Żonaty przyjaciel cały czas ......

powtarza mi,że pragnie abym odnalazla swoją drugą połowę i była bardzo szczęśliwa.Pisze mi to bardzo często..oprócz tego moglabym wymienic wiele innych przypadków w których okazywal mi zainteresowanie......nawet raz powiedzial,że między nami moglo by cos teraz byc.....ale trzeba miec zasady(on ma żonę dzieci ja jestem wolna,poznalismy sie kiedy był pare miesięcy po ślubie).napisal tez kiedys,że gdybym go znała wczesniej mogłabym go odwlec od ożenku....dodam,że na początku małżensta jego żona go zdradziła...nie wiem czy doszlo do fiz.zdrady,ale na pewno sie spotykała,pisala,prawiła czułe słowka ich wspólnemu znajomemu...wiem,że on to bardzo przeżył......czy ON jest szczęsliwy???????:( co myślicie?

myslimy ze sie bzykniecie albo zerwiecie znajomosc i to niedlugo

kup sobie wibrator, to Ci się odechce żonatych mężczyzn. Kolejna głupia pinda, a może raczej on widzi jak się do niego kleisz i ma nadzieję, że znajdziesz sobie połówkę, bo ma Cię dość.

tak głupolu, ma swoją połówkę i jest szczęśliwy, Ty nie masz nikogo to ciśniesz się mu w portki na 3 tak myślimy.

co za debile....ja wlasnie mu nie okazuje zaintersowania bo nie rozbijam malżenstw i glupia pinda nie jestem....

Przecież on liczy na darmowe bzykanko. Nic poza tym. Takie komplementy, zapewnienia można o kant tyłka rozbić. Aż tak jesteś naiwna? Jeśli Tobie też chodzi tylko i wyłącznie o sex, to droga wolna. Tylko zanim to zrobisz, zastanów się jakbyś się czuła, będąc na miejscu jego żony.

nie jestem głupia pinda, ale bardzo podnieca mnie myśl, ze jakiś facet jest ciągle mną zainteresowany, nawet pomimo faktu, ze ważę 87 kg i mam 154 cm wzrostu

zamykam temat bo nie ma tu nikogo normalnego.......a tak na marginesie to znamy sie juz kilka lat wiec gdyby chodzilo o sex juz dawno by do czegos doszlo

jesteście niepoważni, zamykam temat i już mnie tu nie ma idę napawać się swoim ukrytym szczęściem i tym, ze jednak może ktoś mnie kocha