Słowa rzucane na wiatr..

Czy Wasi mężczyźni też rzucają słowa na wiatr? Mój chłopak najpierw mi coś proponuje na przykład że walentynki spędzimy tu i tam, w wakacje pojedziemy tam czy tam...a jak przychopdzi co do czego to zapomina (?) albo udaje ze nic takiego nie było, albo co0 do wakacji to mowi ze nie bedzie mial wolnego itp...a mi sie robi wtedy przykro i nie wiem czy mam sie upominac o te wyjazdy czy wyjscia ( nie chodzi o kase bo ja za siebie place), czy moze zostawic to tak jak jest...czasem mysle ze chodzi o kase ze szkoda mu wydac...

powiedzial ze majowke spedzimy w zakopanem, zbliza sie wielkimi krokami i cisza... zdazylam sie przyzwyczaic i mojemu nie chodzi o kase. chyba jednak duzo mowic lubi :O

Znam to doskonale. U mnie tak bywa z drobniejszymi domowymi sprawami, ale przecież i te są istotne w codziennym życiu!! A mężczyźni myślą że my baby to czepiamy sie takich "błahostek"! I tym sposobem kontakt jest zepsuty od 2 lat, lampka nie przykręcona od roku, półka czeka na zawieszenie od 8 miesięcy... A mówił że zrobi... I znów słowa na wiatr...

linka555, weź się za wieszanie półki sama, jak on wróci do domu. Męska duma nie pozwoli mu żebyś to skończyła, zaraz się weźmie do pracy:) A co do wyjazdów to mój były też taki był. Obiecywał, że gdzieś pojedziemy, kiedy widziałam, że się nie interesuje rozwojem sytuacji, to sama coś próbowałam znaleźć, żeby mu zaproponować, ułatwić zajęcie, a on wtedy się wściekał, bo mówił, że jest jeszcze czas. Oczywiście nigdy żaden wyjazd orgaznizowany przez niego nie doszedł do skutku.