kotek wyskoczył

;(

SŁUCHAJCIE! Wyszłam ok 4.05 na balkon...wołam "kici, kici" a tu słyszę cichutkie pomiaukiwanie! Więc w mig zakładam buty, kurtkę i pędzę na dół. Niestety na dole, na trawniku, między drzewami nikogo nie ma. Więc nawołuję, kici, kicia, później po imieniu...i słyszę cichutki miałki! Więc biorę puszkę puriny i szukam pod balkonami. Nagle widzę odbijają się moje dwie perełki- jej oczka! Podchodzę ...a tu pod balkonem siedzi moja sierotka i płacze cichuteńko i nawet się nie rusza! To ja ze szczęścia wywaliłam metr dalej puszkę, w ryk i biorę ją na ręce. Szybko uciekłam do domu! No i wszystko ok tylko kotka chyba trochę oszołomiona bo biega jak szalona po domu (ogólnie jest żywiołowa) więc na wszelki wypadek zabiorę ją do weterynarza, niech ją obejrzy czy wszystko ok. Dziękuję wszystkim którzy mnie wspierali! :)

hehe jest oszolomiona bo zetknela sie z nowym otoczeniem:) nie musialas sie tak martwic bo to bylo do przewidzenia ze daleko nie ucieknie:) i pewnie nic jej sie nie stalo, mojej znajomej z 9 pietra dwa razy wyskoczyl kot i za drugim razem mial jakas operacje dopiero

Urzekła mnie twoja historia

pilote niektorzy maja swoje wlasne tragedie :P

póki co odruchy podstawowe ma prawidłowe...tzn...po przyjściu do domu od razu rzuciła się na jedzenie. Szczękościck (hehe) w normie ;p Czasami mam wrażenie, że patrzy jakby była ślepa ale kiwałam jej przed oczyma palcem i reagowała. Zauważyłam też ,że jakoś obraca się na grzbiecie stale. Poza tym liże mnie po policzku i się myje i przytula do mnie :) Może jest coś jeszcze na co powinnam zwrócić uwagę? Dziękuję :)

wiesz koty maja specyficzna nature i nie wytresujesz jej jak psa przyzwyczaj sie ze teraz bedzie chciala wychodzic na zewnatrz:)

czytam teraz o mogących nastąpić obrażeniach wewnętrznych które niestety przebiegają bezobjawowo!