy lubią udka pieczone. Chyba trzeba będzie iść an kompromisy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka kiteczkaaaaa aaa
zurek bez jajek, bo nie wszyscy lubia udka pieczone?:) chyba sie pogubilam troszke, o co chodzi?:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niemozliwie _zla, ja ciebie rozumiem i popieram, na weselu chcialabym zeby było inaczej, wiejska biesiada ze schabowym i rosołem - każde wesele wygląda tak samo, ja chciałabym żeby moje było inne - może trochę podobne do twojego! Myślę że każdy znajdzie coś dla siebie, bez przesady. Nie chciałabym dawać gościom czegoś czego sama nie lubię, a akurat rosołu ani schabowego nie jadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie - każde wesele takie samo. jak coś się zmieni, to źle, jak się nic nie zmieni - to też źle, bo przewidywalnie... Ja nie cierpię strogonowa, zamiast lodów chcę, by podano szarlotkę lub mus malinowy, a mięso w sosie kurkowym to specjalność restauracji... Myślę, że można wprowadzić nowe menu, ale niekłopotliwe dla gości. Zaproponowane przez autorkę jest ok, chyba że nie wszystkim ta zupa przypadnie do gustu (no i pod warunkiem, że babcie mają zęby:-) do gryzienia grzanek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada jest dobra
z tymi mięsami można przecież pomieszać. na każdym weselu na jakim byłam mogłam wybrać sobie albo tego schaboszczaka (dużo zeszło, naprawdę) albo zawijańce ze szpinakiem czy serem i oliwkami. przecież chyba samego kotleta nie postawisz? do obiadu było kilka rodzajów mięs, od gotowanego kurczaka, przez te schabowe, rolady po bardziej wymyślne z serami, suszonymi pomidorami. przykro powiedzieć, ale faceci najbardziej czekali na golonkę więc tradycyjne dania też są mile widziane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że rodzice młodego są prości nie znaczy, że cała rodzina ma podobny gust kulinarny. Tak jak fakt, ze siostra mojej mamy wcina tylko schabowe nie znaczy, że ja również tak smao gotuję. Ja jestem za takim oryginalnym menu, może rzuć im ten rosół, a mieso to mięso. Ktoś lubi schabowe to i zje medaliony w fajnym sosie. Ja miałam oryginalne menu, teście się krzywili, jęczeli, a potem na weselu wcinali. Ostatnio z dumą rzucili, że wszyscy w ich rodzinie mówią czego to nie podawano u nas na weselu i "jak światowo". Dla jasności nie dlatego wybrałam takie menu, a dlatego że mam dosyć takich samych obiadków:) Zupa krem i oryginalne mięska tez wchodzą pod wódeczkę, nie rozpaczającie. Moze faktycznie ta zimna płyta jest nazbyt oryginalna, dorzuć coś stadnartowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są restauracje, w których posiłki są podawane bezpośrednio na talerzach - goście nie wybierają z półmisków, czy chcą zjeść schabowego czy udko. Co do zimnej płyty - a jakieś sałatki, babeczki nadziewane itp. będą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja robię tak
Moja propozycja: tradycyjny obiad (ew. lekko zmodyfikowany) tz rosół (jednak najbardziej neutralna zupka), później mięsko jakieś ale może nie schabowy tylko jakaś roladka, schab ze śliwka, de volaille, a z pozostałych 3-4 ciepłych dań 1-2 tradycyjne, a 1-2 fantazyjne/wyszukane. Po obiedzie nikt już nie będzie głodny, więc najwyzej wybredni odpuszczą sobie to wyszukane danie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA MIAŁA DOSYC TRADYCYJNE
wesele ale swoje trzy grosze też udało mi się wcisnąc , natomiast powiem wam co moim zdaniem jest pomyłką bo byłam ostatnio na takim weselu - restauracja piękna nie ma dwóch zdań , natomiast wszystkie dania były podawane "do ręki" tzn. wszyscy goście dostawali doladnie to samo , jeden rodzaj mięsa i to w ilościach naprawdę mocno ograniczonych - dodam że po powrocie do domu wcinaliśmy z mężem z lodówki co było pod ręką :) Dobrze jest gdy na stole pojawia się półmisek mięs i ewentualnie ryb bo każdy może wybrac to co najbardziej mu smakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale restauracje
podają na talerzach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam wesele w restauracji ale zastrzegłam sobie podawanie jedzenia na półmiskach. Ma być tyle jedzenia żeby zostało. A nie po jednym kawałeczku i koniec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada jest dobra
nie jest to konieczne, zarówno na sali jak i w restauracjach były półmiski i można było wybierać co się chce. oprócz tego do wyboru ziemniaki/kluski śląskie/frytki/ryż, sos pieczeniowy i potrawkowy więc naprawdę można było poprzebierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka kiteczkaaaaa aaa
annawioletta - no faktycznie w innym wierszu ;) ale fajnie to zabrzmialo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×