jak się dowiedzieliście o tragedii ? piszcie

ja siedziałam na kafe i myślałam że znowu sobie jakiś troll jaja robi :( śmiałam się póżniej myślałam że pewnie to naprawdę samolot sie zachwiał i tyle i nic sie nie stało a tu taka tragedia

telewizor i rumor w pokoju obok...

zdjecia na nk

dostałam telefon od zanjomego redaktora z Warszawy i zaraz właczyłam tv

ja przed 10 dostalam pierwszego smsa od znajomej. jest sobota, chcialam sie wyspac, odpisalam jej, ze to nie jest smieszne, z tego sie nie zartuje i niech da mi spac. potem kolejny sms od kogos i kolejny... w koncu wstalam, wchodze do pokoju kolezanki, ona oglada tv i... ciagle jestem w szoku :(

kimałem sobie jak zwykle i slysze jak matka zaczyna lamentowac,placze nieziemsko.Mysle sobie co u licha.A tu juz na kazdym kanale o tragedii pisza.Patrze samolot sie rozbił,zacząłem żałować tych ludzi i mialem zły humor.Słucham dalej a to samolot kaczora i calej jego świty...humor powrócił.Wiem,jestem potworem.

oczywiście zaocznej. Pierwsza moja myśl - jaka dziś data, czy czasem nie prima aprilis - ale zaraz włączyliśmy radio.

Ja tez sie dowiedziałam od koleżanki wysłała mi smsa o treści prezydent nie zyje! Z początku również uznałam to za zart , potem weszłam na internet i faktycznie niestety okazało sie to prawdą

ja włączyłam radio jak poszłam robić śniadanie na pocz myślałam że kolejna katastrofa i myślałam ze przesłyszałam sie ze to chodzi o polski rządowy samolot

uslyszalam w radiu dokladnie o 9.45 i myslalam ze sie przeslyszalam. potem wlaczylam tv i o tym mowili. na poczatku nie zdawalam sobie sprawy jaki jest ogrom tej tragedii. myslalam, ze znowu byla jakas mala awaria a dziennikarze robia z igly widly. jednak tym razem bylo inaczej

Mnie obudziły lamenty mojej matki o jakiejś tragedii i Kaczyńskim. Nie do końca jednak wiedziałam czy mi się to śniło czy to prawda, szybko włączyłam komputer, a tam na Onecie wiadomość, że Kaczyński nie żyje, pierwsze co pomyślałam to to, że jakiś zamach był w tej Rosji i pozabijali ich.

i zaczal krzyczec, ze tragedia sie stala, zebym szybko przyszla. Serce stanelo mi w gardle, momentalnie oprzytmnialam (bo dopiero sie budzilam), wybieglam na boso zobaczyc co sie stalo, rozne mysli mi sie przewijaly... Jak sie dowiedzialam o co chodzi to mi ulzylo, ze to tylko to. Tak pomyslalam, na serio. Do teraz czuje ulge i nie potrafie sie wczuc w ta tragedie, choc powinnam :O

do mnie zadzwonił narzeczony, ja dopiero wstałam z dzieckiem, jeszcze tv nie zdazyłam właczyc :o myslałam ze sobie jaja robi ale właczyłam tv a tu na wszystkich kanałach to samo :(

Ja włącyłem TV i mi się słąbo zrobiło. Musiałęm się oprzeć o ścianie i zaraz pobieglem do babci i jej to powiedzialem.

Odsypiałam imprezę, więc obudziłam się dopiero o 12.30 i mama mo=i mówi, że śpię sobie spokojnie a tu taka żałoba w narodzie i że prezydent i jego żona nie żyją i wiele innych osób.

ja sprzatalam z moim dzieckiem sluchajac prodigy. mialysmy niezly ubaw. nagle moje dziecko dorwalo sie do pilota, zaczela go gryzc i wlaczyla tv. na jedynce byla relacja z katynia. bylo ok 10...

ja stałam w kolejce do dziekanatu, faceci obok gadali że prawdopodobnie prezydent nie żyje. Myslalam ze jaja sobie robią. Weszlam do dziekanatu i akurat w radiu lecial komunikat..babka zamarła, ja też. Poszłam do domu bo akurat miałam przerwe, wlaczylam tv no i na każdym kanale bylo to..

I jeszcze pamiętam, że pomyślałam, że żal mi tej Kaczyńskiej, że męża straciła, w sumie nic do niej nie miałam, wydawała się spympatyczna. Potem jednak doczytałam, że ona też zginęła i pomyślałam, że może to i lepiej, nie cierpiała, zginęli razem.

bo jak to taka tragedia w takim miejscu i o takim czasie. dokładnie 70lat od tragedii w lasach katyńskich... ironia losu... bóg ma chore poczucie humoru

najbardziej żal mi marii kaczyńskiej, do licha to była naprawdę wspaniała kobieta z klasą.............................

facet napisal mi sms, ale dopeiro pol godz temu go przeczytalam

przyjechałam do rodziców na weekend,śpię,nagle wpada ojciec z zakupów i słyszę przez ścianę jak rozmawia z mamą, ''zginęli wszyscy z rządu'' zerwałam sie na równe nogi i zaczęłam ryczeć... okazało się ,że to nie całkiem zgodne z prawdą...

ok 9.30 akurat miała włączone TVPinfo powiedzieli tylko, że prezydencki samolot się rozbił chwilę później, że pożar ugaszono... a za chwilę, że leciała nim prezydencka para WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ IM DAĆ PANIE

wstałam, wchodzę do pokoju rodziców i mama do mnie, ze umarła setka polityków, w tym prezydent i jego zona.

Do mnie przyszli monterzy zakładać plisy na okno o 10 i spytali, czy mam kanał tvn24, bo podobno rozbił się samolot z prezydentem - nie bardzo wierzyłam, ale włączyłam i szok. Ktoś, kto tyle osób pełniących ważne funkcje w państwie wsadził do jednego samolotu, powinien za to odpowiedzieć - głową. Ale że tej głowy zabrakło szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego, szefowi sztabu generalnego WP i dowódcom wszystkich rodzajów wojsk - to już tego nie pojmuję.

mój ojciec obudził mnie slowami;'' prezydent nie żyje''

spałem i przez sen usłyszałem jak inni domownicy w kuchni o tym mówili

Dzwonil do mnie tata: -Co sie tam stalo? -A co sie mialo stac? -No podobno prezydent nei zyje,samolot sie rozbil co do tego katynia lecial. Chwila ciszy...mysle kurde zartuje?Prima aprilis juz byl... -Wlacz tv Wlaczam...rzeczywiscie.....

bylam na zajeciach w szkole zaocznej--mielismy zajecia w szpitalu,przyszla rodzina w odwiedziny do pacjentow i powiedzieli ta straszna nowine..o malo co nie zemdlalam:(