jak u was rodziła sie miłosc?

opowedzcie, czy walneło was od razu i od razu wiedzieliscie ze chcecie byc razem, czy powoli sie rozkrecało, spotykaliscie sie, ypailiscie ze soba ..a uczucie przyszło z cxase, czy moze to miłosc rozwineła sie z przyjazni. czy wam bardziej zalezało niz facetowi czy odwrotnie

Mnie walnęło od razu, od pierwszego wejrzenia. Tylko, że źle obiekt wybrałam. Na szczęscie już mi przeszło. Moze załozę topik "Jak ktos zabił wasza miłosć"

Od pierwszego wejrzenia! Ona była młodsza i z innego miasta! Odgarnęła włosy i zagadała do mnie, która godzina i jak . . .

moja się 'urodziła' po roku z przyjaźni i udanego seksu;) pozdrawiam

z jego strony od pierwszegio wejrzenia, natomiast ja.... wrecz mi sie nie podobal. Ale tak za mna latal ze uleglam...i po jakims czasie, dosc krotkim zakochalam sie po uszy.... jestesmy razem 9 lat a 6 lat po slobie i dwojka dzieci:)

opowiadajcie

Mnie się tak spodobał, że dyskretnie wodziłam wzrokiem... Myślałam, że mnie nie widzi .. siedział kilka stolików dalej i bokiem ... Minęło pół roku jak zaczepił mnie na ulicy... (wynajął nawet człowieka aby mnie odnalazł). Dokładnie pamiętał co wtedy miałam na sobie i z kim byłam. Potem różnie bywało... ale zależy mu ... :)

Podsumowując, ja zachłysnęłam się nim od pierwszego wejrzenia ... on chyba mną też .. potem różnie (kompletnie się różnimy - trudno nam się porozumieć, są też niesprzyjające warunki) ale ciągnie nas do siebie..

jedno spotkanie, na ktorym się poznaliśmy. drugie, trzecie we dwoje. a od trzeciego jetsesmy razem. jakbysmy się lata całe znali.

Na dzień dobry powiedzieliśmy sobie, że może być miło fajnie i przyjemnie, ale nic więcej z tego nie będzie. Tyle tylko, że w miarę spotykania się oboje zauważyliśmy, że coraz bardziej nam zależy i zakochujemy się w sobie. :D

spodobałam mu się z wyglądu, więc postanowił mnie poznać :)