Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja w krk

zostawcie ich w spokoju...

Polecane posty

Gość a ja w krk

Wczoraj wieczorem słuchałem jednej z ogólnopolskich stacji radiowych. Usłyszałem tam komentarz jednej ze słuchaczek, która zadzwoniła do studia, i nie wierzyłem własnym uszom. Powiedziała ona ni mniej ni więcej, tylko: "dopiero teraz widzę, jakich wspaniałych i mądrych polityków mieliśmy w rządzie". Oniemiałem, myślałem, że to jakiś żart. Takich komentarzy jest dziennie na pęczki, a spróbuj człowieku zadzwonić i powiedzieć, że nadal uważasz Lecha Kaczyńskiego za złego prezydenta. Gawiedź na spółkę z panem dziennikarzem prowadzącym zjedzą cię żywcem, zarzucając wrogość do Polski. Jeszcze kilka dni temu chyba nie było osoby, która powiedziałaby coś takiego, a tym bardziej na antenie radiowej. Dlaczego nagle te wszystki zmarłe tragicznie osoby są takimi cudownymi politykami, dobroczyńcami Polski? Bo nie żyją? To w tym kraju trzeba umrzeć, żeby być wyniesionym na piedestał, bo społeczeństwo jest na tyle tępe, że nie widzi zalet polityków za ich życia? Nagle, z chwilą ich śmierci, przejrzało na oczy? A gdzie byliście tydzień temu piewcy byłego prezydenta Kaczyńskiego? Gdzie byliście wy, którzy nazywaliście go kartoflem? Co mówiliście o jego małżonce? Mam wam przypomnieć? Wreszcie co z tymi, którzy pozostali i nadal rządzą? Ich jakoś nikt nie myśli nazwać "kwiatem polskiego narodu" - bo co? bo żyją? Taki np. Grzegorz Schetyna. Miał lecieć prezydenckim samolotem, ale ostatecznie nie poleciał, dzięki czemu żyje. Jego nikt nie nazwie elitą intelektualną Polski? Gdyby zginął pod Smoleńskiem byłby teraz kwiatem narodu, ale że żyje, jest tylko Grzegorzem Schetyną. Wielu ludzi nadal pluje na Donalda Tuska, który, gdyby poleciał z prezydentem i wraz z nim zginął, byłby dziś świetną postacią. Patrzeć już nie mogę na te wylewające się z mediów żale naszego społeczeństwa, mam ich serdecznie dosyć. Pochylam się nad ofiarami tragedii smoleńskiej, ludzkimi ofiarami, a nie politycznymi. Potwierdzam: społeczeństwo polskie uwielbia tragedie narodowe. To wpaja się ludziom od dzieciństwa, od szkoły podstawowej. Powstania? Co z tego, że przegrane? Co z tego, że doprowadziły do rzezi tysięcy niewinnych istnień? Ale były zrywem narodowym, naszym, polskim. A że były źle zorganizowane i fatalnie dowodzone? Że były nielogicznym porywaniem się z motyką na słońce, z góry skazanym na porażkę? Furda! Jakie będą konsekwencje tej tragedii dla Polski? Żadne. Przeciętny obywatel, oprócz prawdziwego lub udawanego żalu, w żaden sposób nie odczuje tego wydarzenia. Polska od wielu lat nie miała i nie ma żadnych elit zdatnych do prowadzenia mądrej polityki. Pod względem politycznym tragedia smoleńska niczego nie zmieniła. Jednych fatalnych polityków zastąpią inni i tyle. Sporo może się natomiast zmienić w układzie sił politycznych. Wraz ze śmiercią prezydenta bardzo dużo może zyskać stojący dotąd z boku jego brat Jarosław, który, gdyby wybory prezydenckie odbyły się dzisiaj, zostałby wybrany natychmiast na fali ogólnonarodowych zachwytów nad Lechem. Sądzę ponadto, że na śmierci wielu politycznych konkurentów paradoksalnie PO za wiele nie skorzysta, bo polskie społeczeństwo, wynoszące zmarłych porę dni temu polityków na piedestał, nienawidzi rządzącej PO jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakże
Bo tak już jest, właśnie tacy są ludzie, my wszyscy. Uderz się w piersi i popatrz na siebie, czy nigdy nie byłeś/aś zakłamany'ana, czy zawsze mówisz prawdę ? wszystkim, zawsze? Ludzie są tylko ludźmi. Oczywiście nic nie usprawiedliwia podłości, ale w ludziach dobro miesza się ze złem. To zjawisko dla badań socjologicznych i psychologów społecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...i juz
Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni. Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie, Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni, Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie! Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy, Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem, Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy: Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście. Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem, Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie. Nie odwracając oczu! Stać i patrzeć, zbiry! Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie! Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta, Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica Twarze wasze, zbrodniarze - i niech was przywita Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×