Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

CzekoladowaCzekolada

Katastrofa... Debaty ciąg dalszy.

Polecane posty

Gość taa nieodbra pppppupa
Ja jestem pewna, że to nie był zamach. nie sądziłam, że ludzie mogą być tak głupi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oglądam wiadomości na każdej stacji ale co to ma do rzeczy? dzięki śmierci prezydenta cały świat dowiedział się czym jest katyń, co tam chodzi, co się stało 70 lat temu. dowiedzieli się w brazyli, australii, włoszech itp. mam na myśli zwykłych ludzi przed telewizorem. więc to troche bez sensu robić zamach w rocznice niemal i szum na cały swiat:D jesli to zrobili ruscy, putin i spółka to znaczy że sa wybitnie głupi:D mało mają ruscy agentów na świecie? mogli uszkodzić tupolewa wiele razy wczesniej tak by prezydent RP rozbił się np w drodze do brukseli... konkrety, jacy ludzie byli niewygodni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwoliłam sobie skopiować z innego tematu na kafe... Bo uważam ,że coś w tym jest. Pewnie mnie zlinczujecie za to co napiszę, jednak chcę wam przedstawić kilka spostrzeżeń przemawiających za tym, że to nie był wypadek. 1. Dlaczego nie wezwano karetek? Skoro zawsze są wzywane, nawet jeżeli wiadomo, że nikt nie przeżył, a przecież dodatkowo dziennikarze ogłaszali, iż przeżyły 3 osoby, jakoś nikt się tym nie zainteresował. 2. Samolot zaczepił się o drzewo? Z tego co widziałam w telewizyjnych relacjach, to nie były drzewa, a DRZEWKA. 3. Mgła? Dużo dziennikarzy mówi, że żadnej mgły nie było. W relacjach telewizyjnych też jej widać nie było. 4. Dlaczego na lotnisku nie było żadnych dziennikarzy, skoro zawsze przy tej miary uroczystościach są? 5. Dlaczego od razu nie wpuszczono dziennikarzy na lotnisko? 6. Z tego co mi wiadomo służby ratunkowe stawiły się niemal w tym samym czasie, niemal w tej samej minucie, w której nastąpił wypadek. Wątpię ażeby tak szybko się stawiły. 7. Putin wykończył już nie jednego niewygodnego człowieka. 8. Konflikt Rosji z Gruzją, prezydent Gruzji w swoim przemówieniu uznał, że jest prawie pewien, że ktoś za tym stoi, miał na myśli oczywiście Putina. Dodatkowo Nasz Ś.P. Prezydent był bliskim przyjacielem prezydenta Gruzińskiego, chyba każdy pamięta sprawę, kiedy to Ś.P. Lech Kaczyński udał się na Gruzję i próbowano go zastrzelić, a kto próbował? Oczywiście Rosjanie. 9. Czarne skrzynki, które ponoć się zagubiły i nagle odnalazły się dwie, w złym stanie, a więc Rosjanie mogli już je 'przejrzeć', zresztą do tej pory nikt z Polaków ich nie widział. 10. Kilka dni przed 10.04 odkryto ważne dokumenty, potwierdzające 100% winę Rosjan co do sprawy Katyńskiej. Putin miał je przedstawić, co notabene w końcu nie miało miejsca, przez tragedię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeby sie nie sprawdzilo
chyba kazdy woli zeby to byl "tylko" wypadek a nie wojna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeby sie nie sprawdzilo
a moze sa bardzo sprytni?????????!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie twierdzę że był/nie był to wypadek tylko chciałbym uzyskać o dwas pytanie, po co rosja miałaby robić zamach akurat teraz na oczach świataa???? oraz co tam za niewygodne bardzo osoby bylo????????//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa nieodbra pppppupa
3. Mgła? Dużo dziennikarzy mówi, że żadnej mgły nie było. W relacjach telewizyjnych też jej widać nie było. Na to mogę z pewnością odpowiedzieć. Właśnie już pierwszego dnia mówiono o tym - widoczność na ziemi, na jakichś zdjęciach to zupełnie co innego niż w powietrzu. A chmury były bardzo nisko... Więc oni mogli mieć widoczność prawie zerową, podczas gdy na ziemi była dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa nieodbra pppppupa
9. Czarne skrzynki, które ponoć się zagubiły i nagle odnalazły się dwie, w złym stanie, a więc Rosjanie mogli już je 'przejrzeć', zresztą do tej pory nikt z Polaków ich nie widział. Pierwsze słyszę, otworzono je wspólnie... Co do karetek - jeśli ich nie było - to jest argument za czy przeciw zamachowi? Dla mnie raczej przeciw - świadczy to raczej o bałaganie jakimś... Dziennikarze mieli być wpuszczeni - kiedy po tragedii? Żeby zadeptać ślady? CO do zawadzenia skrzydłem - to dziś mówiono o anteniei potem drzewach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
Ponury chichot Putina Dzisiejszy odcinek to tłumaczenie art. rosyjskiego komentatora Georgija Gorfina. Ten tekst ktoś próbował umieszczać na stronie Salonu 24, administrator skutecznie go kasował. Ktoś w końcu wysłał go do nas (http://fakt.brukowiec-story.com/tag/smolensk/ ) jako wiadomość z linkiem do oryginału ( http://www.rupor.info/analitika/2010/05/01/v-ubi ) Przerażający tekst. Przeraża żelazną logiką, popartą wiedzą o putinowskiej Rosji, o putinowskich realiach. Przeczytajcie zresztą sami Dawid W zabójstwie Lecha Kaczyńskiego widać styl Putina Teraz, gdy ciała Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i jego współtowarzyszy spoczywają w ziemi, najwyższy czas, aby wymienić tych, którzy zorganizowali katastrofę samolotu, dobijanie w miejscu upadku samolotu ocalałych Polaków i nieustannie dezinformują światową społeczność co do wyników tak zwanego „śledztwa. Wiadomo, że „śledztwo katastrofy przebiega pod kierownictwem tych samych osób, które zorganizowały rozbicie się samolotu i posłały komandosów do „oczyszczenia terenu z tych, którzy przeżyli. Wiadomo, jakie będą „wyniki śledztwa przeprowadzonego przez osoby, których głównym zadaniem jest zatarcie śladów zbrodni. Gdy ci sami zabijają i ci sami prowadzą śledztwo, sprawcy zazwyczaj pozostają niewykryci. Jednakże istnieje światowa społeczność. Potomek jednego z naszych kolegów znajdował się na stanowisku, przez które przechodziło duża ilość pierwotnych informacji z miejsca katastrofy. Wiele szczegółów znamy z pierwszej ręki. Porównanie tekstów rosyjskiej propagandy z materiałami pochodzącymi ze źródeł pierwotnych umożliwia wniesienie poprawek do powszechnie znanych informacji. Niech będzie to naszym wkładem w śledztwo jednej z najbardziej bezczelnych zbrodni 21 wieku. Poprawka pierwsza. Powszechnie wiadomo, że od pierwszych minut po katastrofie zamiast informacji płynących z lotniska „Północne, w eter poszła pośpiesznie sklecona dezinformacja kiepskiej jakości. Dezinformowano dokładnie o wszystkim, co się działo naprawdę. O gęstości mgły, o dźwiękach, jakie słyszeli spotykający. O czterech podejściach do lądowania. O rzekomym rozkazie samego Kaczyńskiego posadzić samolot w Smoleńsku. O tym, że w ten sam sposób omal nie doprowadził do rozbicia samolotu w Gruzji. O zachowaniu różnych służb oraz rzekomej „barierze językowej. O tym, o czym naprawdę zeznawali miejscowi mieszkańcy, przede wszystkim lotnicy i pracownicy lotniska. O każdy drobiazg. Mieliśmy możliwość odtworzenia procesu powstawania czekistowskiego kłamstwa w trybie on line. Wyraźnie zarysowały się dwie tendencje. Jedna polega na przeinaczaniu wiadomości tak, że dane wyjściowe stają się zupełnie różne od danych wejściowych. Często są wręcz przeciwieństwem informacji, która rzekomo była podstawą ogłoszonych oficjalnych komunikatów. Zestawienie wiadomości na wejściu i wyjściu w trybie online pozwala na stwierdzenie, że wszystkie materiały bez wyjątku były poddawane przeróbce według jednej konkretnej „odgórnej wytycznej. Taka przeróbką zajmowali się nie tylko dziennikarze poszczególnych czasopism (choć oni także), ale przede wszystkim oficjalne rosyjskie agencje informacyjne. Wszystkie rosyjskie agencje informacyjne i mass media „przekaziory musiały przekonać swoich czytelników, słuchaczy i widzów, że „samolot rozbił się z winy załogi, która nie sprostała swojemu zadaniu w trudnych warunkach pogodowych. Drugą tendencję tworzenia czekistowskiego kłamstwa w trybie online można określić następująco: na wejściu całkowity brak jakichkolwiek informacji z miejsca zdarzenia. Natomiast na wyjściu niewiadomo skąd pojawiają się „wiarygodne wiadomości, w tym rzekome informacje z ostatniej chwili z miejsca katastrofy. Informacje te oczywiście nie pochodzą z miejsca upadku samolotu. Chyba nie ma potrzeby wyjaśniać, że najczystsze wymysły na wyjściu preparowano według wspomnianej już dyrektywy „samolot rozbił się z winy załogi, która nie sprostała swojemu zadaniu w trudnych warunkach pogodowych. Z pierwszej poprawki wynika, że wytyczna, według której zbierano się do kłamania po katastrofie, została opracowana jeszcze przed rozbiciem samolotu Lecha Kaczyńskiego. Natomiast zamieszanie i rozbieżności były spowodowane przede wszystkim przesadnym wysiłkiem kremlowskich propagandystów, którzy starali się ze wszystkich sił, by skłamać jak najbardziej wyraziście i przekonująco. W pierwszych minutach zdarzenia nie mogą pojawiać się jasne i jednoznaczne informacje. Dla porównania przypomnijmy sobie przynajmniej jeden przykład, jak zachowują się kremlowskie agencje informacyjne i mass media, gdy nie ma żadnej zawczasu przygotowanej wytycznej. Gdy zmarł pierwszy prezydent Rosji Borys Jelcyn, wszystkie rosyjskie mass media przez kilka godzin milczały, jakby wepchnęły języki w jedno miejsce. Wszystkie duże zachodnie już dawno ogłosiły tę wiadomość, gdy na Kremlu dopiero opamiętano się i wydano wskazówkę, jak i co ogłaszać. Po katastrofie samolotu Lecha Kaczyńskiego wskazówka „jak i co ogłaszać pojawiła się od razu. Oznacza to, że były osoby odpowiedzialne, które zawczasu wiedziały, że samolot spadnie. Poprawka druga. Nasi eksperci obejrzeli wszystkie dostępne materiały wideo i doszli do następującego wniosku. Nawet gdyby straż pożarna w ogóle nie przyjechała i wszystkie te fragmenty samolotu, które żarzyły się w pierwszych minutach filmowania (materiał wideo Andrieja Mienderieja), spłonęły całkowicie, nie mogło być mowy o żadnych „dwudziestu nierozpoznawalnych zwłokach. Nawet przy tym stromym stopniu kątowym, pod jakim zwalono samolot prezydenta Polski. Nie mówiąc już o tym, że pożar szybko zgaszono (widać to na późniejszych zdjęciach tych samych fragmentów samolotu) oraz że traf chciał, iż większość „nierozpoznawalnych to wojskowi i ochroniarze prezydenta. Nie da się zwrócić bliskim ciała „ofiary katastrofy lotniczej z rosyjską kulą w głowie, jak w 1940 roku. Takie zwroty jak „uspokój się!, „nie zabijajcie nas!, „patrz mu w oczy!, „dawaj pistolet! w języku polskim mogły zostać wypowiedziane tylko przez pasażerów samolotu. Natomiast komenda w języku rosyjskim: „Wszyscy z powrotem, wychodzimy stąd! mogła być oddana przez dowódcę oddziału specjalnego, który rozstrzeliwał rannych Polaków. O innych momentach w filmie nawet nie ma co mówić. Kto jeszcze wczesną wiosną 10 kwietnia, rankiem, mógł stać w samej białej koszuli w zimnych smoleńskich lasach, obok samolotu, który przed chwilą runął, oprócz członka załogi? Inne znane i bezpośrednie dowody Katynia 2 każdy zdrowy człowiek może zobaczyć sam. Swoją drogą, nasz kolega w przeszłości starszy oficer oddział specjalnego Ministerstwa Obrony, twierdzi, że po zawaleniu operacji (wideo, które zdążył sfilmować Andriej Mienderiej) jej wykonawcy już nie żyją. Tak samo jak i strzelcy drugiego eszelonu ci, którzy brali udział w likwidacji nieudolnego oddziału specjalnego. Polacy, którzy przeżyli katastrofę, zrozumieli, że komandosi „w czarnych ubraniach (w filmie) przyszli ich zabić i odstrzeliwali się. To słychać w filmie. Wykonawcy dyspozycji Putina „pracowali z tłumikami. Ale nagranie wideo z dźwiękiem i widokiem zarówno atakujących jak i ocalałych zdemaskowało wszystkie ich wybiegi. Dlatego jedne „rosyjskie osoby oficjalne przez dwa tygodnia nie mogą podrobić treści „czarnych skrzynek, a drugie, pojąwszy, że sprawa pali się, puściły do mass mediów balon próbny na temat „kaukaskiego śladu w rozbiciu się samolotu prezydenta Polski. Ciąg dalszy nastąpi, rosyjskie i polskie „osoby oficjalne dopiero rozpędzają się. Jednakże nie zdołają już zatrzeć śladów. Z drugiej poprawki dochodzimy do wniosku, że „oficjalne dane na temat „materiału genetycznego zamiast ciał 21 Polaków nie są zgodne ze stanem szczątków samolotu. Oznacza to, że zginęli z innej przyczyny. Przyczynę tę wyjaśnia film Andrieja Miendierieja. Poprawka trzecia. Wszyscy eksperci jednogłośnie przytoczyli paralelę z niedawnego upadku samolotu przy lądowaniu na lotnisku Domodiedowo w Moskwie. Ale warunki tam były zupełnie inne. Załoga samolotu Ту-204 lecącego z Egiptu była na nogach od wczesnego ranka, czyli prawie całą dobę. Po odlocie z Moskwy do Hurghady nastąpiło krótkie spięcie kabla i pojawiło się dymienie. Po przebyciu sporej odległości trzeba było zawracać. Oczywiście nerwy wszystkich były napięte. Po wymianie instalacji załoga tym samym samolotem, z tymi samymi pasażerami znowu poleciała do Hurghady. Trzeba było namawiać i uspokajać pasażerów, że nie ma więcej żadnego niebezpieczeństwa. Bezpośredni lot do Hurghady trwa, w zależności od typu samolotu, około 5 godzin. Przylecieli do Egiptu. Z uwzględnieniem awaryjnego powrotu i remontu, załoga Ту-204 miała już przepracowane 9 godzin. Norma godzin lotu została wyczerpana. Normalnie należało iść odpocząć. Co robić zamawiać hotel i płacić za postój samolotu? Strata tym większa, że planowych pasażerów już wywieziono na lot powrotny. Kompania lotnicza za to nie podziękuje. Zgodzili się więc lecieć z powrotem. Niedaleko od Moskwy popsuł się sprzęt nawigacyjny. W odróżnieniu od polskiego samolotu panowała głęboka noc, i 21-22 marca nad całą Moskwą stała gęsta mgła. Lądowanie według przyrządów „koszących nie udało się, załoga zmęczona i rozdrażniona, a tu jeszcze radiowy wysokościomierz zawył. Dokucza, że niby to ziemia jest blisko a idź ty! W rezultacie typowy błąd zaufanego do siebie doświadczonego pilota, który setki razy sadzał samolot w podobnych warunkach. Prawie na lotnisku macierzystym. Na smoleńskim lotnisku „Północny nic podobnego nie miało miejsca. Nie była to noc, nie było takiej mgły, załoga nie była zmęczona, nie musiała spędzić całego dnia w napiętej i nerwowej atmosferze. Sytuacja normalna, załoga wypoczęta i czujna. Sprzęt nawigacyjny pracuje doskonale, aż do postronnej ingerencji w sterowanie samolotem na małej wysokości. Z trzeciej poprawki dochodzimy do wniosku, że warunki pogodowe i stan załogi w danym przypadku nie mogły być główną przyczyną katastrofy. Poprawka czwarta. Oba samoloty, których wypadki były porównywane przez ekspertów, są podobnego typu. W Smoleńsku ТU-154, w Domodiedowo ТU-204. Samolot, który leciał z Hurghady, też spadł do lasu, i także oderwało mu skrzydła. W efekcie dwie osoby w oddziale reanimacji, reszta odniosło rany różnego stopnia ciężkości. Po upadku w lesie samolotu podobnego typu w chwili znalezienia szczątków Tu-204, który leciał z Hurghady, wszystkie osoby żyły! Rzecz jasna, jest różnica między upadkiem samolotu z kilkoma członkami załogi (ТU-204 w Domodiedowo) a upadkiem samolotu z 96 osobami na pokładzie. Ale samolot polskiego prezydenta był załadowany mniej niż na dwie trzecie. Pokład ТU-154 może mieścić 163 osoby. Jeśli samolot jest załadowany mniej niż na 2/3, można nim sterować bez trudu. Następna okoliczność polski samolot po zaczepieniu skrzydłem drzew obrócił się. Jednakże podczas lądowania załoga i pasażerowie muszą mieć zapięte pasy. Nie ma powodu do przypuszczenia, że tego przepisu nie przestrzegano przy lądowaniu w niezbyt gęstej, ale jednak mgle. Ostatnia okoliczność mogąca wpłynąć na liczbę ofiar śmiertelnych to kąt ataku samolotu w momencie uderzenia o ziemię. Istnieje informacja od doświadczonych lotników wojskowych, że TU-154 Lecha Kaczyńskiego „schodził do lądowania, jak myśliwiec. Czyli pod bardziej stromym kątem niż zwyczajnie. To faktycznie może zwiększyć liczbę ofiar śmiertelnych. Świadczą o tym także szczątki samolotu oraz ich rozmieszczenie. Wersja oficjalna „podczas katastrofy zginęli wszyscy. Orzeczenie ekspertów: prawdopodobieństwo zgonu wszystkich co do jednej osoby w samolocie polskiego prezydenta jest takie same, jak gdyby woda z odkręconego kranu poleciała do góry zamiast na dół prosto do sufitu. Innymi słowy, prawdopodobieństwo, że w tej katastrofie zginęły wszystkie 96 osób znajdujących się na pokładzie samolotu TU-154, jest zerowe. Z czwartej poprawki dochodzimy do wniosku, że w każdym przypadku ktoś z pasażerów musiał przeżyć katastrofę polskiego samolotu, a może nawet uniknąć zranień. Wszyscy zginąć mogli tylko w jednym przypadku: jeżeli oddział specjalny dobił ich już po upadku. Nie jesteśmy w stanie nawet wymienić liczby dostrzelonych liczba ta waha się od 10 do 21 osób. Zgodnie z oceną najbardziej doświadczonych ekspertów, nierozpoznawalnych (zmasakrowanych lub spalonych) mogło być najwyżej 10 12 ciał. Nie wszyscy podczas katastrofy znajdowali się w przedniej części samolotu. Płomień szybko zgaszono. Naprawdę nie rozpoznawalnych zwłok na miejscu upadku zapewne było bardzo mało lub nie było w ogóle. A więc „jedynie materiał genetyczny pozostały po 21 osobach, o którym mowa w wersji FSB, w rzeczywistości jest liczbą osób, którzy przeżyły katastrofę prezydenckiego samolotu Lecha Kaczyńskiego. Dobili ich rosyjscy komandosi, po czym wywieźli i zamienili w kawałki spalonego mięsa, aby ukryć ślady zbrodni. Poprawka piąta. W jaki sposób zorganizowano rozbicie samolotu polskiego prezydenta? Eksperci nam wyjaśnili, że to bardzo proste. Samolot został strącony przez rosyjskie specsłużby na małej wysokości, po podmianie parametrów lądowania. Tego dokonać można kilkoma sposobami. Na przykład, poprzez sekundowe zmanipulowanie systemu naprowadzania na niedużym wysokości tuż przed lądowaniem. Albo poprzez impuls elektromagnetyczny skierowany do bocznych kanałów sterowania samolotem (sterów, lotek) przed lądowaniem. Piloci wszystko widzieli i rozumieli, ale nic już nie mogli zrobić. Zabrakło czasu. Właśnie dlatego, aby ukryć ślady zbrodni, ocalałych członków załogi i tych, którzy mogli słyszeć ich rozmowy, należało dobić na ziemi. Wykonawcy rozkazu Putina przeliczyli się jednak w tym, że wśród ocalałych były osoby uzbrojone i odważne, które nawet w tej sytuacji stawiały czynny opór. Oddział specjalny nie mógł bez przeszkód powystrzelać rannych Polaków w przewidzianych ramach czasowych. Musiał zatrzymać się na miejscu kaźni, gdzie ich zastały osoby, które przybiegły na miejsce katastrofy, przede wszystkim Andriej Mienderiej, który nagrywał sytuację kamerą. Następnie wszystko potoczyło się dokładnie według przewidzianego w Kremlu planu. Miejsce katastrofy zostało otoczone, nikogo nie przepuszczano, a ciała ofiar katastrofy lotniczej i zastrzelonych na ziemi wywieziono. Ślady napadnięcia i egzekucji zostały usunięte. Ta poprawka jest kluczem do zrozumienia, co się zdarzyło; wyjaśnia ona wszystko, i komentarze tu nie są potrzebne. Poprawka szósta. Dlaczego Putin postanowił popełnić zbrodnię na swoim terytorium? Zdaniem ekspertów, w ten sposób strącić samolot i zapewnić wiarygodne przykrycie aktu terrorystycznego można jedynie na terytorium całkowicie kontrolowanym przez rosyjskie służby specjalne. Po pierwsze, niezbędnego impulsu elektromagnetycznego nie można nadać na odległość tysięcy kilometrów. A na system naprowadzania oddziaływać można tylko ten, kto siedzi za pulpitem kontrolera lotów lub kontroluje go z zewnątrz. Ale owo „z zewnątrz powinno być tuż obok, na niedużej odległości. Po drugie, na swoim terenie są najlepsze możliwości zatarcia śladów. Co miało miejsce od pierwszej sekundzie po katastrofie, ma miejsce obecnie i dopiero nastąpi, gdy zaczną ogłaszać wyniki oficjalnego „wspólnego śledztwa. Eksperci wymienili mnóstwo pozycji. Niezbędność dwukrotnej wymiany fizycznych źródeł zakłóceń „żarówek przed przylotem samolotu Kaczyńskiego i od razu po katastrofie. Dostrzelić tych, którzy przeżyli, rozerwać na strzępy i spalić ciała zastrzelonych pasażerów i członków załogi. Zapewnić „tajemnicze zniknięcie dowodów, na przykład, broni, z której odstrzeliwali się ochroniarze Lecha Kaczyńskiego i wojskowi, którzy przeżyli katastrofę. Wyszukiwać naboje wystrzelone przez oddział specjalny i polskich wojskowych w szczątkach samolotu i drzewach w miejscu egzekucji. Podrabiać wskazania „czarnych skrzynek. Podawać wykaz pogody oraz inne parametry katastrofy niezbędne do potwierdzenia fałszywej wersji o rzekomej „winie załogi, która nie zdołała wylądować w trudnych warunkach pogodowych. Itd. Z szóstej poprawki dochodzimy do wniosku, że rozwiązanie techniczne zamachu, a przede wszystkim „środki przykrycia wymagały, aby samolot został strącony na terytorium kontrolowanym przez putinowskie specsłużby. Przechodzimy do poprawki siódmej „celowości politycznej (z punktu widzenia Kremla) tego aktu terrorystycznego. Lech Kaczyński był względnie bezpieczny, dopóki Putin nie upatrzył sobie „polskiego Janukowycza ciężko myślącego „przyjaciela Rosji, polskiego premiera Donalda Tuska. Był to zwrot, po którym czekistowską wierchuszkę Rosji zajmowało tylko jedno: jak przeczyścić drogę dla swojej marionetki lub komuś podobnego z tegoż grona „przyjaciół Rosji. Wiedząc o zwyczajach i wcześniejszych czynach Putina, nietrudno domyśleć się, w jaki sposób planowali tego dokonać. Co i jak oni zrobili, cały świat dowiedział się rankiem 10 kwietnia. Z siódmej poprawki dochodzimy do wniosku, że stawka Kremla na „polskiego Janukowycza Donalda Tuska, jego towarzyszy i elektorat uruchomiła mechanizm fizycznej likwidacji Lecha Kaczyńskiego. Najlepiej razem z najwybitniejszymi jego zwolennikami. Metody najzwyczajniejsze z arsenału Putina oraz jego towarzyszy z KGB. Poprawka ósma. Na co liczyli organizatorzy zamachu w tak ryzykownej sprawie? Przecież skutki naprawdę mogą być i niechybnie będą najbardziej niekorzystne dla Kremla. Nic nowego: tak samo, jak i w ciągu ostatnich dziesięciu lat, stawiano na najzwyczajniejszych durniów. Przywódców państw zachodnich na Kremlu zawsze uważano za nieco głupawych. Takich, którzy przysłuchują się opinii swojego społeczeństwa i obnoszą się z jakimiś prawami człowieka, jak kurwa z kapeluszem. Tę tezę ja mogę uzasadnić i zaświadczyć osobiście. Na Kremlu po dziś dzień uważają, że nikt nie uwierzy, iż lider Federacji rosyjskiej mógł zdecydować się na coś takiego. Zobowiązać swoich podwładnych do zorganizowania zabójstwa prezydenta innego państwa na swoim terytorium! Nie uwierzą także własnym oczom i uszom. Nawet gdyby politykom i mieszczanom z krajów dobrobytu zostały przedstawione niezbite dowody i tak nie uwierzą. W głowach zachodnich obywateli są własne wyobrażenia na temat granic kremlowskiego podstępu. Takie ryzyko! Takie okrucieństwo! Po co? Moi drodzy, przecież to Rosja! Tu nigdy nie było inaczej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! I nikt z zadowolonych sobą mieszczan nie przypomni sobie prawdziwej twarzy Putina, gdy ten w porywie nieokiełznanego gniewu obiecał „powiesić za jaja prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Mówił to w obecności przywódców krajów zachodnich. Nikt nie przypomni sobie szczerego żalu Putina, że nie udało się do końca otruć Wiktora Juszczenki. Prezydenta Ukrainy państwa, które, zgodnie z publiczną wypowiedzią Putina, „w ogóle nie istnieje. Nikt nie przypomni sobie nadania przez Putina trucicielom prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki stopni generałów rosyjskich resortów siłowych i specsłużb. A przecież Lech Kaczyński był trzecim prezydentem sąsiedniego państwa po Saakaszwilim i Juszczenką, którego Putin nienawidził bardziej od pozostałych. Nikt nie spodziewał się takiego spotkania? Do tego jest szkoła rosyjskich specsłużb. Wśród ścian KGB Putin był długo szkolony do działań zaskakujących i niespodziewanych dla przeciwnika. Z ósmej poprawki dochodzimy do wniosku, że Putin zawsze mordował ludzi, których uważał za swoich wrogów. Przy czym zawsze ryzykował, przeprowadzając najbardziej skandaliczne operacje specjalne, w tym za granicą. Lech Kaczyński znajdował się w pierwszej trójce wrogów Putina i był jedynym, do którego mógł dobrać się. A tu jeszcze „polski Janukowycz nadarzył się. Co zaś tyczy się liczenia Kremla na beznadziejne durnie, którzy nie dadzą wiary nawet niezbitym dowodom popełnionej zbrodni, to na dzień dzisiejszy sprawdza się to nawet w Polsce. Poprawka dziewiąta. Każdy człowiek posiada swoją „firmową cechę określającą jego postępowanie. Posiada ją także Putin. Zachód tak i nie potrafił prawidłowo odpowiedzieć na pytanie: „Who is Mister Putin?. Słusznie zauważono jego skłonność do rozwiązań siłowych, ale to drobiazgi. Wyróżniająca cecha Putina od razu rzuca się w oczy. Jest to skrajne okrucieństwo na granicy szaleństwa. Uczniowie w Biesłanie we wrześniu 2004 roku. Rozkaz Putina przerwać negocjacje i zielone światło do spalania dzieci z dział czołgów. W efekcie ponad 350 ofiar śmiertelnych, grubo ponad 500 rannych, włącznie z najlepszymi komandosami rosyjskich oddziałów specjalnych wystawionych na ogień zaporowy powstańców. Ogromna ilość inwalidów. Zakładnicy w teatrze muzycznym „Nord-Ost na moskiewskiej Dubrowce w październiku 2002 roku. Powstańcy zabili trzech osób, na rozkaz Putina otruto co najmniej 174 widzów spektaklu. To tylko te ofiary śmiertelne, których rodzinom udało się udowodnić ich nazwiska. Fałszywej oficjalnej liczby nawet nie warto wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meszugene
dawaj sjuda paskuda :D 🖐️))) debile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
macierzystym. Na smoleńskim lotnisku „Północny nic podobnego nie miało miejsca. Nie była to noc, nie było takiej mgły, załoga nie była zmęczona, nie musiała spędzić całego dnia w napiętej i nerwowej atmosferze. Sytuacja normalna, załoga wypoczęta i czujna. Sprzęt nawigacyjny pracuje doskonale, aż do postronnej ingerencji w sterowanie samolotem na małej wysokości. Z trzeciej poprawki dochodzimy do wniosku, że warunki pogodowe i stan załogi w danym przypadku nie mogły być główną przyczyną katastrofy. Poprawka czwarta. Oba samoloty, których wypadki były porównywane przez ekspertów, są podobnego typu. W Smoleńsku ТU-154, w Domodiedowo ТU-204. Samolot, który leciał z Hurghady, też spadł do lasu, i także oderwało mu skrzydła. W efekcie dwie osoby w oddziale reanimacji, reszta odniosło rany różnego stopnia ciężkości. Po upadku w lesie samolotu podobnego typu w chwili znalezienia szczątków Tu-204, który leciał z Hurghady, wszystkie osoby żyły! Rzecz jasna, jest różnica między upadkiem samolotu z kilkoma członkami załogi (ТU-204 w Domodiedowo) a upadkiem samolotu z 96 osobami na pokładzie. Ale samolot polskiego prezydenta był załadowany mniej niż na dwie trzecie. Pokład ТU-154 może mieścić 163 osoby. Jeśli samolot jest załadowany mniej niż na 2/3, można nim sterować bez trudu. Następna okoliczność polski samolot po zaczepieniu skrzydłem drzew obrócił się. Jednakże podczas lądowania załoga i pasażerowie muszą mieć zapięte pasy. Nie ma powodu do przypuszczenia, że tego przepisu nie przestrzegano przy lądowaniu w niezbyt gęstej, ale jednak mgle. Ostatnia okoliczność mogąca wpłynąć na liczbę ofiar śmiertelnych to kąt ataku samolotu w momencie uderzenia o ziemię. Istnieje informacja od doświadczonych lotników wojskowych, że TU-154 Lecha Kaczyńskiego „schodził do lądowania, jak myśliwiec. Czyli pod bardziej stromym kątem niż zwyczajnie. To faktycznie może zwiększyć liczbę ofiar śmiertelnych. Świadczą o tym także szczątki samolotu oraz ich rozmieszczenie. Wersja oficjalna „podczas katastrofy zginęli wszyscy. Orzeczenie ekspertów: prawdopodobieństwo zgonu wszystkich co do jednej osoby w samolocie polskiego prezydenta jest takie same, jak gdyby woda z odkręconego kranu poleciała do góry zamiast na dół prosto do sufitu. Innymi słowy, prawdopodobieństwo, że w tej katastrofie zginęły wszystkie 96 osób znajdujących się na pokładzie samolotu TU-154, jest zerowe. Z czwartej poprawki dochodzimy do wniosku, że w każdym przypadku ktoś z pasażerów musiał przeżyć katastrofę polskiego samolotu, a może nawet uniknąć zranień. Wszyscy zginąć mogli tylko w jednym przypadku: jeżeli oddział specjalny dobił ich już po upadku. Nie jesteśmy w stanie nawet wymienić liczby dostrzelonych liczba ta waha się od 10 do 21 osób. Zgodnie z oceną najbardziej doświadczonych ekspertów, nierozpoznawalnych (zmasakrowanych lub spalonych) mogło być najwyżej 10 12 ciał. Nie wszyscy podczas katastrofy znajdowali się w przedniej części samolotu. Płomień szybko zgaszono. Naprawdę nie rozpoznawalnych zwłok na miejscu upadku zapewne było bardzo mało lub nie było w ogóle. A więc „jedynie materiał genetyczny pozostały po 21 osobach, o którym mowa w wersji FSB, w rzeczywistości jest liczbą osób, którzy przeżyły katastrofę prezydenckiego samolotu Lecha Kaczyńskiego. Dobili ich rosyjscy komandosi, po czym wywieźli i zamienili w kawałki spalonego mięsa, aby ukryć ślady zbrodni. Poprawka piąta. W jaki sposób zorganizowano rozbicie samolotu polskiego prezydenta? Eksperci nam wyjaśnili, że to bardzo proste. Samolot został strącony przez rosyjskie specsłużby na małej wysokości, po podmianie parametrów lądowania. Tego dokonać można kilkoma sposobami. Na przykład, poprzez sekundowe zmanipulowanie systemu naprowadzania na niedużym wysokości tuż przed lądowaniem. Albo poprzez impuls elektromagnetyczny skierowany do bocznych kanałów sterowania samolotem (sterów, lotek) przed lądowaniem. Piloci wszystko widzieli i rozumieli, ale nic już nie mogli zrobić. Zabrakło czasu. Właśnie dlatego, aby ukryć ślady zbrodni, ocalałych członków załogi i tych, którzy mogli słyszeć ich rozmowy, należało dobić na ziemi. Wykonawcy rozkazu Putina przeliczyli się jednak w tym, że wśród ocalałych były osoby uzbrojone i odważne, które nawet w tej sytuacji stawiały czynny opór. Oddział specjalny nie mógł bez przeszkód powystrzelać rannych Polaków w przewidzianych ramach czasowych. Musiał zatrzymać się na miejscu kaźni, gdzie ich zastały osoby, które przybiegły na miejsce katastrofy, przede wszystkim Andriej Mienderiej, który nagrywał sytuację kamerą. Następnie wszystko potoczyło się dokładnie według przewidzianego w Kremlu planu. Miejsce katastrofy zostało otoczone, nikogo nie przepuszczano, a ciała ofiar katastrofy lotniczej i zastrzelonych na ziemi wywieziono. Ślady napadnięcia i egzekucji zostały usunięte. Ta poprawka jest kluczem do zrozumienia, co się zdarzyło; wyjaśnia ona wszystko, i komentarze tu nie są potrzebne. Poprawka szósta. Dlaczego Putin postanowił popełnić zbrodnię na swoim terytorium? Zdaniem ekspertów, w ten sposób strącić samolot i zapewnić wiarygodne przykrycie aktu terrorystycznego można jedynie na terytorium całkowicie kontrolowanym przez rosyjskie służby specjalne. Po pierwsze, niezbędnego impulsu elektromagnetycznego nie można nadać na odległość tysięcy kilometrów. A na system naprowadzania oddziaływać można tylko ten, kto siedzi za pulpitem kontrolera lotów lub kontroluje go z zewnątrz. Ale owo „z zewnątrz powinno być tuż obok, na niedużej odległości. Po drugie, na swoim terenie są najlepsze możliwości zatarcia śladów. Co miało miejsce od pierwszej sekundzie po katastrofie, ma miejsce obecnie i dopiero nastąpi, gdy zaczną ogłaszać wyniki oficjalnego „wspólnego śledztwa. Eksperci wymienili mnóstwo pozycji. Niezbędność dwukrotnej wymiany fizycznych źródeł zakłóceń „żarówek przed przylotem samolotu Kaczyńskiego i od razu po katastrofie. Dostrzelić tych, którzy przeżyli, rozerwać na strzępy i spalić ciała zastrzelonych pasażerów i członków załogi. Zapewnić „tajemnicze zniknięcie dowodów, na przykład, broni, z której odstrzeliwali się ochroniarze Lecha Kaczyńskiego i wojskowi, którzy przeżyli katastrofę. Wyszukiwać naboje wystrzelone przez oddział specjalny i polskich wojskowych w szczątkach samolotu i drzewach w miejscu egzekucji. Podrabiać wskazania „czarnych skrzynek. Podawać wykaz pogody oraz inne parametry katastrofy niezbędne do potwierdzenia fałszywej wersji o rzekomej „winie załogi, która nie zdołała wylądować w trudnych warunkach pogodowych. Itd. Z szóstej poprawki dochodzimy do wniosku, że rozwiązanie techniczne zamachu, a przede wszystkim „środki przykrycia wymagały, aby samolot został strącony na terytorium kontrolowanym przez putinowskie specsłużby. Przechodzimy do poprawki siódmej „celowości politycznej (z punktu widzenia Kremla) tego aktu terrorystycznego. Lech Kaczyński był względnie bezpieczny, dopóki Putin nie upatrzył sobie „polskiego Janukowycza ciężko myślącego „przyjaciela Rosji, polskiego premiera Donalda Tuska. Był to zwrot, po którym czekistowską wierchuszkę Rosji zajmowało tylko jedno: jak przeczyścić drogę dla swojej marionetki lub komuś podobnego z tegoż grona „przyjaciół Rosji. Wiedząc o zwyczajach i wcześniejszych czynach Putina, nietrudno domyśleć się, w jaki sposób planowali tego dokonać. Co i jak oni zrobili, cały świat dowiedział się rankiem 10 kwietnia. Z siódmej poprawki dochodzimy do wniosku, że stawka Kremla na „polskiego Janukowycza Donalda Tuska, jego towarzyszy i elektorat uruchomiła mechanizm fizycznej likwidacji Lecha Kaczyńskiego. Najlepiej razem z najwybitniejszymi jego zwolennikami. Metody najzwyczajniejsze z arsenału Putina oraz jego towarzyszy z KGB. Poprawka ósma. Na co liczyli organizatorzy zamachu w tak ryzykownej sprawie? Przecież skutki naprawdę mogą być i niechybnie będą najbardziej niekorzystne dla Kremla. Nic nowego: tak samo, jak i w ciągu ostatnich dziesięciu lat, stawiano na najzwyczajniejszych durniów. Przywódców państw zachodnich na Kremlu zawsze uważano za nieco głupawych. Takich, którzy przysłuchują się opinii swojego społeczeństwa i obnoszą się z jakimiś prawami człowieka, jak kurwa z kapeluszem. Tę tezę ja mogę uzasadnić i zaświadczyć osobiście. Na Kremlu po dziś dzień uważają, że nikt nie uwierzy, iż lider Federacji rosyjskiej mógł zdecydować się na coś takiego. Zobowiązać swoich podwładnych do zorganizowania zabójstwa prezydenta innego państwa na swoim terytorium! Nie uwierzą także własnym oczom i uszom. Nawet gdyby politykom i mieszczanom z krajów dobrobytu zostały przedstawione niezbite dowody i tak nie uwierzą. W głowach zachodnich obywateli są własne wyobrażenia na temat granic kremlowskiego podstępu. Takie ryzyko! Takie okrucieństwo! Po co? Moi drodzy, przecież to Rosja! Tu nigdy nie było inaczej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! I nikt z zadowolonych sobą mieszczan nie przypomni sobie prawdziwej twarzy Putina, gdy ten w porywie nieokiełznanego gniewu obiecał „powiesić za jaja prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Mówił to w obecności przywódców krajów zachodnich. Nikt nie przypomni sobie szczerego żalu Putina, że nie udało się do końca otruć Wiktora Juszczenki. Prezydenta Ukrainy państwa, które, zgodnie z publiczną wypowiedzią Putina, „w ogóle nie istnieje. Nikt nie przypomni sobie nadania przez Putina trucicielom prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki stopni generałów rosyjskich resortów siłowych i specsłużb. A przecież Lech Kaczyński był trzecim prezydentem sąsiedniego państwa po Saakaszwilim i Juszczenką, którego Putin nienawidził bardziej od pozostałych. Nikt nie spodziewał się takiego spotkania? Do tego jest szkoła rosyjskich specsłużb. Wśród ścian KGB Putin był długo szkolony do działań zaskakujących i niespodziewanych dla przeciwnika. Z ósmej poprawki dochodzimy do wniosku, że Putin zawsze mordował ludzi, których uważał za swoich wrogów. Przy czym zawsze ryzykował, przeprowadzając najbardziej skandaliczne operacje specjalne, w tym za granicą. Lech Kaczyński znajdował się w pierwszej trójce wrogów Putina i był jedynym, do którego mógł dobrać się. A tu jeszcze „polski Janukowycz nadarzył się. Co zaś tyczy się liczenia Kremla na beznadziejne durnie, którzy nie dadzą wiary nawet niezbitym dowodom popełnionej zbrodni, to na dzień dzisiejszy sprawdza się to nawet w Polsce. Poprawka dziewiąta. Każdy człowiek posiada swoją „firmową cechę określającą jego postępowanie. Posiada ją także Putin. Zachód tak i nie potrafił prawidłowo odpowiedzieć na pytanie: „Who is Mister Putin?. Słusznie zauważono jego skłonność do rozwiązań siłowych, ale to drobiazgi. Wyróżniająca cecha Putina od razu rzuca się w oczy. Jest to skrajne okrucieństwo na granicy szaleństwa. Uczniowie w Biesłanie we wrześniu 2004 roku. Rozkaz Putina przerwać negocjacje i zielone światło do spalania dzieci z dział czołgów. W efekcie ponad 350 ofiar śmiertelnych, grubo ponad 500 rannych, włącznie z najlepszymi komandosami rosyjskich oddziałów specjalnych wystawionych na ogień zaporowy powstańców. Ogromna ilość inwalidów. Zakładnicy w teatrze muzycznym „Nord-Ost na moskiewskiej Dubrowce w październiku 2002 roku. Powstańcy zabili trzech osób, na rozkaz Putina otruto co najmniej 174 widzów spektaklu. To tylko te ofiary śmiertelne, których rodzinom udało się udowodnić ich nazwiska. Fałszywej oficjalnej liczby nawet nie warto wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no łatwiej założyć
Tak, świat dowiedział się o katyniu, ale jakie to ma teraz znaczenie? rosja nic nie straciła, fakt historyczny, zamierzchły, kiedy już "błędy wojny" zostały wybaczone. Co to za strata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
był trzecim prezydentem sąsiedniego państwa po Saakaszwilim i Juszczenką, którego Putin nienawidził bardziej od pozostałych. Nikt nie spodziewał się takiego spotkania? Do tego jest szkoła rosyjskich specsłużb. Wśród ścian KGB Putin był długo szkolony do działań zaskakujących i niespodziewanych dla przeciwnika. Z ósmej poprawki dochodzimy do wniosku, że Putin zawsze mordował ludzi, których uważał za swoich wrogów. Przy czym zawsze ryzykował, przeprowadzając najbardziej skandaliczne operacje specjalne, w tym za granicą. Lech Kaczyński znajdował się w pierwszej trójce wrogów Putina i był jedynym, do którego mógł dobrać się. A tu jeszcze „polski Janukowycz nadarzył się. Co zaś tyczy się liczenia Kremla na beznadziejne durnie, którzy nie dadzą wiary nawet niezbitym dowodom popełnionej zbrodni, to na dzień dzisiejszy sprawdza się to nawet w Polsce. Poprawka dziewiąta. Każdy człowiek posiada swoją „firmową cechę określającą jego postępowanie. Posiada ją także Putin. Zachód tak i nie potrafił prawidłowo odpowiedzieć na pytanie: „Who is Mister Putin?. Słusznie zauważono jego skłonność do rozwiązań siłowych, ale to drobiazgi. Wyróżniająca cecha Putina od razu rzuca się w oczy. Jest to skrajne okrucieństwo na granicy szaleństwa. Uczniowie w Biesłanie we wrześniu 2004 roku. Rozkaz Putina przerwać negocjacje i zielone światło do spalania dzieci z dział czołgów. W efekcie ponad 350 ofiar śmiertelnych, grubo ponad 500 rannych, włącznie z najlepszymi komandosami rosyjskich oddziałów specjalnych wystawionych na ogień zaporowy powstańców. Ogromna ilość inwalidów. Zakładnicy w teatrze muzycznym „Nord-Ost na moskiewskiej Dubrowce w październiku 2002 roku. Powstańcy zabili trzech osób, na rozkaz Putina otruto co najmniej 174 widzów spektaklu. To tylko te ofiary śmiertelne, których rodzinom udało się udowodnić ich nazwiska. Fałszywej oficjalnej liczby nawet nie warto wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meszugene
kto by czytał to gówno moze jakies oszołomione pisiory szukające wszedzie wroga :D 🖐️))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no łatwiej założyć
Nie uwierzę w ludzkość władz rosyjskich, ani w to, że Rosja to cywilizowany kraj. Równie dobrze może budować hegemonię na opoce strachu. W Rosji ludzie biedują, a władze stać na najnowszą broń. Ludzie liczą się z widokiem ustrzelenia kogoś na chodniku, mafia czy policja- wszystko jedno. Putin, Stalin, jaka różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
a ty co MESZUGENE glupi albo zastrtaszony a moze na sluzbie u Wladimira ze tak pierdolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
"CIĘŻKIE LĄDOWANIE" (Жестокая посадка) szokujący teks Walerii Nowodworskiej Ciężkie lądowanie (Жестокая посадка) szokujący teks Walerii Nowodworskiej Zwycięstwo czekistów nad gestapowcami to zaiste wielki dzień dla Związku Sowieckiego i Europy Wschodniej. Świętowali by może sojusznicy USA, Wielka Brytania, Francja dzień zwycięstwa nad Hitlerem oddzielnie, bez nas i nieszczęsnych Krajów Bałtyckich i Układu Warszawskiego. U nich wesele u nas pogrzeb. Oni zwyciężyli, oni mają prawo. A Austrii jeszcze się powiodło. Związek Sowiecki i na nią się oblizywał, ale jałtańska zmowa nie wystawiła jej na skonanie , nie stała się zdobyczą wydzieloną moskiewskiemu tyranowi. Tak się karta ułożyła. Grecja i Austria okazały się po drugiej stronie fatalnej linii, Jugosławię puścili na pastwę fal i uratował ją od sowieckiego jarzma Josip Broz Tito. Cała pozostała Południowa, Wschodnia Europa, pół Niemiec i kraje bałtyckie wszystko to pozwolili Stalinowi zabrać ze sobą. Oddam niedźwiedziowi, leśnemu lichu, Cyganom, dziadowi do worka, jeśli nie będziesz jeść, spać, słuchać się, tak mówią matki nieposłusznemu potomstwu. No ale czy Wschodnia Europa i kraje bałtyckie nie słuchały USA, Anglii i Francji? Za co ich oddali niedźwiedziom? Austrii się powiodło. Prawda, nie puścili jej do NATO, kazali przysiąc że będzie neutralna i o mało co nie zmusili do budowy socjalizmu. A Unia Europejska za zwycięstwo w uczciwych wyborach jednej austriackiej partii( niezbyt dobrze notowanej ale przecież nie KPZR, nie KPRF, nie LDPR, nie Jedinoj Rossiji) o mało Austrii nie wykluczyła. To znaczy śledzą biedaczkę, choć to nie Niemcy, choć przecież nie prosili o anschlus. Ale mówiący po niemiecku wydaje się ciągle są podejrzani według zasad językowych. W odróżnieniu od mówiących po sowiecku, myślących po sowiecku i działających po sowiecku. Właściwie pechowi gospodarze całkiem nie radzi są takim gościom, czekistom- wyzwolicielom.. W sensie niech takich gości na cmentarzu szukają. Jednak na cmentarzu będą szukać nie gości a gospodarzy. Na przykład polskiej elity. Zresztą nawet Putinowi nie starczy bezczelności by oświadczyć, że Armia Sowiecka wyzwoliła Warszawę. I zamówić sobie befsztyk po tatarsku, gęś ze śliwkami i flaki po gospodarsku. Zresztą nasi współprezydenci zjedzą to wszystko na pogrzebie polskiej delegacji, ofiar Katynia -2. i tu już na pewno na Niemców się nie zwali, Niemiec tam w pobliżu zabrakło. W Warszawie pewnie będzie cały wagon czekistowskich przedstawicieli z krokodylimi łzami w bezwstydnych oczach. Jak nie przymierzając po pogrzebie Michoelsa, Pasternaka, Starowojtowej i Juszenkowa. A nad trumną stanęli zbiry i zaciągnęli wartę honorową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
Gości tego rodzaju bez gazu i głowic jądrowych, bez ropy i 1/8 części lądu w ogóle nie puścili by za próg. Dobry gość do nas, zły gość precz. W końcu czego domagali się Polacy od Związku Sowieckiego i Rosji w związku z Katyniem? Dlaczego Kola Ostenbaken nijak nie mógł dojść do ładu z polską pięknością Ingą Zając? (Prawda, Koli nie przyszła do głowy myśl by Ingę po prostu wykończyć). Polacy nie domagali się pieniędzy to kłamstwo. I o bezpłatny gaz też nie prosili. A domagali się historycznej sprawiedliwości. Wyliczmy: pakt Ribbentrop Mołotow, Katyń, sowiecka okupacja, połowę kraju odrąbali, parady z Hitlerem w Brześciu odbywali, dali zdławić powstanie warszawskie. Deportacje, rozstrzeliwania. Od Tallina do Besarabii. Wypadałoby wyjaśnić: za cóż to wam dziękować? Za to że dwaj tyrani, Hitler i Stalin nie podzielili Europy? To ich prywatna sprawa. Uczestnikom bandyckich porachunków nie dziękują. Oczekują od nas przeprosin. Naprzykład takich: Wybaczcie nam grzesznym. Nie jesteśmy lepsi od hitlerowców. My was skrzywdziliśmy, my was rozszarpaliśmy. Nie jesteśmy godni zaliczać się do zwycięzców faszyzmu, dlatego że nasz reżim nie był lepszy od faszystowskiego. Stalinizm jest równy faszyzmowi, Hitler równy Stalinowi., Związek Sowiecki Trzeciej Rzeszy. Powiedzcie którędy mamy iść na proces norymberski. Na kolanach prosimy Europę Wschodnią, Kraje Bałtyckie, Finlandię o wybaczenie. I paść na kolana przed wszystkimi europejskimi murami dlatego że stały się z naszego powodu ścianami płaczu. Ale na Katyń -1 legł Katyń 2, a mgła to alibi lepsze niż Niemcy. Dowodów niema i nie będzie. Mam zamiast nich absolutną pewność. Prezydent Lech Kaczyński był solą w czekistowskim oku, pogłaskały go sowieckie kanały telewizyjne na równi z prezydentami Juszczenką i Saakaszwilim. On zapłacił za wszystko: za poparcie dla Gruzji, za ten bohaterski lot do Tibilisi za stypendia i miejsca na uniwersytetach dla białoruskich studentów; za azyl dla czeczeńskich stron internetowych I czeczeńskich uchodźców; za próby osądzenia Jaruzelskiego, za antysowietyzm i antykomunizm ; za zachodnią orientację; za film Katyń; za aktywną rolę w NATO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
Co należy się polskim powstańcom? Trzy rozbiory Polski; zdławienie powstania Kościuszki, powstań 1830 i 1863 r.; wojna 1920r.; okupacja 1939r. , Katyń, Układ Warszawski; stan wojenny w 1981 r. I na koniec Katyń 2 w 2010 r.. Wojna się nie skończyła, wojna między wolnością i zniewoleniem nie kończy się nigdy, a ten kadłubek Związku Sowieckiego w którym żyjemy walczy z wolnością. Nie pracuję w SWR [Służbie Wywiadu Zagranicznego], nie wiedziałam że Polacy zamierzają przedsięwziąć ten szalony lot. Samolotem swoich wrogów, sponiewieraną tutką, wyremontowaną przez wrogów już po zwycięstwie wyborczym Kaczyńskiego, bez ochrony samolotów wojskowych, bez kontroli, na zaniedbanym wojskowym lotnisku, całkowicie oddając się w ręce ciemnych czekistowskich sił Teraz wiadomo dlaczego Katyń puścili w telewizji: ten Tamizdat był kawałkiem sera w pułapce ma myszy. Nie wierzę w takie przypadki. O Katyń 2 można obwiniaćalbo Moskwę albo Świętą Opatrzność. Jestem chrześcijanką i nie mogę obwiniać Świętej Opatrzności o pracę dla czekistów. Nie obwiniam. Osądzam według zasady cui prodest. Ale dla oskarżeń potrzebne są poszlaki. Nie fakt, że za 15 lat jakiś Beria zechce pogrążyć swoich kolegów, którym sam wydawał rozkazy. W ten sposób padło światło na sprawę Michoelsa. Stalin zmarł, zaczęła się walka triumwirów. Berii potrzebne były punkty. Inaczej dotychczas wierzyli byśmy że wielki reżyser zginął w wyniku wypadku. Dlaczego polscy patrioci nie położyli się w Warszawie na pasie startowym? Gdybym wiedziała o tym locie rzuciłabym się do nóg polskiemu ambasadorowi i zaklinała by zadzwonił i ostrzegł. Oto do czego prowadzą zabawy w reset stosunków. Lecieć na tyły wroga, w ręce wroga, na łaskę wroga Nikogo nie oskarżam, skąd mam wiedzieć, kto stoi za tą stop-klatką, kto jest najważniejszy w tej czekistowskiej juncie? Dokąd pójść z takim oskarżeniem, do jakiego sądu? Uważajcie mnie za tego człowieka , który trzysta kroków szedł za Raskolnikowem mówiąc do niego: Morderca. Przecież Porfirij Piotrowicz wiedział, że nie ma z czym ciągnąć Raskolnikowa do sądu, tym bardziej że Nikołka wziął winę na siebie. Porfirij Piotrowicz chciał by Raskolnikowowi puściły nerwy. Doprowadził go do tego. A oni mają nerwy mocne. Im nie puszczą. I Herkules Poirot I miss Marple z Agaty Christie pracowali w ten sposób, że swe analityczne wywody popierali faktami: morderca zaczynał robić głupstwa , usuwał świadków, ujawniał się, a potem na publiczym seansie demaskowania magii Herkulesa Poirot nie wytrzymywał i rzucał się do ucieczki. Ci nie uciekną Nawet jeśli zdarzy się cud i w Rosji nastąpi wieczne lato, wątpliwe czy zdołamy osądzić czekistów choćby za wysadzanie domów. Dowodów I zeznań na piśmie nie ma, a z Dostojewskim się do sądu nie pójdzie (wy zabiliście, wy i nikt inny). Takie dowody adwokaci i prokuratorzy wyśmieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieputin
Możecie mi nie wierzyć drodzy Europejczycy, ale w takim składzie i w takie miejsca do nas nie przylatujcie. A nuż przejdą dziesięciolecia, minie następne 65 lat i na miejsce katastrofy polskiego samolotu poleci nowa grupa polskich polityków. I też się roztrzaska Nie wiem tylko, czy Andrzej Wajda zdąży nakręcić jeszcze jeden film. Koncern Liedorub international będzie działał, póki istnieje sowieciarstwo, póki istnieje KGB. I jeśli chciało im się uganiać po Europie za 90 letnim Krasnowem i truć polonem Litwinienkę , częstować cukierkami z trucizną, kłuć parasolem, to kto mi udowodni że nie można bezkarnie i pewnie usunąć antykomunisty, wroga Łubianki i Kremla Lecha Kczyńskiego? Nie znałam go ale był moim współbojownikiem, towarzyszem broni i będę go opłakiwać, w odróżnieniu od Adama Michnika i innych polskich lewaków, obrońców Jaruzelskiego. Kaczyński był polskim Reganem, następcą Kościuszki, Sowińskiego, Dąbrowskiego i Piłsudskiego. Polskaoczywiście nie zginie [w org. po polsku]. Polska wszystko pamięta i jest na dobrej drodze, ale czekiści lubią ugrzyźć i odskoczyć. Sobacze plemię od czasu sformowania opryczników. Nie mogę nawet powiedzieć, że moja nienawiść się zwiększyła. Nie ma jak się powiększyć. Mojej nienawiści szerokej jak morze nie mogą pomieścić wybrzeża życia. Prawda, szekspirowska Julia czuła miłość a nie nienawiść i ja też nie mam do czynienia z Romeo Bolesne jest to, że nikt nie za to odpowie. Zresztą to nic nowego. Stalin ten też nie odpowiedział. I za niego, niewinnego baranka, jego wnuk ciąga po sądach Nowuju Gazietu. Uciekli na tamten świat kaci z NKWD i CzeKa i ci których nie rozstrzelali koledzy po fachu, uciekli bezkarni. Czerkiesow na stanowisku, Filip Bobkow był w NTW stara () dostaje specjalną emeryturę. Lenin pyszni się w mauzoleum i wciąż są aktualne odznaczenia za Afgan, Czeczenię I Gruzję. A kto zapłacił za pozbawienie życia pasażerów południowo koreańskiego samolotu? Przy okazji w filmie fabularnym na kanale Imedi samolot z Lechem Kaczyńskim wybucha gdy leci na pomoc Gruzji. Przyjmijcie że to było pierwszy zwiastun. Antysowiecki Kaczyński pomylił się tylko raz kiedy poleciał sowieckim samolotem na sowieckie terytorium , zaufawszy sowieckiej władzy. A cywilizowany świat nie będzie oskarżać. Wszystko pokryje ropa, gaz i mgła. Waleria Nowodworskaja [W. Nowodworskaja - ros. dysydentka, publicystka i pisarka]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga czekoladko
Załóżmy, że na żadne z Twoich pytań nie byłoby żadnej banalnej i logicznej odpowiedzi. Czy wynika z tego zamach? Raczej bałagan informacyjny, organizacyjny, po stronie tak polskiej jak i rosyjskiej. Można by rzec, że polski rząd, zmarły prezydent, cały MON i całe wojsko polskie, a także wszystkie media i pracownicy lotniska są ludźmi niekompetentnymi. A nie, że ktoś jest zamachowcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfd
to byl zamach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko z córką
Ja się zgadzam z" Tym razem to znowu ja/ " - jesli to był zamach to ten Putin to chyba idiota - zwracać uwagę świata na zbrodnie stalinowska która uznana przez społecznosc międzynarodowa za ludobójstwo może pociągnać za sobą pozwy o MILIARDOWE ODSZKODOWANIA :P co do tych wszystkich pytań ja sledze od początku różne media i moge udzielić takich odpowiedzi: AD1 karetek nie ma bo to jest LOTNISKO WOJSKOWE UŻYWANE AD HOC - a nie miedzynarodowy port lotniczy muszący spełniać wymogi AD2dzrzewo: popatrz na zdj z tego linku 3 obrazek na górze od lewej - jak to jest małe drzewko to ja nie wiem... http://smolensk.ws/blog/195.html AD3 na tym filmiku amatorskim znanym widać mgłę to raz dwa podobno nawet była polska prognoza o mgle w Smoleńsku - tylko nie wiadomo dlaczego nie dotarła do pilotów? AD4 na lotnisku byli dziennikarze - jest kilka filmików nagranych - tu masz nawet fotkę z zaznaczonymi scieżkami poszczególnych operatorów miedzy innymi tego pana z TVP i chyba Reuters : http://www.voila.pl/248/doatd/index.php?get=1&f=1 to jest fotka z forum lotniczego gdzie piloci zastanawiali się nad ułozeniem szczatków AD6 - Ad7 dlaczego nie wykończył ich np w drodze do brukseli? AD8 - Ad9 były 3 skrzynki w tym 1 odczytywana wyłącznie w Polsce 0 bo była polskiego pomysłu i tylko u nas ja mozna było odczytać Ad10- Ah mam jeszcze takie info na temat tych podchodzeń - samolot 4 razy KRAZYŁ nad lotniskiem - podchodził tylko raz - problem był z tłumaczeniem dlatego wynikło zamieszanie w tej kwestii Moim zdaniem to był wypadek spowodowany szeregiem zaniedbań i to głównie ze strony Polskiej - wiadomo Polak mądry po szkodzie AMEN A jakich? -fatalny skład delegacji - prezydent powysyłał imienne zaproszenia więc nawet dowódcy nie mogli zastępców wysłać :O -spóźnienie - piloci nigdy nie trenowali razem nie mieli uprawnień do lądowania we mgle - tak mówił ten pan z komisji wypadków lotniczych - nie wyznaczono zapasowego lotniska i transportu z niego - nie wystąpiono o zgodę na polskie służby naziemne podczas lądowania w wierzy - co np natychmiast zrobiła administracja Obamy gdy miał przybyć na pogrzeb - mimo ze Balice to międzynarodowy port z certyfikowanym sprzętem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się podoba
jakie kłopoty z tłumaczeniem i zły skład? pilot, pewnie najlepszy w polsce, który wiele razy lądował na tym zapyziałym lotnisku i biegle mówił po rosyjsku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×