ułatwmy sobie życie - gadzety w ciąży

Jestem mama 3 letniej gwiazdeczki i spodziewam sie synka (temin sierpien). Zastanawiam się jakie jest Wasze podejscie do "gadzetow" ktore sa teraz dostepne na rynku i ulatwiaja mama oczekujacym zycie. Pamietam ze kiedy spodziewalam sie pierwszego dziecka ( a byla to ciaza bardzo problemowa) co chwila jezdzilam do szpitala sprawdzac czy bije maluszkowi serduszko.. liczylam ruchy mierzylam czas skurczow itd.. Teraz jak tylko malec nie rusza sie uzywam monitora tetna plodu i mowie Wam jestem spokojna... a nie jak w poprzedniej ciazy znerwicowana i zeschizowana. dzis dowiedzialam się o czyms takim jak babykick - "zabawka" liczy ruchy dziecka i odmierza w jakim czasie od siebie wystepuja skurcze. Mysle ze to moze byc fajna rzec. Czy ktoras z Was ma takie urzadzenie? Jakies opinie?

Ja z ciążą problemów nie miałam ale jakoś w ogóle się o dziecko nie martwiłam, nie dopuszczałam myśli że mogła bym poronić ... zwolenniczką gadżetów nie jestem jak dla mnie coraz to nowsze "cuda" są produkowne jedynie dla kasy ich producentów

logiczne ze dla kasy: chleb tez piekarnie robia dla kasy:) ale ludzie potrzebuja pewnych produktow, uslug itd... dlatego mozna na tym zarabiac, bez zapotrzebowania kasy by nie bylo

ale jest część produktów których obecność w życiu jest niezbędnie potrzebna jak np owy chleb.Część produktów zbędnych jak dla mnie to np poduszka do karmienia - w zupełności można ją zstąpić zwykła poduchą, kosze na pieluchy - zwijam pieluszki w "kulki" i nigdy nic mi nie śmierdziało,pas ciążowy i inne bardziewia